Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małoszka

Koleżanka męża

Polecane posty

Gość Małoszka
Nie pokazę zdjęć, bo raz kiedys pokazałam w dobrej wierze, a typowe mięczaki internetowi rozesłali zdjęcia gdzie się dalo, poprzerabiali itp itd... Wole nie ryzykować. Mam niskie poczucie wartości, które w sumie moj mąż jeszcze pogłębił na początku znajomości. Ja jeszcze studiuję, zarabiam, ale to są grosze. Na rodziców nie mam co liczyć, olali mnie po 2 roku studiów, jak wyszłam za mąż jedynie powtórzyli, że teraz mam spadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Filus. Kiedyś nie miał kontroli. Rok zylismy w przeciwnych krańcach Polski. Nie kontrolowałam, ufałam, byłam naiwna wtedy własnie. Przez przypadek wyszły wtedy pornosy, rozmowy z laskami typu "chciałbym podotykać Twoją cip**" itp. Także Twoja teoria padła. Jak zaczęłam kontrolować, to się uspokoił z pornosami i takimi tekstami. Teraz popuściłam- już jest koleżanka z byłej pracy. I to w dodatku koleżanka, która to wszystko nakręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób z tym >>> "porządek bo pachnie to zdradą na kilometr. Na tą wódkę bym go nie puściła. Ona go i tak w końcu wychaczy więc zajmij się tym konkretnie" sorki, ale takie zachowanie to bedzie zupelny brak szacunku do samej siebie. wyjdzie tylko na desperatke bez wlasnej wartosci ktora na sile trzyma sie nogawki meza :P jak facet ma byc wyhaczony i sobie na to pozwoli to zadna zona, nawet najbardziej przewidywalna i zaborcza go przed tym nie powstrzyma. w moim przypadku sprawdza sie zupelnie inne podejscie - na im wiecej pozwalasz tym mniej maz z tej wolnosci korzysta. bo faceci sa jak dzieci - jak sie im czegos zabrania to to cos robi sie wtedy atrakcyjne. a jak maja pozwolenie na wszystko to juz im wtedy przestaje zalezec :) moj maz moze chodzic na wodke, na spotkania przy piwku z grupa z nurkowania (a ma ladna instruktorke) wyjscia do pubu z kolegami. nie stawiam zadnych ale. i co? wychodzi raptem pare razy w miesiacu. max. nie musi sobie na sile torowac drogi do wolnosci poprzez czeste wychodne bo nikt mu tej wolnosci nie ogranicza. zamiast zabraniac spotkan, tez sobie zorganizuj jakies zajecie w tym czasie, spotkaj sie z kims zeby nie siedziec w domu i nie myslec co sie dzieje na tej wodce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
To powiedz mi Filuś, co mam zrobić, żeby zaczał czuć, że musi się o mnie starać itp. Bo ja już jestem głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie on juz ma z nią dawno romans- spotkaj sie znią jak najszybciej i zrób tak, by ona przestała do niego pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż nic nei poczuja na siłe i tylko dlatego, że Ty tego bardzo pragniesz. Tu trzeba zadziałać, on musi zapomnieć o niej a zapoomnij gdy ona przestanie nakręcac tą całą machine rozmansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Filus, ale ja naprawdę nie zabraniam mu tych spotkań... Nawet miałam opory,żeby iść na to I z ludźmi z jego starej pracy, żeby nie wyszło, że jestem desperatką. Ale wyciągnął mnie. A kiedy koleżanka ze studiów zaprosiła go na impreze do żeńskiego akadmeika, to prawie krzyczał, ze ja ngdzie nie idę:F To normalne? To moja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wódka z koleżanką...? matko kto pije wódke z koleżanką? chyba tylko facet, który jest zainteresowany by ją upić i zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko pytasz gdzie
robisz błąd że wasze relacje nie mogą byc w porządku - błąd moim zdaniem jest tylko i wyłącznie w twojej niekonsekwencji - mówisz że były awantury , był placz itd ale jeżeli komus stawiasz ultimatum - co mnie osobiście przeraża w związkach ale zdaję sobie sprawę że ludzie są rózni i widocznie do twojego męża trzeba mówic jak do dziecka -więc jeżeli stawiasz mu ultimatum , mówisz jasno i wyrażnie że nie masz zamiaru tolerowac takiego zachowania to egzekwuj to do końca , swoim zachowaniem pokazujesz mu ze pokrzyczysz , pobeczysz i dalej jesteś bezsilna , jeżeli twój mąż ma w dupie to jak się czuje jego własna żona to ja dobrze nie wrożę waszemu małżeństwu , ty sie dla niego poświęciłaś , zrezygnowałaś ze swoich znajomych bo jemu nie odpowiadali on ze swoich nie ma zamiaru bo wie że i tak nic mu nie możesz zrobic , ja tu szacunku za grosz nie widzę tyle że sama mu te granice przesuwasz , porozmawiaj z nim spokojnie jeszcze raz , tyle że tym razem uprzedz że to wasza ostatnia rozmowa na ten temat jeśli się nic nie zmieni zdecyduj się na radykalne kroki - jakie nie wiem ale się ich trzymaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafapaxx
a moze mi ktos doradzi?? ja tu doradzam asertywnosc, ale sama mam z tym problem. Wczoraj przeczytalam ksiazke ''dlaczego mezczyzni kochaja zolzy'' ale nie potrafie jej zastosowac... Gdy mialam prace oplacalam rachunki (pracowalam mniej i wczesniej bylam w domu wiec zajmowalam sie tez dbaniem o dom), moj facet troszczyl sie o zapelnienie lodowki;) Teraz ja nie pracuje, ale mam oszczednosci wiec dalej oplacam swoja czesc i robie wszystko w domu. I tak sie zastanawiam czy to jest w porzadku:/ Nie wiem jak mam sie postawić. Tlumacze mu ze tak byc nie moze, ze musimy oboje dbac o dom. On sie smieje, jemu balagan nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i uwazasz ze kontrola dziala? bo mi sie nie wydaje. kontrolujesz ogladanie pornoli? a niech sobie oglada, wiekszosc facetow tak robi. tak jest zbudowany meski mozg. proponuje znalezc paru kolegow do rozmow to wtedy lepiej zrozumiesz jak dziala meski umysl, a jest on daleki od kobiecego. ja mam wrazenie ze przez to ze maz ma kolezanki to lepiej rozumie mnie. czasem mowi ze ta czy tamta ma takie wydumane problemy i cieszy sie ze ja taka nie jestem. a kiedys jak byl czas ze nie mial punktu odniesienia to pewne moje zachowania tez go dziwily i denerwowaly. a teraz zaczyna je rozumiec. a tak na marginesie, sorki, ale jak tutaj zaprezentowalas teksty ktore ci maz serwuje to smiem twierdzic ze nie wiesz co to jest normalny zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz do niej to dobre
rozwiazanie. ja Ci powiem, ze ja nie wiedzialam ze facet z ktorym sie spotykam ma zone i male dziecko ... tylko ze z kims sie spotykal, ale nie wiedzialam na jakiej to stopie kolezenskiej. on mowil ze kolezanka, ale lubia spedzac czas i tyle. w koncnu zaczelo sie miedzy nami cos dziac.. ale nie ufalam do konca, bo wczesniej mialam rozne zakrety w zyciu. i w pewnym momencie napisala do mnie jego ZONA !!! TAK, OKAZALO SIE ZE ZONA I POL ROCZNY SYNEK. i zebym dala mu spokoj itp. Zadzwonila do mnie, odebralam, nie uciekalam od problemu. Pogadalysmy, wyjasnilysmy sobie, ja nie wiedzialam nic o jego zobowiazaniach i rodzinie ! obiecalam jej ze nie odezwe sie do niego, chocby pod kontekstem przyjaciolki, czy znajomej bo w takim razie nie chce go znac. on na poczatku wydzwanial, ale jak zobaczyl ze nie odbieram zero kontaktu dal spokoj. pytal sie jej co mi powiedziala ze sie ni eodzywam. i teraz nie mam z nim kontaktu od pol roku. w miedzyczasie pisal moze z 4 razy na maila co u mnie i moze zebym choc dala znac jak mi sie uklada, ale i na to nie odpisuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ale nie da rady być konsekwentną... no bo postawiłam ultimatum (tak, do mojego męza trzeba mówić jak do dziecka...niestety) i myslalam, ze cel osiągnięty. Okazało się, że nie. Wyszło na jaw. I co teraz? kolejne ultimatum i jego potajemne smsy? Bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Wszystko jest dla ludzi. pornosy też. Ale dla mądrych i dojrzalych. A jak maz siedzial np od 21 do 4 rano, oglądał, masturbowal się a potem ode mnie np chcial, zebym nasikala mu na reke, bo tak bylo w porno. To normalne nadal? wiekszosc facetow tak robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poszlas na ta impreze z kolezankami z akademika czy sie go ladnie posluchalas? Ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji. Niech krzyczy i ci nie pozwala, a ja bym i tak poszla. nie jestes jego wlasnoscia, zwlaszcza, ze jak piszesz jemu wolno wszystko. To jest chory zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafapaxx
cholera to moj chlop chyba jest swiety. chyba go przeprosze ze na niego rano napadlam ze nic mi w domu nie pomaga...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filus masz rację, w dodatku
twoje rady są moim zdaniem idealne w tym przypadku. Wbrew pozorom za takie kiepskie flirty biorą się faceci dziecinni lub niedowartościowani (którym coś takiego zwyczajnie imponuje), a czując pewną przewagę nad partnerką mają sytuację prostą, mogą korzystać do woli z dobrodziejstw pochlebstw, a później zapewne romansu. Tutaj zakazy nic nie dadzą, gdyby miały coś dać, to już by to skończył, a gdyby miał trochę oleju w głowie, to by do tego nie dopuścił. To łechce jego próżność, a z ludźmi próżnymi należy dyskutować ich argumentami. Jeżeli mówi, że masz paranoję, to przystopuj. Zajmij się sobą. Odśwież kontakty z kolegami (koniecznie), nie w celu odwetu. Nie o to chodzi. Ale w celu uwidocznienia mu, że i ty wciąż możesz się podobać i nie będziesz czekać i patrzeć na jego wybryki z założonymi rękami. Trudno, jest niedojrzały, to pora dorosnąć. Dzwoniąc do nie, czy grożąc mu jedynie sobie zaszkodzisz, przeżyjesz to bardzo, będziesz miała do siebie pretensje, a miłości siłą i tak w nikim nie wzbudzisz. Jeżeli mu zależy to się otrząśnie widząc, że życie nie polega na pierdołach. Jeżeli się nie otrząśnie, to przynajmniej zachowasz godność i będziesz znała jego prawdziwe zamiary. Domyślam się, że to trudne. Boli. Ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Nie poszłam. On też nie, choć boczył się jak obrażone dziecko, ze lizaka nie dostało. Ech.... Idę na to badanie... Mam nadzieję, ze chociaż to wyjdzie ok. Postanowiłam go totalnie olać. On nie liczy się z moimi uczuciami, moim zdaniem, on robi co chce bez względu na wszystko, bo ma się za pępek świata? Ok. To ja też. Mam nadzieję, że nie zmięknę. Dziękuję Wam wszystkim, że mnie wysłuchaliście, daliście rady... Pokazaliście, jak to wygląda z boku, obiektywnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filus masz rację, w dodatku
Ale powiedz, że to z tym sikaniem na rękę i pornosami do rana to podszyw... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wódka z koleżanką...? matko kto pije wódke z koleżanką? chyba tylko facet, który jest zainteresowany by ją upić i zrobić Nie czytalam calego topiku ale na poczatku bylo wspomniane ze to miala byc wodka z kolegami ze starej pracy a nie tylko z jedna kolezanka. Ale czy to cos zmienia? Nie. Bo jesli facet otwarcie mowi ze idzie na wodke to jest to potwierdzeniem jednego - ma problem. I niewazne z kim ta wodke pije. Ja bym mu nie zabraniala. Chce niech idzie. Jak ma cie zdradzic to i tak znajdzie czas i miejsce, to ze mu zabronisz nie uchroni cie przed zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale on sobie chodzi gdzie ma ochote i z kim ma ochote, a ty masz siedziec w domu i chyba mu jestes tylko potrzebna do sprzatania, gotowania i prasowania, bo nawet z seksem u was kiepsko. On sie pewno "zaspokaja" z kolezanka, a ty jak ta glupia siedzisz w domu. Kobieto!!! obudz sie. Idz sie z kims umow z kolezanka do kina czy cos i nie siedz w domu. Nie masz z kim isc, idz sama, nawet tylko pochodzic po miescie. Jemu powiedz, ze sie z kims umowilas i niech sie drze i krzyczy ile chce - ty idz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko pytasz gdzie
co to znaczy że nie dasz rady byc konsekwentna ? Bo teraz to już zgłupiałam , moja rada może miec zastosowanie tylko i wyłącznie wtedy jeśli sama dojrzejesz do tego że moze nie warto samotnie pchac tego wózka zwnaego małżeństwem - ja osobiście nie chciałabym życ u boku człowieka który ma mnie centralnie w dupie bo za bardzo szanuję siebie samą i bliskich mi ludzi , jeśli z kimś jestem to staram się go nie krzywdzic - to naprawdę żadna sztuka i wyrzeczenie tylko zwykła dojrzałosc do tego żeby z kimś się związac , twój mąż z tego co piszesz jest jeszcze w powijakach i albo do niego dotrze że cie krzywdzi i się zmieni ? albo bedzie robił dalej to samo co teraz przy akompaniamencie twojego płaczu. Pisząc o egzekwowaniu chodziło mi o to że byc może będziesz musiała sprawę postawic na ostrzu noże - woz albo przewoz ale coś mi się wydaje że jesteś zbyt mocno uzależniona od swojego męża żeby stawiac tak radykalne kroki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rada jest taka - zacznij go trakowac jak doroslego czlowieka. Nie nakazuj, nie zakazuj. Na poczatek zrob liste obowiazkow w domu i pozwol mu wybrac to w czym chce ci pomoc. Zamiast stawiac ultimatum zrob reakcje lancuchowa - on nie pozmywa to ty nie gotuj. On sie nie wywiazuje z obowiazkow to olej swoje. NIE MASZ NIGDZIE ZAKODOWANEGO SPRZATANIA CZY GOTOWANIA. jakby nie patrzec to tez jakis wysilek wlozony w zwiazek. jesli on sie nie stara to ty tez przestan. gorzej nie bedzie, co najwyzej bedziesz sie lenic w brudzie. ale da sie przyzwyczaic :) Nie wtracaj sie w relacje z kolezanka tylko popros zeby nie pisala smsow w okreslonych godzinach zeby cie nie budzic lub niech on wylaczy dzwonek w telefonie. Jak ma ochote wychodzic to niech idzie, zapytaj grzecznie o ktorej wroci zebys sie nie martwila. Przestan o niego zabiegac, rob co chcesz i kiedy chcesz (w granicach rozsadku oczywiscie) Masz ochote na pizamke w misie to ja zaloz. Masz ochote na wyjscie z kolezanka to idz. Jak masz ochote o siebie zadbac to dbaj o siebie. Jak bedzie mial wymagania o sikaniu na reke itp to znajdz mu najblizsza agencje towarzyska i wrecz adres i cennik. Znajdz sobie znajomych i hobby, najlepiej cos do robienia poza domem. Odpoczniesz, poznasz ciekawych ludzi, zobaczysz jak wyglada zycie innych. A teraz najwazniejsze - nie krzycz i nie rob fochow ani cichych dni - TO NIE DZIALA! (ja nie robie ale o zupelnym braku skutecznosci dowiedzialam sie wlasnie od kolegow) spokojnie i w maks 2 zdaniach powiedz co masz do powiedzenia i wyjdz z pokoju zebys nie miala okazji sie zlamac i zaczac awantury. jak nie dasz rady to napisz mu na kartce i na koniec - zacznij sie szanowac bo jesli tego nie zrobisz to maz z pewnoscia nigdy cie szanowac nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
bardzo dobrze gadasz Filus, ja zrobiłabym dokladnie to samo autorko, zacznij szanować siebie samą, a wtedy mąż, a także inni ludzie Ciebie również będą szanować, brakiem poszanowania jest wykorzystywanie czyjejś słabości, twój mąż opanował to do perfekcji masz słabą psychikę, jestes uzależniona od męża, od jego miłości, masz syndrom DDA lub jego podejrzenie (Dorosłe Dzieci Alkoholików), rozumiem cie doskonale, ja tez miałam ojca alkoholika i trudno mi było wejść i utrzymać POPRAWNY, ZDROWY związek z mężczyzną powinnaś pomyśleć o rozmowie z psychologiem, bo w Towich relacjach z mężem widać echo przeszłości, od tego nie uciekniesz zrób coś dla siebie (a nie dla męża) mylisz dbanie o siebie z robieniem czegoś dla siebie - sama piszesz że dbasz o siebie, bo chcesz dobrze wyglądać DLA MĘŻA, a czy sama dla siebie również chcesz dobrze wyglądać?? ZMIEŃ NASTAWIENIE wyjdź do ludzi znajdź hobby a mężowi postaw warunek, ma zakończyć definitywnie znajomość z tą kobietą, albo rozwód ten związek jest chory w każdym calu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo dobrze radzi Ci
Filus - są to genialne rady pod którymi sie podpisuję dwiema rączkami. Powiem więcej, sama na sobie część wypróbowałam, bo też zakazywałam. Im bardziej zakazywałam, tym bardziej cierpiałam. W końcu sie zebrałam w sobie i powiedziałam, że jak chce to może sobie znaleźć kochankę, ja sobie też kogoś znajdę i będziemy mieć otwarte małżeństwo którego warunki chyba mu odpowiadają. I o dziwo od tego momentu chyba coś mu się zaświeciło w głowie, że ja już nie jestem zazdrosna. No i co? siedzi grzecznie w domu, skończyły się smski i internet :-) Ja wychodzę ze znajomymi, koleżankami i kolegami, a on mnie tylko pyta czy po mnie przyjechać czy odwieźć i kiedy wrócę i że jakby coś sie działo to on od razu przyjedzie po mnie. Wieeeeeele mnie to kosztowało nerwów, bo on święty nie był, oj nie. Też podkopywał moje poczucie własnej wartości, ale koledzy je skutecznie podnieśli z powrotem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Piszecie, jak bym była szarą mychą siedzącą w domu. Tak nie jest. Mam swoje pasje, które realizuje, mam swoje koleżanki, z którymi rozmawiam często. Nakazywanie i zakazywanie męzowi to też traktowanie go jak dziecka. Puszczenie samopas= sytuacja, jaka ma miejsce teraz. Mówiąc, ze nie dam rady byc konsekwentna, chodziło mi o to, że ja byłam konsekwentna- chciałam i myslalam, ze doprowadzilam do zerwania znajomosci. a okazalo sie, ze mnie oszukiwal i smsy kasowal. I co w zwiazku z tym? A to, ze to nie byl efekt mojej konsekwencji tylko jego klamstwa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale kiedy ty wlasnie piszesz, ze Tobie nie wolno sie z kolezankami nawet spotkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co ci przyjdzie z tego ze skonczy te znajomosc? jesli potrzebuje kolezanki to znajdzie inna. i co wtedy tez kazesz mu zerwac kontakt? moim zdaniem nie tedy droga. do jednych ludzi przywiazujemy sie bardziej do innych mniej. gdyby moj maz kazal mi w tym momencie skonczyc znajomosc z Krzysiem (ktory jest moim najlepszym przyjacielem) i znalezc sobie kogos innego na sztuke do kogo bylabym mniej przywiazana to nie wiem co bym zrobila ale z pewnoscia nie odpuscilabym tego tak latwo. wlasnie dlatego ze jestem do niego bardzo przywiazana. mysle ze jesli chcesz byc konsekwentna to mozesz go po prostu zapytac o stopien zaangazowania w zwiazek z kolezanka (na spokojnie) i zapytac czy widzi potencjalne szanse na cos wiecej z ta kolezanka lub czy widzi szanse na zerwanie znajomosci. jesli nie to z jakich powodow jest dla niego wazna (ale bez wyrzutow i porownan, tudziez ultimatum ja albo ona) jedynym ultimatum ktore mozesz postawic i sie go konsekwentnie trzymac to to ,ze jesli juz cie zdradzi to konczysz malzenstwo w trybie natychmiastowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łehehe
Małoszka raz piszesz że masz niewiele koleżanek z którymi rzadko wymieniasz smsy, teraz piszesz że masz dużo koleżanek z którymi często rozmawiasz więc jak to jest?? załozyłaś temat z prośbą o rady, o obiektywne spojrzenie nikt ci nie mówi że jesteś szarą myszką ale sprawiasz takie wrażenie - szarą myszką w stosunku do męża, bo być może z wyglądu i zachowania w stosunku do innych osób do szarej myszki ci daleko twóz zwiazek z męzem nie funkcjonuje normalnie, no ale wiesz o tym dobrze, założyłaś temat bo czujesz że macie problem pytasz, co dalej? jak na razie mówiłaś mężowi, że ma zakończyć smsowanie z tamtą kobietą. A powiedziałaś co zrobisz jeśli on nie zakończy lub będzie cię okłamywał w tej kwestii?? Pewnie nie powiesdziałaś. Więc chyba przyszła pora żeby postawić konkrenty warunek. Zwłaszcza że wiesz że oprócz tego że on w ogóle nie szanuje twoich uczuć i wisi mu to czy tobie dobrze z tym ze ma taką bliską koleżankę, to jeszcze zaczął cię okłamywać móisz że to już długo trwa twoja dotychczasow ataktyka nie działa na facetów działają konkretne warunki jesli nie zrobisz/zaprzestaniesz tego/tamtego to wtedy ......... i konsekwentnie to zrealizować choćbyś się miała rozpaść na kawałki z rozpaczy, gdybys np. się z nim zdecydowała rozejść gdyby maż cię kochał to by i szanował, a ja tu widze zero szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tutaj widze zachowanie rozchwianej emocjonalnie nastolatki. pomyslalam ze to nie fair z mojej strony ze nie przeczytalam calego topiku a sie wymadrzam. OK dotarlam do drugiej strony i co widze? rzucanie obraczka, wyprowadzka z malzenskiego lozka, jakies inne chore sytuacje. wiesz, im dluzej czytam tym bardziej sie utwierdzam w tym ze twoj maz potrzebuje kolezanki wlasnie dla odskoczni od ciebie. sorry ok ide czytac dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×