Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość gość Inka
Allisa jak tam u ciebie? Agmas czytasz nas? Aska tez zapracowany taka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karola 11 jedyne co robię to odpowiadam chamstwem na chamstwo. Poczytajcie dokładnie moje wpisy.Opisuję moje odczucia,moje przeżycia związane z iui i moje życie.Jak wyrażałam opinie to używałam słów "moim zdaniem" i nie nazwałam dzieci z in vitro dziwadłami tylko jak już coś to odnosiłam wszystko na własnym przykładzie że ja mogłabym nie zaakceptować co nie oznacza że wy też tak musicie myśleć.Niemiła się zrobiłam gdy zaczęły mnie dziewczyny obrażać.Czy ja was obrażałam na tym forum ? Pisałam że jesteście psychiczne albo dziecinne ? Nie musicie mnie popierać bo ja was też nie popieram we wszystkim co robicie ale nie napiszę że chyba jesteście głupie żeby się godzić na laparoskopie albo analne badania.To wasza sprawa na co się godzicie i nie mnie to krytykować.Mam 30 lat więc nastolatką nie jestem. Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz racji Klaudio. Tutaj dziewczyny sa swietne, przyjaznie nastawione, zawsze znajda czas zeby odpowiedziec na pytania i podniesc na duchu. Ty natomiast jestes niedojrzala 30-latka, ktora tupie nozka bo cos nie idzie po jej mysli. Nikt nie nazwal cie dziecinna, wiec nie myl pojec. Zreszta o czym my tutaj dysktujemy? ty chcesz dziecko jak tylko pstrykniesz palcem, na zawolanie, i nie wydajesz mi sie byc gotowa na zadne poswiecenia. A jak juz zajdziesz w ciaze to bedziesz pewnie krecic nosem ze plec nie ta... Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, to powinnas na spokojnie przemyslec czy chcesz/potrafisz? byc zona swojego meza. W twojej sytuacji kwestia dziecka to miliony lat swietlnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agmas
Czytam czytam. Ja napiszę tak: dla mnie mój mąż jest jako człowiek ważny a nie jako maszynka do robienia dzieci. I nawet jakbym przed ślubem dowiedziała się, że będzie problem nic by to nie zmieniło. Wyszłabym za niego i walczyłabym o to, abyśmy mieli swoje, wspólne dziecko. A jak nie to zdecydowałabym się nawet na dawce nasienia (oczywiście jeżeli on też by się zgodził). Bo nie biologia jest najważniejsza a miłość, szacunek i rozumienie się nawzajem i to jakim będzie ojcem. Ale to ja. Trudno mi jest oceniać Klaudie czy inne osoby które mają podobne podejście. Nie rozumiem tego, ale akceptuję. Myślę, że niepłodność jest tak trudną, delikatną sprawą, że niektórzy temu nie podołają. Nie akceptują jej. Ale doświadczenie mnie nauczyło, że Klaudia nie może mieć 100% , że u niej też nie występuje jakiś problem, który nie jest taki oczywisty. I np. z nowym partnerem nie miałaby problemu. A tak z innej beczki, to dzisiaj poczułam pierwsze ruchy naszego synka :) Niesamowite uczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny to prawda, że Klaudia nie zaczęła pierwsza atakować. Nie atakujcie jej tak bardzo, skąd wiecie w jakiej aktualnie jest sytuacji? Ja wiem jedno, dla mnie świadomość niepłodności była szokiem, wiem, że gdybym nie otrzymała dużego wsparcia od męża nie dałabym rady sama walczyć. Skąd wiecie czy Klaudia ma jakieś wsparcie, jeżeli go nie ma, a najprawdopodobniej problem nie leży po jej stronie to wcale nie dziwię się jej frustracji. Każdy ma prawo do swoich uczuć. Ona nigdy nas nie krytykowała, mówiła tylko o swoich odczuciach, a na tym polega kultura rozmowy. Nie można tak negować drugiego człowieka, jej działania nie zaszkodziły nikomu, nie zrobiła nic złego, na razie próbuje jakoś to sobie poukładać, więc nie bądźcie tak krytyczne. Zresztą watro znać zdanie innych, jeżeli nikomu nie wyrządza krzywdy, można to odnieść do siebie i np cieszyć się, że nie miałyście takich obaw, ale to nie znaczy, że nikt nie ma prawa ich mieć. Klaudia, życzę Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, a Tobie lekarz nie powiedział, że byłaś przestymulowana? mnie pobrano 18 komórek i byłam. Nie chciałam Ci tego pisać wcześniej, ale przy przestymulowaniu czasem właśnie nie robią transferu w tym samym cyklu, tylko czekają, aż hormony spadną. To lepiej dla Ciebie, bo organizm dojdzie do siebie i będzie większe prawdopodobieństwo powodzenia. W ogóle czytałam, że takie dorodne:-) zarodki dają duże szanse, bo doszły już do dalszego etapu rozwoju, są silne i dają duże prawdopodobieństwo ciąży, czytałam, że nawet 50%. Życzę Ci powodzenia, bo sam transfer to pikuś. Mnie osobiście został jeden zarodek zamrożony i też na niego bardzo liczę:-) a jak się teraz czujesz? doszłaś już do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem pisanie o wlasnym mezu, ktoremu sie slubowalo milosc, ze jesli wiedzialaby wczesniej ze beda problemy z zajsciem w ciaze to nie wyszlo by sie za tego czlowieka, i ze sa powazne powody do anulowania malzenstwa swiadczy o ogromnej niedojrzalosci. Wiele z nas to przechodzilo, ba, nawet wiele wiecej niz jedna IUI, kazda miala chwile zwatpienia, ale zadna nie pisala takich rzeczy jak Klaudia. Nikt jej nie mowi co ma myslec, bo ona sama wie najlepiej ale z jej wypowiedzi jasno wynika, ze cos jest nie tak w jej relacji z mezem. Ciekawa jestestem co by zrobila gdyby np maz ciezko zachorowal, stracil reke, noge. Tez by sie wycofala? Bo to chyba dziala na podobnej zasadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allissa dzięki że chociaż Ty jedna zauważyłaś że nie atakuję nikogo. agmas mój mąż jest równie uparty jak ja i powiedziałby że nigdy nie zgodziłby się wychowywać nieswoje dziecko nawet gdyby to nie miała być zdrada tylko inseminacja nasieniem dawcy.Powiedział że albo dziecko będzie jego albo wcale.To ja mam latami czekać aż się uda a jak później mnie z wiekiem cykl się rozreguluję albo na tle nerwowym załape np tarczycę to wtedy zostanę z niczym a pod 40 to dopiero będzie stres i nerwy Klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
agmas gratuluję ruchów dziecka klaudia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia, a czy twoj maz wie ze gdybys wiedziala o jego problemach zdrowotnych to bys z nim nie byla? Jestescie ze soba 100% szczerzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agmas, to bardzo fajne uczucie:-) pewnie niedługo poczujesz czkawkę u dziecka:-) ja na początku myślałam, że to ruchy, ale były bardzo rytmiczne i trwały długo, więc domyśliłam się, ze to czkawka:-) . Życzę Ci dobrego samopoczucia, mniejszych upałów i samych radosnych nowych doznań:-) ps gdybyś miała bóle kręgosłupa w nocy, to daj znać, bo mam sprawdzoną pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, przyznajcie same, gdybyście nie miały wyrozumiałych, wspierających mężów to czy miałybyście tyle siły i ochotę na walkę o wspólne dziecko? ja na pewno nie, szczególnie gdyby był zdiagnozowany problem po jego stronie. Skąd wiecie jakie są relacje w związku Klaudii, podejrzewam, że jej podejście jest efektem relacji z mężem, jego zachowania i podejścia w tej sytuacji. Może się mylę, ale gdyby tak było to czy to nie usprawiedliwia w jakimś sensie jej odczuć? jeszcze raz powiem WIEMY O SOBIE TYLE NA ILE NAS SPRAWDZONO, nie sztuka jest chwalić się jakie jesteśmy dzielne, mając pełne wsparcie męża/partnera. Ja sama mam koleżankę, ze którą byłam na drożności jajowodów, bo jej mąż nie miał czasu. Ona zaszła w ciążę po drożności, nie miała nawet IUI, ale była o krok od decyzji o poddaniu się. Jej przechodzenie przez niepłodność, choć krótkie i mniej inwazyjne było bardziej traumatyczne niż moje 3 IUI i in vitro, właśnie dlatego, że ja miałam przy sobie męża, który mnie wspierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
Agmas kochana to musi być wspaniałe uczucie gratuluję :-) Karola miło Cię poznać. :-) byłam wyrozumiała do pewnej osoby na tym forum no ale niestety skończyło się. Allisa lekarz po zrobieniu usg stwierdził że jajniki są powiększone i płyn w brzuchu i właśnie to może być początek przestymulowania. Dlatego pojawiły się zawroty głowy, mdłości, lekkie bóle jajników, i że jeżeli teraz by doszedł jeszcze płód to mogłoby być nie ciekawie. :-( no szkoda trochę ze jeszcze teraz musze tyle czekać no ale cóż. Organizm się wyrówna, uspokoi i będzie wypoczęty na przyjęcie nowego życia :-) będzie miał siłę dać Nowe życie bo to dla mnie będzie cudem :-) ja też przed ślubem wiedziałam że M nie może mieć dzieci. Ale się na to zdecydowałam. Nie ukrywam ze myślałam że to będzie o wiele łatwiejsze ale walczymy razem. U nas dawca ale pokocha jak swoje i będzie he darzyl miłością bezwarunkowa. :-) i to się tylko liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego napisalam ze decyzja o dziecku jest oddalona lata swietlne, i zapytalam jak sie Klaudia zapatuje na tematy choroby, inwalidztwa itd. Mozliwe ze sie po prostu nie dobrali. Sa ludzie slabsi i silniejsi. A z tego co pisze Klaudia, zadne z nich nie mam ochoty walczyc. Pewnie z roznych powodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mąż, który stawia warunek przy złych parametrach nasienia, że albo jego dziecko albo brak też nie liczy się z uczuciami partnerki i z jej pragnieniem macierzyństwa. Więc nie współczujcie mężowi żony, tylko czasem trzeba więcej wyrozumiałości i szerszego spojrzenia, żeby nie konstruować tak radykalnych wypowiedzi i nie skreślać jednego człowieka nie znając dobrze jego sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
Tak czuję się już lepiej, brzuch się wchłania, już nawet mogę się przechylić :-P he he :-) objawy juz minęły. Teraz tylko czekać na @ i do boju z nowymi lekami. Bo teraz tylko biorę folik i pół tabletki dostinexu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, gratuluję miłości do męża i wyrozumiałego męża. Wspieracie się nawzajem. W takiej sytuacji można pokonać wiele i na pewno osiągniecie Wasz wspólny cel. Nie żałuj tego cyklu, tylko wytłumacz sobie, że wszystko dobrze się układa i odłożenie transferu tylko służy Tobie i daje szanse tak jak napisałaś. Mnie lekarz wytłumaczył, że przy przestymulowaniu gwałtownie rośnie beta, ewentualna ciąża po transferze jeszcze ją podnosi, więc to jest jak dolanie paliwa do ognia i lepiej czasem zaczekać niż działać nierozsądnie. Więc Twoje czekanie jest po prostu bardzo rozsądne:-) wykorzystaj ten czas na przyjęcie ciąży:-) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczucie niesamowite :) Byłam pod takim wrażeniem, że przypaliłam pierogi (tak przypaliłam, bo lubię jak są lekko chrupiące :) ) Allisa ma rację, nie powinnyśmy krytykować Klaudii i jej obaw. Uważam, że rozsądnie postępuję, że nie poddała się właśnie kolejnej IUI czy IVF, bo nie jest pewna czy tego chce. Jest rozdarta. Myślę, że za jakiś czas podejmie wraz z mężem dobrą decyzję dla ich obojga. Tylko sobie muszą poukładać wszystkie za i przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
Od 2 dc acard encorton i na p coś ale nie pamiętam nazwy a jeszcze recepty nie wykupiłam. I 10 dc na wizytę. Mam wykupione 30 szt zastrzyków fraxiparine, zużyte mam 2, wiec nie wiem czy będę musiała jeszcze je brać. A maja takie tempe igły że masakra. Na sile wbijać w skórę. A ty co bralas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
Od 2 dc acard encorton i coś na p ale nie pamiętam nazwy a jeszcze recepty nie wykupiłam. W 10 dc wizyta i ciekawe czy dojdą mi zastrzyki fraxiparine bo wykorzystałam tylko 2 z 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie progynova ? :) Encorton tez brałam po poronieniu,aby obniżyć odporność, żeby organizm nie odrzucił zarodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nic nie brałam po punkcji, więc nie znam tych leków. Potem brałam luteinę, a jeszcze później duphaston, ponieważ plamiłam. Trzymamy kciuki, czas szybko zleci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
Tak Agmas progynova. Właśnie tak. Ale nie wiem na co to konkretnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Inka
O bo po punkcji to ja brałam acard encorton magnezin 3x2, folik, dophereline 3x2 dopochwowo, i na trzecią dobę po zastrzyki fraxiparine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia858 dziękuję ci bardzo za odpowiedź, poszperam w necie. Leczę się już prawie 3 lata. Moja sytuacja jest taka że trzeci cykl biorę clo (dziś pierwszą tabletkę w trzecim cyklu) jestem po Hsg, Histeroskopii i mam podwyższoną prolaktynę, brałam co rusz inne leki. Chodziłam od lekarza do lekarza bo niektórzy to tak jakby zlewali a nie podchodzili do mnie w sposób indywidualny bo przecież każdy przypadek taki jest :-( i powiem ci, że najgorsze to co miesiąc zobaczyć że znów przyszła @. A tu co rusz nowa koleżanka w ciąży - boli jak cholera. Może wyjściem jest trochę odpuścić, wyluzować. Sama już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Progynova to estrogen, będziesz podchodzić na sztucznym cyklu. I to jest na zahamowanie owulacji i na wzrost endometrium. Ja ten lek bralam az do 9 tc. Tinka co id inseminacji, ja robiłam w szpitalu na NFZ. Zapisałam się do poradni leczenia niepłodności i z M poszliśmy. I od razu dostaliśmy od lekarza skierowanie. Tak że sporo oszczędziliśmy. Może w Krakowie też jest szpital gdzie robią IUI na NFZ. Ja robiłam w Poznaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tinka ja też bralam clo wydaje mi się że to zlecaja zwykli gini to taki lek ktorym jeszcze mogą operować jednak mi po clo bardzo sie zaburzyly cykle Kochana wiem co czujesz Czulam to samo przez 5 lat co miesiąc czekanie i placz smutek zdolowanie Teraz już przestalam sie łudzić że uda się naturalnie i przynajmniej tyle że już sie co miesiąc przy @ nie doluje Działamy teraz i Ifv właśnie w Krakowie Asia858

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość inka
Mnie na clo i merionalu trzymali przy IUI w Bydgoszczy. A jak zmieniłam klinikę to odwrót o 360 stopni. Całkiem inne podejście, inne leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×