Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawie 30-latkaa

Kto też dobija do 30-stki i nie ma dzieci?

Polecane posty

Gość bezdzietnaaa
Nie mam dzieci. Z wygody zasadniczo. Ktoś powie, że jestem egoistką...być może. Do tego jestem pracoholikiem, bo kocham swoją pracę, dbam mocno o swoje obowiązki i niecierpię fuszery... I szlag mnie właśnie trafia, bo połowa koleżanek w pracy, w typowo "babskim" zawodzie, jest aktualnie albo w ciąży, albo na macierzyńskim, albo ma chore dziecko... Ja rozumiem np. ciążę zagrożoną - idzie wtedy taka kobieta na zwolnienie. Ale nie rozumiem super zdrowej 26-latki, drugi rok w pracy i od drugiego miesiąca dobrze rozwijającej się ciąży zwolnienie. Rozumiem też, kiedy dziecko zachoruje i nie ma się nim kto zająć (choć z drugiej strony...od czego są nianie??). Ale nie rozumiem sytuacji, kiedy mąż pracuje w domu (o czym sama koleżanka informuje), dziecko ma 10 lat, katar i gorączkę a mama do pracy przyjść nie może, bo "przecież nikt, nawet ojciec nie zajmie się tak chorym dzieckiem jak matka...". Powtarzam: szlag mnie trafia i wcale się nie dziwię niechęci wielu pracodawców odnośnie zatrudniania młodych kobiet. Ja podchodzę do swojej pracy poważnie, mam jeszcze tego "pecha", że ją bardzo lubię i nie lubię nie przychodzić, bo wiem, że wiele rzeczy mi wówczas umyka, że swoją nieobecnością mocno dezorganizuję pracę całej grupy ludzi i czasem zwyczajnie żal mi, że nie mogę zrobić czegoś w danym terminie. Ja nie mam dzieci, bo mi tak wygodnie. Tymczasem moja wygoda zostaje mocno ograniczona przez to, że inni je posiadają i wymagają specjalnego traktowania, a ja musze odwalać za nich kupę roboty. I ja się pytam: kto tu w takim razie jest egoistą...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietnaaa
Ciekawa jestem również, jak zachowałyby się takie kobiety będąc pracodawcami i mając doczynienia z takimi jak one pracownikami...? Kurde...zdenerwowałam się, bo dzisiaj miałam w pracy jakieś apogeum, którego przyczyną były w niemal każdym wypadku dzieci! A cenę za to ponoszą ci bezdzietni! W imię czego, cholera jasna? Niech sobie jedna z drugą firmy pozakładają, same sobie pracodawcami będą, to wtedy zobaczymy...czy tak chętnie będą chorować, chadzać na zwolnienia i dzieci rodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuppp
podnoszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Wass
Życie sama pracą , to też nie jest nic fajnego . Ja mówię stanowcze nie , dla pracocholizmu. Dla mnie praca to środek do celu , do spelniania swoich widzimisię , i marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyr5yr57567
dziewczyny, nikt wam nie mowił, ze wszelkie "holizmy"- alkoholizm itp- także PRACOHOLIZM to sie przez samo h pisze? Niby koło 30 a takie byki sadzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgońa
sorki ,ale 40 lat na dziecko to juz bardzo dużo.. moja ciocia umarla w wieku 39 i zostawila dwoje dzieci malutkich.. kobiety wszystkie będziemy stare i wszystkich nas czeka to samo..tylko ,ze niektore będa na starosc czerpac radosc wlasnie z dzieci ,wnukow,cieszyc sie sukcesami potomstwa a te ktore nie posiadaja dzieci beda same narzekac na starosc na samotnosc,ogladac telenowele i chodzic do kosciola bo nic wiecej WaM pozostanie..nie będzie wtedy znajomych bo wiekszosc ze znajomych ma swoje dzieci i rodziny a podroze sie skoncza bo zaczna sie choroby i juz nie ta witalnosc zyciowa.. przepraszam jesli kogos urazilam ale nie o to mi chodzi.. wiem tylko,ze kto nie ma dzieci to przegrał zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaak, dps-y i zakłady opiekuńcze są pełne takich mam, babć i prababć, cieszących się z sukcesów dzieci, wnuków, prawnuków... dobrze, jak raz na rok ktoś z "kochającej rodziny" zabierze babcię na 1 dzień Bożego Narodzenia ... ma potem taka babcia o czym wspominac przez cały rok... same wygrane w tych dps-ach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zośka-Nie potomna
małgońa -- jeste jeszcze jedna opcja ,bardziej realna (napisalas scenariusz filmu amerykanskiego). Jestes stara, masz dzieci dorosle, wnuki, cud i miodzio ;). Maz juz dawno umarl, zostalas sama w domu, jestes SAMOTNA - MIMO LICZNEGO POTOMSTWA ;). Siedzisz sama w domu, ogladasz telenowele - bo dzieci nie maja czasu i ochoty na kaprysy staerej matki :). Gorsza opcja, to taka, ze dzieci, ktore za mlodu wychuchalas, wycalowalas oddadza Ciebie jak smiecia do domu spokojnej starosc :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietnaaa
Rozumiem Wass: no dobra, to ja się przyznam: jestem nauczycielką! I tej pracy u nas serio nie jest aż tak bardzo dużo, nie pracujemy od rana do nocy (nooo...oczywiście jak ktoś potrafi sobie pracę zorganizować, a nie tylko wiecznie narzekać) i ciężko wpaść w pracoholizm! Nauczycieli-pracoholików jest baaaardzo niewielu niestety... I wręcz uważam, że dla matek to bardzo dobry zawód, bo i godzin niewiele i wolnego sporo... A one i tak olewają z góry na dół a wymagania takie, że ho ho...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małgonia- rok pracy w szpitalu pokazał mi ze takie myślenie o szczęśliwej starości i co się z tym wiąże-posiadaniu potomstwa to czcze gadanie a z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.... bezdzietnaaaa Podpisuje się dwoma rękami pod Twoim postem... ze względu na swój wiek( i to ze jestem mężatką) bardzo trudno było mi znaleźć pracę... niektórzy mówili wprost-"mamy już kilka na macierzyńskim i na zwolnieniach" Bolało...Nikogo nie interesowało że nie mam zamiaru zachodzić w ciążę i siedzieć w domu-NIKOGO... Teraz mam pracę gdzie kobiet nie ma ale też odczułam że osoby dzietne zasługują na specjalne traktowanie.Mi o urlop ciężko a jak któremuś z chłopaków "dziecko zachoruje" i biedna mamusia która siedzi na utrzymaniu męża i nie pracuje nie daje sobie rady z zawiezieniem dzieciaka do lekarza-dzień wolny jest... Poza tym jak czytam te posty to dostaje gęsiej skórki... momentami zastanawiam się czy tu chodzi o wizytę do dentysty"bo kiedyś trzeba, bo nie ma wyjścia" czy o urodzenie dziecka-mi moja mama zawsze powtarzała ze marzyła o dzieciach, o dużej rodzinie, i nie było tam miejsca na słowa typu : "czas ucieka, kiedyś trzeba"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość childless
Po prostu krew mnie zalała jak przeczytałam post małgońy: "kobiety wszystkie będziemy stare i wszystkich nas czeka to samo..tylko ,ze niektore będa na starosc czerpac radosc wlasnie z dzieci ,wnukow,cieszyc sie sukcesami potomstwa a te ktore nie posiadaja dzieci beda same narzekac na starosc na samotnosc,ogladac telenowele i chodzic do kosciola bo nic wiecej WaM pozostanie..nie będzie wtedy znajomych bo wiekszosc ze znajomych ma swoje dzieci i rodziny a podroze sie skoncza bo zaczna sie choroby i juz nie ta witalnosc zyciowa.." Nie zgadzam się z powyższym w pełnej rozciągłości. To co pisze małgońa to chyba takie pobożne życzenia albo marzenie o tym, jak chciałaby, żeby wyglądała starość. A co, jeśli akurat trafi się dziecko, które nie będzie miało odpowiedniej wrażliwości i nie będzie chciało opiekować się starą, schorowaną mamusią? A te sukcesy potomstwa... Nie zawsze tak jest. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, żeby zobaczyć, że różowo dookoła nie jest. Różnie z tymi rodzinami bywa. Wiem, wiem, zaraz ktoś odpisze, że jak sobie wychowam dziecko, to tak bedę miała. Czasami rodzice mają wyobrażenie, jakie ich dziecko powinno być, ale rzeczywistość potrafi pokazać coś innego. A poza tym posiadanie dzieci, żeby na starość miał kto szklankę wody podać, wychowywanie sobie pielęgniarki czy opiekunki wydaje mi się po prostu wstrętne. I to jest dla mnie egoizm, a nie odpowiedzialna decyzja o nieposiadaniu dziecka. Wiesz co małgońa, ja akurat dziecka nie chcę. To długo przemyśliwana decyzja. Mam ponad 30 lat i nigdy nie zwątpiłam, że to właściwy wybór. Jest wiele powodów, dla których kobiety decydują się na świadome nieposiadanie potomstwa. Ale w naszym kraju natychmiast na ich głowy padają pełne nienawiści gromy, że nie są prawdziwymi kobietami, że na starość przyjdzie im zapłacić straszną samotnością, że są bezwartościowe, że najlepiej to je utopić lub spalić bo nie wyprodukują potomstwa, żeby na przykład ktoś miał pracować na te nasze słynne emerytury. To straszne, że wartość kobiety mierzy się ilością wydanego potomostwa na świat. Żeby było jasne - nie atakuję kobiet, które zdecydowały się na macierzyństwo i cieszą się nim .Dla wielu z pewnością jest to najcudowniejsze doświadczenie pod słońcem. Szanuję wasz wybór i życzę wszystkiego najlepszego w wychowywaniu dzieci. Ale też oczekuję szacunku dla mojej decyzji i tolerancji, którą tak bardzo wszyscy się szczycimy. A puenta małgońy to mnie dobiła: "wiem tylko,ze kto nie ma dzieci to przegrał zycie" Wypada chyba tylko spuścić kurtynę milczenia na głębię tej refleksji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m,n,mn,mn,
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fv_098977
podnoszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość come on
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n,nm,n,mn,n
ktos jeszcze sie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooooooooooolinna
ja tez nie mam dzieci i raczej nie bede ich ^miec, tez jestem po 30. nie zdecydowalam sie wczesniej, bo nei mailam odpowiedneigo partnera ani pracy. a teraz praca jest, al e juz mi sie nie chce. rodzina przestala pytac, nikt tak specjalne nie naciska. takich kobite jak ja jest wiele, na pewno bedzie nas suzo na srarosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość childless
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertkaaafdfsdaaaa
No ja dobijam do 30 stki i mam 1 dziecko lat 10. Nigdy nie chciałam dziecka, ale juz jest i teraz wiem, ze dzieci to niestety cos takiego jak inwestycja.... Wo ogle by mi do niczego potrzebne nie byly, ale tak mowie teraz. Teraz nie musze miec dzieci, nie chce ich, tylko co potem? Co gdy bede milaa te 50+? Podrozowac bede czy jak? Chce miec rozrywke w postaci rodziny, wnukow, dzieci. Chce miec swieta i urodziny, komunie i chrzty. Nie chce miec 1 dziecka, chce miec zorznicowanie: raz pojde do corki raz do.. no wlasnie, do tego kogo urodze....... Niemniej swiadomie nie zajde w ciaze....Nie mam odwagi, po tej pierwszej, sprzed 10 lat... Musiałabym sie gdzies zatrudnić albo jak, bo nie pracuje. Moze jak wejdzie ustawa o tym, ze beda dawac tysiaka na miesiac, to sie zapisze.. Dziecka nie uznam, bo jestem pannaa i bede miala 2. Ogolnie to bez pwadki nikt sie nie pojawi, ale dizeci miec trzeba. Niestety roznie w zyciu bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jeszcze przed trzydziestką i nie wiem, czy kiedykolwiek będę miała dziecko. Jeśli tak, to tylko dlatego, że mój partner będzie bardzo na to naciskał. Ja sama nie czuję takiej potrzeby. Nigdy nie czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie niedaleko do 30, 4 lata po ślubie, badania super, tylko rodzić. Ale jakoś nie udaje się. Już sama nazwa nie wiem co mam robić. Mąż nie chce adoptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 30. i nie mam. Sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Juz ja dawno przekroczylam i dzieci nie mam : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×