Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadine72

Czy sa tu tacy co wrocili do Pl i...zaczynaja zalowac?

Polecane posty

Gość nadine72

Bo ja chyba sie do tej grupy zaliczam. I bynajmniej nie chodzi mi o to, ze nie mam za co zyc, choc pieniadze kiedys sie na pewno skoncza,tylko o brak poczucia wsparcia i zainteresowania ze strony rodziny. A to przeciez ona byla jednym z powodow, dla ktorych wrocilam na stale po paru latach. Chcialam, zeby starsza juz mama widziala mnie czesciej niz 3 razy do roku, mimo, ze nie jest sama i moglabym to olac. Od samego poczatku mowilismy z narzeczonym, ze wrocimy, nie bylo wiadomo na jak dlugo, przeciagnelo sie to do 5 lat. Prace mialam stala, nienajgorzej platna, ale sprzedawalam swoje rece i duza ilosc godzin dala mi w kosc. Nie to jest dla mnie jednak problemem, moge pracowac ciezko, jesli wiem, ze cos z tego mam. Caly czas bije sie z myslami czy bylo warto znow nie byc egoistka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
Nadine- Ty wróciłaś, a ja za niedlugo wyjezdzam. Nie wiem na ile...moze do momentu jak stwierdze ze to nie moj swiat, jak zaczna tesknic- ale do czego?, do kogo? Czy warto? Moze tam bedzie lepiej...Nie jade tam po to zeby tylko zarobic kase i wracac...marza mi sie tam studia, lepsze zycie niz tutaj. Ale czy na pewno lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle , ze zalujesz wiecej niz ci sie wydaje.... mozesz wrocic?w to miejsce gdzie bylas skoro rodzina nie ma dla ciebie wsparcia, wroc do zycia jakie mialas ja juz dllllllluuuugiiiiiii czas pozagranica polski, rodzice ... tesknia widza nas 2,3 razy do roku i to wystarcza, czasem nie warto sie poswiecac, moi rodzice ciesza sie ze jestem szczesliwa i ciesza sie jak zobacza nas na swieta i wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
Wrozko, jedź, zeby kiedys nie pluć sobie w brode, ze nie sprobowalas, nie wiem czy życie bedzie lepsze czy gorsze dla Ciebie, czas to zweryfikuje, na pewno bedzie inne. Co do studiow, nie rezygnuj z marzen. Moja znajoma, zapewne w Twoim wieku po 3 latach pobytu zaczela studia w Londynie, po roku zaproponowano jej bardziej prestizowa uczelnie, z ktorej dzis jest bardzo zadowolona. A pamietam jak jeszcze na poczatku mojego pobytu smiano sie z niej, bo wyraznie odstawala od reszty. Coz z tego, skoro to ona dzis jest gora a ja wroze jej niezla przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
a w jakim jest wieku? nie, to tylko moje marzenia .... bardziej zalezałoby mi znalezc tam przyjaciół. gdyby chociaz jednego ale dobrego- to mi wystarczy do szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
Jak zaczynala studia miala 22 lata, dzis jest na 3 roku. Co do przyjaciol, nie chce Cie zniechecac i twierdzic, ze ich nie znajdziesz,ale jesli moge doradzic...szukaj ich nie wsrod Polakow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
Anglia.Już jako dziecko byłam nią zauroczona :) Teraz obawiam sie ze przez ten wyjazd, ktory moze nie wiadomo ile trwac, to sie moze zamienic w nienawisc ...mam nadzieje ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadine am racje......... musisz sprobowac , dla odwaznych swiat nalezy ja wyjechalam poraz pierwszy do niemiec do przyszlego meza tam ponad 3 lata i teraz w Norwegii juz dlllllugi czas i nie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
wiem wiem ze musze :) nie wybaczyłabym tego sobie- choc na ten moment jestem troche przerazona (dziwne ale przerazenie ogarnia mnie jak przychodzi noc ;) ale boje sie...ze nie znajde przyjaciol, ze nie zaklimatyzuje sie, ze nie zaczne tam zyc. duzo tego jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
Ja w moim miescie, ktore zawsze kochalam i do ktorego zawsze chcialam wrocic, dzis zaczynam sie czuc obco, jak gosc..Jestem prawie pewna, ze gdybym czula gleboka wiez z rodzina, moje nastawienie byloby duzo bardziej pozytywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest tak zle jak ci sie wydaje , ja tez mialam na poczatku obawy po przeprowadzce , poznawaniu nowego miejsca wszystko przeszlo, tylko radosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
nie mam tutaj na ten moment perspektyw. a z rodzina i znajomymi mozna pogadac przeztel. napisac maila czy zwykly list. to przeciez nie jest drugi koniec swiata. ktos powiedział ze ten wyjazd moze dac mi lepsza przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie teraz sa takie sposoby na kontakt , ze to przeciez nie koniec swiata gg, skyp, e-mail, a nawet przylot w odwiedziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
Nie mowie kategorycznie "nie", ale na ta chwile jest jeszcze za wczesnie zeby nie dac sobie szansy na poprawe. Wrocilam w sumie we wrzesniu, ale zaraz potem wyjechalam w 3 miesieczna podroz, wiec tak naprawde jestem na miejscu od 6 tygodni. Teraz remontujemy mieszkanie, wiec niby jestem zajeta, ale nie na tyle co przez ostatnie lata i nie na tyle zeby nie miec czasu na rozmyslania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
byłam w anglii przez 2 miesiace jak wrociłam to zajelo mi kilka dni zeby dojsc do siebie. nie wiem czy to ma jakies znaczenie ze teraz to pisze. jak bylam tam, myslalam ze sie cos zmienilo- o naiwnosci. musze o tym pamietac jak tym razem pojade i bede chciała wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam w uk pierwszy raz latem 2003, bylam tam 2mce.po powrocie do pl miesiac zajelo mi, zeby sie przestawic i zwalczyc jakas dziwna depresje. wydawalo mi sie, ze w polsce jest beznadziejnie, a uk to takie super. wyjechalam po maturze i dziwo, nie do uk ani nawet szwajcarii jak marzylam. wyjechalam spontanicznie do niemiec jako aupair. siedzialam tam pare lat, teraz jestem w uk i nie moge sie doczekac, kiedy stad wyjade! chce jeszcze pomieszkac troche w szwajcarii i moze francji,lub hiszpanii, zeby w koncu znalesc swoje miejsce na ziemi. kazdy kraj ma swoje plusy i minusy. ale po wielu latach spedzonych zagranica, powiem szczerze, to co sie robi w uk to tragedia. brud, smrod, pelno obckorajowcow, ludzi na socjalu, smieszne przepisy prawne. dziwie sie polakom po studiach, ktorzy pracuja jak woly, mowia, ze wroca, a i tak nie wracaja. nie rozumiem dlaczego w polsce jest wam az tak zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
ja wyjezdzam z wielu powodow (i to tez jest tak ze moge wrocic za 3 miesiace- nie wiem jak sie ułoży, nie nastwiam sie na nic).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkhjhgjk
a ja bylam prawie 10lat za granica bez zadbego zjazdu nawet na swieta i zaluje ze wrucilam .......jestesmy sto lat za murzynami szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka_s
hej tez sie przylacze,,, jezeli mozna:) moja kolezanka jakies 5 lat temu wyjechala do Anglii miala wrocic jak skonczy szkole,jednak zmienila zdanie,nie wraca...moze kiedys...na starosc.Podoba jej sie tam zycie,ja sama jestem obecnie za granica ale jutro wracam :)gdyby nie chlopak watpie,ze mieszkalabym w Polsce.Polska to bardzo dziwny kraj,inni ludzie.W innych krajach jest inaczej.Wiec jezeli zle Ci w Pl wracaj tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
Jest takie powiedzenie "wszedzie jest dobrze tam gdzie nas nie ma", w Anglii wcale nie bylo tak super, na pewno, jezeli planowalabym zostac na stale znalazlabym sobie ciekawsza prace i w normalnym wymiarze godzin. Chcialabym dojsc do ladu sama ze soba, moze to kwestia czasu. Ale jesli juz przez te pare tygodni od powrotu(ktore powinny byc wlasnie najcieplejsze, nacieszenie sie soba itp) czuje taki dystans, to co bedzie potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jak sie jest za granica
teskni się do tego co było ale trzeba pamietac, ze zmeiniamy sie i my i ci co zostali. z poczatku jest wielka radosc bo wroilismy a potem przychodzi szarosc dnia. okazuje sie, ze rodzina i znajomi maja juz swoje sprawy, my nie potrafimy dostosowac sie z powrotem do polskich realiów zycia itp. ...depresja gotowa:( trzeba sie dobrze zastanowic czy wracac do Polski bo jesli jedynym motywem ma być sentyment za przeszłoscia to mozna sie bardzo zawiesc po powrocie. trzeba pomysleć racjonalnie a emocje odrzucić w kąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O powodzeniu życia za granicą czy w Polsce decyduje tak wiele czynników, że tak naprawdę sytuacja każdego człowieka jest inna i ja się zawsze wzbraniam od jakiegokolwiek uogólniania. Nadine, myślę,że byłoby Ci o wiele łatwiej, gdybyś miała wsparcie rodziny. My wróciliśmy z mężem 1,5 roku temu i dla nas to jest właśnie ogromny plus,że mamy rodzinę blisko, możemy wpaść do rodziców na kawę czy obserwować jak rosną nasze dzieciaki w rodzinie. Oczywiście, na początku też było trudno, bo trzeba było jednoczesnie załatwić mnóstwo spraw: remont mieszkania, jakieś sprawy urzędowe, a do tego szukanie pracy...Ale jakoś daliśmy radę, wszystko się ułożyło po naszej myśli, także mam nadzieję,że u Ciebie będzie podobnie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka zębuszka 3.
Kazdy przypadek jest inny. NIe mozna porownywac kogos kto juz ma rodzine, załóżmy że dobija do 30stki i chciałby się gdzieś osiedlić. Co innego jak ktoś jest singlem i ma np 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta .;.;.;.;.;.;.;.;.;;.;.;.
To może ja też się podzielę :) Jako dziecko zawsze marzyłam o studiach w UK, pracy w Londynie i życiem na wyspach. Jak podróżowałam z tatą jako mała dziewczyna, później już nastolatka byłam oczarowana Szkocją, Londynem, kulturą, architekturą ... Ale to było tylko zwiedzanie tych najładniejszych turystycznych zakątków, a nie prawdziwe życie. Po 1 roku studiów wyjechałam ze znajomymi na 2-3 miesiące do pracy i dopiero wtedy zobaczyłam jak tam jest naprawdę. Anglicy śmieją się z Polaków, nie szanują ich, uśmiechają się do Ciebie serdecznie, a za placami obgadują. Pełno imigrantów i tu też wielkie zdziwienie bo zawsze brzydziłam się rasizmem, a po powrocie sama zmieniłam diametralnie zdanie o Arabach. Wielu kolorowych nie chce tam pracować tylko wszczynają bójki, kradną i żyją z zasiłków kiedy szary Polaczek musi zasuwać w magazynie. Ja byłam tam krótko i mimo, że były to najlepsze wakacje w moim życiu to na stałe albo chociażby na rok bym na pewno nie została. Fakt zarabialiśmy więcej, co tydzień był szał zakupów, za jedna z niższych stawek stać nas było na wszystko, nawet Anglicy się dziwili jak my się obkupujemy, myślę że to kwestia zaradności bo na wszystko nam starczało i nie oszczędzaliśmy. Do dzisiaj mam wiele rzeczy z tamtego pobytu :) Ja wiem, że różnie bywa ale takie są moje odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
To jest prawda, my sie zmieniamy i ci co zostali. Przyzwyczailam sie juz do tego, ze siostra nie ma czasu, pochlania ja zycie zawodowe i dom. Pomyslalam, nie wszystkie siostry musza byc przyjaciolkami, lacza nas glownie geny. Ale mama, dla ktorej to wlasnie przyjezdzalam do Polski jest dla mnie najwiekszym rozczarowaniem. Owszem, widzialysmy sie 4 razy od powrotu, ale rozmowa jest o dupie maryni a nie o tym co mnie boli i co czuje, widze, ze bardzo pochalania ja zycie i rodzina drugiego meza (tata nie zyje) Jest tez pare spraw, o ktorych ona pewnie mysli, ze nie wiem. Wrozko, jestes jeszcze bardzo mloda, ja za chwile mam 40eche i chcialam na stale mieszkac w Polsce, ale nie sadzilam, ze sprawy sie tak zmienia. Ty masz duzo czasu przed soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta .;.;.;.;.;.;.;.;.;;.;.;.
A nie jest trochę tak, że chcesz aby wszyscy skakali na twój widok ? Bo jak dla mnie to trochę nielogiczne, jesteś dorosła masz swoje życie. Nie wierzę, że wróciłaś z całą rodziną do kraju tylko po to, żeby częściej się widywać z siostrami ... To powinna być dojrzała, dorosła decyzja, bo w końcu wszystko od tego zależy - praca, przyszłość itd. Każdy ma swoje życie, nie jesteście już nastolatkami, Ty masz rodzinę i Twoja mama też ma prawo ułożyć sobie życie, pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine72
Nie oczekuje, ze ktos bedzie skakal i spedzal ze mna cale godziny.Jak rowniez nie bronie jej miec wlasnego zycia, ale oczekuje, ze mama bedzie dla cwoich nawet doroslych corek zawsze przede wszystkim mama. Tymczasem przykladow mialam duzo, ze tak nie jest. Co do decyzji powrotu bylo to bardzo przemyslane i oczywiscie przemowilo za tym duzo wiecej czynnikow niz tylko widywanie sie z siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nadine 72
jest to przykre i akurat doskonale wiem o czym piszesz.Mnie tez boli ,ze mój tato po 70 bawi się w lovera ,a mnie brakuje pobycia z nim jako ojcem.Myśle ,ze skoro twoja mam i siostra są zajęte swoimi sprawami , to Tobie nie pozostaje nic innego ,jak układanie życie tez pod swoim kątem.Niezależnie czy w Pl czy gdzieś indziej.Taki skrajny egoizm ,ale niestety tez wybrany przez twoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×