Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

alfa ale u Was już coś zaskoczyło, wiec możesz być dobrej myśli. My staramy się już bardzo długo, kilka lat dłużej niż Wy i jeszcze nigdy się nie udało... kika poczekaj na laparoskopie, to jest dla Ciebie kluczowe badanie, które da Wam jasność sytuacji. hsg sprawdza drożność jajowodów i tyle. poprzez laparoskopie można usunąć jakieś zrosty itp. Wtedy tez się wszystkiego dowiecie. a na temat in vitro czy adopcji możecie przecież rozmawiać w międzyczasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. u mnie niestety porażka. rano zrobiłam betę, teraz odebrałam. mam mega doła, a właśnie siedzę na ważnej komisji w pracy i nawet nie mogę sobie pozwolić, żeby wyjść... Masakra. Zadzwoniłam do męża, żeby go poinformować. Też był w szoku. teraz napisał mi, że mnie przeprasza, że nam się nie udaje ;-( a przecież to moja wina ;-( czuje się gorsza. mam doła :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi,sciskam mocno.Dobrze wiesz ze to nie jest Twoja wina,kobieto!!!Wiem ze mega dol podsuwa Ci takie mysli,ale prosze Cie,wez sie w garsc,trzeba walczyc dalej!!!!!!!!!Wierze w Ciebie kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi cesarzowa, przykro mi :(. Ja nie miałam odwagi iść na bete, czekam na okres który ma jutro przyjść,bo czuje,że przybędzie. I już nawet na czwartek umówiłam się do gina żeby omówić kolejny msc. Damy radę Kochana! Musimy, nie teraz to przy następnej IUI! Jestem z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika 85
Zapomniałam dodać że mam wodniaki na obu jajowodach. Wyraźnie jest napisane na wynikach hsg, a mój gin po zrobieniu hsg powiedział że wszystko dobrze i żeby dalej się starać. Dopiero wczoraj w tej klinice dr mnie uświadomiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi cesarzowa trzymaj się! nie poddawaj się, tym bardziej po tym co przeszłaś. Chociaż rozumiem Cię doskonale,że czasami się juz tego wszystkiego odechciewa...ja myślałam, że jak podlecze te hermony to zaskoczę a tu nic, byłam teraz u gina na monitoringu i co 16 dc a pęcherzyki 14mm pewnie w tym cyklu nie będzie owulki, czy zdażały Wam sie owulacje koło 20 dc???? jutro znów ide, kasa płynie na te wszystkie badania...czasami mam chęć już z tego zrezygnować, ale jeszcze chce spróbować iui. Niech moc będzie z Wami dziewczyny! Trzymajmy się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi cesarzowa bardzo mi przykro :( Wiem co czujesz, sama to przezywałam nie raz. Ale wiem, że w takim momencie niema co się załamywać, bo to tylko nastawia nas psychicznie negatywnie do tej nierównej walki. Dlatego GŁOWA DO GÓRY. Trzeba myśleć pozytywnie i nastawiać się do walki na następny miesiąc. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My idziemy do dr w czwartek to będzie 11 dc zobaczymy co nam zaproponuje. Ciekawa jestem czy po clostilbegyt zaczęło się coś dziać pozytywnego w jajnikach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alfa dzięki za wsparcie akkma kurcze ja niby wiem, że to nie o to chodzi kto jest winny, że to nie na tym związek polega. Pamiętam po laparoskopii jak lekarz przyszedł z wynikami, to czułam się taka otępiona, że mało co do mnie docierało, a mój A. patrzył tylko na mnie ze łzami w oczach i powiedział, że to mnie wybrał nie wiedząc czy będziemy mogli mieć dzieci i taką właśnie mnie chce... bo to mnie potrzebuje... a ja tak bardzo chciałabym zobaczyć małą kopię mojego A. Mają istotę, która powstałaby z tego wszystkiego co łączy nas od 11 lat... malutka powiem Ci, że ja dziś normalnie chciałam uciec z laboratorium, ale stwierdziłam, że jak już powiedziało się A, to trzeba powiedzieć B. No i mam za swoje. Teraz czekam na @. Też jestem już umówiona do lekarza. Zobaczymy co mi powie teraz. On zawsze jest tak optymistycznie nastawiony, że aż śmieszne :) Brzuch mnie już boli, czyli pewnie jutro dostanę okres... kika współczuję, naprawdę. Dla mnie nowotwór jajnika (wstępna diagnoza) potem podejrzenie endometriozy, jakieś zrosty, torbiele też brzmiały fatalnie i wiem z czym to wszystko się wiąże, ale znam dziewczyny, którym w fatalnych przypadkach się udało, choć to czekanie jest tak wkurzające, że można oszaleć. Jeśli jednak trafi się na dobrego lekarza to jest połowa sukcesu. Mam nadzieję, że Twoja lekarka właśnie taka jest, dlatego rozumiem, że po prostu jesteś na etapie, że zwyczajnie chcesz wiedzieć, żeby zdecydować co dalej. czarnula no niestety ja mogę cały miesiąc być pełna optymizmu :) ale przychodzi taki dzień jak ten i po prostu mam ochotę się położyć, zasnąć i nic nie czuć... nie płakałam wcale, ani po zapoznaniu się z wynikami, ani teraz kiedy jestem już w domu. W tej kwestii jestem o wiele silniejsza niż np. rok temu. Ale co to zmienia? Ból jest ten sam, rozczarowanie jeszcze większe, bo zrobiłam sobie nadzieje... Co do owulacji ja Ci nie pomogę w tej kwestii. Sama mam owulację jak w zegarku. Zawsze pęcherzyki rosną idealne i same też pękają, więc u mnie z tym problemu nie ma, co jednak (jak widać) nie zmienia faktu, że od 6 lat ani razu nie zobaczyłam pozytywnego testu... katiia dzięki. Wiem, że masz rację. Spokojnie, otrząsnę się jakoś, ale naprawdę czasem mam ochotę już sobie to wszystko darować, bo podświadomie czuję, że czekam na coś czego nigdy nie będzie... napiszcie dziewczyny potem jak po wizytach. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w piątek mam wizytę, to dam Wam znać jaką decyzję podejmujemy, czy IUI czy też naturalne starania... już sama nie wiem co będzie lepsze. Ogólnie lekarz mówił, że do 6 miesięcy po laparo mam szanse zajść w ciążę, potem szanse maleją, bo endometrioza może wrócić i znowu narobić szkód. Więc ogólnie zostały mi 3 cykle :( porażka jakaś. Myślę, że zrobimy jeszcze 2 podejścia do IUI i na tym koniec. Potem ewentualnie zapytam o możliwość leczenia endo farmakologicznie (czyli całkowite zatrzymanie owulacji na jakieś pół roku) i potem może powrót do starań. Cholera mam dosyć... naprawdę. Chciałabym wyjechać gdzieś na jakiś miesiąc i zapomnieć o wszystkim... czuję się taka beznadziejna :( (nie przejmujcie się mną, musiałam się wygadać... przejdzie mi pewnie tradycyjnie...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina 299
akma dzięki kochana za wsparcie. Katia witaj na forum. Kolorowa najważniejsze ze coś poszło do przodu i wiecie na czym stoicie. Myśl pozytywnie a na pewno się uda. mysza bardzo mi przykro. powiem ci ze ja w sobote rano miałam łyżeczkowanie a wyszłam wieczorem. Krwawienie pojawiło mi się w piątek wieczorem. To wszystko zalezy od tego jak się bedziesz czuła, ja np. miałam jeszcze krwawienie przed tydzień i przez 5 dni bolał mnie brzuch i macica. Alfa witaj na forum. ja leczę sie u dr Magonia wRrzeszowie a ty? Kika na jakiej podstawie takie stwierdzenie ze zostało wam tylko inv? sisi bardzo mi przykro. Musisz się trzymać. Każda z nas jest tu po to zeby się wzajemnie wspierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malina299 ja w środę mam wizytę u naszego ginekologa jak on będzie kazał starać się naturalnie to uderzamy do dr Magonia lub dr Słowika. Jestem ciekawa jak długo trzeba czekać na wizyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
sisi trzymaj się, pierwsze rozczarowanie jest najgorsze potem się zbiera siły na dalszą walkę. Przykro mi, ale ja walczę dalej to i Ty musisz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allisa to niestety nie jest moje pierwsze rozczarowanie ;) :D ale już nawet nie liczę które. Choć fakt, pierwsze tak mocne rozczarowanie, bo to była 1. IUI po laparo... Może po piątkowej wizycie jakoś mną lekarz wstrząśnie :) a do tego A. wraca za 2 dni to już na pewno jakoś mnie ogarnie ;) póki co czekam na @... no to dziewczyny do bojuuu :) powodzenia każdej z Was życzę. alfa daj znać jak po wizycie, co C***owiedzieli. malina dostałaś już @? kiedy wizyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marudka
Cześć dziewczyny-moja pierwsza IUI niestety bez upragnionego sukcesu.Próbujemy dalej.w lutym kolejna IUI, choć większe nadzieje pokładam w in vitro. Do Sissi cesarzowa-głowa do góry.Rozumiem Twoje odczucia, ale trzeba cieszyć się z tego co się ma. Z tego co piszesz Twój M jest dla Ciebie wsparciem.Cieszcie się sobą przede wszystkim!!! Ja w miare możliwości staram się podchodzić do leczenia na luzie.Szanse są statystyczne.Warto próbować pomóc naturze, jeśli się nie uda-trudno. Są gorsze nieszczęścia na świecie a i tak można być szczęśliwym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika 85
Cześć dziewczyny. Dr stwierdziła że nam zostało tylko in vitro na podstawie hsg, ponieważ wykazało wodniaki. Ale byłam dziś w szpitalu w sprawie laparoskopii i rozmawiałam z innym lekarzem który stwierdził że to bez sensu laparoskopie robić, bo to nic nie zmieni. powiedział żebym przyszła do niego jutro to porozmawiamy. Nie wiem co ma mi do powiedzenia ale każdy lekarz mówi co innego. Nie wiem już kogo słuchać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marudka widzę, że również tak samo jak ja nie widzisz sensu w IUI. Ważne że masz chęć i siłę do walki w następnym miesiącu. Mnie siły opusciły jak po laparo IUI się nie udała to tak samo jak u Sissi cesarzowej. Mamy ten sam etap. Kika 85, według mnie warto zasięgnać opini kogoś nowego, mającego świeże spojrzenie na sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczeże, że jakoś stresuje się jutrzejszą wizytą, tym bardziej że nie byłam u dr 4 miesiące. Liczę na to, że skieruje mnie na in vitro i uda nam sie zakwalifikować do programu. Co do ewentualnej kliniki podjęłam decyzję że skorzystamy z Salve w Łodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej nie chce się wymądrzać ale jeżeli nie widzicie sensu w IUI to dlaczego nie spróbujecie IVF, jeszcze pól roku temu byłam w takiej sytuacji jak wy kolejna IUI kolejna porażka, moje wyniki oki męża super, migracja plemników śluzie super a i tak się nie udawało,4 lata się staraliśmy, a teraz po IVF jestem w 3mc, i chciałam wam powiedzieć że to była najtrudniejsza decyzja w moim życiu i w ogóle przekonanie m do IVF ale teraz nie żałujemy pozdrawiam was wszystkie i życzę spełnienia tego największego marzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marudka - dla mnie na ciąży świat się nie kończy. Funkcjonuję normalnie, nikt nie wie o moich problemach i nawet się nie domyślają w pracy czy otoczeniu. Brak ciąży nie jest naszym jedynym życiowym zmartwienie. Masz rację, mój mąż jest dla mnie ogromnym wsparciem, ale po to też napisałam na forum, żeby się poużalać kiedy mam akurat gorszy dzień, skoro w realnym świecie nie mam nawet z kim pogadać... :) kika poczekaj na opinię lekarza i skoro masz mętlik w głowie to musisz znaleźć takiego specjalistę, któremu będziesz mogła zaufać, wtedy wszystko stanie się łatwiejsze. Wiem co mówię. katiia powiem Ci siły mnie opuściły, miałam 2 cykle naturalnych starań po laparo, teraz cykl z IUI i ogólnie zostały mi jeszcze 3 cykle na walkę. Choć nie wiem czy to już nie będzie tak na odczepnego, bo jakoś w efekty nie wierzę :) gość - u mnie nie chodzi o to, że nie widzę sensu w IUI. Tylko po prostu całe lata oczekiwań zaczynają mnie zwyczajnie męczyć. A jakiś sens w IUI widzę. Nie rozumiem jedynie czemu pytasz dlaczego nie spróbujemy IVF, a sama mówisz, że to była najtrudniejsza decyzja w życiu. Każdy musi taką decyzję podjąć sam i przejść przez to właśnie jedynie ze swoim partnerem. Pytasz czemu nie podejdziemy od razu do IVF a sama widocznie przez tyle czasu miałaś wątpliwości. Nie jest to wszystko takie proste. W naszym przypadku póki co IVF nie bierzemy pod uwagę. Ale na początku, kiedy udaliśmy się do kliniki już IUI była dla nas czymś dziwnym, a jednak się zdecydowaliśmy, więc nie mogę powiedzieć na pewno, że IVF odpada, choć w chwili obecnej tak właśnie jest. My prędzej podejmiemy decyzję o adopcji... ale to także strasznie trudne i jest to indywidualna sprawa każdej pary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie wróciliśmy od lekarza, okazało się że *****iwośc plemników jest mała :( ********łkowity 15% Ruch postępowy 10%. Lekarz kazał próbować jeszcze 2 cykle a jak się nie uda to do kliniki na inseminacje. Zaproponował Lublin,.... Przepisał mi Ovestin i Clostilbegyt oraz super ekstra drogi zel presper czy jakos tak bo nie był dostępny w aptece a z recepty nie moge odczytac. Alfa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nastawialiśmy się, myślelismy że to nie będzie problem ...no przecież nawet 12 latki wpadają, ale jednak pojawił się problem to przemaglowałam cały Internet i samo narzucało się na inseminacje, a dzisiaj lekarz to potwierdził. Najgorsi są rodzice cisną kiedy wnuczek...i nie wiem co odpowiedziec ( nic nie wiedza). Sissi cesarzowa mam nadzieję że to będzie dobre posunięcie. Jutro dzwonię do AB ovo i się umawiam. Z jednej strony żal, a z drugiej nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe :D no nawet 12-latki :) ja już pisałam wcześniej, że u mnie napisać, że co druga koleżanka czy znajoma w ciąży to mało i KAŻDA w 1. cyklu... :) ale skoro u Was jest konkretna przyczyna, to myślę, że IUI będzie naprawdę najlepszym posunięciem. Trzymaj się tego, że jest to nadzieja, ja muszę nadzieję jakoś rozbudzić w sobie na nowo ;) PS moi rodzice nic nie mówią, nigdy nie zapytali nawet wprost o tę sprawę, choć ogólnie wiedzą o naszych problemach. Z mamą często o tym gadam. Choć o IUI nie wie nikt, nawet ona... Teściowa też nigdy nie pytała, a pewnie domyśla się, że mamy problemy, tylko nie chce nam zrobić przykrości, teść przy okazji życzeń wypalił kiedyś dwa razy o wnuku to mu powiedziałam, że ma się zająć tymi, które już są na świecie :D a nam dać spokój i od tego czasu jest względnie w tej kwestii. A ogólnie to już się tyle nasłuchałam z otoczenia, że jestem wygodną księżniczką, która nie chce dzieci, że stawiam karierę nad rodzinę, że dzieci to pewnie po 40. będę rodzić i będą mówić do mnie babciu :D i jakoś olewam to totalnie, można nawet przywyknąć ;) powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sissi kochana przykro mi ale wierzę, że następnym razem Ci się uda:) Pozdrawiam serdecznie nowe koleżanki:) Ja umówiłam się w piątek do szpitala. Mam się stawić na 10. Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem i powiedział, że najpierw podadzą mi tabletki na wywołanie poronienia i w szpitalu jeśli będzie konieczne to zrobią zabieg. Chcę to wszystko mieć za sobą i cholernie sie boję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza1985
to ja pisałam powyżej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sissi cesarzowa Dzisiaj się dowiedziałam że moja kolejna koleżanka jest w ciązy.. poprostu tak jakoś wyszła, a wcale nie chciała. ehhh ci co chcą to nie mają :((((((((((((((((((( Nie wiem czy tylko leniwe plemniki u mnie to problem, Dzisiaj miałam USG jestem w 7dc i nie było dominującego pecherzyka, co troche zaniepokoilo mojego lekarza. Zresztą po łyżeczkowaniu, mam nieregularne cykle :( Alfa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysza1985 Nie bój się przy tym bólu fizycznego nie ma. Gorzej z psychiką. Pozdrawiam alfa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysza dzięki :) od razu mi lepiej, jakoś tak lepiej mi się tę sprawę ogarnia odkąd tu piszę ;) życzę C***owodzenia na piątek. Współczuję strasznie... ale tak jak mówisz, musisz to przeżyć i mieć to wreszcie za sobą. alfa ja też dziś się dowiedziałam o kolejnej :D w piątek do szefa idą moje dwie koleżanki z pracy, poinformować go o ciążach :) więc będzie ciekawie... ja w piątek wieczorem mam wizytę w Kato. Jadę sama niestety, bo A. wypadł wyjazd... masakra. pewnie lekarz da mi receptę na trozebax. Ostatnio nogi odmówiły mi po tym leku posłuszeństwa, muszę powiedzieć o tym lekarzowi... ;/ pozdrawiam dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×