Czy mowicie swoim gosciom by zdejmowali buty jak do was przychodza?

cię zdradził Coraliku buhahahhahahahhaha

Dla mnie to dobra zabawa, czytanie o tym zdejmowaniu/niezdejmowaniu butów :D

Coralick - ta debilka nawet nie zauważyła, że bywa, że piszemy w tej samej minucie.. Tylko jej tak wygodnie, to pisze co wymyśli... tak to wygląda jak się nie myśli...

skarpety zaliczaja sie do elementow bielizny:P Przykro mi jesli ktos sie rozczarowal, ale niestety czas poznac prawde:D

no i co, ze ta sama minuta. Akurat w tej samej minucie można napisać dwa posty jednocześnie bez żadnego ale

EwelinaEwa - nawdychało się dziewcze oparów z folii z dywanu, stąd to opóżnienie społeczne... i dlatego nie wie, że skarpety należą do bielizny... Albo po prostu nie zaprasza nikogo, więc nikt jej dotąd nie uświadomił... :D

ten nieustanny wielokropek - akurat nie można.. bo kiedy napiszę zbyt szybko, to mi się wyświetla komunikat, ze muszę odczekać 60 sekund. Zatem pisanie w jednej minucie jest niemożliwe...

ja nie zapraszam do siebie snobów w smokingach i bab w sukni do ziemi. Więc extra butów nie noszą. Tylko zaprzyjaźnione osoby które u mnie mają czuć się swobodnie.Mogą siedząc na miękkiej sofie - podwinąć stopy. Dodatkowy element - załóżmy - ktoś wchodzi w butach - nawet jeżeli najstaranniej je wytrze, z na chodnikach u nas są: psie g...na, ludzie plują, paskudztwo wszelkie a u mnie - raczkuje moj Skarbek. I toto do buzi weźmie.... Moi goście SAMI zdejmują buty. I ja zdejmuję też. I uwagi pseudo - państwa mam w najgłębszym poważaniu.

ja zawsze ściągam buty jak jestem u kogoś i goście u mnie :) po prostu. Eleganckie imprezy robimy w lokalu a nie w domu. korona z głowy mi nie spada jak ściągam buty które mają być niby "dopełnieniem stroju" ja po prostu czuję się beznadziejnie jak tych butów u kogoś nie ściągnę :P wokół domu nie mamy wyłożonej kostki brukowej tylko mamy zwykłą ziemię i piachu tyle naniesie się na butach, że koszmar ! :( nie wspomnę jak jest odwilż czy deszcz to buty upaprane jak nie wiem. Nawet wycieraczka nie pomoże. Nie wyzywajcie się bo to nie ma sensu. Niech każdy robi jak uważa

bazienka - zatem dlaczego nam wmawiasz, że musimy pewnie chodzić w butach po domu? Albo nawet i pewnie w nich spać? Tak samo my, gdy jesteśmy sami, to chodzimy w papuciach, lub na boso... bo wygodnie... ale gości przyjmuję stosownie..

wyciagnelam z tego tematu jeden prosty wniosek. Wszystko zalezy nie tylko od naszego wychowania, ale tez i od towarzystwa w jakim sie obracamy oraz celu naszych spotkan:P ale o tym pisalam juz wczesniej:P

pisanie w jednej minucie dwóch postów z jego komputera jest jak najbardziej na Kafeterii możliwe.

dobra... juz panu detektywowi podziekujemy :D:D:D a jesli chodzi o gosci... chca to zdejmuja, nie chca to nie. ja jak zwykle wpadam w gosci to zdejmuje buty... bo uwielbiam lazic w skarpetkach... i nie spotkalam sie z zadnym znajomym uczulonym na zabrudzenie... widocznie obracam sie w kregach brudasow!! :D:D:D:D

JA PIEEEEERDOLE!!!!! JESTEM KOBIETA DO KUURWY NEDZY BARANIE!!!!

MNIE TEŻ NIE WSZYSTKO JEDNO- i dlatego sama zakładam buty, gdy zapraszam i nie wymagam, aby goście zakładali jakieś papucie, które nie wiadomo kto miał przed nimi... ani też nie chce, aby paradował w bieliźnie ... Ma się czuć dobrze... Jeśli sobie życzy to może ściągnąć... przecież mu nie zabronię, ale zaznaczam, że u mnie nie muzeum ...

!!! WQy nie wiecie, że dopełnienie stroju to nie tylko buty ale i płaszcz, rękawiczki, torebka czy kapelusz? Ja jak idę w gosci to nic nie zdejmuję,bo nie po to dopasowuje godzinami strój, że zdejmowac buty czy płaszcz!

ja to każę nawet bieliznę ściągać

chcieć to móc. są dwa posty w jednej minucie.

Ludzie, gdzie wy żyjecie, skoro eleganckie buty kojarzą się wam z sukniami do ziemi? :O

Co za niewychowane świnie - tępa istoto, skoro masz zimniej niż na zewnątrz, to też bym pewnie u ciebie nie ściągała rękawiczek... ani płaszcza... :O W kawiarni też na pewno siedzisz w płaszczu... albo rozbierasz się z płaszcza i butów... skoro zawsze to idzie w parze... Ja płaszcz zostawiam w szatni, a wchodzę na salę w butach.. takie dziwne? :O

bazienka - tobie coś tłumaczyć.. :O Mówiłam o szacunku do zaproszonych... To dlaczego wychodząc zakładasz buty... skoro możesz śmigać w papuciach przeznaczonych na zewnątrz. Wtedy mogłabyś papucie przebierać na papucie.. A jednak tak nie robisz... Tak jak nie pokazujesz się rozczochrana na ulicy... a w domu z pewnością czasem bywasz...

jak mozna nie sciagac butow??? chodzi sie przeciez po ulicach, gdzie ludzie pluja, psy szczaja, wdepnie sie nie raz w jakies gowno, zarazki sie roznosza a potem to wnosic do domu brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Detektyw z ciebie jak z koziej doopy rajzentasza. Widze, ze tobie nawet nie wystarczy duzymi literami napisac...

nie wiesz, że papucie to obuwie domowe, a pantofle wyjsciowe. Jesli tego nie odróżniasz to o czym my mówimy.:-(

Ja nigdy nigdzie niczego nie zostawiam i nie ściągam. W kawiarni kradną i drogo, więc nie chodzę. W gości butów nie zdejmuję bo cholera wie z kim się ma do czynienia, beczkę soli zjesz a człowieka nie poznasz. Może też dziecko ukraść, nasikać, pies poszarpać inny gość wychodząc ubrać "przez pomyłkę". Do teatru nie chodzę bo mam stare teatry tv na fałhaesie, to mi wystarczy, bo to i Hanuszkiewicz i Holoubek i wszyscy raczej w butach. Do kina to czasem ale nie trzeba nic ściągać to czuję się bezpiecznie. Gości raczej nie wpuszczam, bo wiadomo.

to chyba już jasne w czym problem. Co niektórzy po chacie śmigają w pantoflach a wychodzą na miasto w papuciach, więc jako gości przychodza w papuciach czyli obuwiu domowym, więc dlatego ich nie zdejmują.

No tak papucie to obuwie domowe.. a będąc u kogoś nie jestem u siebie w domu...

cham się uprze i mu daj - dobre.. :D

obuwie domowe przeznaczone do użytku w każdym domu głabie do kwadratu.

Nie lubię też, jeśli się mnie na siłę udomawia i każe nosić używane papucie.. "bo domowe" Dosyć, że jeszcze nie każecie swoich ubrań im zakładać, bo przecież " wasze domowe".