Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spokojnie...to tylko awaria

Zaręczyny, ślub... on chyba nie chce, nie wiem :/

Polecane posty

Gość pappoojaja
bo to jest tak, ludzie boją się odrzucenia, w razie rozwodu załatwiania tych wszystkich formalności więc życie na kocią łapę jest wygodniejsze. "w razie czego" wyrzucą się z mieszkania i po kłopocie :D Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji gdzie w urzędzie pytają mi się, czy ojciec dziecka przyznaje się do niego :O czułabym się co najmniej żenująco. Jestem pod tym względem tradycyjna. Najpierw bycie ze sobą, potem narzeczeństwo, małżeństwo, ślub i po nim dzieci. Autorko ja cię rozumiem. Trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
looo matko, ale niektóre z Was są ciężkie. Naprawdę nie w głowie mi było na takie proste pytanie lekarza tłumaczyć mu, że nie mamy ślubu, ale żyjemy razem i mamy dziecko. No prosze Was. Pokazałam ten przykład jako dowód, że TO NIE JEST problem. Nic nie chcę pokazać. Napisałam jak my żyjemy tylko po to, żeby autorka zastanowiła się nad swoją motywacją, dlaczego tak dąży do ślubu. Czy jest gościa pewna,czy boi się, że on nie jest jej pewien. Napisałam też dlaczego my sie nie pobralismy a wy od razu ideologię dorabiacie. Nie wiem jak wyobrażacie sobie wyrzucic swojego partnera z mieszkania??? mając dziecko, wspólne samochody, wspólne mieszkanie i ziemię do tego- no nie bądźcie zabawne :) Tak na marginesie w Urzędzie nie pytają, czy ojciec przyznaje się do dziecka:) Idziesz zarejestrowac dziecko, wpisują go do ksiąg, pytają tatę: Pan jest ojcem? Więc musi Pan wiedzieć, że ma Pan zarówno prawa jak i obowiązki w stosunku do dziecka i tyle. Plus w małżeństwie jest taki, że może to zrobić sam ojciec lub sama matka i tyle. Już nie demonizujmy, że to takie poniżające potwierdzić, że jest się ojciem! A do autorki- Ja też Cię rozumiem. Przeciez trzeba walczyć o swoje marzenia. Jesli to dla Ciebie jest ważne to dlaczego tego nie zrealizować? Niemniej jednak ja bym Go zapytała, co znaczy "nie spieszmy się"- bo może się najzwyczajniej w świecie okazac, że facet boi się, że finasowo nie dacie rady, że woli zrealizowac jakies inne swoje marzenia zamiast odkładac na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpisz swój nick a będzie spoko
w Urzędzie pytają, czy ojciec dziecka przyznaje się do ojcostwa..może nie dosłownie tymi słowami, ale w tym samym znaczeniu. Facet musi podpisać oświadczenie, że to dziecko jest jego, a matka musi to zaakceptować, wskazując go na ojca. Taka jest procedura prawna i to trzeba podpisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
gdyby to była kwestia finansów..to bym zrozumiała, ale finanse to nie jest jest kłopot w tym przypadku... no chyba że obawia się że się z nim rozwiodę i zagarnę część jego majątku.. Tylko że ja nawet nie myślę o tym, jestem z nim z miłości, bo go kocham, a nie dla pieniędzy :/ Niestety jego była dziewczyna jak mantrę powtarza wszystkim w otoczeniu, że poleciałam na kasę :O może wziął sobie to do serca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to takie poniżające, że trzeba podpisac własne rodzicielstwo? Nieważne już:P Autorko, ale skąd wiesz, że to nie kwestia finansów? Rozmawiałaś z nim o tym? Przecież śłub i wesele to spory wydatek, czas na zorganizowanie tego. Może o to mu chodzi? Sama nie wiem. Wiem, że mam kumpla, który nie chciała wydawac kasy na ślub, bo wolał spełnić "marzenie swojego życia"- wyjazd na nurkowanie do Australii. I tez się kłócili ze sobą, ale facet był przynajmniej szczery. Zresztą własnie o to się rozstali. I dobrze zrobili, bo kumpel spotkał laskę podobną so siebie i razem na nurkowanie pojechali. A potem wzięłi ślub tylko na 15osób i sa fajną parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magda240777
Zobacz - to bardzo ciekawe - Ty nie masz problemu z tym, że nie macie ślubu a wiele osób na tym wątku ma :-) Ty nie narzucasz innym swojej wizji świata i nie nakłaniasz do niezawierania ślubu - ale inni Tobie już tak - i to jakie wspaniałe argumenty! Dla mnie ślub cywilny to zapraszanie państwa i urzędników do związku dwojga dorosłych ludzi - ja niczego od naszego państwa nie chcę i na nic się z nim nie umawiam a wesele w polskim stylu to festyn podczas którego "Państwo młodzi" są małpkami na sznurkach widowni stęsknionej igrzysk. Trzeba mieć jaja, żeby powiedzieć: "Mam to w d... i nie muszę nikogo prosić o pozwolenie na to, żeby z kimś żyć, mieszkać, szanować i kochać.". A żenujący, to jest dopiero rozwód, gdy urzędnikom musisz tłumaczyć, ile razy w tygodniu było pożycie i czy gacie były porządnie wyprane :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To samo sobie pomyślałam, ale już nie chciałam jakis kłótni wzniecać:) Ja tam ciesze się, że trafiłam na człowieka, który się ze mną zgodził, trzyma moją stronę w rozmowach z teściami i rodzicami i jest fajnie. A autorce chciałam pomóc spojrzec na temat z innej strony. Bo grunt to się w związku "dogadać", ustalic jakies priorytety. Mnie na przykład ogromnie mierzi jak słysze tutaj teksty, że bez ślubu to bez zobowiązań, że można się w każdej chwili rozstać. Tak jakby ślub w jakiś sposób ludzi ze sobą trzymał...Bo co? Bo będzie ich trzymało ze sobą wspólne mieszkanie i ewentualna bójka o nie? Głupie to i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magda240777
:-) Jak będziecie chcieli, to sobie ślub weźmiecie, jak nie, to nie - tylko i wyłącznie Wasza sprawa, choć nie podoba się to osobom, które nie czułyby się pełnowartościowe, nie mając ślubu i wyżej cenią sobie glejt żelazny od urzędnika niż to, co naprawdę łączy ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
widzę, że każdy ma swój światopogląd :) Ja patrzę na małżeństwo zupełnie inaczej, nie interesują mnie rozwody, urzędnicy usc, ani ksiądz... Małżeństwo jest dla mnie swiętym przymierzem zawartym przez kochających się ludzi w obliczu Boga. Przysięga małżeńska jest dla mnie przepięknym obrzędem, cudowną tradycją i nie potrafię powiedzieć czym jeszcze... świętością :) Spotkałam miłość swojego życia i chciałabym zostać jego zoną. Chcę spędzić z nim życie, chce mu przysiądz, że będę go kochać i szanować aż do smierci, w każdym momencie naszego życia. I chciałabym , żeby przysiągł mi to samo, jst to dla mnie ważniejsze niż jakiś swistek papieru z urzędu... Ogólnie uważam, że ślub daje pewną stabilizację, pewność i spokój... takie jest moje postrzeganie małżeństwa - trwanie przy sobie, pielęgnowanie miłości, siebie nawzajem itd.. :) Jeżeli ktoś uważa slub za coś innego, to rzeczywiście nie powinien go brać... bo potem statystyki rozwodowe przerażają.. Co do pewności odn ślubu...Chyba nikt nie jest pewny uczuć drugiej osoby na bank... podejmując decyzję o slubie pewnym na 100% można być chyba tylko swojej miłości i wiary w związek... i wiary, że ta druga osoba kieruje się tym samym. Mam nadzieję, że mężczyzna mojego życia mysli tak samo, bo z mówieniem o tym jest u niego kiepsko :o ogólnie o ślubie, małżeństwie itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas bylo troche podobnie
byslismy para moze 3 miesaice kiedy uslyszalam ze on to bedzie chodzic z dziewczyna 3 lata zanim wezmie slub. pomyslalam: ta, jasne, nie ze mna!!!! niecaly rok pozniej byly zareczyny-oficjalne, a nieoficjalne 2miesaice wczesniej, mialam 26 lat. on tez. rok pozniej w wakacje slub i wesele. myslelismy o dziecku, ale nie mielismy warunkow wiec czekalam az one nastana. w koncu po 1.5 roku malzenstwa ten moment nastal, sama go wyczulam i wykorzystalam. powiedzialam: kochanie w te 2-3 dni plodzimy nasze dziecko. wzial urlop i splodzilismy ;P zeby nie bylo: moj maz to zodiakalny strzelec, uwielbia sam decydowac, podejmuje madre decyzje, przemysli zawsze co i jak, ale to ja jestem jego szyja, i gdyby nie moje decyzje odnosnie NAS to do tej pory jeszcze bysmy chodzili ze soba. ale ja wiedzialam,ze nie chce dlugo ze soba chodzic bo szkoda czasu. to moj pierwszy facet. po 3 latach rozstal sie z eks, kiedy mnie poznal.ale juz chcial ja zostawic, tyle ze nie mogl jakos sam z siebie. teraz jestesmy szczesliwi :) zeby nie bylo: mieszkamy za granica, i kiedy wspomnialam o zareczynach ze juz najwyzszy czas, akurat wtedy nie mial pieniedzy na koncie-kupil auto. ja mialam, wiec raz na spacerze zobaczylam piekny pierscionek z brylantem ale sklep byl zamkniety, cena 550euro. powiedzailam,tak ten jest piekny!! specjalnie, zeby zobacyzc jaka bedzie reakcja jego. zadowolilabym sie spokojnie pierscionek za 50-100zl. co on zrobil? poszedl w pierwszy roboczy dzien po spacerze i kupil!! podalam mu rozmiar palca. schowal go potem dobrze, nie wiedzialam gdzie,ale czekalam na wielkanoc na zareczyny, stwierdzilismy ze zrobimy to w drodze do domu na swieta. i sie stalo-zamku nie znalezlismy po drodze ale zareczyny byly jedyne w swoim rodzaju... kleknal i wyjal ten pierscionek.. wiec czasem warto przycisnac faceta-ale tylko wtedy kiedy wiesz ze z nim chcesz byc,ze to ten. bo faceci sie bardzo ociagaja z decyzja o slubie. im to niepotrzebne. nasi znajomi-minal 3 rok jak sie znaja, i nie ma wciaz pierscionka, dojezdzaja do siebie, mieszkaja u rodzicow. ktos w zwiazku musi przycisnac druga strone. to nie sredniowiecze. pwoodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, Sama sobie przeczysz - raz piszesz ze obydwoje jestescie przeszczesliwi, a za chwile ze nie wiesz czy on moze nie czeka na lepsza okazje. Prawda jest taka ze nie wiesz co on tak naprawde mysli - ale mozna sie zorientowac po kilku faktach kt tutaj przedstawilas - ewiedentnie na razie slubu nie chce. Wiec te marzenia sa tylko twoje. Mezczyzna kt chce sie ozenic robi to, dazy do tego - i wybranka nie jest w stanie przeoczyc takiego zachowania;-) Uwazam, ze rozmowy typu - "jakie masz plany na przyszlosc" tez ci nic nie dadza, co najwyzej zbyje cie. mezczyzni, z reguly, kieruja sie czym innym w postepowaniu niz kobiety. Moze mu np. status quo odpowieda i wie ze gdyby powiedzial "malenka nigdy sie z toba nie ozenie" to oznaczaloby zmiane statusu quo waszego zwiazku, czego on teraz nie chce - wiec cie zwodzi, mowiac ze pozniej , nie spiesznmy sie itd. Oczywiscie, moze tez w tajemnicy przygotowywac - jak ktos wspomnial - oswiadczyny na dzikiej plazy na dominikanie - chcesz to zyj ta nadzieja;-) a to ze mowie ze chce dziecka - moze i chce - co nie oznacza ze chce slubu automatycznie. Niektorzy kupuja sobie garaz nie majac samochodu - mniej popularna opcja - ale sie zdarza;-) ja radze opierac sie na faktach i faktycznych przyslankach w ocenie rzeczywistosci/sytuacji niz raczej na mysleniu roszczeniowo-zyczeniowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frejaaa26
Chłopak chciał rozmawiać o ślubie, wypytywał mnie kiedy bym chciała jak to sobie wyobrażam etc i niby ok, ale z jednej strony powiedział, że chciałby się zaręczyć po jakimś roku wspólnego mieszkania a z drugiej że nie spieszy mu się bardzo więc ... po co w takim razie chce się zaręczać za rok? Mi też się nie spieszy, ale kiedyś powiedziałam mu, że nie uznaję mieszkania razem bez ślubu latami. Oczywiście go przycisnęłam żeby powiedział czy przypadkiem nie robi tego tylko dla mnie nie myśląc o sobie bo ja tak nie chcę ale twierdzi ze nie więc o co chodzi? Razem ponad 3 lata, wiek 26lat w tym roku oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko a garaż
Kupowanie domu z garażem mimo nie posiadania samochodu nie jest szokujące, bo warto zawczasu zapewnić sobie warunki do jego przechowywania - wiesz, ile trzeba pozwoleń, aby później do gotowego domu dobudowywać garaż? :P Gotowość na dziecko bez gotowości do ślubu ja bym przyrównała raczej do kupowania samochodu bez wyraźnych planów do zrobienia prawa jazdy. Tez tak można, ale po co..? Jak facet chce ślubu, to do niego dąży. A każdy zna parę lub pary, które były ze sobą latami, b' oficjalnie "nie byli dojrzali do ślubu" po czym jedno rzucało ten związek dla innej osoby i nagle ekspresowo dojrzewało, stając na ślubnym kobiercu i w parę miesięcy później :P Autorko, spójrz prawdzie w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
rozmawiałam wczoraj z chłopakiem... :) Zwyczajnie zapytałam, co mysli o ślubie, o tym żebyśmy się pobrali i czy w ogóle zastanawia się nad nami... usłyszałam od niego, że oczywiście, myśli o slubie ze mną, nie chce tylko teraz, na gwałt wszystkiego organizować, że przyjdzie odpowiedni moment na który nie trzeba się spieszyć :) przytulił mnie, pocałował, czuję się uspokojona.. ja mu powiedziałam, nie wiem czemu, że teraz to ja myślę o studiach i chcę je skończyć potem możemy pomslec :) przytaknął mi, a szkołę mam skończyć za rok :) No i byla też jego mama dziś, mówiliśmy o weselu w rodzinie i mój powiedział, że chciałby na naszym weselu właśnie super orkiestrę, oczepiny i wszystkie zabawy :) wec coś chyba mysli o tym :) Jednak dziękuję za wszystkie opinie, czuję się podbudowana... on chyba zwycajnie nie odczuwa upływu czasu tak jak ja i nie uważa, ze nalezy się zamknąć w przedziale 30tki :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"usłyszałam od niego, że oczywiście, myśli o slubie ze mną, nie chce tylko teraz, na gwałt wszystkiego organizować, że przyjdzie odpowiedni moment na który nie trzeba się spieszyć przytulił mnie, pocałował, czuję się uspokojona.. " ;-))) czyli sprawdzilo sie to co napisalam - kilka postow wyzej, niezly ze mnie prorok;-)) kolesiowi odpowiada status quo - a kiedys tam w przyszlosci mysli o slubie z toba - to nadal nie to samo co zareczyny pzrze niego zainicjowane;-) a wiesz ilu to pracodawcow o mnie mysli - a wiesz ilu mi konkretne oferty przedswilo?;-) a wiesz o odwiedzeniu ile krajow ja mysle a ile biletow lotniczych zarezerwowalam (podpowiem ze to dwie rozne liczby)?;-))) jesli czujesz sie uspokojona to najwaznijesze - bo wazne zeby tobie dana sytuacja pasowala, i to akurat mowie serio! a gadanie przy rodzinie czy nie - o slubie - to wiesz zadne to zobowiazanie i nic nie kosztuje;-) rozsadny facet nigdy nie powie lasce - ze nie mysli sie z jia hajtac (zwlaszcza jak jej zalezy) - bo sie obrazi;-)) a po co mu takie "klopoty"?;-) mezczyzni bywaja zaskakujaco wygodni i praktyczni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ciekawe jak będzie u mnie
bo niby myślał żeby się zaręczyć po roku wspólnego mieszkania sam tak powiedział a z drugiej strony powiedział że bardzo mu się nie spieszy bo ludzie po ślubie się nie zmieniają. To mu mówię, żeby poczekał aż będzie gotowy a ten że to ja go obrażam jak uważam że nie jest gotowy więc nie kumam juz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
lecz ja znam swojego faceta...on jak czegoś nie chce, to nie powie.. Jak coś chce, to powie, albo zasugeruje. Nie powiedział, że może kiedyś, nie zbył mnie, bo bym to wyczuła.. Jestem pewna tego, że jest zdecydowany, bo tak to powiedział... może nie zacytowałam szczególowo go, ale jego słowa mnie uspokoiły, tym bardziej, ze nie zrobiłam z siebie desperatki, która prosi o zaręczyny.. tylko zagadałam, co o tym mysli, czy ma w planach na przyszłość tak niby od niechcenia...jego odpowiedz mnie zadowoliła na tyle, że jestem spokojna o nas los :). Ale przecież on nie powie wprost, tak, wiesz, oświadczę Ci się 21 lipca przyszłego roku :) pewnie będzie chciał mi zrobić niespodziankę i mnie zaskoczyć. Ja mu dałam czas - nie powiedziałam wprost, ale domyslił się - powiedziałam, że najpierw skończę szkołę, potem może pomyslimy - on się uśmiechnął . ma czas - albo się zdecyduje, albo nie...wydaje mi się że wie już, ale chce i tak poczekać, upewnić się może... zna w każdym razie moje oczekiwania... wie, ze chcę rodziny, a nie "chodzenia" ze sobą. Także nawet przy czarnym scenariuszu nie będę uważała, że ten czas był stracony. Oboje jesteśmy po długich związkach, totalnie wypalonych .. umiemy poznać, czy ktoś się angażuje, chce rodziny, czy tylko zabawy i wygody z braku zobowiązań.. i wiem , że się kochamy... przeraził mnie ten brak rozmów z jego strony o ślubie..ale dziś był zupełnie inaczej nastawiony, rozmawiał chętnie o tym, uśmiechał się, nie zwodził mnie i nie zmieniał tematu. To też coś znaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - po pierwsze to wcale ci zle nie zycze, i obys miala racje, bo na razie to probujesz swoim dlugim postem przekonac pozornie ...mnie. Ja np. bylam pewna swojego partnera - ze chce rodziny, slubu itd. - i nie zakladalam topicu zeby sie "upewniac" - sam po kilku miesiacach powiedzial mi ze mnie kocha jak nikogo innego, nie wyobraza sobie zycia beze mnie i ze chce slubu. zaznazcam, ze to nie byly zadne oswiadczyny (z reszta ja jestem praktyczna i nic dla mnie oswiadczyny nie znacza) to byla luzna rozmowa - a w zaszdie jego monolog, z resztaa pewnie nie ja jedna bylam w takiej sytuacji - co zapewne forumowiczki potwierdza - te u ktorych to mezczyzna zainicjowal kwestie slubu. jak jestes pewna i zadowolona to oki, jak juz mowilam to twoje zycie i twoje zadowolenie sie liczy;) ja nadal uwazam, ze cos tu nie gra u was... "Nie powiedział, że może kiedyś, nie zbył mnie, bo bym to wyczuła.. Jestem pewna tego, że jest zdecydowany, bo tak to powiedział..." tyle, ze on odpowiedzial na odpowiednio zdefiniowane przez ciebie pytanie - wiesz ja np. nie lubie skokow na bungee, i sama tego tematu nie zaczynam - ale gdy moja milosc zaczyna rozmowe pt kiedy? to tez mowie, ze nie mowie stanowczo nie (bo stanowczo sie nie zapieram) ale pozniej, na razie pojezdzimy na rowerze;-)) "może nie zacytowałam szczególowo go, ale jego słowa mnie uspokoiły, tym bardziej, ze nie zrobiłam z siebie desperatki, która prosi o zaręczyny.. " jasne ty go znasz najlepiej;-) desperatki - nie, powiedzalas mu tylko ze bardzo ci zalezy na slubie z nim i tworzeniu rodziny, powiedzialas to jako pierwsza - czyz nie? " Ale przecież on nie powie wprost, tak, wiesz, oświadczę Ci się 21 lipca przyszłego roku pewnie będzie chciał mi zrobić niespodziankę i mnie zaskoczy" oj, zeby tylko az za bardzo cie nie zaskoczyl;-) "Ja mu dałam czas - nie powiedziałam wprost, ale domyslił się - powiedziałam, że najpierw skończę szkołę, potem może pomyslimy - on się uśmiechnął" jasne kazdy powaznie myslacy facet o zakldaniu rodziny usmiecha sie porozumiewawczo - ja tak robie gdy ktos z paczki znajomych zagada mnie o bungee;-) "wydaje mi się że wie już, ale chce i tak poczekać, upewnić się może..." ale w czym ma sie upewniac - czy jestes ta jedyna, czy na pewno chce z toba wlasnie sie zenic?;-) o j dziewczyno, dziewczyno..., sama sobie przeczysz " przeraził mnie ten brak rozmów z jego strony o ślubie.." wiec podjelas teamt sama, masz racje - jaj juz wspomnialam ja tez niepytana nie rozpoczynamrozmow na temat bungee;-)) "ale dziś był zupełnie inaczej nastawiony, rozmawiał chętnie o tym, uśmiechał się, nie zwodził mnie i nie zmieniał tematu. To też coś znaczy" jasne to na pewno znaczy ze cie jakos tam zadowolil, a to znaczy tez ze i ty jakos tam zadowolisz jego - i tak to sie toczy;-)) nie zwodzil cie - bo co bo powiedzial, ze "kiedys" sie pobierzecie - no to juz wczesniej ci chyba mowil, co nie?:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to jest normalne? jestesmy razem juz ponad 7 lat, rok temu wyznaczylismy date slubu na sierpien tego roku, ale najgorsze w tym jest ze chlopak mi sie jeszcze nie oswiadczyl i niewiem czy wogule ma taki zamiar! co zrobic w takiej sytuacji? za 5 miesiecy wesele a oswiadczyn jak niebylo tak niema, nawet nic nigdy nie mowil na temat zareczyn miesiac temy bylismy na kursie przedmaluzenskim, i tam musielismy wypelnic taka ankiete gdzie bylo m.in. pytanie ile jestesmy w narzeczenstwie? a on kazal mi napisac ze 2 lata! jak przeciez zadnych oswiadczyn nie bylo! dla mnie to jest poprostu nienormalne i niewiem co ja mam o tym myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwony kalosz
doczytałam do tej wypowiedzi: "rodzicow meza poznalam po miesiacu po pol roku bylam juz traktowana jako przyszla synowa i czulam sie tam jak w domu sprzatalam gotowalam obiady itd " i ciarki mnie przeszły, jakie te baby są głupie. idę już spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
Wczoraj się zaręczyłam - dla tych, którzy czytali topic od początku :) dostałam piękny pierścionek zaręczynowy, który kiedyś należał do babci narzeczonego, a jego mama miała go wiele lat w szkatułce :) Dała go synowi, a on mnie :) i poprosił o rękę, nie klęczał, po prostu siedzieliśmy przy winku przytuleni i rozmawialiśmy- było super romantycznie.. powiedział że chce żebym była jego żoną bo na taką kobietę jak ja czekał :) wyciągnął pierścionek spod poduszki i mi go dał :) bez pudełeczka, bez bajerów.. tak po prostu :) wyszło naturalnie, super romantycznie i pięknie :) Jestem przeszczęśliwa :) dziekuję za wsparcie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serdecznie gratuluje;-) i obys w przyszlosci nie musiala o wszystko tak prosic;-) no i nie bedziesz stara panna;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ROR
Ty to jednak jestes zawistna baba! Aż mi się żal Ciebie zrobiło! :-o Autorko! gratulacje, cieszę się, że się ułożyło :-) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe jak będzie u mnie
gratuluję1 :) czytałam od [początku i znam sprawę :) wszystkiego dobrego 🌼 p.s. fajnie że napisałaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do ROR Ty to jednak jestes zawistna baba! Aż mi się żal Ciebie zrobiło!" ;-))) a ty w ogole wiesz co slowo zaisc oznacza?;-))) moze cie tak rozloscilo ze pogratulowalam autorce - w koncu dostala to o co jej chodzilo;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ROR
ROR, część Twoich gratulacji dla autorki - cytuję: "i obys w przyszlosci nie musiala o wszystko tak prosic no i nie bedziesz stara panna" Jak chcesz wiedzieć, co to jest zawiść, przeczytaj jeszcze ze 2 razy swoja odpowiedź do autorki, a potem poszukaj w google takiego hasła :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
ROR, rzeczywiście zabolała mnie twoja wypowiedz... o co Ci chodziło.? Czy słyszałaś, żeby ktoś proszeniem przekonał kogoś do małżeństwa, nie wspominając ,że nawet nie prosiłam o slub...? Jedynie kilka razy zaczepiłam o ten temat. po co ta złośliwość, chciałaś blysnąc ripostą czy jak..? :O Cieszę się, że chciał tak jak ja tych zaręczyn i ślubu :) dziękuję życzliwym za ciepłe słowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ROR
spokojnie... to tylko awaria: Nie przejmuj sie kasliwymi uwagami ROR. Ja nie zauwazylam, zebys sie swojemu narzeczonemu narzucala lub prosila o zareczyny :-o Jeszcze raz gratuluje, trzymaj sie cieplo i powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak chcesz wiedzieć, co to jest zawiść, przeczytaj jeszcze ze 2 razy swoja odpowiedź do autorki, a potem poszukaj w google takiego hasła" moja droga - nie unos sie tak , to po pierwsze;-)) po drugie - sklerozy nie mam - i pamietam co napisalam - pogratulowalam autorce po czym zyczylam jej zeby w przyszlosci nie musiala o wszystko taknarzeczonego/meza prosic - uwazam ze moje zyczenia wobec powyzej opisanej sytuacji sa jak najbardziej adekwatne nia pauguj po mnie i nie imputuj mi tego czego sama nie rozumiesz, ok?;-) czy zazdroszcze autorce? ogolnie uwazam, ze zareczyny nie pasuja do wielu sytuacji w obecnych czasach. lecz jest sporo dziewczat ktore sa tradycjonalistkami w tej kwestii - czyli czekaja na, zwykle romantyczny, gest wybranka w ktorym on sie oswiadcza proszac oblubienicy by zostala jego zona, czy tak?;-) to co zrobila autorka to nie jako - poprze rozmowe itp. - poprosila swojego wybranka zeby jej sieosiwadczyl (oczywiscie uzywajac slow - typu" porozmawiajamy o przyszlosci ale nie prosze o zareczyny";-)) wiec jej zycze zeby w przyszlosci nie musiala tak o wszystko prosic - to chyba dobre zyczenia;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×