Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zeitgeist

Czy ktoś też jest koło 30 nie myśli (tylko) o zakładaniu rodziny?

Polecane posty

Regres - ja znam facetow, ktorzy chca dzieci, rodziny, nie tylko kobiety" ale ok ja mam 35 lat i tez chce dziecko Tylko sie chajtniemy,poukładamy sobie z żona wszystko i bierzemy sie do roboty :) mnie chodzi o to ze nei zgadzam sie z toba iż wieku lat 30 trzeba sie ustatkowac po taka kolej rzeczy TAK PISAłAS ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcecie lamac stereotypy, modele zycia uytrwalane przez wieki - ok," ALE DLACZEGO W TYM TWOIM MOEDELU ZYCIA JEST utarte ze facet lat 30 musi mieć juz założona rodzine i posiadac potomka ? czemu nie np w wieku lat 33 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu nie ???
a czemu nie w wielku 50 lat? tak powinno byc facet w wieku 50 kobieta 30 :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak gadacie bo nie rozumiecie
uzylam skrotu myslowego, moze błędnie... nie dlatego, ze trzeba, ze taka kolej rzeczy tylko ludzie smai z siebie tak robia, przez co tworza ta "kolej rzeczy" nie chce mi sie juz klocic o glupoty wiec spadam, pa i pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbla04
nic na siłę ale każdy chce założyć rodzinę człowiek pewniej się czuje przy kochającej nas osobie jesteśmy w stanie zrobić więcej w życiu bardziej odważni samotność ma swoje plusy również ludzie samotni są bardziej kreatywni jednakże każda kobieta potrzebuje silnego ramienia i wsparcia tego się nie da oszukać choć czasami mówią a mnie tam chłopa nie potrzeba okłamują samych siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
Widzę, że dyskusja sie rozwija. Hmm, ja tam nikogo nie krytykuję, natomiast fakt pozostaje faktem, że jeśli ma się rodzinę, czasu na samorozwój jest zwyczajnie mniej i tyle. Ktoś tu pisał, że imprezowanie i "lata studenckie" muszą minąć, hmmm, może i tak, ale chyba u każdego przebiega to w inny tempie (dla niektórych nie mijają wcale ;). Zresztą mi wcale nie chodzi o to, że chcę się codziennie upijać i trzymać tylko musztardę w lodówce, jak w wieku lat 20. Po prostu nie mam rodziny, automatycznie mam więc więcej czasu, który chcę sobie jakoś ciekawie zaplanować, tylko czasem kompaniji brak ;) BTW ktoś pytał - jestem z dużego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość volga_jasnowidzaaa
ja mam 25 i jakos poki co nie wyobrazam sobie siebie na slubnym kobiercu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zeitgeist
proszę nie zmieniaj sie :) ja kocham takie kobiety , lekkoduchy ktore wlasnie maja tylko musztarde w lodowce i zyja marzeniami ;) stare rury ze spaczonymi umyslami won ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
Nie no, bez przesady z tą musztardą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawaes
Autorko, jak ja Cię dobrze rozumiem! Mam identycznie - kolezanki zajmują się dziećmi i nie ma z kim pogadać o innych sprawach lub też gdzieś wyskoczyć. Jesteś może z Gdańska? Jeąśli tak, zapraszam na jakieś małe szaleństwo dyskusyjno-taneczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
Agawaes, dziękuję pięknie za zaproszenie, niestety Gdańsk het, het ode mnie. Ale możemy się wirtualnie wymieniać dolami i niedolami bycia "outseiderem" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innnej beczki
Dzieci rodzic, stare rury, a nie wam sie teatrów zachciewa i plotek z koleżaneczką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo ludzi w wieku lat 30stu nie chce myśleć o dzieciach i rodzinie. Było nie było często dopiero w tym wieku zarabia się pierwsze sensowne pieniądze i chce się odrobić lata nędzy. :? Stąd 30latkowie bawią się z małolatami, a 30letnie kobiety? Sam nie wiem. Rozglądają się za wolnym rówieśnikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
Kaliban, dużo w tym racji, sęk w tym, że pula "wolnych" systematycznie sie zmniejsza i zostają Ci gustujący w małolatach lub z odzysku, po rożnych przejściach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawaes
Oj, cos ja o tym wiem :/ W pewnym wieku Ci najlepsi juz dawno pozajmowani. Czy z kobietami tak samo,? Mam nadzieję, że nie, bo ja jestem i fajna i wolna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam troche wiecej;) i tez stopniowo tracilam znajomych bo zakladali rodziny i jak napisalas mieli inne priorytety...potem dopiero zaczely sie pojawiac panny z odzysku i kawalerowie...majacy wiecej wolnego czasu bo dzieci odchowane ale tez ma sie wiecej lat i nie chce sie juz tak szalec... a moze kazdy rodzaj szalenstwa jest przypisany do pewnego wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
TWArda baba, zapewne masz sporo racji, wychodzi na to, że ja jakaś opóźniona w stosunku do równieśników jestem :D Mentalnie jeszcze na studiach... Nie ukrywam, że to były fajne czasy - byl teatr studencki, wyjazdy w góry za grosze, dyskusyjne kluby filmowe przenoszące swoje yskusje o knajp aż po ranne godziny i masa innych ciekawych rzeczy. Nie twierdzę, ze nie dojrzewam i sie nie zmieniam, ale chyba jakoś tak wolnej niż wszyscy, którym to wszystko juz zbrzydło i wkroczyli triumfalnie w epokę pieluch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 28 lat dziecko i męża
co prawda nie chodzę na imprezy bo mi się nie chce, ale raz w miesiącu chodzę do kina teatru itd, moje najlepsze koleżanki to dziewczyny bez dzieci i mężów, jedna nawet nie chce dzieci druga to się zobaczy i jakoś można ze mną pogadać normalnie bo nie rozmawiam z nimi o dziecku, musisz zmienić otoczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
Łatwo powiedzieć - zmień otoczenie - ja bardzo chętnie poznam nowych ludzi, ale jakos tak okazji brakuje. Na studiach to tak naturalnie wychodziło - były zajęca, imprezy, spotkania. No a teraz ludzie się albo porozjeżdżali w różne strony świata, albo ich życie towarzyskie się drastycznie skurczyło. Przyznam, że nie bardzo mam pomysł na nowe znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawaes
Zeitgeist, a jak tam u Ciebie ludzie z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
agawaes - no właśnie, ludzie z pracy... otóż moja, chyba wrodzona niepokora, nie pozwolila mi sobie poszukać pracy na etacie i założyłam własną fimę, która wprawdzie nieźle prosperuje, ale przez dużą część czasu pracuję sama... Stąd też może moje łaknienie kontaktów z ludźmi. TWArda babka - miedy innymi stąd też ten temat, liczę na to, że znajdą się tu ludzie poobni do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak gadacie bo nie rozumiecie //// chcesz sie poczuc jak za dawnych studenckich lat? ale studenckie lata minely, tamten etap w zyciu zakonczony i to bez sensu. //// Na szczęście studenckie lata minęły bezpowrotnie, bo był to jeden wielki brud. Kupa strachu o przyszłość, dźwiganie aspiracji rodziców, bezsensowne, akademikowe opilstwo wódy. Przesiadywanie w brudnych studenckich klubach, pachnących ubikacją. Brak przyjaciół z prawdziwego zdarzenia. Sami luźni znajomi, bez zobowiązań. Zazdrość, zawiść, rywalizacja. Nie wspominam tego "poprawczaka" miło. Kto powiedział że studia to najpiękniejszy okres w życiu? - dla mnie to naciągany stereotyp, PRL-owskich pokoleń, naszych rodziców. Czyli małżeństwa Komorowskich. Którzy po studiach zakładali rodziny, i zaliczali seryjnie 3,4 wpadki. Budzili się w czasie komunii siostrzeńca, z orientem, że ta kobieta obok nich: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=KP&Date=20100701&Category=BIALYSTOK&ArtNo=122909070&Ref=V1 to ich żona - kochana dziewczyna ze studiów. (nie radzę nikomu iść tą drogą) Jako 22-letni student, zawsze podziwiałem 28-letnich ludzi, z zewnątrz, spoza studiów. Którzy mają wszystko, wygląd laski i pieniądze. Moi kumple studenci, wyglądali przy nich jak dzieciaczki w szaliczkach, i skafanderkach z LO, i z tornistrami na plecach. :) . Marzyłem żeby stać się dorosłym, który przekroczył barierę 28-ki. //// mam kumpla, 30 lat, jego dziewczyna 27, chcialaby slub, dziecko, maja prace i stac ich.///// Ponieważ w jej życiu jest strach o przyszłość i monotonia. Wydaje jej się, że dziecko to obowiązkowy etap, który wprowadzi ją do krainy wiecznej szczęśliwości kobiecej. Multum dziewczyn tak myśli. Potem kończą w domach rodziców, bo facet odszedł do tej pięknej, tryskającej życiem, która nie myśli jedynie o zaciążeniu siebie, z braku pomysłu na "jutro". A jego matrona, by tylko szydełkowała, i chodziła w bamboszkach. Nie wiesz że na 25 roku życia świat, i chęci do wielu rzeczy, się nie kończą?. Ci którzy przy 23 się pobierali, przy 30-ce się rozchodzą, i zaczynają życie od nowa. Bo bamboszki, i wspólne obiadki czy ciapciusiowanie, stały się nie do zniesienia. Kiedys to zrozumiesz. Duzo kobiet to osobowości bez żadnych celów, radości i jakiejkolwiek chęci do życia. Pustkę wypełnić mogą jedynie dzieckiem. Im brzydsza dziewczyna, tym szybciej chce mieć dziecko. Piękne kobiety, o dzieciach marzą późno, bo całą młodość, chcą wykorzystać na bycie podziwianymi, i uwielbianymi przez mężczyzn: http://cache.gawkerassets.com/assets/images/7/2010/03/naomi.jpg To świat do którego ładnawe, i średnie dziewczyny, nie mają wstępu. A skoro nie znają smaku podziwu, to wchodzą w świat matki. tak gadacie bo nie rozumiecie ///////// a on - chcialby jak za dawnych studenckich lat - piwko, wyjsc gdzies itp. ///////// Nie kojarz mężczyzn jedynie z piwkiem. Prócz piwka, ludzkość wymyśliła ogrom innych alkoholi, o wiele smaczniejszych i ładniejszych dla oka. Piwo pijam w domu. W Kafejkach pijam kawy, których sam nigdy tak nie przyrządzę, jak specjaliści. Mnie nie interesuje piwko, jak za studenckich czasów, w ubikacjowym klubie przy akademiku. Skoczyłbym chętnie w czerwcu do Sevilli, pozwiedzać miasto, albo do Rzymu. W studenckich czasach, nawet mi się taka turystyczna rozpusta, nie śniła - więc nie mów, ze jak ktoś chce się zabawić, to tęskno mu do czasów universyteckich. Mam je w "głebokim poważaniu" - niech nigdy nie wracają. Nie sprowadzaj mężczyzny do postaci ciapciucha, nadającego się tylko do roli ojca, bo wywinie ci numer z atrakcyjniejszą konkurentką. Kiedy będzie miał dosyć dźwigania twojej wizji związku, i swojej roli w nim. Ok? tak gadacie bo nie rozumiecie /// Ale zapomnial, ze ma 30 a nie 20 lat - kolej rzeczy taka jest, ze czas goni.////// ( To się powieś, przechytrzysz czas, i unikniesz starości. Przesłać ci sznurek, i składany taboret?, - daj adres ) ( Przyjrzyj się swojej wypowiedzi. Jak bardzo uciapciuszasz się, czując powołanie do roli jedynie, gospodyni domu. Wypływa - zły wzorzec, zgorzkniałej matki PRL-u. ) O kolei rzeczy, to jeszcze nie wiesz nic. Kierujesz się tylko wyobrażeniami na jej temat, i obserwacjami cyklu życia rodziców: 25 lat praca, wpadka, dziecko, syf, zgorzknienie. Radzę unikać tradycyjnej kolei rzeczy, bo wpadniesz po uszy: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=KP&Date=20100701&Category=BIALYSTOK&ArtNo=122909070&Ref=V1 Kolej rzeczy jest taka, że mając 30lat nic się nie zmienia. Jest tylko mniejszy strach o przyszłość, i większa pewność siebie. Myślisz że jak ma się 30 lat, to człowiek marzy o siedzeniu w domciu, chodzeniu w bamboszach, i patrzeniu jak dziewczyna robi na drutach sweterek, z coraz większym brzuchem ? -BZDURA. Myślisz że ktoś, kto ma 30 lat, nie chce wyjechać na 25 dni wakacji do np: Wenecji?. Myślisz że 30-latkowie, nie chcą być opaleni, wyrzeźbieni, wolni, i chodzić na koncerty np: "U2" ?. "Wieczne wakacje", czyli intensywne życie towarzyskie, i młodość to zaczynają się po 27 roku życia. Za 4 lata zrozumiesz to 23-latko. ( podejrzewam że masz 27lat ) Ile lat, mają według ciebie osoby, przedstawione na tym filmie promocyjnym:? http://www.youtube.com/watch?v=5j4LBGvs28w 20, 18, 22 ?. Myślisz że ten cały przemysł, powstał dla studentów z Akdemików ?. Tu wstęp zaczyna sie od 27-ki. To świat dla samodzielnych zamoznych atrakcyjnych (ok30-ki) ludzi. Więc nie pisz mi o kapcanieniu i domciu. Jak już rozczarujesz się domowymi pieleszami, i poczujesz w wieku 29 lat, co to zmarnowane życie, przy zajechanym zgorzkniałym upieluszkownym facecie, to może zatęsknisz za pozytwyną wolnością, i radością jaką daje świat, i ludzie z zewnątrz. Rozumiem że mieszkasz w Polsce wiec musisz słuchać się mamy, babci i powielać ich koncepcję na życie: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=KP&Date=20100701&Category=BIALYSTOK&ArtNo=122909070&Ref=V1 ) Jeżeli chodzi o "kolej rzeczy" to wygląda ona tak w wieku 40lat (spójrz na rok za plecami): http://cache.gawkerassets.com/assets/images/7/2010/03/naomi.jpg tak gadacie bo nie rozumiecie /////// zebys sie nie obudzila z reka w nocniku - to taka rada ///// Wsadź sobie takie rady w nocnik - ok?. Przyszła Pani Komorowska: Z ręka w nocniku, to sie budza faceci ktorzy uwierza w kobieca wizję zycia: Cv, ślub, dzidziś, pieluszki, brąz z pieluchy, tyrka do 22:00, strach o utrzymanie, stres, rachunki. Przeistacza się to wszystko w niechęć, zniecierpliwienie, szarość, rozwód, problem z niechcianym dzieckiem, w zawiść, rozczarowanie. Widziałas może "Plac Zbawiciela"?. ja dałbym taką radę autorowi, i jego zwolennikom, czy zwolenniczkom: http://cache.gawkerassets.com/assets/images/7/2010/03/naomi.jpg i to chyba ujmuje wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rowniez mam 28 lat, dziecko, meza, fajna prace i dodatkowo sie jeszcze doksztalcam, mam znajomych i na pewno nie nudne zycie:) Dziecko je dopelnilo. Fakt, trzeba inaczej planowac wszystko, ale to nie oznacza, ze trzeba zyc tylko zyciem dziecka i gadac w kolko o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Regres
tak cię czytam i dochodzę do wniosku, że ty jesteś niedorozwinięty jednak :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj zeitgeist! Jeśli dobrze Cię rozumiem, to nie chodzi Ci o wieczne imprezowanie, ale o ciekawe rozrywki w dobrym towarzystwie od czasu do czasu, tak? nie skreślaj więc żonatych koleżanek, po ślubie i urodzeniu dziecka życie się nie kończy. ja znam trochę osób, które już mają dzieci, ale da się z nimi pogadać na różne tematy, a nie tylko o kupce (fakt, znam też bardzo wielu rodziców, zwłaszcza matek, z którymi trudno pogadać o czymś innym). sama mam prawie 27 lat, mój narzeczony 34 i chadzamy czasem do kina, teatru, kawiarni czy na imprezy. nasi znajomi to ludzie w wieku 25-40 lat, w większości posiadający rodziny. niedługo jedziemy na narty z jego siostrą i jej rodziną (z dziećmi też można robić coś ciekawego). ja owszem myślę o zakładaniu rodziny, ale nie tylko o tym. nie wyobrażam sobie skończenia z życiem towarzyskim i rozwojem osobistym tylko dlatego, że wyszłam za mąż. teraz też chętnie poznałabym nowe osoby, rozszerzyła kontakty, robiła nowe, ciekawe rzeczy. jeśli chciałabyś dyskusję przenieść do świata realnego, to też jestem otwarta, daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeitgeist
Sally, ja oczywiście nie skreślam mężatek, mam wiele bardzo dobrych koleżanek wśród tego szacownego grona. Jednak moje spostrzeżenie jest takie, że ludziom koło 30 zaczyna brakować energii do jakiś ciekawych przedsięwzięc. Zakładają ciepłe kapcie i już.Po części jest to zwiezane z założeniem rodziny, ale w dużej mierze jest to chyba zwykłe lenistwo.... A ja tak nie chcę. Wolę się rozwijać, spędzać czas aktywnie, zwłaszcza, ze mam tę przewage nad czasami studenckim, że równiez możliwości finansowe są większe. Myślę, ze to powinien być teraz najpiękniejszy czas mojego życia, ale jakoś się tak nie czuję... BTW jestem z Wrocławia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×