Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

Gość to i ja sie dolacze
ehhh napisałam wiadomosc a się nie dodało. Drach - przyciagasz facetów :P zapowiada się dobrze ;) ja ostatnio biegałam w legginsach i kozakach na obcasie, no i nie powiem, ale czulam sie całkiem dobrze :P nawet pewien kolega na uczelni juz nie traktuje mnie tylko na "czesc-czesc" ale sie zaczal odzywac i cos tam zagadywac... :P hehe faceci.... zobaczą kawalek zgrabnej dupy i juz lecą... :P a ona ona oczywiscie ze kazdemu trzeba dac szanse. Oby tylko ten ktos jej nie zmarnował. u ciebie widzę, że moze jednak bedzie dobrze :) 3mam kciuki. buźka ;) Drach, skrobnij na maila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
teraz sie dodało podwojnie.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nam się udało :)
Mieszkamy w Łodzi. Lek jest sprowadzany przez lekarza z USA. Kuracja za miesiąc wynosi ok. 280zł Najbardziej mnie boli, że przy mojej trudnej sytuacji finansowej pieniądze idą na leczenie ojca alkoholika a nie na dziecko :( Niestety, ja już mentalnie od niego odeszłam. Tyle razy wyciągałam jego napite zwłoki z łóżek kochanek, że nie ma szansy na odświeżenie uczucia... Nigdy już nie spojrzę na niego oczami tamtej beztroskiej, szęśliwej i naiwnie zakochanej nastolatki. Zgorzkniałam i za to mogę podziękować tylko jemu. Mimo to wyciągnęłam go z tego gówna i trzymam na powierzchni za ten niewdzięczny łep. Eh...prawda, że miłość matki może góry przenieść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drach super że cos sie rozwija, że nie myslisz juz az tak o byłym. Jednak jak to czytam to coraz bardziej dochodze do wniosku, że nie chcę juz takich sytuacji, nie chcę randek, nowych znajomości, z których nie wiadomo co wyjdzie. Mimo że prowadziłam kiedys takie zycie ale jednak cenię sobie stały związek i zawsze do takiego dążyłam. U mnie gdyby nie kłopoty finansowe spowodowane remontem samochodu to byłaby dosłownie sielanka. jedno tylko mnie cieszy w tej sytuacji. M. wczoraj powiedział, żę teraz bardzo żałuje że pił. gdyby nie picie nie byłoby tego, już w grudniu miał cos drobnego naprawic w samochodzie ale zwlekał, a to zapił, potem jak pracował to kasa szła na co innego i tak zwlekał az teraz cały silnik byl do wymiany a za to co pójdzie na naprawę moglibyśmy kupić juz samochód - stary. W dodatku nastepne płatności czekają... koszmar, ale jak zwykle wyjdziemy z tego, dzisiaj odbiera auto i bedzie zapierdalać po kilkanascie godz. dziennie! Cieszę sie że on ma kłopoty przez picie, ale niestety cała nasza rodzina tez te kłopoty ma bo razem mieszkamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach1 nie bylo Cie wczoraj poznym wieczorem, czyzby przespana noc? ;-) Nam sie udalo ;-) po 1 poscie myslalam ze uratowaliscie swoje malzenstwo i rodzine wyciaganie meza z lozek kochanek? ohoho tego by bylo za wiele dla mnie, kopnelabym w dupe jak nic Jarzebinka, milo ze Twoj doszedl do takich wnioskow , jest duza nadzieja ze bedzie wszytsko dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kochanki bym nie wybaczyła. Musze być jedyną i najważniejszą kobietą w zyciu faceta. Co do tego leku to namówię M. żeby brał. Na razie nie ciągnie go do alkoholu widze to, ale będzie moment że zacznie ciągnąć i wtedy ten lek może być przydatny. Żeby jeszcze był jakis lek na rzucenie palenia :P - ten nałóg też mnie dobija !! Szczególnie jak pomyslę ile on kasy przepala !!! Ponad paczka dziennie idzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guten Tag :) Matko Boska, jak to zabrzmialo:)Lepiej DZIEN DOBRy!!!!!!!!! a ona_ona nie pisalam wczoraj bo do nocy, do bardzo poznej nocy rozmawialam z M.Z tego wszystkiego zaspalam dzis do pracy i dzieki Bogu on mi wyslal smsa rano po 8 ej na dzien dobry...jak sie zerwalam, a co najsmieszniejsze bylam 5 min przed otwarciem firmy, wymalowana i wyszykowana.To juz chyba praktyka to robi.W mojej firmie od 4 lat nigdy nie widzieli mnie nie umalowanej i nieuczesanej.Ja nawet jak normalnie zaspie, to do nich dzwonie ze musze wlosy ulozyc.Oni to rozumieja...:) jarzebinka ja tez nie mam ochoty na jakies randki, tysiac nowych znajomosci itd.Zawsze chcialam miec normalny , dlugodystansowy zwiazek.Jak widzisz nie zawsze to sie udaje.M. nie naciska...wie ze mam krzywde, tylko jeszcze nie wie dlaczego...przeciez nie bede faceta odstraszac.Najlepszy byl tekst wczoraj, jak sie go zapytalam gdzie lubi spedzac urlop...a on ze w S....., tam gdzie mieszka moj ex.No pieknie sobie mysle....Fajne jest uczucie ze ten facet chce mnie powaznie traktowac...jest taki.....cieply...ja potrzebuje wiecej czasu, juz mu to powiedzialam, nie dam rady teraz wchodzic tak na powaznie.On to szanuje.Taaak, tylko jak dlugo facet bedzie czekac...on musi tez w sumie pare spraw zalatwic, np. dom sprzedac...no to ma zajecie...jak juz wam pisalam bardzo ostroznie podchodze do tej znajomosci ale zalezy mi zeby sie rozwinela, nie blyskawicznie, ale tak fajnie...:)Ale ja sie robie glupia:)Rozmawialam wczoraj z moim starszym synem.jego reakcja na M. byla bardzo poprawna.myslalam ze zrobi cyrk, ze znowu ktos nam zrobi krzywde...ale dalam mlodemu przeczytac co do mnie M. napisal...i mlody powiedzial ze powinno byc dobrze, ze robi wrazenie ze mozna mu zaufac.Jak juz moj syn tak mowi, to chyba naprawde tak jest...on ma ogromna krzywde po moim ex.Bardzo mnie zaskoczyl....ze tak spokojnie do tego podszedl...To byla dla mnie bardzo wazna rozmowa...decyzje podejmuje sama, ale zdanie moich dzieci jest dla mnie najwazniejsze...nie zrobie nic wbrew dzieciakom. Witam kolezanke...ktora wyciaga faceta z lozek kochanek My przy tobie to mamy przedszkole....podziwiam cie kobieto i nie potrafie skomentowac tego co piszesz.Ale zycze ci szczescia z calego serca !!!!!pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja sie dołaczę. tydzień temu podjęłam decyzje o rozstaniu, właściwie doprowadzilam rozmowa jedna do tego że on wykrzyczał mi że to koniec i że się rozstajemy. cały tydzien bylo spoko a dziś nie daję sobie rady, mam ochotę zadzwonic zapytać co słychać, choć podejrzewam że on kogoś już ma. co zrobić? w pracy nuda, o niczy nie myślę tylko o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powitac nowa Gwiazde :), hej Mary... Do jednego musisz sie przyzwyczaic...my jestesmy ( ty juz tez) najpiekniejsze i najmadrzejsze:):) Zartuje oczywiscie...ale jak przeczytalas o nas wszystko to wiesz o co kaman. Przytulimy cie rowniez. Sytuacja jak zwykle nieciekawa.Daj sobie chwilke czasu zeby nabrac dystansu...wiem ze latwo sie mowi a gorzej zrobic.Napisz nam cos wiecej o calej sytuacji...i nie placz...trzymamy cie za lapke:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
Hejka:) ale u nas wieeeeje-120 na godzine:P Nam sie udalo-napisz prosze czy Twoj maz biorac ten lek pije wogole alkohol czy wcale jego nie ciagnie? Bardzo mnie interesuje ta nowosc.Troche poczytalam o tym specyfiku i jestem zaskoczona,ze biorac ten lek alkoholicy moga pic0robia to kontrolowanie i nie maja tzw.ciagow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za wsparcie. sytuacja była nieciekawa od dawna. wieczne problemy przez mój brak zaufania do niego. w listopadzie sie rozstaliśmy na chwilę ale zrobiłam wszystko żeby wrócić do siebie i wrocilismy. płakałam, błagałam, on poznał inna ale wrócił. tydzien temu wynikła rozmowa o tamtej i oczywiscie awantura ze on tego dluzej nie zniesie itd. od naszego powrotu w polowie listopada mieszkalismy razem u niego. oczywiscie o 23 musialam sie spakowac i jechac do rodzicow. na drugi dzien zadzwonil, jakas taka bezpłciowa rozmowa i cisza. oddalam mu klucze i na tym sie skonczylo. najgorsze jest to ze jak jeszcze bylismy razem on do mnie dzwonil codziennie z pracy i gadalismy po 2 h a teraz z dnia na dzien wszystko sie urwalo. tak mi tego cholernie brakuje ze nie macie pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
🖐️Mary:) nie bardzo rozumiem o co byla ostatnia klotnia?Czy Ty wypominalas mu tamta znajomosc?Czy on ja zakonczyl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem sama czy on ja zakonczył. tamta caly czas pisala do niego a on nigdy nie odpisywal. raz jak dzwonila odebral i powiedzial ze jest ze mna. a ostatnia klotnia tak jakos w rozmowie o czyms tam wyszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marry napisze wieczorem bo wlasnie jestem w pracy i nie bardzo mam czas....powiedzmy ze z jednej strony lekko podobna sytuacje przezylam...wspolczuje ci przeogromnie....wyrywa ci serduszko...wiem :(...jak bedziesz chciala to cie wezme na lapki i przytule...tak mocno ze zrobi ci sie cieplutko...ktos powinien cie przytulic...wiem ze on to moze zrobic najlepiej....ale na razie my musimy wystarczyc....pa,pa pozniej sie odezwe ( zrob sobie kawusie,zjedz cos slodkiego, jezeli przelkniesz...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mary - jesli miał juz inna kobietę to nie warto nawet o nim rozmyslać tylko pogonić. Wiem trudne do realizacji, ale zdrada jest wg mnie niewybaczalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyne co przełknęłam od rana to 2 mandarynki :) korci mnie zeby sie odezwac. wychodze z siebie zeby tego nie robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odzywaj sie....co to da????przeciez on tez zna twoj numer i gdyby umieral z tesknoty za toba to na pewno by zadzwonil....jarzebinka ma racje....chcialabym ci napisac ze wszystko bedzie dobrze...ale jezeli facet byl,lub jest z inna...myslisz ze moze cie kochac? przeciez on zdradzil cie nie tylko fizycznie....to moze mozna wybaczyc....a skad wiesz ze nie opowiadal tej lafiryndzie o twoich tajemnicach itp. Jak ty chcesz komus takiemu zaufac?...ja jestem w takiej samej sytuacji...na etapie zawodu ze strony faceta...ale nie wybacze mu...nie zrobilam nic takiego zeby mogl mnie tak potraktowac...z zaplakana twarza, ale glowa wysoko...mowie nie...staram sie zapomniec...nie potrafie jak ty...juz ponad 40 dni zero kontaktu, tez mnie korcilo...ale po co dzwonic? jezeli on ma mnie w czapce...on wie ze go kochalam...bardzo dobrze wie...o.k znowu zero czasu...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszczę Ci braku czasu. ja w pracy mam go aż za dużo. tylko siedzę i rozmyslam. myślę też właśnie o zmianie pracy. może poznam ludzi, nowych znajomych, coś się ruszy, będzie do kogo gębę otworzyć bo na razie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bloody Mary witam Cie hmm, poznal kogos a Ty zebrzesz o uczucie??!!!! dziewczyno opamietaj sie..... troche godnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
marry ja wiem dokladnie co czujesz... u mnie przez kilka lat (nawet jeszcze bez zwiazku) byly iwlogodzinne rozmowy przez internet, smsy... a po rozstaniu wszystko sie urwało. zn jakis tam kontakt jeszcze był. pozniej juz zadnego... to boli, wiem. ciezko jest nagle zmienic przyzwyczajenia. to jest chyba jeszcze gorsze niz "odkochać się". ale jak juz wytrzymalas tyle dni bez odzywania się, (jesli sytuacja jest taka jak widzimy) to nie odzywaj sie dalej. ja zawsze najgorsze mam pierwsze minuty, godziny po ostatnim kontkacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, wiem co czujecie czekajac na kontakt od bylych, ja siedzialam jak na szpilkach, doslownie spalam z telefonem heheh sama sie nie odezwalam, bylam zbyt dumna, gdyby on nie walczyl to ja bym sie pierwsza nie odezwala i pewie bylo by po nas, zreszta wiecie ze byl prawie tydzien nie odzywania sie , tylko ze ja sie mialam o co gniewac i mimo ze moglam wybaczyc chcialam poczekac az on sie odezwie, i przemysli blad. dziwne bo przez nasz zwiazek nigdy nie klocilismy sie o alkohol, teraz gdy wydaje sie ze zostalo wszystko wyjasnione i klocic sie nie chcemy to doszedl problem alkoholu mam nadzieje ze damy sobie z tym rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im jestem starsza tym bardziej widze czym jest milosc to nie tylko patrzenie w oczy i motyle, to dbanie o siebie nawzajem kiedy jest dobrze i zle , pojscie na kompromis, i czasami trzeba przymknac oko na niedociagniecia bo idealow nie ma a warto probowac sie dopasowac do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze tak ale nie rozumiem kobiet ktore sa zdrazane i bite a mimo wszystko sa z ta osoba, tlumaczac zachowanie faceta : a bo Rysiu mial zly dzien wpracy to dostalam wpierdol a zdradzil mnie ale on mnie kocha to juz przesada nie znioslabym tez klamstw i kradziezy, przegladania poczty papierow itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze o tym czego ja bym nie zniosla ale ktos patrzac na moja sytuacje moglby pomyslec ze jestem stuknieta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak mówiłam dopóki sama nie znalazłam się w takiej sytuacji. nie jetem osobą łatwą we współżyciu, jestem dość chłodna nie umiem mówić o uczuciach, a ta druga mu cały czas słodziła, więc zniosłam to jakoś. stwierdziłam że musze i ja troche zmienić swoje podejscie, ale nie wystarczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Laski teraz mam czas:) Marry Moj ex tez mi powiedzial, ze moja milosc mu nie wystarcza ....KU*****A mac ze sie tak wyraze, ja juz wczesniej opisalam jak na glowie stawalam...i co?Dziewczyno wiem bardzo dobrze co czujesz,moj syn podnosil mnie jeszcze z podlogi zalamana miesiac temu...jeszcze dzisiaj jadac z pracy plakalam w samochodzie...chociaz swiatelko sie zapalilo z M.Przeciez nie jestem maszyna i z dnia na dzien nie zapomne, nie przestanie nagle bolec.Gdyby tak bylo nie byly bysmy tu wszystkie.Ja uwazam ze zawsze nalezy walczyc o uczucie...ale moj ex tak,,skopal" moje serce ze w moim przypadku nie bylo juz mowy o zadnej walce.Myslisz ze bylo mi latwo bez kontaktu?Rozrywalo mi serce...do dzisiaj jeszcze nie spie...Ale pomogl mi na pewno kontakt tutaj z dziewczynami, wiedzialam ze ktos jest kto chociaz wirtualnie mnie przytuli...jezu ile tu bylo lez, na poczatku jak pisalam to zawsze plakalam ( a niby taka silna jestem).GO****NO prawda, wobec nieszczescia jakie nas dotyka jestesmy najslabszymi istotami na swiecie.Praca? tak, ja duzo pracuje,to prawda, ale myslisz ze to pomaga?troszeczke...myslisz non stop, jak jakas psychpatka.A zapewniam cie...pomalutku dasz rade...i nie pociesze cie, jeszcze bedzie bolec ale inaczej.Zadbaj o siebie...zrob cos dla siebie...dziewczyny ci doradza:)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiecie jak posanie tu mi pomaga. dzis mialam kryzys ale wyszlam wieczorem z kolezankami na basen, jest lepiej. a on niech sie cieszy kilejna zdobycza, za jakis czas zateskni i zrozumie co stracil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×