Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spokojnie...to tylko awaria

Zaręczyny, ślub... on chyba nie chce, nie wiem :/

Polecane posty

Gość spokojnie...to tylko awaria

pisałam o tym na innym wątku, ale postanowiłam zalożyć swój... co myslicie o takiej sytuacji..?: czekam na gest ukochanego, na oswiadczyny, ale coś nie mogę się doczekać... jesteśmy razem 2 lata, znamy się 7 .... kochamy się, mówimy o wspólnej przyszłości, o dzieciach, a gdy tylko przychodzi temat ślubu, to on "spokojnie, nie spieszmy się"... Jak to mam się nie spieszyć, nie chcę iść do ślubu jako podstarzała stara panna ze zmarszczkami wokół oczu i z dojrzałą urodą... Boże, mam już 27 lat, kiedy mam o tym myslec jak nie teraz, zanim zaplanuje się ślub i wesele to trzeba czekać kolejne 1-2 lata Czasem mam ochotę powiedziec, "skarbie, albo w jedną stronę, albo w drugą, bo mam dość tej niepewności i życia z oczekiwaniu, jak na jakimś sprawdzianie , czy się nadaję...." . Ale jak tak powiem to nie wiem czy go nie odstraszę, że naciskam na ślub... nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazujoszi funaki
czekaj dalej:o a tak naprawde to zareczyny nie oznaczaja, ze musicie sie pobrac za miesiac. Moze nie jestes dla niego ta jedyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
do tego wszystkiego on ma na imię Azor :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli cel zycia to biała sukienka i aby dobrze wypasc na zdjęciach :O? to ze jestes z nim dwa lata wcale nie oznacza ze on ma obowiązek Ci sie oswiadczyc lub w ogole chciec zakładac rodzinę , z drugiej strony skoro z nim nie rozmawiasz na ten temat to trudno zeby on wiedział jakie masz plany i aspiracje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
to wyżej,,, nędzny popis :) nie rozumiem, po co zwlekac, skoro się kochamy, skoro chcemy być razem... boję się go nawet zapytac, w obiawie ze się przestraszy i zrobimy krok w tył... nie wiem co o tym myslec... Dla mnie ślub jest wyjatkowym ofiarowaniem siebie i swojego życia drugiej osobie, przysięga miłości i wogóle... to coś pięknego i ważnego... Gdy był jeszcze moim kolegą rozmawiałam z nim o tym powiedziałam swoje przemyslenia na ten temat, on mi przyznał rację...a teraz, kiedy jesteśmy razem to zonk :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwwwwwwwwwww
Miałam podobną sytuację, czekałam do 30 na zaręczyny (5 lat)... ale było warto :) teraz jestem pewna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
pisałam do podszywacza... a do poprzedniego wpisu- to nie cel mojego życia, ale jego dopełnienie... z rozmów z nim wynika, ze bardzo chce dziecka, namawia mnie na nie, liczy że wpadniemy... a co do slubu, to zaraz " po co się spieszyć, itp itd..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
wogole nie rozumiem tego myslenia... dlaczego kobieta ma czekac z jęzorem na wierzchu aż facet łaskawie się jej oświadczy... Czasem właśnie tak myślę i sama jestem zła na siebie, że czekam i się łudzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak tak bardzo Ci na tym zalezy to sama mu sie oswiadcz- w czym problem :P? jak dla mnie CHORE jest to , że boisz sie porozmawiac o tym z człowiekiem z którym jestes w związku i wobec którego masz takie a nie inne plany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze rozmawiaj z nim
o tym że dziecko to dopiero po ślubie chcesz żeby wszystko było po kolei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
wiem że to głupie... tak jakbym czuła, że tym go odstrasze... nie wiem, czuję się czasem jak ostatnia idiotka i desperatka :( A przecież jestem szczęśliwa, on też. Ale gdy patrzę na moje kolezanki, w większości mężatki, gdy idę na kolejny ślub, to serce mi się ściska... czy jestem gorsza, czy się mniej nadaję na żonę niż one..? czy się nie sprawdzam? i te głupie myśli zaprzątają mi głowę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
Dla mnie ślub jest naturalną koleją rzeczy, kiedy chce się zakładać rodzinę, miec dzieci... nie rozumiem męskiego punktu widzenia... kalkulują, czy to im się opłaca w razie rozwodu, czy co..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shgnaujgnaukg
właśnie cztam wątek o najstarszych pannach młóodych... drwią i się smieją, ze biała suknia nie pasuje itp.... a tu mówią że po co się spieszyć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste jak..
on cie nie chce :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harmid
chyba jeszcze nie jest na was czas skoro ty się boisz z nim o tym rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
nie wiem jak rozmawiac, nie wiem jak zacząć taką rozmowę i jak ją poprowadzić... nie chcę wyjść na desperatkę, ani prowokowac kłótni. A jak wytłumaczy to sobie, że chcę go na siłę usidlić że chcę go zaobrączkować na siłę i nalegam, gdy on nie jest gotowy.... tak naprawdę boję się, że coś takiego usłyszę, że mnie odrzuci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
powiem Ci tak, mój brat był z dziewczyną 2lata, znali się dobrze jeszcze dłużej, no i ona i cała rodzina oczekiwała tylko pierścionka, choć nikt o tym głośno nie mówił, bratowa też nic nigdy nie wspomniała, że czeka, a brat zachowywał się zupełnie na przekór, zawsze podkreślał, że dobrze mu tak jak jest, że małżeństwo wszystko psuje, ale to tylko po to, aby zmylić dziewczynę:-), oświadczyny były dl niej wielką niespodzianką, nikt nic nie wiedział (poza mną:-)), do tego w pięknych okolicznościach, bo na dominikanie na dzikiej plaży, bratowa była bardzo szczęśliwa, więc może ten Twój też coś takiego planuje?jak Cię kocha, mówi o wspólnej przyszłości to będzie dobrze, 2lata to nie jest tak długo, a 27 to nie ostatni dzwonek do ślubu, masz jeszcze dużo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze rozmawiaj z nim
faceci kalkulują inaczej niż kobiety, kalkulują przed tym krokiem czy są w stanie utrzymać rodzinę, zapewnić dom i czego się będą musieli wyrzec za to. Co do twoich "obaw" o to że rozmowa o ślubie spowoduje u was krok w tył a nie w przód to stwierdzam że albo nie znasz go wcale i się obawiasz reakcji albo znasz go tak dobrze że masz podstawy do obaw. Z drugiej strony taka rozmowa jaki by nie miała przebieg, może wiele rozwiązać, bo nawet jeśli miał by być to krok w tył, to zawsze to jakiś krok, a nie stanie w miejscu. A to już daje do myślenia co z tym dalej zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
ja po prostu boje się go spłoszyć...sama nie wiem czemu... My naprawdę się kochamy, jesteśmy szczęśliwi, ale ten czas oczekiwania mnie paraliżuje, to tak, jakbym była na okresie próbnym... czy się nadaję, czy nie... jesteśmy już po stałych związkach... on był ze swoją byłą 6 lat!!!!!, ona nalegała już na ślub, on jeszcze czekał.... aż sie rozstali... ona ze wszystkim czekała na "po slubie", z dzieckiem, z mieszkaniem wspólnym... w końcu przestalo się im układac i się rozstali... jak myslę, ze on ma taki zapłon, że może się zdecyduje po 6-7 latach, to mi ciarki po plecach przechodzą :/ poza tym mój były oświadczał mi się 3 razy, za każdym razem coś wypadalo, jakaś kłótnia, awantura, że sie rozmyslał, w koncu jak się zdecydował, to ja miałam dośc, bo te zaręczyny i tak nic by nie zmieniły, nie myslał o ślubie, tylko chciał odbębnić... a ja tak nie chciałam. Wiec obydwoje mamy swoje przejścia, zgodnie twierdzimy, że jesteśmy teraz w szczęliwym związku... i eto wsio :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
czy mam z nim usiąść i zaczac rozmawiać o ślubie, o zobowiązaniach, że już czas..? a jak przyjmie to jako przyparcie do ściany, atak na niego..? nawet nie wiem jak się za to zabrać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze rozmawiaj z nim
no tak obawy mogą być uzasadnione, ale związek na tym właśnie polega żeby rozmawiać o rzeczach dla nas ważnych. Nazywasz to przypieraniem do muru, dlaczego? ja bym to nazwała rozmową o oczekiwaniach. Znasz jego zdanie że "po co się śpieszyć" pora żeby on poznał twoje stanowisko że jesteś gotowa na kolejny krok i żeby zaczął dojrzewać do tego kroku. im prędzej zacznie dojrzewać tym prędzej dojrzeje. Osobiście uważam że zanim wkroczycie w małżeństwo to wypadałoby umieć się porozumiewać, umieć ze sobą rozmawiać, a z tym chyba kiepsko u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie rada
Moze jak zacznie mówić znowu o dziecku i Cię namawiać, to po prostu powiedz, że nie chcesz mieć dziecka bez ślubu, że dla Ciebie wszystko musi być po kolei. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
czuję się jak niechciana stara panna :( z naciskiem na stara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek34
Miałem kiedyś znajomych... Poznali się na studiach... są ze sobą 15 lat może więcej nie liczę na pewno nie mniej... on mieszka w innym mieście ona w innym. Widują się w weekendy. Ile razy mowa o ślubie on zmienia temat. Oficjalnie Ona też jest tego zdania. ale widać że zupełnie nie tego oczekuje. To może 10 lat temu byłoby zabawne ale teraz... mają po 37 lat i właściwie... są zdani na siebie. Ona ma nadzieję że on się zdecyduje... on wie że ona nie będzie naciskać a jemu tak jest dobrze. Jak dla mnie chory układ. Ja bym sprawę postawił jasno. czego ode mnie oczekujesz. Masz 27 lat... fakt najwyższy czas pomyśleć o wspólnym życiu. Dzieci też nie będziesz rodzić przed 40stką tylko właśnie teraz jest najlepszy moment. Życie osobno ma zalety teraz... fajnie sie gospodaruje kasą... ale... udane małżeństwo to jak polisa na życie... warto zacząć płacić wcześniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
Masz 27 lat wiec nie jestes juz mala dziewczynka, dluga sie znacie a jesli chcecie miec dzieci z normalnej kolejnosci czyli najpierw slub potem dzieci to pora o tym pomyslec. Slub i tak zapewne nie wczesniej niz za rok a pewnie bardziej za poltora bo tak sie teraz czeka. Zanim zabierzecie sie do dzieci to bedziesz miala juz 28-29 lat i wyjdzie na to, ze jak chcesz urodzic do trzydziestki to trzeba juz o tym myslec a nie za rok czy dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
wiem, jak to wygląda... jakbym miała parcie na usidlenie faceta, na białą sukienkę i imprezę... Ale skoro jest nam dobrze, nad niczym w naszym związku nie musimy pracować, docierać itp... dobraliśmy się i jesteśmy obydwoje tego samego zdania. Tylko kwestia tego ślubu.. jak już pisałam , jesteśmy z sobą 2 lata, półtora roku mieszkamy razem , ale znamy się 7 lat - i to dobrze. Gdy on odsuwa temat slubu, to sobie myslę, że może czeka, aż trafi mu się ktoś jeszcze lepszy, moze dalej czeka, a ja jestem w jego życiu przelotem.. ? Możemy rozmiawiać o wszystkim, naprawdę, zaczęliśmy nasz związek od długoletniej przyjaźni, więc to inna bania, niż gdy od razu jest się parą. Ale temat ślubu- to tabu. On od razu mówi, że nie trzeba się spieszyć, żebym go nie męczyła naciskaniem (choc ja lekko pobąkuję czasem, i to z okazji np. ślubu znajomych).. że za szybko.. dla mnie to dziwne gadanie, szczególnie że człowiek ciągle mówi o tym, że chce mieć dziecko. Ciągle czuję się jak na okresie próbnym.. musze czekać aż to on się zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
a Wy w jakim wieku BRAŁYŚCIE ŚLUB..? PO JAK DŁUGIM "CHODZENIU" ZE SOBĄ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste jak..moje zdanie
Dla mnie ślub to oczywistość, zanim się zamieszka ze sobą, zanim się zacznie robić dzieci... Inaczej nie da rady. Mężczyzna musi wiedzieć, że biorąc kobietę do swojego życia ma o nią dbać, a nie zużyć- a jak się znudzi to niezobowiązująco pogonić. Faceci są wygodni, bez zobowiązań, bo po co się przemęczać, potem rozwód, podział majątku, a co... niech się baba poświęca x lat swjego życia, a potem fora ze dwora :] Dlatego najlepiej jest nie wprowadzać się, nie robić dzieci - dopóki ślubu, a chociaż zaręczyn- nie będzie. Wtedy poczuje, co to odpowiedzialność, że jak zależy, to trzeba się wiązać ślubem. Ogólnie to głupia jesteś że z nim zamieszkałaś, teraz to na bank się nie chajtnie, bo po co, nie musi kupować krowy, bo mleko ma za darmo :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
Ja nie mam parcia na uwiązanie go - dla mnie ślub to dopełnienie związku, wyższy level... połączenie swojego życia w jedno. Byłam pewna, że on też tak myśli... zna moje zdanie. Ja mam 27 lat, kiedy mam wyjść za mąż jak nie teraz? Czuję się niechciana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek34
coś mi mówi że bardzo Ci to przeszkadza.... zresztą inaczej nie założyłabyś tego tematu a z 2 strony próbujesz sobie wytłumaczyć że jest Ci z tym dobrze... - więc są 2 opcje... albo nie wiesz czego chcesz albo uwielbiasz się oszukiwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×