Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość g4g54g45g

moja dziewczyna jest chora mysle nad tym zeby skonczyc zwiazek

Polecane posty

Gość szczerze mówiąc też nie wiem
Też mnie rozbawiło to, że "dał jej szczęście". No łaskawca jak jasna cholera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ot , życie - ono weryfikuje nasz zazwyczaj błędny osąd na temat własnego cudownego charakteru , silnej osobowości i niezłomnym uczuciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
jesteście beznadziejni "równie negatywnie ocenialibyście go gdyby powiedział jej "dziękuję" na początku i założył taki temat -dziewczyna, z którą od niedawna sie spotykam powiedziała mi dokładnie na co jest chora a a chyba odejdę bo to za trudne.. A on przynajmniej spróbował ..." Nie. Bo wtedy by nie było w tym żadnego oszustwa. Żadnych obietnic bez pokjrycia, złudnych nadziei, zobowiązań, żadnej mowy o uczuciach. To się nazywa: wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście beznadziejni
dał i wziął - też manipuujesz, tak jak ja, tylko ja napisałam świadomie prowokujac a ty dałas/eś się złapać i podniecasz się swoimi "błyskotliwymi" ripostami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuję dziewczynie
Nie dość, że chora, to jeszcze trafiła na abe-esa. Gościu, nie wciskaj nam kitu, że się o nią martwisz. martwisz się o siebie, żeby twarzy nie stracić. Po tym wszystkim przylgnie do ciebie łatka kłamcy i tchórza. ŻADNA cię później nie zechce. Nie można na ciebie liczyć a kobiety chcą poczucia bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście beznadziejni
kto nikogo nigdy nie zawiódł w miłosci, komu nie rozpadł się związek, ktonie jest po rozwodzie rączka do góry i medal - reszte rozstrzelać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciał się nią opiekować?
Do szczerze mówiąc też nie wiem - skąd się tacy biorą? Skoro potrzebuje zdrowej baby do łóżka, to niech płaci w agencji. HIPOKRYTA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
Mój były na szczęście mąż - bardzo mi przykro, że tak się stało. Tacy są niestety niektórzy mężczyźni. Ten Twój były to najwyraźniej niezły manipulant, a może i socjopata. Żeby było jasne: ja nikogo nie potępiam za to, że nie chce się związać z chorą osobą. Rozumiem to dobrze, bo sama jestem mocno chora i wiem, że z chorobami niełatwo żyć. Ale jeśli dla kogoś to za duży problem, to niech się po prostu nie wiąże i nie opowiada bajek o miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
bardzo wielu mężczyzn zostawia swe żony gdy np zachorują na nowotwór- mężczyznom ciężko godzić się z chorobą kobiety dlatego dziwię się , że kolega w ogóle zaczął związek. Ale jestem w stanie zrozumieć, dlaczego odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zycie!
Nie rozumiem jaki macie problem.Byla milosc i sie skonczyla zdarza sie ludzie sie rozchodza i rozwodza!Popatrzcie dookola ile rozwodow ludzi ktorzy sie kiedys ponoc kochali...Zycie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"3 [zgłoś do usunięcia] jesteście beznadziejni kto nikogo nigdy nie zawiódł w miłosci, komu nie rozpadł się związek, ktonie jest po rozwodzie rączka do góry i medal - reszte rozstrzelać..." To na szczęście nie zostałbym rozstrzelany:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciał się nią opiekować?
Ja jestem po rozwodzie, jak już pisałam. Mój eks mnie zawiódł na całej linii , podobnie jak autor swoją kobietę. Pod koniec mówił, że się mną brzydzi, że cuchnę i inne komplementy utrzymane w podobnym tonie. Teraz jestem z człowiekiem, który mi pomaga i dzięki któremu mam szansę wyzdrowieć, choć moja choroba do wyleczalnych w 100% nie należy. Ale teraz wiem przynajmniej, że mam dla kogo żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście beznadziejni
dobra czas spać a na koniec zyczę wszystkim bojownikom o jedyna słuszna prawdę żeby nigdy życie nie postawiło przed nimi takich problemów bo mogłoby jednoczesnie zweryfikować mocno ich dobroć, miłość i prawość , autorowi i jego dziewczynie życzę dużo szczęścia z odpowiednia osoba i w optymalnych warunkach. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciał się nią opiekować?
"Nie rozumiem jaki macie problem.Byla milosc i sie skonczyla" - ta, skończyła się z chwilą, kiedy choroba zaczęła postępować. Dziwna zależność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciał się nią opiekować?
Nie martw się :-) - dokładnie tak. Tylko trzeba myśleć głową a nie tym, co majta się w spodniach niezależnie od rozmiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani domu
Bóg doswiadcza swe owieczki,nie zawsze droga życiowa jest usłana różami.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
to zycie! "Nie rozumiem jaki macie problem.Byla milosc i sie skonczyla zdarza sie ludzie sie rozchodza i rozwodza!Popatrzcie dookola ile rozwodow ludzi ktorzy sie kiedys ponoc kochali...Zycie i tyle". Bzdura - nie bylo żadnej miłości. Żadna miłość nie kończy się w momencie, gdy zaczynają się kłopoty. Na dobre i na złe, a nie tylko na imprezy i wyjazdy. Od takich okazji są zwykli znajomi. I wcale się nie dziwię kobiecie Autora, że dała sobie spokój z fałszywymi znajomymi. Ja też miałam dużo niby przyjaciół, od wielu lat, dopóki nie zachorowałam. Wtedy wszyscy się ulotnili, nie chcieli zawracać sobie głowy moim problemem, choć ja sobie zawracałam głowę ich problemami wiele lat, a w przypadku kilkorga pół swojego życia. Choroby mają te plusy, że szybko dowiadujemy się, kto tylko udawał przyjacciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
Chciał się nią opiekować? "Nie martw się - dokładnie tak. Tylko trzeba myśleć głową a nie tym, co majta się w spodniach niezależnie od rozmiaru". :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
Chciał się nią opiekować? - Bardzo się cieszę, że miałaś to szczęście, aby spotkać takiego mężczyznę! Życzę Wam wszystkiego najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona w przyszlosci
tyle wiemy ile nas sprawdzono, nie oceniam cię, jutro może w obronie własnej zepchnę własny cień w przepaść, porzucę matkę, nie wiem i wy też nie wiecie tyle są warte twoje uczucia i życie bez BOGA nie oceniam, nie jestem zła, nie myśle o tobie źle, myśle ze troche ci wspolczuje i decyzji, zycia i wyrzutow sumienia nie jestes niewolnikiem, twoja decyzja-ale beda jej konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
Autorze, ciekawe czy Ty, gdybyś był obolały i miał kłopoty z takim funkcjonowaniem, jak każda inna zdrowa osoba, to też tryskałbyś dobrym humorem? Nie dość, że jesteś nieodpowiedzialnym gnojkiem, to jeszcze brak Ci odrobiny wyobraźni i empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
Gdybyś chcial zrobić w życiu jeszcze wiele rzeczy, a nie byłbyś w stanie? Zdajesz sobie choć trochę sprawę, jak taka chora osoba wtedy cierpi, że nie może być jak inni, że ma ograniczenia, na które nie ma wpływu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
dsdsds "ja tez bym uzalala sie nad soba gdybym nie mogla pracowac gdybym kazdego dnia otwierala oczy z myslą ze ktoregos dnia moge nie wstac z łozka". No właśnie dokładnie o tym pisałam w ostatnim poście. Podziwiam Cię, że nie przestraszyłaś się choroby Twojego mężczyzny. :-) To właśnie jest prawdziwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
g4g54g45g "juz probowalismy roznych rzeczy jezdzenia po lekarzach, diet i nic nie jest lepiej ona juz w sumie poddala sie temu i nie widze checi na walke". Po cyklu setek wizyt i badań każdy ma dosyć. Zwłaszcza, gdy widzi, że nieiwle z tego wynika, a leki dają w kość. A Ona być może ma jeszcze depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
jesteście beznadziejni "ciekawe, czy ty tak jednoznqcznie oceniałabys autora gdybys napatrzyła sie na rodziny, w których jedna strona wbrew rozsądkowi się poświęca bo nie wypada odejść - zgorzknaili ludzie, nieszczęśliwi rodzice wychowujący nieszczęśliwe dzieci i niepełnosprawni z ogromnym poczuciem winy, równie nieszczęśliwi przez świadomość, że niszczą życie swoich najbliższych. WSZYSCY sa nieszczęśliwi w tej matni. To naprawde sa bardzo trudne sytuacje i bardzo trudne wybory i NIKT kto ich nie doświadczył nie ma prawa tak autorytarnie wypowiadac się na temat osób dotkniętych takim problemem". Wyobraź sobie, że ja to znam doskonale, i to w przecwieństwie do Ciebie nie z opowiadań. Z jednej strony ja jestem mocno i przwewlekle chora, a z drugiej przez kilka lat opiekowałam się trzema osobami z mojej rodziny, które na pewnym etapie choroby były już tak niesprawne, że nie mogły same póść do toalety, trzeba było je kąpać, wycierać nos, i fekalia. I choć sama nie jestem zdrową osobą, opiekowałam się nimi do końca ich dni. Dwiema z nich w moim własnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsenne_dziuewczeee
jestes bardzo dzielna a na co chorujesz?kolezanko z postu wyzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie martw się :-)
Dziękuję. :-) Przepraszam, ale nie chcę mówić na forum o tym, na co choruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsenne_dziuewczeee
jestes anonimowa przeciez ja tez mam w rodzinie chora osobe na to samo co dziewczyna autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsenne_dziuewczeee
moja kuzynka na to zachorowala tez jakis czas temu miala duzo planow, chciala wyjechac za granice, kupic mieszkanie, wyjsc za maz, miec dzieci-takie tam zyciowe aktualnie jest sama i tez na rencie tez wiekszosc czasu spedza w domu nie radze wiec chorowac bo to koniec w sumie wszystkiego, planow, marzen, zycia ja ją wspieram ale poza mna ? malo kto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×