Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emi 8333

Chcę mieć dużą rodzinę, ale...

Polecane posty

Autorko ja bym osobiscie poczekala np do pelnych 12 miesiecy i dopiero zaczela sie starac o dziecko. Wiadomo moze od razu nie zajdziesz w ciaze, troche to potrwac moze, dodatkowo ciaza trwa 9 miesiecy w koncu czyli np najwczesniej za 16 miesiecy-20 miesiecy bedziesz szla na macierzynski. Zadna zbrodnia jak dla mnie, Przepracowac pelen rok i zajsc w ciaze w ciazy pracujac oczywiscie (jak nie ma powaznych komplikacji). Wiekszosc z was przesadza, nie wliczajac w to sytuacji finansowej autorki (bo nie o tym temat) to naprawde nie rozumiem dlaczego autorka nie powinna spelnic swojego marzenia o wczesnym macierzynstwie, bo 'nie wypada'... Jedna z was napisala , ze jak sie pracownika bedzie traktowalo dobrze to w zamian dostanie sie to samo. Zgadzam sie. Moja historia; Pod koniec 1 roku studiow w UK znalazlam fajna prace. Na rozmowie szef (lekarz) powiedzial mi ze on sie boi zatrudniac dziewczyny mlode bo nie chce ich tracic na rzecz urlopu macierzynskiego. OK rozumiem , w tamtym okresie mialam 20 lat, poczatek studiow, i nie planowalam pracowac tam dluzej niz do konca licenjatu. Tak tez to samo powiedzialam szefowi. 2 lata pozniej dostalam awans, zaraz po szefie bylam najwazniejsza osoba tam jesli tak mozna powiedziec, pol roku po awansie 'tragedia'; wpadlam. Mimo zabezpieczen, mimo PCO, ledwo kilka miesiecy po licencjacie. Czyli po ponad 2,5 roku pracy gdzie nie wzielam wiecej niz 3 dni zwolnienia (nawet jak zlamalam reke to kilka godzin po szpitalu juz bylam w pracy, nie mogac pisac bo reka w gipsie) powiedzialam szefowi szlochajac ze przepraszam ale jestem w ciazy. Ze nie planuje odejsc wczesniej niz w 36 tyg i ze wroce tuz po macierzynskim a ze w trakcie macierzynbskiego moge nawet przychodzic na 10 godz w tyg . Od tego dnia mialam sajgon w pracy. Mobbing, dyskryminacja, foch za fochem. Chorobowego wzielam 4 dni w sumie , malo tego z bolami siedzialam do konca dnia , poszlam do szpitala zostalam przyjeta z miesca na noc. Dzwonie rano ze mnie nie bedzie a szef;' a nie laska mi bylo powiedziec wczoraj ze nie przyjdziesz?!' I na nic sie zdaly tlumaczeniua ze nie moglam wiedziec wczoraj po pracy ze mnie zatrzymaja w szpitalu z podejrzeniem ciazy pozamacicznej. Foch i koniec. I tak sie koles fochowal ze w 29 tyg powiedzialam dosc. POszlam do swojego lekarza, powiedzialam co i jak i dostalam piekne zwolenienie z diagnoza; stress at work. Platne 100%. Jako ze zwolnienie nie 'na ciaze' tym samym nie rozpoczal mi sie urlop macierzynski, macierzynski zaczelam tak jak chcialam w 36 tyg. Szef dalej 'fikal', nie wysylal kasy na cza, zle kwoty, albo czeki bez pokrycia, glupie listy itd. Zenda jednym slowem. Pozwalam gnojka do sadu to sie uspokoil. Podsumowujac, to nauczylam sie w ciezki sposob , ze owszem trzeba byc profesjonalista ale jednoczesnie nie nalezy sie przejmowac nikim innym poza soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi 8333
Trzeba słuchać samej siebie :) Dziś to zrozumiałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×