Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nananananana28

Żony swoich mężów - na łasce męża niepracujące - opinie

Polecane posty

Gość nie zufanie a naiwność
frdcyhjku "Ciągle coś robię i stać by mnie było żeby w razie czego odejść od męża i zacząć wszystko od nowa a nie znosić wszystko bo jest się zależnym od faceta to po kiego grzyba wychodziłaś za mąż skoro zakładasz, że może coś się stac i pracujesz, żeby mieć za co od niego odejść? Szanuje kobiety, które rozwijają się dla siebie, dla własnej satyfakcji, spełnienia, ale żeby w razie co móc starego e trąbe puścić to już hipokryzja. Twój mężulek wie, że ma taką zajefajną żonkę" A jaka zdradzona i porzucona żona przewidywała, że ja spotka taki los? ja bardzo kocham mojego męża, ale nie jestem głupia, wiem jaki jest świat i muszę czuć, że jestem niezależna, zreszta wtedy mąż inaczej na ciebie patrzy. A co do tej samodzielności maż nie musi cie zostawić, może np. zginac w wypadku i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka z okieneczka
A ja jestem typową kurą domową z dwójką dzieci na utrzymaniu męża... Tylko, szczerze powiem zawsze taką chciałam być. Tzn. ja bardzo lubię spokój, zwykłe sielkie życie, to mnie uszczęśliwia. Oczywiście zanim poznałam męża pracowałam, dobrze zarabiałam, kupiłam mieszkanie (nie na kredyt - no ale przed bumem i na peryferiach Warszawy)... Utrzymanka męża? Zależy od ustaleń, ja normalnie dostaję "wypłatę" miesięczną za swoją pracę, na tyle wysoką że stać mnie na odłożenie emerytury :))))...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nananananana28
Kurcze to o czym wy ze soba rozmawiacie? przeciez wszystko przezywacie wspólnie...Nawet nie możesz zapytać: co tamu ciebie w pracy kochanie? W domu rozpamietujecie to co sie działo w firmie. Dla mnie to byłyła tragedia, lubie byc wczesniej w domu, czekac stęskonona na męża albo m ieć chwile tylko dla siebie jak on wyjeżdża...Miło tak sie stęsknic i pasc sobie w ramiona po całym dniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .z obserwacji.
dupeczka z okieneczka Stać cie teraz,nie wiadomo jak ułozy się życie.Wiadomo jaki dzisiaj jest rynek,jednego dnia masz wszystko, drugiego okazuje się,ze mąż np traci dobrze płatną pracę lub jego biznas okazuje się już niekonkurencyjny i rodzina zostaje bez dochodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nananann28
chcesz na siłę pokazać wyższość swoich teorii, a psychologicznie spedzanie całego czasu z męzem nie jest dobre i tyle. "trzymiemy ze sobą sztamę." - a z tego to się usmiałam niexle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .z obserwacji.
do do nanana28 Naiwność zawsze jest młoda:D Zastanawiam się jak zmienią się jej poglady na życie za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaTaka
nie ma jednego dobrego sposobu na życie ... ile byśmy nie myślały, nie próbowały się zabezpieczyć i tak nie ma pewności, że będzie ok :-P. życie jest perfidne, lubi nakopać do dupy, naprostować nasze poglądy ... bardzo trafnie napisał ktoś powyżej ... naiwność zawsze jest młoda :-P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WYMAGAJĄCA ŻONA
Może i ja się wypowiem w kwestii pracy z mężem. Czasem życie się tak układa,że faktycznie nie ma jakby wyboru , zwłaszcza gdy sie dopiero rozkręca firmę i chce się jak najwięcej zaoszczędzić .Czasem z powodu macierzyństwa też jesteśmy zmuszone przerwać pracę . Byłam po wszystkich stronach lecz nigdy nie utraciłam niezależności. Pracuję również z mężem kilka m-c w roku ale szczerze powiem na dłuższą metę bym nie chciała.Pracuje mi się z nim dobrze ale jak i w przyrodzie tak i w związku musi być zachowana równowaga. Mamy kiedy zatęsknić za sobą , mamy wspólnych jak i tylko swoich znajomych,których nie znamy,mamy o czym rozmawiać.Kiedy wraca z pracy ja czekam z obiadkiem a kiedy ja wracam zastanawiam się co przygotował mi mm na kolacje :). Kiedy zaś jesteśmy ze sobą 24 h wiem gdzie jest,wiem co robi,co będzie robił,temat kręci się w okół jednego ale chwilami dla zdrowia psychicznego "uciekamy" od siebie :). Ja zdecydowanie mówię NIE pracy z mężem na dłuższą metę. Acha i to nie przeszkadza nam "TRZYMAĆ SZTAMY" hahaha :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
nananananana28 podzielam Twoje zdanie! Ja za nim poznałam męża lubiłam spotykać się z ludźmi,pracowałam.Po ślubie też pracowałam i był okres kiedy razem z mężem przebywałam 24 godziny na dobę(nawet pod prysznicem razem:)Było cudownie razem i były osoby które się dziwiły...nawet jeden facet powiedział że jakby miał tyle czasu przebywać ze swoją żoną to chyba by ją zabił.Zarobiliśmy na mieszkanie,urodziło się dziecko i od tego czasu(3 lata) nie pracuje i jest mi z tym bardzo dobrze,oczywiście dla dobrych pieniędzy poszłam bym do pracy,ale najlepiej to chciałabym mieć jakąś firmę razem z mężem,niestety nie wpadliśmy jeszcze na pomysł.Uwielbiam z mężem przebywać.on kiedy jest w pracy każda wolną chwile do mnie dzwoni,przychodzi z pracy to rozmawiamy do późnych godzin nocnych i to ja dużo mówię ta która "siedzi w domu".Nie potrzebuje pracy,koleżanek do leczenia kompleksów,zdrowia psychicznego.Wspaniałe relacje małżeńskie mi wystarczają(oboje mamy trudne charaktery i zdarzają sie miedzy nami ostre spięcia,wręcz wojny,ale one trwają krótko,gdyż poprostu nie umiemy żyć bez siebie).Nie ograniczam męża,ale on i tak wybiera mnie...Gdy mam okazje na spotkanie z kimś innym to mogę iść,ale gdy mam do wyboru bycie z mężem to i tak wybiorę jego...Współczuje osobą,które myśla inaczej...nie zaznały najważniejszego uczucia na tej ziemi MIŁOŚCI... Można pracować bo się ma dobrze płatną pracę lub poprostu się ją lubi,ale żeby być niezależnym na wszelki wypadek to śmieszne bo można stracić tą pracę w tym wieku 40 lat(jak to ktoś tu napisał)lub okolicznościach rozwodu ,zdrady(jak co niektóre tutaj się boją) i nagle stracić tą niezależność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana28
Słuchajcie od dwóch lat razem pracujemy i coraz bardziej się do siebie zbliżamy...Znacznie lepiej się dogadujemy i to że wiem wszystko o pracy o dniu przeżytym to nie jest nudne tylko fajne, bo nie ukrywamy swoich emocji jak nam coś pójdzie nie tak a jak są sukcesy to się razem ciesyzmy.... Tak tu piszecie o równowadze, o tych granicach między sobą...ale co to w małżeństwie nie można być przyjacielem i dobrym kumplem, który zawsze poradzi, pocieszy i znajdzie wyjście z trudnych sytuacji ??? Wy małżeństo uważacie -tak Wam się utarło w głowach po Waszych mamusiach- że to dawanie dupeczki od czasu do czasu, wychowywanie dzieci, dbanie o dom i ten dystans że chłop Mnie zdradzi... no i rany boskie trzeba za każdą cenę mieć swoje sekrety , bo co to Wasz związek umocni ??? BZDURY jakich mało !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana28
haha nie mogę.. " Uwielbiam z mężem przebywać.on kiedy jest w pracy każda wolną chwile do mnie dzwoni,przychodzi z pracy to rozmawiamy do późnych godzin nocnych i to ja dużo mówię ta która "siedzi w domu".Nie potrzebuje pracy,koleżanek do leczenia kompleksów,zdrowia psychicznego.Wspaniałe relacje małżeńskie mi wystarczają(oboje mamy trudne charaktery i zdarzają sie miedzy nami ostre spięcia,wręcz wojny,ale one trwają krótko,gdyż poprostu nie umiemy żyć bez siebie).Nie ograniczam męża,ale on i tak wybiera mnie...Gdy mam okazje na spotkanie z kimś innym to mogę iść,ale gdy mam do wyboru bycie z mężem to i tak wybiorę jego...Współczuje osobą,które myśla inaczej...nie zaznały najważniejszego uczucia na tej ziemi MIŁOŚCI..." mam tak samo i właśnie tego ktoś nie rozumie że można trafić na faceta tak kochanego i mądrego, który się nie nudzi, być może jak większość tych kozaków co spotykam na codzień ;))) BRAWO !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana28
Uczepiłyście się niepotrzebnie tego argumentu że przebywanie 24h na dobę jest złe. Są kobiety które się duszą ze swoim mężem, bo widocznie coś Wam w nim nie odpowiada... Cześć kobiet nie nadawałaby się do prowadzenia firmy. Taki charakter. Część nawet nie wie o czym mówi ale o życie wypisuje farmazony. Cześć kobiet podświadomie po latach ma dosyć swojego chłopa. To chyba przez to osobne życie bo przecież nie przez bliskość i przyjaźń ??!! ;) Cześć kobiet w ogóle się nie nadaje do małżeństwa bo źle definiuje samo słowo małżeństwo. Coś na wzór ich matek co wzięły chłopa i się męczą. ;)) Jestem w związku 4 lata. Męza mam starszego 8 lal. Dziś bardziej się kochamy i to sobie bardziej okazujemy niż na początku naszej znajomości. Ot zobaczcie jaki paradoks...a przecież powinno być już znudzenie i wypalenie ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .z obserwacji.
nanananana28 "..ale co to w małżeństwie nie można być przyjacielem i dobrym kumplem, który zawsze poradzi, pocieszy i znajdzie wyjście z trudnych sytuacji ??? W małzeństwie trzeba byc przyjacielem,nikt tego nie kwestionował,mam wrazenie,ze nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumiec czym piszemy. "Wy małżeństo uważacie -tak Wam się utarło w głowach po Waszych mamusiach- że to dawanie d**eczki od czasu do czasu, wychowywanie dzieci, dbanie o dom i ten dystans że chłop Mnie zdradzi..." Co ty wypisujesz,własnie nasze matki tak nie myślały,sądzily,ze jezeli na początku im się układa będzie tak zawsze.Niezależnosć nie ma nic wspolnego z brakiem miłosci.Kobieta dla zdrowia psychicznego potrzebuje i jednego i drugiego.Dla mnie jestes typową kobietą bluszczem,zadusisz tego swojego meza prędzej niż myślisz:D " no i rany boskie trzeba za każdą cenę mieć swoje sekrety , bo co to Wasz związek umocni ??? BZDURY jakich mało !" Sekrety? raczej trochę tajemniczosci w sobie,to podsyca więzi w zwiazku,ty jesteś jak kartka z instrukcą obsługi,czytasz szybko i wiesz juz wszystko. O miłosc trzeba dbać,cały czas ją podsycać,a im dalej w tym brniesz tym jest trudniej. Razem praca,razem odpoczynek,razem seks,razem wszystko,a gdzie jakaś wolna przestrzeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .z obserwacji.
nanananana28 4 lata zwiazku tyo bardzo mało:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożyjemy zobaczymy
autorko praca z mężem nie uchroni Cię od zdrady bo to podałaś jako jedną z zalet takiego układu.Mojemu mężowi to nie przeszkadzało :( Napisałaś ,ze pracujecie tak dopiero rok dlatego tak się tym zachłysnęłaś! Nie życzę Ci by w taki sposób życie zweryfikowało Twoje poglądy jak mi. Jeśli Ty na forum rodzinnym i wszystkim w około próbujesz przedstawiać tak swoje teorie to nie dziwię się Twojej szwagierce. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nananananana28
masz ograniczone horyzonty i ograniczone myslenie i zadnych argumentow nie przyjmujesz, więc co z toba gadać. Głupia jestes i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
ja jestem z moim 8 lat,przez pierwsze dwa widywaliśmy się tylko w weekendy,miał prace 650 km ode mnie w jedną strone,jeździł co tydzień,ja też miałam pracę ale tak za sobą teskniliśmy,że zrezygnował z tej pracy dla bycia ze mną cały czas i jeszcze mu sie nie znudziło i gdy rozmawiamy na ten temat to on mówi że może gdyby miał inną żonę to może chciałby od niej odpocząć.On idzie na przymusowe spotkanie z kolegami(ktoś z pracy odprawia urodziny dla kolegów,wigilia itp.) jest tam z godzinke może troche dłużej i wraca do mnie bo tęskni,tymczasem koledzy bawią sie całą noc.I jakoś nie tesknią za tymi swoimi żonami,które pracują i stosuja pewnie ta sama recepte "mieć sekreciki,pracę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hahaha nie mogę
TM jest zwyczajnym domatorem a nie tak spieszy do Ciebie :) bo jesteś taka cudowna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
a skad Ci prztszło do głowy ze jest domatorem,no nie mogę,widać,że sie chwytasz wszystkiego,żeby poprzeć swoją durną teorie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
ojoj ...widzisz!nawet praca Ci nie pomaga,skoro wylewasz żale na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .z obserwacji.
haha nie mogę :D Lubię słuchać takich naiwnych historyjek,mam koleżankę,która mówiła to co ty,jest juz kilka lat po rozwodzie,a przecież było tak cudownie,mąz nie lubiący imprez,często siedzący w domu,buzi buzi ,słodkie słówka,idylla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WYMAGAJĄCA ŻONA
Ja jestem ze swoim mężem 20 lat po ślubie 15-cie. Z każdym dniem kochamy się jeszcze bardziej.Bywało różnie mieliśmy małe kryzysy ale kto ich nie ma? Też lubimy wspólnie spędzać każdą chwilę>najważniejsze jest to byśmy się czuli dobrze w tych swoich układach.Każdy lubi co innego. Dla mnie ważna jest ta wolna przestrzeń bo tego potrzebuję nie dlatego,że w czymś mi nie odpowiada mój maż :) Przypomniała mi się taka moja koleżanka ,która opowiadając zwykłą "pierdołę" mówi to w taki sposób jakby chciała obgadać kogoś kto stoi obok "wchodząc" na mnie :) źle się wtedy czuję. Tak jak w kontaktach z ludźmi tak i w związku dla mnie ważna jest niezależność i ta wolna przestrzeń , która pozwala mi złapać oddech. :) Nie ma sensu tutaj gdakać jak przekupy na targu i przekonywać jedną z drugą do swoich wyborów.:) Jeśli każdy we własnym sosie czuje się szczęśliwy to wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do z obserwacji
Zgadzam się z Tobą.Wystarczy wejść na forum dla zdradzonych.Tam każda prawie historia zaczyna się od słów takich naiwniaczek jak te dwie "nana28"i "haha nie mogę". Cyt." Nie mogę uwierzyć jak on mi to zrobił?Był taki cudowny,rozumieliśmy się,każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem,prałam,gotowałam,odgadywałam jego myśli ble ble ble ......"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak i to najczęściej
takie mądralińskie są co to się wymądrzały i chwaliły jakich to wspaniałych mężulków miały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana28
Jak Wy łatwo naskakuje na mnie za to że napisałam że jesteśmy szcześliwi z mężem bo razem pracujemy i przebywamy ze sobą na codzień. Podałam tyle pozytywnych stron tego stanu, ale któs na siłe mi wmawia że nie że ja się chyba mylę... HEH... Przecież chyba lepiej wiem. Kobiety zastanówcie się nad tym co wy tu usiłujecie mi udowodnić. Doskonale wiem że są małżeństwa co sie nie dogadują i żyją obok siebie... Każdy ciągnie do bycia samemu bo razem nie wychodzi. ROZUMIEM TO. Po co na siłe ciśniecie mi swój hłam...? Znam co najmniej 4 małżeństwa które razem kręcą interesy i mają duże firmy i są ze sobą od kilkunastu lat, razem się trzymią i uzupełniają. Razem jeżdżą na wakacje co roku, wychowują dzieci i tam nie ma słowa o nudzie. Ti zgrane duety. Firmy typowo "małżeńskie". Ja mam podobnie, tylko że nie mam jeszcze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
WYMAGAJĄCA ŻONA-zgadzam się ,ale niektóre tutaj kobiety,widać,że są skrzywdzone,mylą pojęcia "Lubię słuchać takich naiwnych historyjek,mam koleżankę,która mówiła to co ty,jest juz kilka lat po rozwodzie,a przecież było tak cudownie,mąz nie lubiący imprez,często siedzący w domu,buzi buzi ,słodkie słówka,idylla" może i to prawda...nie kwestionuje,ale mój mąż nie lubi siedzieć w domu ON lubi być ze mną...to jak niektórym trudno uwierzyć w to,to poprostu świadczy jak ta osoba jest skrzywdzona i żadna praca nie pomoże jej odbudowć pozytywnego nastawienia,musisz zmienić to w swoje główce.Ja to odbieram z Tojej strony .z obserwacji.do hahaha nie mogę-jako zazdrość... Zycze mimo wszystko powodzenia w zyciu prywatnym...tylko zmienicie nastawienie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
nananananana28 wystarczy napisać o swoim szczęściu a zaraz zawistne baby Cie zjedzą i podają najgorsze przykłady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7373
według mnie to nie zrozumiałe, że większość z Was stawia wyżej pracę na etacie niż pilnowanie wspólnego interesu. Ja uważam, że z mężem, "strzelamy do jednej bramki" - nie jesteśmy wrogami, gramy w jednej drużynie, pracujemy dla na i dla naszych dzieci (3 córki). Nawet fakt, że kiedyś zbankrutowaliśmy nie zmienił mojego podejścia.Zbankrutowaliśmy ale jako ludzie czynu podnieśliśmy się i żyjemy bez większych kłopotów. Pomijacie aspekty ekonomiczne, moi rodzice całe życie mieli własny, wspólny biznes i choć różnie między nimi bywało, moja mama czasem narzekała, stać ją było na wiele a i teraz starość ma spokojną. Żyć z przeświadczeniem, że coś złego się zdarzy to pierwszy krok do depresji. Jestem 15 lat po ślubie, obecnie mam własny mały interes a mąż pracuje na etacie. Wiem, że gdy będzie taka konieczność będziemy pracować razem i nie będę się zastanawiała że mnie dusi czy ogranicza. Dla mnie pieniądze są ważne i to że mogę sama wychowywać dzieci.Całe dojrzałe życie poza domem, za grosze na etacie, aby najmniejszą emeryturę dostać? To ja dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×