Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spokojnie...to tylko awaria

Zaręczyny, ślub... on chyba nie chce, nie wiem :/

Polecane posty

Gość Zajefajna :)
a rozmowa do niczego nie zobowiązuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh szkoda slow
co innego znac sie wybacz ale nie wiem co ty do mnie mowisz o zakochaniu tak zakochiwalam sie jak mialam lat 16 , 19 ale nie kiedy poznalam meza byla to znajomosc nastawiona na poznawanie zblizanie sie do siebie nie zakochalam sie nawet nie bardzo na poczatku mialam ochote te znajomosc ciagnac ale poczekalam az sie troche poznamy i stopniowo dojrzewalam do MILOSCI a nie zakochania w ogole nie wiem o czym ty do mnie mowisz zreszta juz po pol roku przeszlismy tez probe z moja ciezka choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klusko, no walsnie, te odbietnice juz stracily na waznosci... moze ja jestem dziwna, ale ja przyjmuje zareczyny, tylko wtedy gdy jestem w stu procentach pewna, ze chce za tego kogos wyjsc ... a z rozwodzeniem sie po latach oczywiscie ze masz racje... roznie sie w zyciu uklada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh szkoda slow Ty naprawwde czytasz co piszesz ??? nie bylas zakochana (bo w wieku 24 lat bylas juz taka mega dorosla, a dorosli sie nie zakochuja), i DOJRZEWALAS DO MILOSCI ??? WTF ? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zajefajna :)
Bianca to ty uogólniasz ... uczepiłas się tego 1,5 roku :) wiesz czasami jest tak, że po 3 miesiącach poznasz i wiesz,że Ci nie odpowiada !! bo coś Ci w nim nie pasuje ... np. nie poświeca Ci duzej ilości czasu ... czy np. zdradził Cie ... to samo możesz dostrzec będąc z kimś rok, czy 2 ... to nie wiem po jaką cholere uczepiłaś się tego 1,5 roku ... a jak masz trudność w odkrywaniu faceta to z własnym zapłonem nawet 10 lat możesz poznawać ale jedno pytanie .... CZY JESTEŚ PEWNA W 100 %,ŻE TAK NAPRAWDE DO KOŃCA GO POZNAŁAŚ ? CHYBA NIE ... wię głupot nie pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego znac sie
ehh szkoda slow cóż... rzadko mi się to zdarza , ale własnie ręce mi opadły i nie wiem nawet jak sie ustosunkowac do tego co piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh szkoda slow
Biancaaa tak dla mnie to jest bardzo logiczne ale dla ciebie nie no ale skoro ty tyle lat potrzebowalas zeby wyjsc za maz podjjac dojrzala decyzje to sie nie dziwie ze nie rozrozniasz zakochania od pokochania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh szkod slow a gdzie tu przepraszam napislam po ilu latach wyszlam za maz ???????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
dziękuję za wszystkie komentarze, te pozytywne jak i nie :) warto znać poglądy ludzi... ja mieszkam z moim 1,5 roku jest bardzo dobrze nam obydwojgu.. Tak myslę, że każda z Was ma trochę racji.. .faceci są coraz wygodniejsi, myslą, że jak mają kobietę w domu to nic już więcej nie trzeba... :( i potwierdza się wśród moich przyjaciół i w rodzinie reguła, że im dłużej się zwleka, "chodzi ze sobą" w nieskończoność, to potem pach - i nie ma. A gdy ktoś podejmuje decyzje w ciągu 2-3 lat - to jakoś tak wszystko lepiej się układa... Zastanowiły mnie słowa , że czekanie to marnowanie czasu... czuję, że czekając jestem w jakimś zawieszeniu, dostosowuję życie do czyjegoś, ale nic nie mam w zamian... nie wiem czy dobrze rozumiecie... denerwuje mnie ten brak zobowiązań...jestem po prostu jedną z dziewczyn z którymi był.. a ja chcę czegoś więcej.. No i jak pisałam przeraża mnie ten jego zapłon.. zanim się zdecydował oświadczyć swojej byłej, to minęło 7 lat...a i tak się rozmyślił... mam nadzieję, że mi tak nie zrobi, skoro mówi o dziecku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zajefajna :)
Bianca już Ci pisałam, że znam faceta, który był z kobietą 5 lat !!! po 5 latach pobrali się a po roku był rozwód ... więc jak widzisz to nie kwestia czasu tylko sytuacji ... które się dzieją !!! rypło się , że ją zdradzał i tyle :) i dopiero po tak długiej znajomości i roku małżenstwa !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh szkoda slow
ok bianka pomylilam cie z kims innym a co do zakochania coz nie bylo to dla mnie ach i och od poczatku patrzylam na rozne rzeczy cechu na to jaks ie odnosi do ludzi jak podchodzi do zycia jakie ma potrzeby czy pokrywaja sie z moimi czy potrafimy sie zgrac wspolpracujac razem czy w kuchni czy organizujac cos czy potrafi sluchac myslec o innych czy ma cechy wskazujace na to ze bedzie dobrym ojcem pokochalam go za to ze jest taki a nie inny ze do siebie w ten a nie inny sposob do siebie pasuejmy a nie ze rozowe akulary ach och i po slubie rozczarowanie bo dopiero zobaczylam codziennosc i jego zwyklego narmalnego czlowieka z zaletami ale i wadami slabosciami a nie swoje bozyszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zajefajna :)
masz racje kochana :) są co raz to wygodniejsi ... i jak się przyzwyczają do tej wygody to poprostu nie widzi im się utrudnianie sobie życia ... bo po co zobowiązania ? jak im dobrze jest jak jest ... Bliźnieta tak mają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajefajna, juz dobrze, przekonalas mnie swoimi niezbitymi argumentami... ja znam pare ktora byla ze soba pol roku, i tez po roku byl rozwod...ale napisalam tez, ze nie ma REGULY, wiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh szkoda slow
rodzicow meza poznalam po miesiacu po pol roku bylam juz traktowana jako przyszla synowa i czulam sie tam jak w domu sprzatalam gotowalam obiady itd po roku mowilam do tesciowej mamo i nie rozumiem tych hasel o zakaochaniu o rozowych okularach i o tym ze po roku czy dwoch nie mozna poznac przyszlego meza i jego rodziny i nie mozna swiadomie podjac dezycji o slubie bo 2 lata to okres zakochania ja rowniez nie widze roznicy przed slubem a po slubie wiedzialam jaki maz jest i na co sie decyduje i nic mnie po slubie nie zaskoczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zajefajna :)
:) ok więc doszliśmy do tego że nie ma reguły :P i gitara :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to JEST marnowanie czasu - nie mam na myśli "bycia ze sobą bez zaręczyn" w ogóle, ale z poważnym założeniem że ich w ogóle nie będzie. Oczywiście wtedy, gdy jedno z pary chce ślubu, bo jeśli nie, to nie ma problemu... I nie chodzi o czas jako taki, tylko niestety o Ciebie, Autorko. Jakkolwiek facet może zostać szczęśliwym tatą i po 70-tce, to jeśli Ty chcesz mieć dziecko, go fakty są takie, że im później, tym będzie Ci trudniej. I znowu - jeśli chcesz, bo jeśli nie chcesz, to też nie ma problemu. Sorry, ale w biologii nie ma równouprawnienia. Ale, szczerze - w życiu nie zgodziłabym się na dziecko na Twoim miejscu. i tak jak tu wcześniej pisano - ilekroć rzuci taki tekst, cierpliwie powtarzaj - "ok, kochanie, po ślubie". I nie tylko chodzi o to, że "tak ma być", ale też o podstawowe bezpieczeństwo Ciebie - w ciąży, przy porodzie, później - i dziecka. Nie rób tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego znac sie
i nie rozumiem tych hasel o zakaochaniu o rozowych okularach i o tym ze po roku czy dwoch nie mozna poznac przyszlego meza i jego rodziny i nie mozna swiadomie podjac dezycji o slubie bo 2 lata to okres zakochania no ale to tylko Twój problem , ze nie rozumiesz ( no bo sama tego nie doświadczyłas ) :O a to , ze Twom udzialem nie było "zakochanie " ( jakkolwiek by je nie definowac) to nie znaczy , ze taka jest regula i tylko nastolatki tego doswiadczaja ( o czym pisałas) prawda jest taka, że w stanie zakochania /zauroczenia/fascynacji widzimy swiat przez rózowe okulary - potwierdzone naukowo , mimo ze Ty tego nie doświadczyłas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.........................
Wiesz, jeszcze niedawno to ja byłam w podobnej sytuacji. Ja mam 27 lat, a mój facet 25. Jesteśmy razem 3,5 roku, miesiąc temu zaręczyliśmy się, a w sierpniu jest nasz ślub:) U nas przełomowy był ubiegły rok. Ja już czułam, że to pora, na krok do przodu, w końcu to już 3 lata razem w tym 2 lata wspólnego mieszkania, ale on jakby bał się tematu. Tak się złożyło, że w zeszłym roku mieliśmy też sporo wesel, bo i moje koleżanki i jego koledzy no i siłą rzeczy temat ślubów był bardzo często obecny w naszym domu. Przy okazji bardzo dużo rozmawialiśmy o nas. Starałam się nie naciskać, ale i tak wiedział, że mi bardzo na tym zależy. Postanowiłam, że dam mu czas do końca roku, może się ogarnie. No i chyba po prostu dojrzał do tej decyzji, sam mi później powiedział, że dobrze mu to zrobiło, że się tak osłuchał z tematyką weselną:) Oświadczył mi się na początku stycznia, sam wybierał pierścionek:)Piękny jest:) Datę ślubu ustaliliśmy na sierpień tego roku, bo nie chce my już czekać dłużej. Ostatnio stwierdził, że fajnie by było od razu po ślubie zmajstrować sobie dzidziusia:) Musicie porozmawiać poważnie, o tym czego on się boi, dlaczego tak unika tego tematu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwa 30 lat
A moze pomijacie w tym wszystkim mezczyzne? Caly czas naskakaujecie jak to maja darmowy seks i w ogole...a my kobiety niby co, placimy? Ja jestem z moim partnerem juz 4 lata, mieszkamy razem 3, jest nam cudowanie i kochamy sie nad zycie....kiedys moj facet skomentowal , przy okazji zaproszenia na slub jakie dostalismy...ze dla niego 2 lata to strasznie szybko na takie decyzje. Sluchajcie!Jak dla nas 1,5 roku to straaasznie dlugo...to dla nich moze jest odwrotnie? ;) Mam gdzies czy mi sie oswiadczy, bo kazdy dzien z nim jest najpieknijeszym w moim zyciu. Nie myslimy na razie o dzieciach...nie ma miejsca na innego czlowieka miedzy nami w tej chwili. Widze, ze ostatnio chodzi jakis taki rozanielony i powtarza mi 10 razy czesciej dziennie ze mnie kocha i jest szczesliwy...fakt, moze sie oswiadczy, bedzie wesolo :) Jak nie to trudno poczekam az bedzie gotowy....on mnie do niczego nie zmusza, ja jego tez nie musze. To tak jak z ciaza,,,nie wyobrazam sobie, zeby facet podjal decyzje ze chce miec dziecko...jesli ja niebylabym gotowa...Musi byc synchro! A tak ze smiesznych rzeczy...3 dni temu moj facet wyszedl z inicjatywa, zebym miala dostep do jego konta, karte kredytowa etc. To bylo takie urocze, ze az mu wspomnialam, ze przeciez mezczyzna nie moze podarowac wiekszego dowodu milosci swojej kobiecie niz dostep do konta bankowego :) Dziewczyny, odrobina luzu i dystansu. Ja mam 30 alt, wygladam normalie, nie mam zadncyh zmarszczek i kurzych lapek! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie zgadzam z tym ze nei am reguly :) naprawde kazdy zwiazek jest inny. i z tym zakochaniem to tez prawda ze na poczatku jak czlowiek jest zakochany to czasami nie zwraca uwagi na jakies "drobne" wady partnera ale z czasem te "drobne" wady staja sie nie do zniesienia. ja akurat tak jak jedna z dziewczyn, pomimo zakochania dostrzegalam wszystkie wady swojego przyszlego meza. jestem po toksycznym zwiazku, moze dlatego patrzylam bardziej krytycznie na partnera. ocenialam wszystko co robil, to jak traktuje innych ludzi, swoja mame, moja rodzine no i przede wszystkim mnie. pomimo ze po niespelna 2 miesiacach mialam wrazenie ze to jest TEN to upieralam sie by zamieszkac razem zanim podejmiemy kolejny krok bo uwazam ze ludzie najlepiej poznaja sie mieszkajac razem. moj maz ma swoje wady, ale znalam je przed slubem i wiedzialam ze potrafie je zniesc. naprawde nie ma reguly kiedy jest juz "odpowieni" czas na kolejny krok. wazne zeby obydwie osoby w zwiazku chcialy tego samego lub potrafily pojsc na kompromis ktory zadowoli obydwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni z gruchy ni z pietruchy..
a ja nie rozumiem jak mozecie cos takiego nazywac "marnowaniem czasu" - czy spedzenie kilku lat z osoba z ktora sie jest szczesliwa to marnowanie czasu? Nawet jezeli nie zakonczy sie do malzenstwem? To kilka lat szczescia nazywa sie marnowaniem czasu? Nigdy w zyciu bym tego nie nazwala w ten sposob chocby przez szacunek do osoby ktora kocham i ktora kocha mnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem.
do 27 ego roku życia nie ma się co spieszyć.Niby nie ma to znaczenia ale fajnie jak kobieta jest chociaż zaręczona jak ma 26-27lat. Wcześniej to dziecinada bo taka młodzież przecież nie bardzo chętnie się chajta jest na utrzymaniu rodziców i tak samo chętnie i szybko się rozwodzi. Z tymi zaręczynami nie powinno się wymuszać zgadza się, ale też trzeba uważać żeby nie "przechodzić" tego związku.Kobieta chce i chce facet to olewa bo myśli o sobie tylko potem on chce ale ona już nie. Bywa. Wiem, po sobie między innymi. Ślub jest dla mnie bardzo ważny,jak facet nie chce to powinien chociaż powiedzieć to kobiecie żeby ułożyła sobie życie z kimś innym kto tez tego pragnie.Nie w każdej sprawie można i nie w każdej powinno się iść na kompromis. Nie wyobrażam sobie że facet chce dziecka ale nie chce ślubu, chyba bym go w tyłek kopnęła jakby zaproponował. Ale mam znajomych którzy tak żyją i skoro im to pasuje to super. Jak facet się ociąga to chyba najlepszym wyjściem jest zajęcie się sobą.Swoimi sprawami, swoimi nowymi znajomymi. Jak kobieta jest przekonana że nic z tego nie będzie to urwać to w odpowiednim momencie, choć zdaję sobie sprawę że to nie jest łatwe. ja póki co nie chcę wesela czy ślubu ale chciałabym PLANÓW... wiedzieć że do czegoś dążymy, a plany są takie mało konkretne.Dlatego zajmę się sobą, poznawaniem nowych ludzie, jakby coś nam nie wyszło.... to będę miała się komu wypłakać a może coś więcej. Odbyłam kiedyś taką rozmowę na ten temat i wyszło że on planuje za jakieś 2 lata ale nie wiem czy chcę tyle czekać bo wydaje mi się, że jak facet tyle czeka to mu tak bardzo nie zależy i myśli tylko o sobie a nie o tym że kobieta ma np. 27-29 lat i chce dziecko. ja mam 25, w tym roku 26 lat, dam mu trochę czasu bo dobrze nam razem, a razem prawie...4 lata. A póki co... umówiłam się ze znajomymi. Sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem.
ni z gruchy ni z pietruchy.. -> czy ja wiem czy nie marnowanie, może i się dobrze czasem bawisz ale każda kobieta chce być dla jakiegoś mężczyzny wyjątkowo, stworzona tylko dla niego.A jak kobieta widzi i wie że jak niektórzy mężczyźni dokładnie tak robią; poczują że jakaś kobieta jest wyjątkowa i są dla niej zrobić wszystko i wszystko by zrobili żeby się z nią ożenić, i ani kasa ani inne rzeczy nie mają wtedy znaczenia a one są "wypróbowywane" i facet się zastanawia po 5 lat czy to ona czy nie ona... to sobie odpowiedz sam/a. Są faceci i faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni z gruchy ni z pietruchy..
sa faceci i faceci racja, ale czy naprawde facet jest lepszy gdy oswiadczy sie po 3 latach niz ten co sie oswiadczy po 7? Nie sadze. Sa faceci i faceci. Niektorzy mężczyźni dokładnie tak robią; widza że jakaś kobieta jest wyjątkowa i są dla niej zrobić wszystko i wszystko by zrobili żeby się z nią ożenić - zeby zaklepac, a po slupie pierdykna w fotel i koniec z kwiatkami, buziaczkami itd, bo zaklepane to jego, juz sie nie ruszy a jeszcze jak dzieciaka jej zrobi to juz sie w sumie starac nie musi byleby nie bil i nie pil ;) To tak w formie zartow, ale chodzi mi o to ze dla calkiem sporej rzeszy facetow i niewielkiej ale jednak istniejacej rzeszy kobiet (tu sie sama do nich zaliczam) slub to zwykla ceremonia, ktora tak naprawde nic nie wnosi, na ktora wydaje sie pieniadze i marnuje czas urzadzajac wesele. I u niektorych osob prawda jest ze brak pedu do slubu nie jest zwiazany z brakiem milosci czy tez checi wyprobowania, ale z niechecia do calego tego zamieszania, ktore samo w sobie milosci nie powiekszy. Dlatego dziwie sie ze mozna przekreslic wartosciowa osobe tylko dlatego ze nie ma parcia na slub ;) Ja bym chyba nie tylko byla przekreslona ale i na banicje skazana :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem.
dla mnie wesele to też małomiasteczkowa maskarada i zbędne wydatki mimo że nie narzekam na brak funduszy. Chodzi mi raczej o duchowy wymiar, najchętniej ja i on , ewentualnie świadkowie, slub kościelny, wesel nie cierpię, więc w tym sensie ;) nigdy nie marzyłam o białej bezowatej sukni czy weselichu na 100 osób, źle mi się to kojarzy chodzi mi o sam fakt, ślub w kościele w skromnej oprawie, wymiar symboliczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie...to tylko awaria
no widzicie... dla mnie slub jest czymś innym, niż Wy piszecie...może tu tkwi różnica, może on sam w ten sposób to postrzega co i Wy... nic się nie dowiem, dopóki nie porozmawiamy :] trzeba się zebrać w sobie i jakoś zacząć rozmowę. O planach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirrka
a ja nie rozumiem różnicy w zakochaniu jak się ma 17lat a 27... Zakochanie to zakochanie- różowe okulary, motylki w brzuchu. Zawsze jest, niezależnie od wieku i tyle. Co to ma wspólnego z wiekiem?????? A odpowiadając koleżance o nicku" ehhh szkoda słów"- z moim mężem znaliśmy sięjakies 10lat, razem bylismy jakieś 5lat. Mieszkaliśmy razem ze trzy. Ja wolę podjąć dobrą decyzję, na całe życie niż potem się rozwodzić. Gratuluję Ci, że Ty zdecydowałas się tak szybko i wszystko u Ciebie gra- ja potrzebowałam więcej czasu. Ludzie są różni, nie każdy ma potrzebę od razu "legalizować" swój związek i do ołtarza pędzić. Niektórzy chcą się nacieszyć narzeczeństwem. Co w tym złego? Autorko- daj czas swojemu chłopakowi. Dojrzeje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka2008
Ja choc jestem wzglednie mloda(24 l) :-) ,uwazam ze przechodzone zwiazki to nic dobrego,zawsze podchodzilam do tego bardzo z zaangazowaniem, z pierwszym chlopakiem bylam 3 lata,ale wtedy wiadomo ze bylam za mloda na slub 15-18 l,z drugim rowniez 3 18-21l,rozpadlo sie . Teraz z mezem znamy sie 3,5 roku,po 2 miesiacach zamieszkalismy razem,po roku wzielismy slub,bylo to 2,5 roku temu,a nasza coreczka za kilka dni konczy 2 latka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×