Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

Gość Efa78
Bolesne wydarzenia okazują się etapami dającymi możliwości rozwoju, a nie impulsami do rozstania z mojej ulubionej ksiazki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie sadze ze potrzebuje bicia do milosci ja mysle ze juz nie ma sily zeby odejsc ani gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
kochaj siebie a niewazne z kim sie zwiazesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
a ona ona-co do picia to np wyliczylam ile razy byl pijany w miesiacu(tak porzadnie),on ma tez bzika na punkcie swojego hobby,osiagniecia w tym co robi-wiedzialam,ze to slaby jego punkt to mowilam,ze teraz jego zainteresowaniem jest alko i flaszka na pierwszym miejscu(ale sie wtedy oburzal zaprzeczajac,ze tamto robil i zawsze bedzie robil i sie w tym spelnial i nikt i nic tego nie zmieni,a juz na pewno nie alko duzo daly wizyty u tego terapeuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Czytam o Twoim problemie ona ona i mimo mojego podobnego doświadczenia w obecnym związku sama nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Jednak jeśli szukasz człowieka do założenia rodziny, do planów na długie wspólne lata to myslę, że ktoś kto po tygodniu od waszego powrotu już łamie najważniejszą obietnice jaką ci dał, nie jest człowiekiem z którym będziesz szczęśliwa. Nie wiem czy to już alkoholik, jesli nie to jest na dobrej drodze. Żeby się leczyc i definitywnie z tym skończyć trzeba sięgnąć dna, trzeba dotkliwie odczuć skutki picia a u twojego faceta daleka droga do tego. Kiedyś jak mi coś w facecie nie pasowało albo nie swidziałam z nim przyszłości to szukałam sobie następnego ui jak poznałam to dopiero tamtego rzucałam - było łatwo i bezboleśnie. Jesli kochasz to sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, myślę jednak że z czasem samo to sie rozwiąże, albo on się opamięta albo będzie tak cię zawodził że zaczniesz się odkochiwać i dojrzejesz do odejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z mężem OK. Nie pije i jest bardzo spokojny, miły wesoły - zero nerwów, rozdrażnienia, ja staram się nie czepiać nie wypominać nic i ani razu od pogodzenia się nie pokłóciliśmy się. Z synem na razie też się unormowało. Nie może jednak być tak sielankowo, służbowy samochód mojego M. kilka dni u mechanika, silnik do wymiany i ogromne koszty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
Jarzebinko-przeciez po burzy zawsze powinno byc slonce:) a powiedz-Twoj maz chodzi na jakies spotkania alkoholikow,do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinka nie ma nigdy tak zeby bylo wszytsko idealnie, pieniadze sie da zorganizowac a najwazniejsze teraz to spokoj i zeby nie pil ja sie wzielam do sprzatania, rozmyslam i zdalam sobie sprawe ze ci co pija to straszni egoisci nie mowie tylko o dzisiejszym dniu ale duzo takich w piatek rano jeszcze z nim bylam, rozmawialismy wszystko pieknie ladnie , rozmawialismy o tym ze maz siosty zmarl,myslalam ze moze cos dotrze, heh, poznym popoludniem juz sroba i tak do dzis rana, teraz spi on chyba nie dosiegnal dna jeszcze ale ja nie chce patrzec na to jak osoba na ktorej mi zalezy sama sie zabija za jakie grzechy ja sie musze tak denerwowac i martwic? dlaczego? ja tu nie widze innej mozliwosci albo on sie pojdzie leczyc albo koniec fajnie ze jestescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
a ona ona-ja tez nie moge nigdy zrozumiec dlaczego oni nie moga przestac czy nawet mniej pic jak widza,ze nam na tym zaley dlaczego nie probuja z tym walczyc tylko mysla o sobie i doprowadzaja do ostatecznosci:O a pozniej szaleja bo sie obudzili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogl sie nie odzywac po ostatniej klotni , po jaka cholere? po to zeby na tydzien bylo dobrze? mam dosc hustawki i niepewnosci co bedzie jutro chce sie smiac, bawic , byc szczesliwa i miec oparcie w partnerze wiedziec ze najblizsze jutro jest pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
a ona ona ehhh a kto by nie chciał? wszystkie byśmy chciały. mnie to boli ze pamietam jaka bylam kiedys a przez ostatni rok tego zwiazku zmienilam sie całkiem... Pewnie, ze chcialabym sie znow usmiechac, patrzec optymistycznie na wszystko, bawic sie czy nawet od czasu do czasu wyjsc na impreze... ale imprezy kojarza mi sie tylko i wylacznie z klotniami. zdaje sobie wlasnie sprawe ze moj ex jest rowniez na bardzo dobrej drodze do bycia alkoholikiem. upierdalanie sie 3x w tygodniu plus reszta dni piwko jedno albo dwa... no i oczywiscie ja z tym przegrałam. nie wiem czy wiekszym upokorzeniem dla kobiety jest to ze facet odchodzi do innej, czy to ze wybiera kumpli i flaszke... a ona ona chcesz ciagle tak życ? jesli bedzie nadał łamał obietnice ktore Ci składa wykonczysz sie psychicznie. ile razy ja wierzylam w to co mowil i robił.... i po jakims czasie znowu rozczarowanie. Nie o to chodzi w związku... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma do mnie zaraz przyjechac, coz powiem co mam powiedziec i zobaczymy co dalej bedzie z tym robil odezwe sie jak bede mogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
a ona ona-trzymam kciuki i Cie wspieram:) to i ja sie dolacze-zawsze ciezko i zle sie przegrywa;9 pofarbowalam wlosy:)domowy fryzjer;)i czekam na kolezanke bo ma pwasc na babski wieczor-winko i plotki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja juz po baseniku... a_ona_ona Tak sobie czytam co napisalyscie jak mnie nie bylo...a czy nie pomyslalas ze problem moze byc jeszcze inny?np. moze twoj facet potrzebuje konkretnego okreslenia sie z twojej strony.Nie wiem dokladnie na jakim ukladzie wy jestescie, ale nieraz przychodzi taki moment w zwiazku gdzie trzeba powaznie sprawy wziazc w swoje rece, np. razem zamieszkac itd.Moze on jeszcze tak fika bo traktuje cie bardziej jak kolezanke?Moze on by chcial naprawde kobiete w domu?nie wiem ,tak tylko sobie dumam.Moze powinniscie sie zareczyc?Moze on potrzebuje takich decyzji?teraz to moze sobie tak lekko wszystko traktuje, ale jak podejmiecie bardzo wazne decyzje to pomoze mu to sie zmienic?Moze wtedy stanie sie bardziej odpowiedzialny? co wy myslicie?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
u mnie to nie wypaliło. nie naciskałam na zadne zareczyny bo przez ostatni rok był syf kiła i mogiła. (wiec nie mogl sie wystraszyc jakiegos bardzo odpowiedzialnego zycia) proponowalam wspolne zamieszkanie w jakiejs niedalekiej przyszłosci bo wiem ze to mogloby nam pomoc, to niestety slyszalam tylko ze on pieniedzy na wynajecie nie ma, do pracy nie pojdzie, a poza miastem (w domysle z daleka od kumpli) nie bedzie mieszkał. i ze narazie nic sie nie zmieni. no ale wiadomo, kazdy zwiazek jest inny wiec może i w przypadku A_ona_ona sie uda. choc jesli teraz on juz łamie obietnice to nie wroze nic dobrego... ja kiedys tez zrobilam przerwe, po kilku dniach sie otrzasnal i pisał jak bardzo mnie kocha i ze jestem najwazniejsza w jego zyciu. rozmawialismy długo i szczerze, ustalenia, sranie w banie. i po tygodniu bylo to samo... nie wiem co i jak zrobic, żeby zwiazek wygladał dobrze, żeby bylo zaufanie i przestrzeganie WSPOLNIE ustlonych zasad... nie mam pojęcia... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja dolacze:( jak? po prostu musicie sie kochac.Nie ma innego sposobu.Jak sie ludzie oboje kochaja to maja do siebie zaufanie.Dla mnie zaufanie to swieta rzecz.Dlatego,najbardziej mnie boli jak ktos je zawiedzie.Zaufanie sie ma albo nie, to sie czuje czy wart zaufac...jak ktos te zasade zlamie,....przychodzi rozpacz...bo zaufanie mozna miec tylko do kogos kto jest nam bardzo bliski.Ja juz tez watpie, jak powinnamzeciez nie spotkam faceta ktory mysli i czuje jak ja.Co mam robic zeby bylo dobrze...kazdy facet jest inny i z kazdym nalezy inaczej postepowac.Ja na razie nie mam ochoty z nikim sie wiazac, odechcialo mi sie milosci.Zaczynam watpic czy wogole ona istnieje, czy to czasami nie jest cos innego co wiaze ludzi...Przeciez nie spotkam faceta ktory mysli i czuje jak ja.Moj ex taki byl i przestal w pewnym momencie myslec i czuc tak samo,po prostu.To ten nastepny tez tak moze zrobic,to po co zaufac?Jak od poczatku budowac zwiazek bez zaufania?Nie wyjdzie.A jak zaufasz,to bedziesz sie bac ze odpir***li nastepnemu palma.Zycie jest przewrotne...nie udzwigniemy tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam z chrzcin i padam na pysk ale choć parę słów napiszę. Drach ... udźwigniemy :) Ja myślę tak ... nie ma gwarancji, czy związek przetrwa czy nie, czy będziemy wiecznie czuć i myśleć tak samo ... tego nic i nikt nie zagwarantuje. Jednak z tego powodu nie wolno rezygnować z poszukiwania miłości i związku. Czy możemy facetowi zaufać z reguły czujemy bardzo szybko ... czy jest odpowiedzialny, czy można ufać. Ja bynajmniej tak zawsze miałam. Tak też było z ex. Poza skutkami jego picia nic nie mogłam zarzucić ... kochał, troszczył się o mnie i o dom, nigdy nie dał powodu do zazdrości czy mojej niepewności jesli chodzi o inne kobiety w jego życiu. Inna sprawa, że nie chciałam ponosić skutków jego picia ... dlatego powiedziałam w końcu NIE. Ile mnie to kosztowało - trochę już Wam o tym napisałam (pominełam stronę finansową tej porażki a byłoby o czym opowiadać) I nie miałam problemów, by zaufać M. Przed M. spotkałam wielu mężczyzn - z żadnym nie wiązałam żadnego DALEJ. W M. nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia jednak byłam pewna, że mogę zaufać. Pytasz Drach, co myślimy o sytuacji Ona_ona ... czy może jest powód, przez który sięga do kieliszka. Ja myślę tak ... bezproblemowo można się napić na imprezie, gdy jest wesoło i dobrze się bawimy. Nie ma powodu, który dałoby się rozwiązać alkoholem. Żaden powód nie jest wystarczający, by pić. Gdy ktoś ucieka do alkoholu bo jest problem to ma jeszcze większy problem. To tak pokrótce. A ona_ona ... i oczywiście pozostałe dziewczyny ... nie miejcie za złe, ze czasem zamiast pogłaskać padają słowa, których pewnie nie chciałybyście usłyszeć. No cóż ... mi też ktoś kiedyś otworzył oczy i nie podobało mi się. Dziś wiem, że gdybym usłyszała to i zaczęła myśleć wcześniej, nie spotkałoby mnie tyle złego. Po prostu szlak mnie trafia, gdy widzę takie młode, super dziewczyny jak Ona_ona, które są na najlepszej drodze do zmarnowania sobie życia. Pomimo rozstania, pomimo obietnic i dania jeszcze jednej szansy, facet świadomie kupuje alkohol, świadomie go pije ... w dodatku w momencie, gdy jego dziewczyna ma tak przykry problem rodzinny i potrzebuje wsparcia i pomocy. Sorry ale Cię nie pocieszę choć bardzo chciałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej nata65 super cie widziec No widzisz, ja chcialabym dziewczyne podtrzymac na duchu...nie znam jej chlopaka, wystarczylo by 15 min rozmowy i juz bym wiedziala, czy warto...chociaz sprobowac.Ona zna go lepiej, po pierwsze,po drugie,nasze doswiadczenie zyciowe jest na pewno wieksze i wiecej zlego juz przezylysmy.Nie mozna tak dobitnie dziewczynie kazac tak czy tak zrobic, bo nas tam nie ma.Oczywiscie pewne zachowania wskazuja na to ze chlopak ma w czapce co sie do niego mowi.Ale my go nie znamy,nie wiem jaki on ma charakter.Moze byc naprawde fajnym facetem, tylko okolicznosci tam sprawiaja ze jest taki w tej chwili a nie inny.Z tego co pisze a_ona_ona ja nie uwazam ze on jest alkoholikiem.Jezeli on jest alkoholikiem,to my wszyscy tez jestesmy.No nie przesadzajmy.Problemem tam nie wydaje mi sie ze jest sam w sobie alkohol.Zobacz jak bylo z efa, podobnie...nie wydaje mi sie zeby facet a_ona_ona potrzebowal leczenia.Jak tak dalej pojdzie to wszyscy skonczymy na leczeniu ale psychiatrycznym.Dziewczyna powinna dokladnie sie zastanowic czego sama oczekuje od zycia i czego oczekuje od swojego partnera.Jezeli ten facet nie pasuje do tych oczekiwan,to chocby na glowie stawal to nic z tego nie bedzie.Ale on moze pasowac w 80 % i nalezy popracowac nad tymi brakujacymi 20%jestem ostatnia osoba ktora bedzie kogokolwiek namawiac do rozstania, dlatego ze jezeli a_ona_ona bylaby pewna na 100% ze to nie ten facet,juz dawno bez bolu serca by go odpuscila.my juz wiemy ze dziewczyna nie chce odpuscic, tzn. ze kocha.I to jest jej prawo.Musimy jakos wspolnymi silami znalezc rozwiazanie, aby ten zwiazek sie rozwinal.Ten zwiazek moze stoi w miejscu?Moze potrzebuje jakiegos rozwiniecia?Jezeli czujemy,ze jest chciaz jeden procent milosci( a tam jest na pewno wiecej:), to nalezy cos z tym zrobic...po prostu.Jak?jeszcze nie wiem, ale wszystkie razem jakos znajdziemy rozwiazanie.Zobaczymy co Mloda napisze po dzisiejszym spotkaniu, ja to juz sie boje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dołącze
ja tez sie boje, ale niestety tego ze on znowu naobiecuje, znowu będzie dobrze kilka dni i a_ona_ona znowu się zawiedzie... :( Oczywiscie nie życzę jej tego, ale takie pierdołowate mam przeczucie. Oby mylne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dołącze
co do zaufania... o mnie tez dbał, troszczył się, był moim przyjacielem przez kilka lat wczesniej... pozniej zaczal sie super zwiazek, wiec jak nie ufac? a jednak... raz, drugi... okej, nie wiedział co wolno a czego nie. zaufałam po raz kolejny bo wydawało sie ze zrozumiał, ze szczerze załował i przepraszał. no i przeciez byl moim przyjacielem, kumplem, wszystkim od tylu lat. i naprawdę mnie kochał. i co? i gówno. okłamał znow. i znów. i znów. bo tak juz jest wychowany, że musi kręcic zeby matka sie ciągle nie dopierdalała o cokolwiek. i przenosił to wszystko na mnie. także nie ma tutaj znaczenia czy "czujemy" ze komus mozemy zaufac, ani jak dlugo go znamy. (nie chodzi mi tutaj o zaufanie dot. zdrady, bo w to w 99% mu ufałam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny moj padl na krotka drzemke wiec pisze przyznal sie ze ma problem i "chyba jest alkoholikiem" tak powiedzial nie chce sie leczyc powiedzial ze na terapii mu nie pomoga powiedzial ze brakuje mu nadziei chce wynajac razem mieszkanie i ze da sam rade pozyjemy, zobaczymy, powiedzialam mu ze odejde jesli bedzie pic, ze nie chce na to patrzec ani zyc tym powiedzial ze zdaje sobie z tego sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
Nata mojej matce mase osob mowilo,zeby przestala pic a ja sama blagalam ja kazdego dnia,w kazdej minucie o tym myslalam,codziennie wieczorem sie modlilam I tak bylo przez przynajmniej 15nascie lat-bo tyle pamietam i wiesz co?w koncu przestala:) gdybym wiedziala,ze jutro sie przewroce to biore wolne i nie wychodze z domu mysle ,ze za iles lat przed roznymi problemami a ona ona bedzie probowala ustrzec swoje dzieci czy wnuki uczymy sie tylko na wlasnych bledach chocbys sto razy mowila,ze sii to i tak dziecko musi dotknac,zeby sie przekonac i czasami moze lepiej jak sie lekko sparzy-zapamieta na pewno na dlugo i jednak mysle,ze ten co pije ma jakis problem mojego zabija praca chociaz o tym nie mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie z toba zgadzam...mnie sie czesto wydaje ze ja jestem jakas staroswiecka w moim mysleniu.Ze czlowiek powinien byc uczciwy,lojalny,wierny sobie i innym,odpowiedzialny, slowny,taktowny,kulturalny, szczery,godny zaufania...przeciez to rzadkosc w dzisiejszych czasach.Ale jezeli ja staram sie tak zyc i postepowac, to chyba mam prawo tego samego oczekiwac od mojego partnera?W taki samym duchu wychowuje moje dzieci i widze ze czasami to one nie pasuja do rowiesnikow...inne priorytety teraz maja ludzie i pozniej tez wyrosnie pokolenie nieodpowiedzialnych osobnikow i osobniczek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duzo jest sensu w tym co piszecie, dzieki ja wierze ze on moze z tego wyjsc, moze i mi uda sie troche go wyciagnac, on jest wrazliwy i chyba za bardzo przejmuje sie losami tego swiata i nieucziwymi ludzmi powiedzial ze dziwi sie ze jeszcze z nim jestem, wiec pewnie zdaje sobie sprawe z bledow a ja postaram sie wziasc przez palce slowa ktore wypowiedzial po alkoholu coz, puki co nic nie trace, nie ma dzieci ani slubu, chcialabym mu pomoc i byc z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej a_ona_ona jednak widzisz, to sie troche sprawdzilo co podejrzewalam...chlopakowi brakuje nadzieji...normalne, musi miec jakis konkretny cel zeby odstawic alkohol.Z tym mieszkaniem to bardzo dobry pomysl...moze poczuc sie bardziej odpowiedzialny...widac ze ,,bardzo dobrze odrobilas zadanie domowe":)ja zawsze w ciebie wierzylam i bede wierzyc, bo ja widze pomimo wszystko tam szanse, moze mnie wszyscy zlinczuja, ale widze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
walcze bo jednak wierze,ze warto-tak jak ona ona:) odpowiada mi pow wieloma wzgledami tylko pod tym jednym nie natomiast zdaje sobie sprawe,ze ktos inny moze mi nie odpowiadac pod wieloma innymi kwestiami-przeciez mam swoje wymagania Wlasnie dzisiaj kolezanka(jest na biezaco z wiadomosciami)stwierdzila,ze zwyczajnie jego sterroryzowalam bo jej K.wychodzil na godzine wpiatek po pracy i wracal w poniedzialek przed;o oczywiscie wylaczal tel:O i mimo tego,ze ona sie na to zgadzala to on ja zostawil:Oale gdyby kiwnal palcem to ona leci do niego,bo tak jego kocha ale skamlala a on decyzji nie zmienil:O a laska taka,ze kazdy sie za nia oglada mloda,wysoka,szczuplutka,czarna,dlugie wlosy,zadna Krysia:P.pelna elegancja:) ludzie naprawde roznie zyja i tylko my sami wiemy na co sie zgadzamy a co wykracza ponad nasze normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje drach! ;-) boje sie troche mieszkania razem ....nie chcialabym wracac z pracy i zastac go pijanego, ale sposob w jaki mowi o tym, wydaje sie ze wie co mowi , ze nie bedzie pic puki co zaproponowalam zeby przyniosl troche rzeczy do mnie i mozemy "pomieszkiwac" i zobaczymy jak to wyjdzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
a ona ona-probuj ,probuj kolezanko:) wspieram Cie:) walcz o swoje,Wasze szczescie:) a jak siostrzenica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qwert34
Zalozcie sobie cos prywatnie a nie publiczne pitu pitu Zebraly sie baby wykolejencow i pocieszaja jak to bedzie wspaniale :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×