Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lighteness

do masakrycznie glupich matek

Polecane posty

oczywiście że kazda sytuacja jest inna, każdy ma swoje życie i swoje priorytety.Ja nigdzie nikogo nie obraziłam ani nie komentowałam czyjegoś pomysłu na życie.... opisałam jak to jest u mnie a mam prawo uważać że jeśli moge nie pracować bo mnie na to stać to po to jestem świadomą mamą żeby wychować swoje dzieci w pierwszych latach ich życia...ja się nikomu nie poświęcam, do niczego nie zmuszam i nie wiszę nad dzieckiem 24 godziny na dobę patrząc by sobie siniaka nie nabiło;);) nie jestem przewrażliwioną mamuśką ;) jeśli już to wręcz odwrotnie :P i uważam że przedszkole to świetna placówka i dzieci jak najbardziej powinny tam chodzić,po skończeniu 3 lat, zresztą sama posłałam swojego syna do klubu malucha jak tylko skończył 2 lata i chodził tam regularnie dwa razy w tygodniu na 4 godziny a ja mogłam pracować 3 razy w tygodniu po 4,5 godzin.Potem syn poszedł do normalnego przedszkola i jest bardzo zadowolony, ma kolegów, swoje ulubione panie, rozwija się tam, uczy życia w społeczeństwie itd ale uważam że na wszytsko jest odpowiedni czas i pora i ja nie dałabym swojego dziecka do żłobka bo wolę sama się nim zająć kiedy ma kilka czy kilkanaście miesięcy:) a przedszkole oczywiście że tak, jak najbardziej :) reasumując świadomie zdecydowałam się na dwoje dzieci i świadomie zdecydowałam że będę z nimi w domu dokąd nie pójdą do klubu malucha a potem do przedszkola.Sama chciałam i chcę zająć się ich wychowaniem i byciem z nimi na co dzień, co oczywiście nie wyklucza spotkań z koleżankami, wizyt u fryzjera, wychodzenia z mężem do kina, wyjazdów na wspólne weekendy czy innych przyjemności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czemu tyle osób
uwaza przebywanie z wlasnym dzieckiem za poswiecenie, okres nudy i pustki, za cofanie sie . Trudno o cos bardziej tworczego niez ksztaltowanie czlowieka, dbanie o jego wszechstronny rozwoj. Człowiek nteligentny, z wyobraźnią nigdy sie nie nudzi, tym bardziej ze swoim dzieckiem. Gdy ma sie czas wolny od pracy zawodowej , siła rzeczy dosc monotematycznej, mozna swietnie rozwinac sie wszechstronnie w wielu kierunkach, nadrobic braki, wielu rzeczy sie dowiedziec, doksztalcic, tym bardzoiej w dobie komputerów. Rozwinac sie fizycznie, zadbac o zdrowie, spojrzec na wiele spraw z innej perspektywy, miec wiecej czasu na rodzinę i przyjaciól, zauwazyc to, czego sie do tej pory nie widziało w sobie i w innych . Mam zawód tzw- twórczy, odnosze w nim sukcesy, a jednak uwazam, ze zaden z moich projektow nie byl tak ambitny, nie przyniósl takiej satysfakcji i przyjemnosci , jak wychowanie własnych dzieci. Jasbe, ze sa kobiety, ktore gwa ltownie uciekaja od wychowania dziecka, nie widzac w tym radosci To kwestia charakteru, wyobrazni, mozliwosci - kazdy jest inny i ma inne zycie , trudno dla wszystkich przyjac ten sam model , nie da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
do avero- wszystko pięknie, ale sama zobacz co piszesz: " uważam że tego czasu z malutkimi dziećmi już nic nam nie wróci, dzieci tak szybko rosną że naprawę warto z nimi być wtedy gdy jest im to najbardziej potrzebne". Dlaczego wtedy jest im to najbardziej potrzebne? To większe dziecko już nie wymaga poświęcenia tyle czasu? Moim skromnym zdaniem właśnie większe dziecko potrzebuje dużo uwagi- rosnie, przeżywa otaczajacy świat, coraz więcej go zastanawia. Cały czas podkreślasz czas spędzony z malutkim dzieckiem- dla mnie to trochę niespójne. I jeszcze jedno- nie wiem w jakiej branży pracujesz, że możesz sobie tak spokojnie zniknąć z pracy na dwa, trzy lata. Ale musisz mieć świadomość, że w niektórych zawodach trzy lata przerwy to prawie śmierć zawodowa. Zresztą podsumowując ten temat- macierzyństwo to nie poświecanie się i całodobowa opieka nad własnym dzieckiem. Macierzyństwo to przede wszystkim miłość do własnego dziecka, zabezpieczenie mu bytu, pokazanie świata, wychowanie na porządnego człowieka. A to jak to osiągniemy to już tylko i wyłącznie nasza sprawa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiciorek dlatego że później dziecko idzie "do ludzi" tzn do przedszkola, szkoły itp jasne jest że 3,4,5 latka nie mozna izolować w domu.Dziecko musi się rozwijać w społeczeństwie bo jest mu to potrzebne w dalszych etapach życia. Ja miałam na myśli dzieci od 0 do 2,3 lata i nadal uważam że jeśli świadomie zdecydowałam sie na macierzyństwo to chcę te pierwsze lata być i wychowywać swoje dziecko sama z mężem plus otoczenie rodziny.Nie chcę żeby moje dziecko 8,9 godz dzień w dzień spędzało w żłobku, nawet gdyby był on najlepszy na swiecie. Nie uważam tego za poświęcenie a wręcz odwrotnie cieszę sie tym czasem, tym że mam 30 lat i mogę sobie na to świadomie pozwolić... a przy tym te 3 lata które byłam w domu przeznaczyłam też na swój rozwój, skończyłam 4 semestry szkoły językowej, tym samym podszkoliłam język obcy, znalazłam dodatkową pracę, gdzie oprócz pełnego etatu, który posiadam w innej firmie ( w tej chwili jestem na zwolnieniu) 3 razy w tygodniu pracuję, chodziłam do klubu coś "ala" siłownia.W tej chwili już kilka dni dzieli mnie od porodu więc czekam spokojnie na drugie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czemu tyle osób
kiciorek - male dziecko ksztaltujemy od zera, uczymy wlasciwych wyborow, pokazujemy najprosciej, co jest dobre, co zle i dlaczego. Przekazujemy wiedze o swiewcie, ale tez uczymy , gdzie i jak ma poszukiwac informacji. Starsze dziecko te umiejetnosci potrafi juz w duzej czesci wykorzystac samo - naszą głowną rola jest wlasnie takie sesnowne przygotowanie go do wlasnego, samodzielnego zycia, ktore przeciez pownino nastapic. Dlatego dla tych starszych jestesmy raczej czujnymi konsultantami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie siedze z synkiem w domu a ma juz 16 miesiecy i wcale nie uwazam ze to zle moje dziecko jest tak do mnie przywiazane ze nie wyobrazam sobie by mogl zostac z jakas obca baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czemu tyle osób
gdy dlugo przebywasz z wlasnym malenkim dzieckiem,pilnie obserwujesz je ( a nie tylko "pracujesz przy nim", nawet rzetelnie, jak wiekszosc pan z przedszkolu , mozesz sie wiele o nim dowiedzic, poznac charakter. A dzieci sa naprawde bardzo rózne, kazde wymaga indywidualnego podejscia! Masz wiecej czasu ,zeby tlumaczyc, odpowiadac na setki ( jak to bywa we wczesnym dziecinstwie) pytań . Kazde takie , z pozoru glupie pytanie-odpowiedz to wzbogacanie wiedzy dziecka. Im wiecej poswiecisz dziecku czas na poczatku, im lepiej je poznasz, zobaczysz jego slabsze i mocniejsze strony tym latwiej bedzie ci je przygotowac do samodzielnego zycia, do podejmowania przez nie wlasnych , madrych decyzji. Jak dziecko ma dobre podstawy , to juz naprawde potem w wychowaniu ma sie " z gorki" , raczej nie zaskoczy buntem, ktorego nie zrozumiesz, czy dzwinym towarzystwem nie wiadomo skad. Piszę z wlasnego doswiadczenia -owszem, przylozylam sie na poczatku, potem tylko odcinalam kupony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do to ja mussa30 mój syn też ma 16 miesięcy... Też jestem z nim w domu ale gdybym znalazła jakąś ciekawą ofertę pracy to zawsze mogę syna zostawić z babcią jedną albo drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś też
"Niestety wiekszosc matek piszacych na tym forum nie chce sie przyznac ze po prostu dziecko an dluzsza mete jest dla nich meczace i przebywanie w domu z dzieckiem dolujace." No dobrze, a jeśli przyznam, że tak właśnie jest? To co: oskalpowanie? Przecież trudno przewidzieć, jakim się będzie rodzicem (w każdym razie przy pierwszym dziecku). Ktoś może dziecka gorąco pragnąć i nawet planować zostać z nim pierwsze lata w domu, ale jak to finalnie wyjdzie - nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
wiecie co..jak tam was czytam to się zastanawiam nad własnym macierzyństwem:) Czy wy aby trochę nie przesadzacie? Pochylasz się nad dzieckiem, pilnie obserwujesz, wzbogacasz jego wiedzę- kopara mi opada:) A wydawało mi się, że czytając porady psychologiczne, zapisując wszelkie "skoki rozwojowe" jestem stuknieta :) Dziecko to nie projekt, nie jakaś glina do ukształtowania " z męzem w otoczeniu rodziny"- dziwne jesteście. Dla mnie to przerost formy nad treścią- ale skoro Wam z takim podejściem dobrze to OK. Nie dogadamy się, bo raczej żyjemy w innych światach. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lighteness
do kiciorek-ek napisalas Dziecko to nie projekt, nie jakaś glina do ukształtowania " z męzem w otoczeniu rodziny"- dziwne jesteście. Dla mnie to przerost formy nad treścią- ale skoro Wam z takim podejściem dobrze to OK. Nie dogadamy się, bo raczej żyjemy w innych światach. Tyle w temacie. Czyli wedlug ciebie dziecko rodzi sie juz w pelni swiadome i uksztaltowane zyciowo?! Przeciez decydujac sie na dziecko musisz byc swiadoma ze dajesz poczatek nowemu zyciu. To od ciebie w duzym stopniu bedzie zalezalo jak ten czlowiek bedzie funkcjonowal w przyszlym zyciu. Tak to jest GLINA DO UKSZTALTOWANIA!!! Widocznie jestes jedna z tych mam ktore sadza ze obcy ludzie lepiej to zrobia niz ty sama!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lighteness
do : nie wiem czemu tyle osób zgadzam sie z toba, w dzisiejszych czasach zajmowanie sie dzieckiem uwazane jest za brak ambicji! Totalna bzdura! Trzeba po prostu do macierzynstwa dorosnac!Rozumiem rodzicow ktorzy maja ciezka sytuacje materialna i musza duzo pracowac aby zapewnic godne zycie sobie i dzieciom, ale szlag mnie trafia jak slysze matki ktore mowia musze isc do pracy bo nie wytrzymam siedzenia z dzieckiem w domu! OKROPNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko :o
ciezej??? Wypraszam sobie :o nie myslisz ze bym chciala np. zostac z moim synkiem w domu i go wychowywac ??? Oczywiscie, tylko w tedy i dziecko i ja bysmy zgineli z glodu :o zastanów sie dwa razy na nastepny reaz zanim cos napiszesz bo jednak nie kazdego stac na siedzenie i obijanie sie w domu :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lighteness
do matko :o o matko przeciez wlasnie napislalam ZE INACZEJ JEST W SYTUACJI KIEDY MASZ CIEZKA SYTUACJE FINANSOWA!!!!!!!!!!!!!!!! CZYTAJ UWAZNIE!!!!!!!!!!!!!! JA PISZE O ZUPELNIE INNEJ SYTUACJI!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 3 miesiacu
po urodzeniu zostane w domu 3 miesiace na macierzynskim, pozniej wracam do pracy. Moja pensja spokojnie starczy na opiekunke. Gdyby tylko maz pracowal to wystarczyloby nam na zycie bez szalenstw. nie bylaby to ciezka sytuacja materialna ale zdecydowanie gorsza niz obecnie bo zarabiam 2 razy wiecej niz maz. Tylko z dwoch pensji bedziemy mogli sobie pozwolic na dom z ogrodem zamiast mieszkania w bloku, nowy samochod, wakacje za granica itp itd. Planuje miec 2-3 dzieci, wiec zakladajac ze kazdemu mam poswiecic 3 lata zmarnowalabym minimum 6 lat na siedzenie w domu. Nie mam ochoty pogarszac sobie standardu zycia, liczac z olowkiem w reku czy starczy mi na niespodziewane wydatki i po szeciu latach miec mniej skoro nie musze. wychodzi na to ze powinnam zrezygnowac albo z przyzwoitego zycia albo z posiadania dzieci, a ja chce miec i to i to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czemu tyle osób
kiciorku, jak zwal, tak zwal - mozna nazwac wychowanie projektem ( ok, u mnie moze skrzywienie zawodowe), mozna zadaniem do wykonania czy sposobem na zycie. Uwazam, ze wszystko w zyciu trzeba robic najlepiej, jak sie da , w kazdym razie to, czego sie czlowiek swiadomie podjal - czy to praca zawodowa, czy wychowywanie dziecka, czy malzenstwo ,czy chocby planowanie podrozy albo urzadzenie mieszkania . A ze wychowanie i odpowiednia opieka nad dzieckiem ma znaczenie, to raczej oczywiste, jesliby tak nie bylo, skad na swiecie wzielaby sie pedagogika, psychologia , pediatria. Lightenesss :):) - wczoraj pod innym nickiem pisalam, ale widac znow sie rozumiemy. Nie mowie, ze tylko matka musi byc przy dziecku - ale powinna byc to całym sercem zaangazowana, odpowiedzialna osoba, ktorej obecnosc zagwarantuje, ze dziecko nie bedzie sie gorzej rozwijac , niz przy matce. Ale gdzie taka znalezć? Moja mama miala rodzaj pracy ktorej nie mogla rzucic, ale była bardzo madrą i godna zaufania babcia. Niestety nie kazdy ma takie mozliwosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Burzowa
Jak juz ktos powiedział przede wszytskim jest sie kobieta dopiero potem zona i matka. Jak ktores kobiety chca zyc tez dla siebie to jest piekne-one nie bede rozczarowane zyciem bo zyly tez dla SIEBIE. Ja nie krytykuje matek ktore chca sie poswiecic dziecku ich wybor. Dlatego autorka przegiela nazywajac inne kobiety "glupimi". Najwazniejsza jest wiez z samym soba! A po trzech latach przerwy w zyciu zawodowym spolecznym wypada sie z rynku-taka jest prawda na miejsce matek-wychowujacych przychodza mlode dziewczyny z zapalem do pracy. Ja mysle ze dziecko bedzie dumne z matki-dyrektorki, matki-pielegniarki i z matki-sprzedawczyni. Bo ta koebita bedzie kims wiecej niz matka! Ale np. dla panow to wygodne zeby zona siedziala z dzieckiem najlepiej cale zycie-jest zalezna, ulegla itp. Chcecei dowodów? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4732851&start=30 topic nie na temat ale opinia pana Błazenka dobrze to pokazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś też
"szlag mnie trafia jak slysze matki ktore mowia musze isc do pracy bo nie wytrzymam siedzenia z dzieckiem w domu! OKROPNE!" Tatusiowie natomiast zwykle PO PROSTU idą do pracy, czyli samym CZYNEM składają podobną deklarację. I nikt się ich nie czepia... Swoją drogą co Cię właściwie irytuje: fakt pójścia przez matkę do pracy czy deklaracja niechęci do siedzenia z dzieckiem w domu? I jeszcze jedna rzeczy: dlaczego to dla Ciebie takie OKROPNE? Przecież to nie Twoje dzieci? Dlaczego masz się aż tak tym przejmować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do bo tak i już - tak masz rację może zgeneralizowałam. Ale też tytuł tego topiku obliguje do "odbicia piłeczki". Jeżeli matki pracujące saą "masakrycznie głupie", to te niepracujące mogę nazwać "pasożytami". Oczywiście mam świadomość, że nie zawsze tak jest, że są mamy, które "zapracowały" sobie na luksus siedzenia w domu, że są mamy, które oprócz dzieci mają zainteresowania, nawet jeśli nie pracują. Ale przykłady - mojej mamy i teściowej, to żywe przykłady i niestety nie wymyśliłam sobie tego. Moja teściowa jest jak mama JANY - też twierdzi, że się poświęciła, nie pracowała (nawet rzuciła prace przed zajściem w ciążę, bo się o dziecko starali). Jednocześnie jest jedyną osobą, która pzy takim podejściu mówi, że urodzenie dziecka i pierwsze miesiące po tym to był KOSZMAR. No nijak się tego nie da pogodzić. Jednocześnie twierdząc, że dziecko wcale nie było aż tak marudnie, dobrze jadło, nie chorowało, ale jednak to był koszmar. To już lepiej niż takie poświęcenie dać dziecko do żłobka. Mam jeszcze dwie takie ciotki, które też się "poświęciły", dziś dzieci dorosłe, a one sfrustrowane. Konkluzja - jeżeli już decydujemy się na zostanie z dzieckiem, to niech to będzie świadomy wybór. Myślę, że tak naprawdę, aż tak dużo kobiet nie ma, które by tego pragneły, by całkowicie się wybić z pracy, ale jeżeli już, to bądźcie z tego zadowolone. Z pełnymi konsekwencjami tego wyboru. I nie krytykujcie innych, że chcą inaczej, bo przykłady tych "sfrustrowanych" mam są jednak wymowne. A niestety miary to forum na to nie da, bo tu piszą przeważnie panie mające małe dzieci i w wieku penie tak od 25 do 40 lat. A te panie, których przykłady przytaczam sa pod 60 lub ponad i one raczej na takich forach się nie udzielają. A może szkoda, bo okazałoby się, że mogłyby napisać, na przykład ostrzeżenie w stylu - dziewczyny pamiętajcie się, my jak byłyśmy w Waszym wieku to też tak się biłyśmy o swoje racje, jak Wy teraz i co z tego mamy - po 30 latach oceniamy to jako błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby w polsce..
zarabiało się więcej to myslę że nie jedna mama wolała by zostac w domu z dzieckiem przynajmniej do wieku przedszkolnego mi tez się tak marzy ale mąz zarabia zbyt mało by utrzymać mnie , córke i dom z jednej pensji a niestety macierzyńskie płatne tylko 20 tyg. a co potem?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agbr
jako ta po 60tce powiem, ze absolutnie ani przez chwile nie żalowalam , ze zostałam z dziećmi w domu, póki były małe. Z pracą sobie poradziłam, emeryturę mam, mąż mnie nie rzucił, finansowo stoimy bardzo dobrze, wszystkiego dorobilismy sie sami ( raz jedno z nas, raz drugie mialo wieksze mozliwosci zarabiania), dzieci dorosłe, samodzielne, stosunki rodzinne świetne. Nigdy nie traktowałam bycia z dziecmi jako poswiecenie, te lata były dla mnie piekne i ważne. Tak zwany okres produkcyjny trwa wiele lat, sa wzloty i upadki, czasem się zmienia pracę, czasem tez i kwalifikacje, mozna długie lata pracowac i rozwijac sie , a chwile z malenkim własnym dzieckiem to czas krótki , jedyny i niepowtarzalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
a ja lubie swoja prace to po kiego grzyba mam z niej rezygnowac? Lubie tez swoje dziecko, mojego faceta. I dziele swoj czas pomiedzy dziecko, mezczyzne i prace. Przeciez to naturalne. Nie rozumiem kobiet, ktore siedza trzy lata z dzieckiem. Przeciez praca zajmuje tylko polowe dnia/ mozna sobie to wszystko madrze poukladac i byc zadowolonym. Ja wychodze z domu o szostej rano tak zeby o czwartej byc z powrotem. Do godziny dziewiatej z synkiem jest moj maz. A potem opiekunka> nota bene moja kolezanka. Dziecko ma dwa latka, jest madre, dobrze rozwiniete, wspaniale. A jak slysze takie obelgi z ust pasozyta jakim jest autorka/ tak, tak moim zdaniem to posazoyt/ to sie zastanawiam coz ona takiego przekazuje swojemu dziecku...Bo na pewno nie madrosci, tolerancji czy rozumienia innych zachowan niz moje wlasne. Tak wiec dzieki za rade, ale ja wole byc kobieta spelniona z wspanialym, otwartym dzieckiem niz taka pseudo matka, poswiecajaca sie dla dziecka z czystego lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"co tu się dziwicie kobiety? dla prawie każdej nauczycielki i inne matki i ich dzieci są masakrycznie głupie". Ej no, nie przesadzaj, autorka pisze co prawda jak potłuczona i nie ma kompletnie racji, ale BŁAGAM - nie znam ani jednej takiej nauczycielki, a sama nią jestem:) i nikogo nie pouczam, nie wiem jakich ty debilnych nauczycieli znasz? A ty autorko przestań sie bulwersować, prawda jest taka ze po wychowawczym nie ma szans na powrót do pracy a ty sobie w obłokach latasz i wmawiasz, że tak nie jest i ze to my sie dajemy wykorzystywać. Ja lubie swoja prace i nie mam zamiaru z niej rezygnowac, nie chce tez na 3 lata wypaść z rynku pracy bo potem nie ma do czego wracać i to są FAKTY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do agbr - ale nie przeczytałaś mojej wypowiedzi - pisałam o matkach, które nie wróciły do pracy, a nie o tych, co były trzy lata z dzieckiem. Niestety nie wymyśliłam sobie tych przypadków, te kobiety sa naprawdę dziś sfrustrowane. Twój przykłada zaś jest totalnie nieadekwatny. Ty pracowałaś za PRL-u, wtedy do pracy zawsze się wracało. Moja mama wróciła do pracy, jak miałam 1,5 roku, ale jak się urodził mój brat, to też siedziała trzy lata. Potem wróciła i jak odchodziłą na wcześniejszą emeryturę, to miała udokumentowane 37 lat pracy. Po odjęciu tych trzech i półtora na mnie to i tak daje 32,5 roku uczciwie przepracowane. NIE O TYM PISAŁAM DROGA PANI - POLECAM NAUKĘ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM. Niestety my nie mamy tego komfortu co Wy, żeby się na trzy lata oderwać od pracy, bo po trzech latach to jeśli nawet wrócę do pracy, to na stanowisko od razu trzy stopnie w dół. Pensją też. Jakoś moja 59-letnia mama to rozumie, bo sama mówi, no my to miałayśmy łatwiej przynajmniej pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
agrb - Ale czy to naprwde zalezy od pracy ? Bo jesli ktoś nie ma pasji, zainteresowań, nie lubi świata, ludzi i nie może się odnaleść to praca tego nie zmieni. człowiek może chodzić do pracy, tepo przezucać papierki, odbierac telefony albo nabijać na kase i nie bedzie miało to wpływu na jego rozwój czy zainteresowanie swiatem. I po 30 latach pracy też bedzie narzekać że całe zycie się harowało i nędzna emerytura, że teraz to już nic, że życie zmarnowane. dla mni to bardziej taki typ człowieka i mentalność. Brak pomysłu na siebie. Realizować można się w domu i w pracy. nie wszyscy mają szczęscie do pasjonującej i poiągającej pracy, do której wraca się na skrzydłach. nie wszystkie chcą siedzieć w domu, a jeszcze inne ralizują się przy dziecku. Tak trudno uszanować czyjś wybór, decyzje? Na jakiej postawie ktoś nazywa kogoś kto chce otoczyć dziecko milościa, ktoś ma pomysł taki a nie inny na swoją rodzine pasożytem. Jeśli opieka i wychowywanie dziecka to taka łatwizna że nic tylko się obijać dlaczego szukacie wykwalifikowanych opiekunek, najlepszych złobków ?przecierz to łatwizna ze pierwszy lepszy sobie z tym poradzi :) I na jakiej podstawie ocenia się matke,dla której praca to raelizacja siebie ,która wszelakim wysiłkiem stara się wszystko godzić jako masakrycznie głupią.Oczywiście ze uczucia malucha sa b. wazne, ale na co komu sfrustrowana, zniecierpliwiona mama ? Można popatrzeć po za czubek wlasnego nosa i zauważyć że nie wszyscy są tacy sami i nie wszysy chcą tego samego co my :) temat ciekawy do dyskusji ale na merytoryczne argumenty a nie, pasożyt kontra głupota :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agrb - Ale czy to naprwde zalezy od pracy ? Bo jesli ktoś nie ma pasji, zainteresowań, nie lubi świata, ludzi i nie może się odnaleść to praca tego nie zmieni. człowiek może chodzić do pracy, tepo przezucać papierki, odbierac telefony albo nabijać na kase i nie bedzie miało to wpływu na jego rozwój czy zainteresowanie swiatem. I po 30 latach pracy też bedzie narzekać że całe zycie się harowało i nędzna emerytura, że teraz to już nic, że życie zmarnowane. dla mni to bardziej taki typ człowieka i mentalność. - No z tym akurat trudno się nie zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem wyrodną matką..........
not o ja wam napisze i zjedźcie mnie :P:P:P:P gdy urodziłam córkę miałam plan siedzenia z nią rok lub dłużej, po drodze była kolejna ciąża, urodziłam w okresie jesiennym i wtedy m=córka dostała miejsce w żłobku (miała 1,5 roku) i wyobrxcie sobie że ja tam posłałam!!!!!!!tak tak, ja byłam na macierzyńskim a córka chodziła do żłobka na kilka godzin dziennie i powiem Wam że codziennie rano zraz po wstaniu stała przy drzwiach i mówiła że jedzie się bawić do dzieci!!!!!!!!!to mnie przekonało że podjęłam super decyzje i w odpowiednim momencie poszła do żłobka (im później tym trudniej). . . . jak by została ze mną w domu patrzyła by sie tylko jak karmie i przewijam braciszka i nie wiem czy by sie jej to podobało:P:P:Pa wiadmo w zimie mamy ograniczone możliwości spacerowania.........synka zapisałam do żłobka zaraz po urodzeniu i poszedł razem z siostra jak miał 8 miesięcy a ja do pracy. . . . bo uwaga CHCIAŁAM. . . . dostałbym chyba depresji siedząc w domu . . . . i to była najlepsza decyzja. . . czas pracy mam tak ustalony że godzę to z życiem rodzinnym, zaczynam wcześniej i kończę wcześniej i o 15 jestem z dziećmi już w domu :):) a do 20 spędzamy aktywniej czas bo oddaje całą siebie im :):) nie muszę stać przy garach itp więc mam czas tylko dla nich :) i może to dziwi ale widzę że moje dzieci rozwijają sie super . . . . córka nie ma jeszcze 3 latek a zna juz tyle wierszyków i piosenek co ja nie znam i ja bym jej tego nie nauczyła bo sama nie znam :P:P ma swoje ulubione koleżanki . . . . tak, tak, 2,5 letnie dziecko . . . . . nie uważam się za wyrodna matkę bo dałam szanse na rozwój moim dzieciom, a nie siedzenie w domu do 3 roku życia a potem płacz i histeria bo dziecko nie wie co to grupa społeczna i do przedszkole nie chce chodzić :P:P:P:P ja nie osadzam innych, a przede wszystkim nie obrażam, każdy w życiu dokonuje swoich wyborów, jedno muszą a drudzy chcą. . . .,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego 3 letnie dziecko
nie chce chodzić???? co to za idiotyczny argument przemawiający za pozsłaniem dzieci do żlobka?? mój syn poszedł do przedszkola jak skończył 3 lata, teraz ma 4 i nadal bardzo chętnie chodzi :) a wcześniej był ze mną w domu bo miałam urlop wychowawczy 3 lata żeby móc być z własnym dzieckiem:) i dlaczego piszecie że po wychowawczym nie ma pracy???? tzn ze mając 30 lat i kończąc urlop wychowawczy mamy już na zawsze zostać w domu, przejść na emeryturę ( która nam się nie należy:P ) czy co...pracy jest pełno i normalnie można do niej wrócić, przynajmniej takie mam doświadczenie w tym temacie. Jak się CHCE to wszystko można sobie zorganizować tak żeby miało ręce i nogi :D tzn najpierw studia i praca, potem ciąża, dziecko i urlop wychowawczy a potem powrót do pracy, dziecko w tym czasie w przedszkolu i wszystko działa jak należy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem wyrodną matką..........
do powyższej wypowiedzi . . . . wiadomo że co dziecko to inna reguła, ja mam chrześniaka co do dzisiaj płacze jak idzie do przedszkola:P:P:P hmmm co do pracy po 3 latach wychowawczego to tylko pozazdrościć.....ale wiesz życie nie jest takie różowe jak Ty piszesz. . . . w niektórych zwodach 3 lata to śmierć zawodowa . . . . ja akurat chciałam wrócić do pracy. . . . . owszem szukałam nowej pracy i powiem Ci że byłam chyba na 20 rozmowach a wszędzie jak słyszeli małe dzieci to dziękowali, aż trafiłam na normalnego pracodawce co patrzył na umiejętności :) i każdy ma prawo wyboru, jedno chcą siedzieć w domu z dzieckiem 3 lata inne rok.... . . . i nie można tu nikogo oceniać . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×