Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

dziewczyny głowa do góry dacie rade mnie tez ostatnio sąsiadka przypomniała jak to mówiłam że jestem spisana na straty i że nie dane jest mi być mamą a teraz mój szkrab śpi sobie grzecznie w łóżeczku :) w końcu śpi bo odkąd zaczął chodzić to faktycznie mam pełne ręce roboty :) no i chyba faktycznie Skrabi ma racje że jednak nie mając dziecka ma się na wszystko czas można każdy film oglądną czy tez pójść można praktycznie wszystko ale czy na tym to ma polegać :) teraz często liczy się bardziej kariera wakacje w ciepłych krajach czy też wolność i wieczorne imprezki niż rodzina takie czasy :) a ja za ten uśmiech oddałabym cały świat wiec walczcie i dacie radę i niedługo do was tez będzie się uśmiechać taka malutka buźka :) a tak wracając do wcześniejszej myśli to ja nie mogłabym zostawić moich szkrabów gdzieś tam w klinice nie wiadomo dla kogo ja mam jeszcze dwa mrożaczki i za jakieś dwa miesiące wracam po pierwszego, niestety nie mogę zabrać obu na raz a szkoda bo tak bym chciała najbardziej :) trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
Oj kobitki, nie wiem co myśleć. Przypomnę: w piątek idę na histeroskopię, i biorę antyki bez tygodniowej przerwy żeby nie dostać @. Ale teraz się martwię. Im bliżej piątku, tym bardziej mam wrażenie że dostaję @. Mam takie dziwne brudzenie, jakby mi się błonki z wnętrza odrywały. Biorę metronidazol 2x1 i płukankę Tantum Rosa 2x1. Globulki nie rozpuszczają się prawie wcale, ale jak aplikuję nową tabletkę a wyjmę tą poprzednią, to ona jest oblepiona takimi brudnymi błonkami. A od następnego cyklu mam ruszyć ze stymulacją (lecz jeszcze nie mam żadnych leków). Boję się że dostanę tą okropną @ i cała stymulacja sie znów o miesiąc przesunie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DIUNA36
Tak jak myślałam, 4 podejście do IUI zakończyło się porażką. Zrezygnowana i załamana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję :( Ja po pierwszej iui wyjechałam na urlop żeby odpocząć od tego wszystkiego a jak wróciłam do domu to znów ta szara rzeczywistość.Nie zebrałam sił mimo udanego wyjazdu więc nie pocieszę cię że będzie lepiej bo u mnie nie jest. Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
A wiec tak: histeroskopia poszła pomyślnie. Wynik bardzo dobry. Macica prawidłowa. Błona śluzowa prawidłowa. Pani doktor wprowadziła mnie na krótki protokół. Teraz jeszcze mam przeciągnąć antyki do 21 lipca aby po badaniu się wszystko uregulowalo. I czekać na @. (Mam nadzieje ze ostatnia w najbliższym czasie). Od 2 dc wchodzę na 2 rodzaje tabletek do ustnych, w 2-3 dc na badania progesteronu, estradiolu, fsh + tel do kliniki. Jeżeli wyniki będą dobre, to bo 3-4 dc zaczynam przyjmować gonal+inny zastrzyk. I tak przez 6 dni. Na 6 dc wizyta kontrolna. Wiec.zaczynamy działać. :-) Klaudio siły życzę. Będzie dobrze. Ja takich rozczarowań po IUI przeżyłam 5. Pamietaj- co nas nie zabije to nas wzmocni ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inka tylko że ja już dalej nie będę próbować.Nie chce mi się biegać od lekarza do lekarza i od laboratorium do laboratorium na badania.Skoro mnie umęczyła iui na naturalnym cyklu i nawet wyjazd nie pomógł w nabraniu sił i zmianie nastawienia to nie ma co mówić o lekach i zastrzykach takich jak masz Ty do in vitro.Może gdybym to ja miała problem to moje nastawienie byłoby inne ale wiem że jestem zdrowa i gdyby nie to że M ma problem to mogłabym już dawno być mamą.Tobie życzę powodzenia bo ja rezygnuję z leczenia bo jestem zdrowa i nie chcę się plątać po klinikach niepłodności jakbym to ja miała problem Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaudia Nie wiesz czy jesteś " zdrowa ", gdybyś nie miała problemu zaskoczyłabyś przy iui. To że kilka badań nie znalazło problemu po twojej stronie, nie oznacza że go nie ma! Współczuję twojemu partnerowi! Niepłodność to problem pary, a nie jednej osoby. Masz dziwne podejście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
I tu chyba zgodzę się z wypowiedzią gościa przede mną. Ja tez jestem zdrowa, wszystkie wyniki wzorowe. I tak jak w twoim przypadku mój M nie może mieć dzieci. Ale ja się poświęcam dla dobra i szczęścia nas oboje. Jeżeli partner nie może mieć dzieci to dlaczego zabierać mu szansę na ojcostwo? ?? Ale skoro nie chce ci się biegać po lekarzach bo to strata czasy to życzę powodzenia w staniu w kolejce po adopcje. Chyba ze planujesz skok w bok. No to fakt - również współczuję twojemu mężowi. A rob co chesz. Z pozdrowieniami dla męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość napisałaś : "gdybyś nie miała problemu zaskoczyłabyś przy iui" - I tu się mylisz bo przy 6 mln plemników lekarz powiedział mi że medycyna szans raczej nie daje ale warto wierzyć że się uda bo czasem los nas zaskakuje. Dał mi do zrozumienia że przy tych wynikach nie zajdę w ciążę ale widać że ty jesteś mądrzejsza od lekarza. Kobiety nawet przy prawidłowych parametrach nasienia nie zachodzą od razu tylko czasem po kilku cyklach Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Inka "Jeżeli partner nie może mieć dzieci to dlaczego zabierać mu szansę na ojcostwo? ?? " Nie zabieram mu szansy na ojcostwo.Może próbować do woli żeby mnie zapłodnić.Mogę z nim współżyć od rana do wieczora jeśli to pomoże byleby tylko nie wymagał ode mnie że będę się kilka razy w miesiącu czy tygodniu rozbierała przed lekarzami,brała leki od których będę mieć brzuch jak balon,będą mnie boleć jajniki od wysiadywania jajek (jak kura) a zastrzyków w brzuch i siniaków już sobie w ogóle nie wyobrażam, o samopoczuciu po tych hormonach nie wspomnę. "Ale skoro nie chce ci się biegać po lekarzach bo to strata czasy to życzę powodzenia w staniu w kolejce po adopcje." Adopcja ?? Chyba żartujesz! Nie wezmę sobie na wychowanie obcego dziecka "Chyba ze planujesz skok w bok" Nie planuję bo wiem że M po urodzeniu dziecka zrobiłby badania genetyczne i zostałabym w trakcie ciąży samotną kobietą z brzuchem a później samotną matką z dzieckiem więc na to też się nie zdecyduję. Jeszcze nie wiem co zrobię a tak w ogóle to M jest w lepszym stanie psychicznym niż ja także ma się dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
W lepszym stanie psychicznym? a może tylko dobrze to przed tobą maskuje....???? nie pomyślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ale ja nie mam siły się nawet dobrze maskować.Też myślałam że wypocznę i przyjadę z nowymi siłami i chęcią do dalszej walki jak wy ale po przyjeździe jest jeszcze gorzej. Nie wiem jak wy to robicie że macie siłę do walki.Ja mam ochotę się poddać i zacząć żyć od nowa Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! Jeszcze bardzo podekscytowana bo dopiero pierwsze podejście do IUI przede mną (w cyklu na który czekam).Z partnerem staramy się już od 3 lat,w końcu zdecydowaliśmy się na klinikę Invimed i po badaniach okazało się ,że lewy jajowód niedrożny a nasienie P. słabiutkie(ok 13% *****iwych + wady główki). P.wierzy,że za pierwszym razem się uda(już mówi do mnie mamusiu :P) jednak ja tak pewna nie jestem,ale cuda się zdarzają.Ludzie wygrywają w Lotka,więc czemu nie mamy to być właśnie My :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaudia Albo jesteś niedojrzała albo zwyczajnie głupia. A napewno nie wiesz co to znaczy naprawdę chcieć dziecka. Nie wiesz także co to prawdziwa miłość, napewno nie jest to, to co czujesz do męża, skoro masz takie podejście. Co to za dziecinada " mąż zrobiłby badania genetyczne "? Normalna jesteś? Jestes żałosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 lat.Jestem kobietą dojrzałą i wykształconą.I moja droga forum nie jest od obrażania.Na forum ludzie wymieniają się poglądami a jak coś Ci się nie podoba to wypowiedz swoje zdanie w nieco bardziej kulturalnym tonie a nie nazywając kogoś "głupim".Masz prawo mieć inne zdanie ale hejtowanie zostaw właśnie nastolatkom. Napisałaś : "Co to za dziecinada " mąż zrobiłby badania genetyczne "? Normalna jesteś? " Normalna jestem bo mężczyzna który ma mało plemników może mieć podejrzenia że nie jest ojcem dziecka. W ogóle nawet gdybym zaszła w ciążę poprzez iui to po urodzeniu zrobiłabym badania czy nie pomylili próbek Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pixie_Dixie Witam ! Jeszcze miesiąc temu też byłam tak podekscytowana.Nawet czułam pobolewanie w brzuchu i myślałam że coś się zagnieżdża i jedna kobietka tu na forum dobrze mi podpowiedziała żeby nie wsłuchiwać się w swój organizm bo dopasujesz sobie każde objawy i tak było i u mnie.Objawy były a na końcu beta 0,1 więc wszystko było w mojej głowie albo po luteinie tak się czułam. Oczywiście życzę powodzenia i osiągnięcia wymarzonego celu jednak też byłam nastawiona że to będzie moja pierwsza i ostania udana inseminacja a się okazało że owszem była to pierwsza i ostatnia bo do dalszych nie podejdę bo mam dość Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allisa
Klaudia, zaczęłam się starać o dziecko w podobnym wieku, więc wiem co można czuć jednocześnie mając na uwadze upływający czas. Jeżeli pragniecie dzieci, to przecież in vitro daje Wam duże szanse. Nawet z niewielkiej ilości wydobędą plemniki męża i zapłodnią Twoje komórki. Jeżeli nie masz większych problemów to istnieje duże prawdopodobieństwo, że uzyskasz wystarczającą ilość komórek na jednym cyklu stymulacji. Rozumiem, że masz dosyć, ale dlaczego nie chcesz spróbować najskuteczniejszego wyjścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allissa Jeśli rzeczywiście jestem zdrową kobietą jak mówią lekarze przynajmniej na tym etapie badań to chciałabym mieć dziecko jednak drogą naturalną a nie przez in vitro. Świadomość jak to dziecko zostałoby poczęte już mnie odpycha.Dziecko powinno być z miłości a cóż to za miłość iść do kliniki w celu przepisania leków za które i tak mimo refundacji trzeba zapłacić kilka tysięcy,potem faszerować się nimi (o efektach ubocznych można sobie poczytać a co po latach jeszcze ze zdrowiem po nich wyjdzie tego nie wiadomo),dać się uśpić a potem jechać na transfer aby umiejscowili to co trzeba.Nie jestem jakąś zagorzałą katoliczką jednak cała ta procedura DLA MNIE (podkreślam) byłaby męcząca,stresująca i nie do zaakceptowania. Stymulacja byłaby dla mnie traumą. W normalnym cyklu kobieta zazwyczaj ma jeden dominujący pęcherzyk ale gdybym miała mieć 10 takich to brzuch bym miała wielkośc***iłki i podejrzewam że rosnące pęcherzyki bolą a przecież trzeba normalnie funkcjonować w przede wszystkim chodzić do pracy.Mój poprawny cykl mógłby się rozregulować a tego przecież nie chcę.Skoro mój organizm funkcjonuje poprawnie po co go psuć?Inseminacje miałam na naturalnym cyklu i według lekarza wzrost pęcherzyka i pęknięcie przebiega prawidłowo.Endometrium również ładnie rośnie.Nie chcę zaburzać natury.Potrzebowałabym jedynie partnera z prawidłowym nasieniem i wtedy jeśli przez pół roku nic by nie wyszło wtedy podjęłabym się bardziej szczegółowych badań jeśli problem również tkwiłby we mnie.Na chwilę obecną jeśli nie potrzebuję to nie chcę faszerować się chemią czyli lekami do stymulacji Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allissa Zaznaczę że do dzieci poczętych metodą in vitro nic nie mam i dobrze że taka metoda istnieje. Gdybyśmy oboje z partnerem mięli ten problem to pewnie byśmy się zdecydowali ale dopóki mam możliwość mieć dziecko poczęte naturalnie to nie poddam się tej metodzie zwłaszcza że cała procedura skupia się na kobiecie mimo iż to mężczyzna ma problem.Partner ma problem z nasieniem a najwięcej kobieta się poświęca bo facet tylko oddaje nasienie i na tym jego rola się kończy.Gdybym miała taką rolę jak mężczyzna to byłoby mi to obojętne czy to in vitro czy natura. Dla nich to wejście do pokoju,puszczenie pornosa,kubeczek,ręczna robótka i po sprawie. A dla nas... :/ Poza tym te umowy.Jak dali nam umowę do podpisania to czułam się jakbym kupowała rzecz np samochód,dom albo działkę.Przed stosunkiem nikt nie podpisuje umów Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia, ja rozumiem to co piszesz, sama pokonałam barierę psychiczną przed podejściem do in vitro. Każda z nas chciałaby zajść naturalnie i na pewno żadna kobieta nie chciałaby diagnozować i leczyć niepłodności, tylko cieszyć się zbliżeniami z mężem i naturalną ciążą. Ja nie bardzo rozumiem do końca Twojej koncepcji co dalej, bo jeżeli z mężem ciąża naturalna nie jest możliwa a nie chcesz już dalej chodzić po klinikach, adopcja wykluczona, to zostaje Ci liczenie na cud lub pogodzenie się z brakiem dzieci lub zmiana partnera. Ja leżałam w szpitalu z dziewczyną, która starała się o ciążę 8 lat, problem męża - praktycznie brak plemników. Jak już mieli podejść do procedury adopcyjnej zaszła w ciążę. Po 4 latach ponowna ciąża. Więc jeżeli nie myślisz o zmianie partnera to życzę Ci takiego rozwiązania. A co do in vitro, z autopsji mogę powiedzieć, ze jajeczkowanie z dużą ilością komórek nie boli. W sumie normalnie się funkcjonuje. Jeżeli nie ma hiperstymulacji to brzuch nie rośnie w ogóle. Ale najbardziej przekonało mnie to, że stymulacja i cała procedura trwa w zasadzie 2 tygodnie, a mamą będę do końca życia. Życzę Ci dobrego dla Ciebie rozwiązania, bo to jest w sumie najważniejsze, żeby nie robić nic na co nie jesteśmy gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się również, że dla faceta to nie jest taka prosta sprawa i po nim spływa. Myślę, że bardziej są to tylko pozory. Ja jestem zdania, ze oddawanie nasienia przez mężczyznę do pojemnika może być upokarzające. Upokarzający jest sam widok tych facetów chodzących z pojemniczkami po klinice. Dodatkowo myślę, że dla faceta brak zdrowych plemników może być strasznym ciosem w jego męskość, więc nie jestem pewna, czy dla nich to taki lajt. Często też rola faceta nie kończy się na oddaniu nasienia. Mój mąż był ze mną na każdej wizycie, zabiegu, badaniach, razem robiliśmy zastrzyki i robił badania, które były potrzebne do szukania problemu naszej niepłodności. Moim zdaniem przez niepłodność trzeba przejść razem, inaczej raczej się nie da, żeby potem być szczęśliwą parą z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allissa Dziękuję za kulturalną rozmowę,która jest znacznie bardziej przekonująca niż krytyka ze strony innych osób z kafeterii. Rzeczywiście masz rację w tym co napisałaś.Może za bardzo demonizuję procedurę in vitro.Może byłaby to krótsza droga. Nie ukrywam że rozmawiałam już z M o rozstaniu ale może rzeczywiście powinnam to jeszcze przemyśleć.W każdym razie wielkie dzięki za to co napisałaś.Życzę aby dzidziuś zdrowo się chował a następny był zaskoczeniem bo często tak bywa że po in vitro jest naturalna ciąża :) Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
No widzisz Klaudio, wiec może warto spróbować iść na in vitro. I przemoc się do (jak to powiedziałaś wczesniej) takich zastrzyków jakich mam ja. Zastrzyki miałam też przy IUI i wcale nie mialam siniaki. Jak się je umiejętnie poda to śladu nie ma. I życzę Ci abyś to jeszcze raz Przemyśla bo może po in vitro doczekasz się " naturalnej ciąży "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki!! Zacznę od Diuny - Kochana 4 podejście do IUI? Podziwiam determinację ja podeszłam do dwóch i podziękowałam Poszukałam kliniki gdzie jeszcze refundują i działamy dalej choć oczywiście mój organizm płata niezłe figle (@ w 16 dc) co doprowadza mnie do depresyjnych wręcz stanów Napisz jaki macie dalej plan i jak w ogóle się czujesz? Mam nadzieje że już lepiej Trzeba wierzyć że się uda nic innego nam nie pozostaje Piixie Dixie witaj! Mamy podobną sytuację też mam lewy jajowód niedrożny Mój M nasienie lekko obniżone ale bez tragedii Dwie IUI za nami przed nami IFV Masz bardzo fajne podejście do tego wszystkiego trzymam ogromne kciuki ! :) Pisz co u Ciebie :) Allisa chciałam Ci napisać że jesteś bardzo cierpliwą osobą w tłumaczeniu Klaudii tych wszystkich jej rozterek związanych z IFV :) może dlatego że już jesteś po no i jest zwycięstwo Niedługo staniesz na ponownym starcie Bardzo mocno Ci kibicuję abys szybko odebrała swoje mrozaczki :* tzn pierwszego a tego kolejnego to po szcześliwej ciąży oczywiście Klaudio hmm Twoja sytuacja jest o tyle trudna że nie do końca akceptujesz dla siebie IFV Podczytuj nas tu często zobaczysz jak przechodzimy to wszystko może przekonasz się że to nie takie straszne Co do tego że masz ok cykl i boisz się że Ci namotają to masz rację tak się to może skończyć Niestety po IFV są skutki uboczne dla każdego organizmu inne Może pochrzanić cykl może to potem odbić się na zdrowiu Widzisz do tej kwestii ja podchodzę tak że trudno jeśli będę kiedyś chorować ale może uda mi się stworzyć cudowną rodzinę Dać mojemu M ktorego bardzo kocham dziecko Ja w tym wszystkim jestem najmniej ważna Wiem ktoś może napisze że to chore ale ja przyjmuję każdą ewentualność pod uwagę i się z nią godzę Nie myślę zbyt wiele nad skutkami ubocznymi Najważniejsze żeby ten skutek pozytywny się udał :) Nie myślę też nad tym że dziecko nie zostanie poczęte w łóżku Dla mnie to jaka jest nasza miłość wystarczy ażeby wiedzieć że również przez IFV bedzie poczęte z miłości tylko dzieki pomocy mądrzejszych od nas ludzi Myślę też że bardzo poważnie musisz przemyśleć ten temat i nie robić nic pochopnie Posłuchaj nie nas tu na forum tylko serca i swojego sumienia bo to z nimi trzeba działać w zgodzie żeby potem móc się zaakceptować i zaistniałą sytuację Pisałaś że rozmawiałaś ze swoim M o rozstaniu Jak zareagował? Myślę że musicie się faktycznie zastanowić co będzie dla Was dobre i dla każdego z osobna Może faktycznie na nowo poukładacie sobie życie Ty znajdziesz mężczyznę który bedzie mógł Ci dać dziecko Twój M może pozna kobiete dla której jego niepłodność nie bedzie przeszkodą w byciu razem A może pokonacie tą barierę którą macie przed sobą i dalej ułożycie sobie wspólne życie Życzę Ci trafnych decyzji lecz nie pochopnych :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia, dziękuję za odpowiedź. Jestem daleka od oceniania Twoich decyzji, bo wiem niewiele, a to w jakiej sytuacji się znajdujemy ma ogromne znaczenie. Wiem, że trudne jest zaakceptowanie leczenia w sytuacji kiedy u Ciebie nie znaleziono przyczyny, ale ja z mężem też nie znamy przyczyny swojej niepłodności, dodatkowo kiedyś zaszłam w ciążę naturalnie, wszystko u nas ok, więc to dla mnie też było trudne. Myślę, że największe znaczenie mają Twoje relacje w związku, bo naprawdę trzeba dużo wspólnej siły, żeby przez to przejść. Daj sobie trochę czasu, ja zaszłam w ciążę z in vitro w wieku 35 lat i jest ok. Najważniejszy jest spokój i tak jak napisała Asia zgodnie z własnym przekonaniem, żeby potem mieć siły, bo macierzyństwo to nie tylko same szczęśliwe chwile, ja np miałam bardzo ciężkie początki z moją kruszynką, ciągły płacz, bóle brzuszka itp. Nawet w najbardziej udanym związku w takiej sytuacji przychodzą trudne momenty, więc ważne jest wzajemne wsparcie w decyzji. Życzę Ci powodzenia, gdybyś miała jakieś pytania chętnie odpowiem, ale in vitro dla mnie okazało się lajtowe wobec moich wyobrażeń. Jeżeli jest tak jak piszesz, to u Ciebie też są duże szanse na krótki efektywny protokół. A naprawdę warto, u nas już minął najgorszy okres i każdego dnia moja córeczka dostarcza mi wiele radości śmiechem, uśmiechem, zabawą. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pixie Dixie, życzę Wam wygranej, ja też miałam takie podejście, dlaczego właśnie teraz nie ja. Tak trzymaj bo to daje siły. Asia, powodzenia z procedurą, pisz jak po wizycie, jaki masz protokół itp. Diuna nie wiem czy to Cię pocieszy, ale nie wykorzystałaś wszystkich swoich szans, więc nie załamuj się. Ja bałam się wykorzystania tej ostatniej metody, a to właśnie ona przyniosła kres moich załamań, rozczarowań i dała szczęście, które śpiewa czasem o 3:00 nad ranem jak stwierdzi, że się wyspała:-) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny dziękuje za miłe przyjęcie,to bardzo ważne móc się tu wygadać bo w realu często nie ma z kim. Dlatego Klaudio doskonale Cię rozumiem,na początku Naszej niepłodności znaliśmy tylko wyniki P. I nie powiem ze nie przeszły mi przez myśl rożne rozwiazania(np rozejście się) ale przewartościowałam cały mój świat i doszłam do wniosku ,ze to tylko z Nim chce żyć i tylko z nim chce wychowywać dzieci.Po przeczytaniu niektórych historii dziewczyn można powiedzieć ze dopiero zaczynamy Nasza drogę o upragnione dziecko i choć boje się strasznie wszelkich badań to jestem szczęśliwa ,ze mam Go obok.byc może Twój instynkt macierzyński jest silniejszy i rozum podpowiada Ci coś innego,ale nikt nie da Ci 100% pewności,ze z innym facetem zajdziesz,a przecież nie będziesz na każdej pierwszej randce prosić o wyniki badań. Wiec ,może spróbujcie jeszcze inseminacji i może z czasem dojrzejesz tez do invitro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allisa niestety nie zostałam zakwilifowana Mam torbiele na piersiach i musze najpierw to wyjaśnić zrobić ponowne usg i jak dalej wyjdą. Biopsje wiec wszystko wzielo w łeb :( asia858

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
KOchane w poniedziałek prawdopodobnie będzie punkcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×