Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lighteness

do masakrycznie glupich matek

Polecane posty

Gość lighteness
do:Bellik UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU a po jaka cholere te zlosliwosci! Po jaka cholere NOBLA!!! PRZECIEZ MACIERZYNSTWO TO RZECZ NATURALNA!!! Kto ci kaze siedziec cale zycie w domu!!! CZytaj uwaznie posty, jezeli ci sie niechce to sie nie wypowiadaj!!! A dlaczego jezeli jestes w domu to nie mozesz chodzic na randki, podrozowac i robic wiele innych rzeczy!!!Przeciez ja tez zoastawiam synka u dziadkow jak trzeba jak chce z mezem gdzies wyjsc, tylko roznica jest tak ze swiadomie nie pracuje i spedzam z nim wiecej czasu!! A ty jezeli pracujesz, nastepnie chodzisz sobie na randki, wyjezdzasz to ie czasu poswiecasz dziecku?????? Wychodzi na to ze niewiele. Ale dla ciebie to zaden problem, prawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej jak nawet nie poślecie dziecka do szkoły, bo po co? Siedźcie z nimi w domu przez 24godz bo przecież dziecko potrzebuję mamusi...Same je wszystkiego nauczycie bo w końcu takie mądre z was mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lighteness
do avero i to wlasnie nazywa sie swiadome macierzynstwo, at jestes madra matka, ktorych niestety coraz mniej. Gratuluje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Verity- Verity
A właściwie to po co wam te dzieci? Jak nie macie dla nich czasu? Dziecko potrzebuje mamy przede wszystkim jak jest małe , pózniej daje sobie radę. A dzieci tak szybko rosną ze omija was to co najważniejsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama widdze ile omija mojego męża ktry pracuje 10 godzin dziennie + dojazd 1 h czyli jakieś 11h po za domem. A dziecko z dnia na dzień robi postępy zmienia się uczy się nowych rzeczy t chwile są dla mnie bezcenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lighteness
do; Verity- Verity no wlasnie caly czas sie o to rozchodzi. Niestety wiekszosc matek piszacych na tym forum nie chce sie przyznac ze po prostu dziecko an dluzsza mete jest dla nich meczace i przebywanie w domu z dzieckiem dolujace. Tylko ze omija je najpiekniejszy okres w zyciu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lightness przeca zaznaczyłam, że nie pracuję ;P Poza tym jeżeli kobieta pracuje na normalnym etacie to już randki z mężem i choćby wyjazd weekendowy jej się nie należy? Przecież to z tym mężem zostanie na starość a nie z dzieckiem.... Kiedyś na uczelni jeden z wykładowców przedstawił nam wyniki badań dotyczących ile czasu matka spędza z dzieckiem., ale nie w domu.... tylko na wspólnych zabawach, rozmowach etc.... Wyszło na to, że róznicy między kobietami siedzącymi w domu a matkami pracującymi nie było praktycznie wcale! Trzeba rozróżnić tutaj spędzanie czasu a bycie w domu. Moje dziecko teraz jest w przedszkolu.... więc mam czas na net. Tyle, że zastanawia mnie, co się teraz dzieje z dziećmi, które nie chodzą do p-kola a ich mamusie zaciekle tutaj bronią spędzania z dzieckiem 24h/dobę.... Same się bawią?:> taaaa i teraz odpowiedzcie sobie na pytanie czy w tym strasznym, okropnym, piekielnym żłobku nie nudziłyby się mniej??? I po co wam to siedzenie w domu z dzieckiem skoro siedzicie non stop na kafe i innych portalach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to że jestem z dzieckiem w domu to była nas obojga decyzja mówie to żeby nie usłyszeć zaraz od mądrzejszej ode mnie że jestem pasożytem na utrzymaniu męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thehyr
proponuje ci nawet srać nie chodzic bez dziecka bo nie daj boże podczas robienia kloca ominie cię jakiś ważny etap twojego bachora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do thehyr To jest w miarę kulturalna dyskusja!!! Twoje wypowiedzi są okropne i niestosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thehyr
a co idealna matka nie sra? wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do thehyr Po pierwsze ja mam dziecko nie bachora Po dugie skąd w tobie tyle jadu? Po trzecie nie popadajmy w skrajności . Mówiłam ogólnie o rozwoju dziecka ale nie zrozumie tego ktoś kto nie ma dzieci co jak mniemam ciebie się tyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thehyr to pewnie jakaś bezpłodna stara kobieta która przez to że nie ma i nie może mieć dzieci wyżywa się na kobietach które mają i mogą mieć je mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Phoebe20
Nie można siedzieć z dzieckiem 24h/7 i oczekiwać, że będzie się potem umiało odnaleźć wśród ludzi. Jak matka popracuje kilka godzin dziennie a dziecko zostawi z kochającą nianią czy w fajnym przedszkolu, wśród dzieci, to nic mu nie będzie a wręcz przeciwnie. Nie mówię że to dobrze jak rodzice pracują od 9 do 17, ale na kilka godzin można dziecko pod czyjąś opieką zostawić. Tak się składa że znam pełno mam pracujących, które mają świetny kontakt z dzieckiem i znajdują dla nich mnóstwo czasu, wracają np. o 14 do domu i całą resztę dnia spędzają z dzieckiem, a kiedy muszą iść do pracy przychodzi niania którą dziecko traktuje jak członka rodziny. Sama taką nianię miałam i była dla mnie jaj Babcia. Znam też sporo mam które postanowiły z dzieckiem siedzieć 24/7 do 5 roku życia. Efekt jest taki, że ojciec się dzieckiem w ogóle nie zajmuje, bo dziecko chce tylko do mamy, zresztą mama nie pozwala bo ona wie lepiej. W razie czego, kiedy coś ważnego wyskoczy (a nuż mama będzie musiała iść do szpitala?) nie można dziecka nawet z babcią czy z tatą zostawić, bo dziecko się boi kiedy nie ma matki w pobliżu. A jak podrośnie i nie będzie potrzebowało tyle opieki, to skończy z nadopiekuńczą mamusią która wyleciała z rynku pracy i własnego życia towarzyskiego i życia ogólnie, i żyje życiem dziecka. Nie mówię że tak jest we wszystkich przypadkach. Nie mówię że NIE WOLNO z dzieckiem zostawać w domu jak się ma możliwość taką, ale nie można popadać w paranoję i dyskredytować wszystkich niań i przedszkoli. Poza tym nawet jak jest np. matka zmuszona do pracy 12 godzin na dobę, to i tak może spędzać dość dużo czasu z dzieckiem, trzeba tylko chcieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Litości, ja jeszcze nie urodziłam (choć już po terminie jestem), a już od dłuższego czasu się martwię, czyc wrócę po macierzyńskim i urlopie (zamierzam wrócić jak mały bedzie miał skończone 8 miesięcy), czy też młoda przyjęta na zastępstwo mnie wygryzie. A jak bym posiedziała aż młody pójdzie do przedszkola, to tym bardziej kto by mnie przyjął z powrotem. Co prawda mam za sobą już 13 lat pracy, ale też już skończone 34 lata życia, za trzy lata będę miała 37 lat i trzyletnia przerwa na pewno wyrzuciłaby mnie z rynku pracy. Co prawda mamy już niedużo kredytu, sytuacje mamy dobrą, ale z jednej pensji nie byłoby nas stać na wiele rzeczy, nawet takich, które chciałabym dziecku dać. Żeby wychować małego człowieka trzeba mu dziś przede wszystkim porządną edukację dać. Języki ze dwa, a jestem głęboko przekonana, że nauka w szkole nie wystarczy w tym przypadku, może jeszcze jakieś inne zajęcia. Dobrze by mi kawałek świata pokazać, żeby miał szerokie horyzonty. Niestety takie plany robijają się o kasę, a ona z nieba nie spada. Można ograniczyć się oczywiście i tłumaczyć dziecku, że nie stać nas na to, czy tamto, bo mamusia się dla Ciebie poświęciła i otoczyła opieką 24 godzinną, ale jestem przekonana, że nie do każdego dziecka to trafi. Moja mam pracowała (co prawda w PRL-u to trochę inny model pracy był, była w domu zawsze już około 16-tej, na miejscu, jeszcze w czasie pracy zakupy zrobiła) i ja jakoś nie odczuwałam tego jako braku. Wręcz przeciwnie byłam z niej dumna, że nie jest kurą domową, że ma zainteresowania itd. Matki siedzącej w domu bym się wstydziła. Dziś moja mam, dzięki temu, że pracowała umie obsługiwać komputer, bez problemu pisze sms, czyta książki, teraz podczas mojej ciąży sama się dokształcała z wiedzy o ciąży i dzieciach, bo ma otwarty umysł i cieszy się, że może się czegoś nowego dowiedzieć. A moja teściowa, która "poświęciła się" JEDNEMU dziecku, nigdy niec nie robiła, bo teść całe życie zasuwał, ona dbała jedynie o dom (marne 50 metrów, bo o ogródek już jej się niechciało) dziś jest głęboko nieszczęśliwą osobą. Nic ją nie interesuje. Jak się pobraliśmy, to miałą chyba nadzieję, że nic się nie zmieni, ja się jakoś wpasuje do ich rodziny jako dodatkowe dziecko, a ona będzie nadal mogła sprawować kontrolę nad swoim synkiem, BO INNEGO ŻYCIA NIE MA. Jest teraz głęboko rozczarowana, bo ja od razu postawiłam na kontakty poprawne acz z dystansem - w końcu jesteśmy odrębną rodziną, no i nie przewidziała, że ta opcja spodoba sie również mojemu mężowi, bo w końcu trzeba kiedyś dorosnąć. Co prawda on i tak dużo mamie opowiada (jak dla mnie to za dużo, ale już odpuściłam, bo mi jej trochę żal, nie ma się kobieta czym zająć), ale i tak to nie jest to czego ona by oczekiwała. Tego chcecie dla siebie i swoich dzieci. Przecież dzieci są nam dane tylko na chwile, wychowujemy je do życia. I gdy one wyfruną na to swoje, własne życie z czym zostaniemy? Coś musi nam zostać po tym. Ja mam do pracy blisko, chodze na piechotę, zamierzam wrócić na 7/8 etatu, na początku dojdzie do tego jeszcze czas na karmienie więc krócej. Ale nie zrezygnuje zupełnie, bo mam wrażeni, że tym bym większą krzywdę zrobiła wlasnemu dziecku, niż "poświęceniem się dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thehyr
pytanie co z wami jest nie tak skoro wolicie kafeterie niż zabawę z dziećmi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym miałam ostatnio okazję poznać dziecko, które chodzi do żłobka. Dziewczynka ma już 2,5 roczku, za chwilę idzie do przedszkola, jeszcze nie widziałam tak intelektualnie rozwiniętej dziewczynki w tym wieku. Ona mówi piękne wierszyki, śpiewa piosenki, których ja siedząc w domu z dzieckiem nie byłabym go w stanie nauczyć, bo zwyczajnie ich nie znam, zresztą głos mam do bani. Dziewczynka śmiała, rezolutna, z każdym zagada, każdy ją lubi. Nic jej ten żłobek nie zaszkodził, wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o nie tak że wole kafeterie od zabawy z dzieckim pom prostu moje dziecko śpi a ja korzystam z chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no i kwestia finansowa, bo ja ąż nazbyt dobrze pamiętam upokorzenie, jakie odczuwała, gdy prosiłam ojca o pieniądze na angielski, a on dawał z wielką łaską. (obydwoje rodzice pracowali, a i tak się nie przelewało). Albo na buty musiałam się prosić, a nigdy nie goniłam za modą, do dziś mnie to nie interesuje, więc nie chodziło o modne adidasy, tylko buty, które ni byłyby dziurawe po prostu. Nie zafunduje tego mojemu dziecku, ale w związku z tym musze pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
a moim zdaniem autorka to frustratka:) Skoro jest jej tak dobrze z dzieckiem w domu to nie wiem po co obraża inne matki. Ja wróciłam do pracy po 9miesiącach- moim dzieckiem zajmuje sie niania. I wcale nie uważam, że dziecko cokolowiek na tym traci. Widzi, że istnieją inne osoby, a nie tylko mama i tata. Niania to młoda osoba, która ma takie pomysły, że czasem aż zazdroszczę jej kreatywności:) I naprawde nie widzę, żeby moje dziecko cokolwiek traciło na takim rozwiązaniu. A praca jest ważna- jestem nie tylko matką, ale też pracownikiem, żoną, kochanką. I jestem przez to szczęśliwa i spełniona- tak samo jak moje dziecko. Może dlatego nie zakładam tematów" Matki-Polki- kury domowe"? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thehyr
według statystyk wasze dzieci spią 24 godz na dobe, może trupy juz? w lozkach z glodu poumiaeraly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
bo najlatwiej jest wszystkich osądzać i wrzuciąc do jednego wora. agrb zrobiła to przykładnie, matki pracujące to te cieszące się życiem i radzące sobie w życiu, nie pracujące na odwrót. Tylko że nie w każdej rodzinie tak jest, kazda kobieta, każdy dom to inna historia dlatego nie można oceniać zachowań nie znając ich motywacji, sutuacji. Nazywanie kobiet które wracają do pracy wyrodnymi matkami jest tak samo nie na miejscu jak nazywanie kobiet zostających w domu pasożytami. Tak samo zostanie z dzieckiem nie musi oznaczac izolacje od ludzi a wyjście do pracy zaniedbanie dziecka.Albo jeszcze jeden wasz ulubionu przykład - matki zostające w domu są zaniedbane, za to pracujące to pieknę, szczupłe i na poziomie. tylko jakoś w tej dyskusji trudno ten poziom dostrzec :P Ja nie zanm takich kobiet jak z Waszych opisów. znam mamy zadbane, nie zdziczałe, nie zaniedbujące dzieci, bez wzgledu na to jaka byla ich decyzja w kwesti powrotu do pracy. wpadanie w skrajności w skrajność po to by postawić na swoim jest co najmniej smieszne i nic nie daje. Zamiast tego odrobinki zrozumienia dla innych życze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
tak tylko, że to autorka wrzuca wszystkie pracujące mamy do jednego wora- masakrycznie głupich matek. Mnie zdenerwowało już jej zdanie" nikt mi nie wmówi, że można pogodzić wychowanie dziecka z pracą- gówno prawda", a potem już jest tylko gorzej- obraża innych, piszę, że pracujące mamy sa leniwe i inne obraźliwe wypowiedzi. Dziecko i mąż są w moim życiu najważniejsze. Tylko dlaczego ma to oznaczać moją rezygnację z siebie? Tego trenu nie rozumiem- rola matki jest jedną z wielu jaką przyjmujemy. Ważną, ale nie wykluczającą pozostałych. I jeszcze jedno- ja chcę żyć na dobrym poziomie- chcę sobie pozwolić na wakacje w fajnym miejscu, na weekendowe wyjazdy, na większe mieszkanie. Dlatego oboje z mężem pracujemy- niestety wszystko kosztuje i to coraz więcej. Nie widzę sensu żyć "od pierwszego do pierwszego" po to, żeby zajmować się dzieckiem przez trzy lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo wedlug autorki idealna, szczesliwa i spelniona mama to taka, ktora poswieca wszystko swojemu dziecku:o Zrezugnuj z siebie, swoich pasji, pracy, odepchnij meza no bo teraz jestes matka i twoj priorytet to dziecko. To jest dla mnie masakrycznie glupie podejscie, no ale nie moj cyrk nie moje malpy. Nie dam sie zwariowac bo mam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 lata, tak a co jesli pozniej sie okaze, ze dziecko "chowane" w domu przed rowiesnikami bedzie sie balo zostac w przedszkolu?? Zacznie sie histeria, placz, moczenie bo mamy nie ma. Z 3 lat zrobi sie 5, z 5-ciu 7 i tak dalej:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko, W pewnym sensie to co piszesz jest prawda i cudownie by bylo gdyby kazda z nas moglaby sobie pozwolic na luksus bycia z wlasnym maluszkiem do konca 3 roku zycia. Rzeczywistosc jest jest jednak inna. W moim domu to ja jestem glównym zywicielem rodziny i zarabiam 2 razy wiecej niz maz. Gdybym nie pracowala to nasze zycie zamieniloby sie w finansowy koszmar. Nie mówiac juz o tym ze mam naprawde super bezpieczna prace, na która dlugo czekalam i która zapewni godny byt mojej rodzinie na wiele najblizszych lat. A dla mnie jest to bardzo wazne. Jakbym poszla i powiedziala pracodawcy ze chce isc na wychowawczy na 2 lata to by mnie chyba wysmial. W moim zawodzie ciezko jest znalezc dobra prace wiec trzymam sie tego co mam. I oczywiscie ze marzy mi sie inny model rodziny. Ale nic na to nie poradze, nic nie zmienie i staram sie cieszyc kazdym dniem i byc jak najlepsza matka. I moze nie jest idealnie i moze jestem wedlug ciebie 'maskaryczna' ale mój 'bachor' wydaje sie byc szczesliwy, rozwija sie dobrze, jest otoczony miloscia i cieplem. Zreszta nie wiem jak to jest z ta Twoja matczyna opiekunczoscia skoro zamiast zajc sie dzieckiem tracisz czas na bzdurne tematy na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama się dla mnie "poświęciła" i była na wychowawczym 3 lata, jak miałam 4 poszłam do przedszkola. Do teraz (a mam niecałe 30l.) słyszę, że ona miała tak ciężko miała jak byłam niemowlęciem, że była taka zmęczona, że przegapiła w pracy wsyzstkie awanse, że nie miała na materiał do sukienki, że nastała się w kolejce za mlekiem dla mmnie itp itd.czasem na prawdę żałuję że się urodziłam i mam ochotę ją za to przeprosić a tak na prawdę to szkoda że nie poszłam do żłobka bo nie wiem czy chodziło o moje dobro czy zrobienie z siebie męczęnnicy której wszyscy beda współczuc i której dziecko winne jest wdzięczność na zawsze i której dziecko w związku z tym nie ma prawa opuścić mamy nigdy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6ytg 9890l
ten temat założył jakiś polityk-właśnie toczą się o to w rządzie boje,bo rząd nie chce finansować żłobków,wmawiając ludziom,że to dla ich dobra.Ten sam rząd podnosi podatki i przyczynia się do tego,że kobieta pracować musi,żeby przeżyć z rodziną,bo 1 pensja nie starcza przy ciągłych podwyżkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×