Nie rozumiem jak matki moga same sobie utrudniac zycie...

dziecko spi w pokoju obok- czytaj a potem komentuj...

I po co piszesz takie bzdury ? Bo co ? Bo napisałam Ci, co myślę na prawdę, to już znaczy, że miłości nigdy nie zaznałam ?? W przeciwieństwie do Ciebie to właśnie doznałam. Ale widocznie inaczej postrzegamy miłość. Ty postrzegasz miłość przez męża, który Cię poniża i miesza z błotem, ok Twoja sprawa. Mnie nigdy mąż nie obraził, ani nie powiedział, że się mnie brzydzi. Nie wyobrażam sobie być z takim dupkiem, który zachowuje się, jakby nadal był nastolatkiem, zamiast stanąć na wysokości zadania i być ojcem i mężem. Nie wyobrażam sobie być z facetem, który mnie poniża i obraża. Jaki dziecko będzie miało przykład ? Ja dla dobra siebie i dziecka bym nigdy z takim facetem nie była. Jak by mój mąż się zachowywał, tak jak twój to bym mu dawno manatki za drzwi wystawiła, bo znam swoją wartość. Ja też męża kocham pomimo wszystko, bo ma wady, jak każdy, różne problemy mieliśmy, a małżeństwem jesteśmy dłużej, niż Wy jesteście razem. Ale mąż mnie nigdy nie obraził. Kochanie męża niezależnie od wszystkiego, to swoją droga... ale idac Twoim tokiem rozumowania, jakby cie mąż zbił na kwaśne jabłko, to tez bys go nie zostawila, bo przecież go "kochasz mimo wszystko" tak ? Wiesz co, miłość miłością, ale to nie usprawiedliwia wszystkiego, o miłość trzeba sie starac. Kompromisy w związku? Oczywiście masz rację, nigdzie też nie napisałam, że związek to same miody, więc nie wiem skąd to wywnioskowałaś. Tylko, że moim zdaniem związek ma prawo istnienia dopiero wtedy, kiedy się dwie osoby nawzajem kochają i szanują przede wszystkim. I jesteśmy z mężem ze sobą dlatego, że się kochamy, szanujemy i chcemy być ze sobą, a nie że musimy i nie, że dziecko... Ciekawa jestem, czy gdyby nie dziecko, bylibyście jeszcze razem ? A nick był tylko kodem ktory sie wpisuje przy dodawaniu komentarza. jeśli po tym tylko stwierdzilas, ze nie doświadczylam milosci i gowno wiem o malzenstwie, to ok... to tylko świadczy o Tobie. Zachowujesz się jak dziewczynka w piaskownicy, jak ktoś Ci pisze po twojej myśli to ok., ale jak ktoś skrytykuje i powie swoje zdanie, to tupiesz nóżką. Twój blog i Twoje myśli, ok, ale skoro wystawiasz to na widok publiczny to musisz się liczyć z tym że ktoś się do tego odniesie, bo tak to sama sobie przeczysz.Każdy ma prawo sie wypowiedzieć, nie tylko pochlebnie, więc się tak nie oburzaj. Mnie się to po prostu w głowie nie mieści i tyle. Tak naprawdę, to Ci współczuję, bo nie chciałabym tak żyć. Mimo wszystko, życzę Tobie (wam) szczęścia.

Nadal nie rozumiem o co chodzi? Moze przeczytaj jeszcze raz nasze wypowiedzi, bo chyba sie troche zakrecilas...?

to ja napisałam... Mi każesz iść się douczać czytania ze zrozumieniem a sama ledwo czytasz.... Chodziło mi o to, że napisałaś, że ci ktoś ubliża bo nie masz studiów co jest głupotą bo sama to sobie wkręciłaś więc napisałam dla "żartu" że nie rozumiesz bo nie masz studiów.. taki żart sytuacyjny, kumasz?

Ja uprawiam seks przy dziecku, jak sie obudzi to trudno. Dzieci trzeba uswiadamiac od najmlodszych lat, a nie bedzie sie uczyl o seksie z kopumtera jak tak wasze dzieci robia to ok

w takim razie przepraszam pomieszały mi się wasze nicki-bo piszecie w podobnym stylu-jestem wrazliwa na tym punkcie gdy ktoś drwi z mojego sredniego wykształcenia-mam to fundowane od teściów i mam tego serdecznie dosc

jak syn spi w swoim pokoju to po chuj piszesz ze musisz na seks do lasu jeździc jak prostytutka z alfonsem albo podrzucac malego ciotce zeby maz sobie zamoczyl ?:D

podszywaczom - dziekuję zapewne któraś sobie robi żarty z moich wypowiedzi

o rety! Ja seksu przy dziecku nie uprawiam. Obawiam się, że żadnej przyjemności bym z tego nie miała:) Ale znowu nie przesadzajcie, że kochacie się kiedy chcecie bo mając dziecko to niemożliwe. Przeciez nie da się go zamknąć na klucz w pokoju bo ma się ochotę pobaraszkować:) O co chodzi z tymi studiami? Bo ja mam ale chyba za pół świni, bo nie zauważyłam, żeby się tu ktoś z multiwitaminki naśmiewał. A co do pracy- ja tez nie muszę ale chcę, bo lubię:)

bo to lubie-a z mężem to chyba nic złego?!

multiwitaminka sok 100% widać że jesteś przewrażliwiona na tym punkcie. Nie o tym jest przecież temat...

ja też bchciałabym wrócić do pracy-ale nie moge

Multi - jesli bedziesz chciala, to na studia zawsze mozesz isc, chociaz licencjata zrobic w jakiesj dziedzinie, ktora cie interesuje. Sama robie drugi kierunek zupelnie niezwiazany z pierwszym, choc nie powiem, ze jest lekko... Ale to tak na marginesie. ;)

tak tylko co z dzieckiem? do żłobka nie ma u nas szans-opiekunki-jestem przeciwko na razie pracuję w domu

multiwitaminka- a dlaczego nie możesz wrócić do pracy? Tak z ciekawości pytam...

dlaczego jesteś przeciwko opiekunki??

aaa doczytałam:) To jestes przeciwna opiekunce ale do żłobka byś oddała???? Dlaczego?

mozna w wiekszosci przez neta robic np WSB

kiedy sie ma na to ochote nie jest mozliwe nawet jak sie nie ma dzieci, jak mam ochote na meza w sklepie czy na spacerze to przeciez nie wypne dupy. ale nie wyobrazam sobie bzykac sie z dzieckiem w jednym lozko to chore !

wolę aby dziecko przebywało z innymi dziecmi niż z obcą babą jesli już mam za to płacić-poza tym wiem,że w żłobku czegos sie nauczy, będzie miało towarzystwo ruwiesników a do pracy isc nie mogę bo nie ma miejsc w żłobkach

nie zgodzę się- jak nie masz dziecka możesz się kochać kiedy masz ochotę. Po pracy, przed pracą:) A z dzieckiem już nie bardzo. Multiwitaminka- Ja Ci powiem, że sama mam opiekunkę - młoda dziewczyna ale jest zajebista! Do żlobka bym nie oddała.

po raz kolejny- nie uprawiamy seksu w łózku, w którym spi dziecko

taka obca baba może się stać dobrą przyjaciółką dla twojego dziecka... poza tym ja wolałabym oddać do niani niż do żłobka A teraz..Żegnam panie :):):) muszę lecieć :) głodomorra się obudziła:D trzeba dać jedzonko. Pa!

no ale to kochasz się wtedy kiedy warunki sprzyjaja ku temu , z dzieckiem tak samo tylko ze te warunki sa inne.

jedni wola złobek inni opiekunki- ja wole złobek

Teraz sa tez takie opiekunki, ktore zajmuja sie jednoczenie kilkorgiem dzieci. Poza tym wiesz, wszystko ma swoje plusy i minusy. Zlobek daje kontakt z dziecmi i tak dalej, natomiast opiekunka poswieca dziecku wiecej uwagi, na co zlobki z kolei nie maja czasu. Moj ma dwa razy w tygodniu opiekunke (do ktorej go wozimy i ktora ma jeszcze 2 innych dzieci) oraz raz w tygodniu do przedszkola.

no co ty?? Jak mam się kochać rano, jak moje dziecko wstaje równo ze mną? A wyłączyć się jej nie da. Ehh, jak sobie przypomnę "stare czasy" to czasem mi się tęskni :) Wieczorem też musimy czekać aż córka zaśnie- chociaz to "oczekiwanie" akurat dobrze na nas wpływa:) A co do opiekunek- temat rzeka. Moje dziecko naszą uwielbia. A i ona wkłada w opiekę dużo serca. Zawsze robi to o co poproszę. Natomiast nigdy bym nie oddała babci- ta to w ogóle nie słucha o co prosze- a zawsze jestem obok. Strach myślec, co by robiła gdyby mnie nie było!!

wolę złobek od opiekunki ale z kleji ja tez nie oddałabym babci-jedna chla wóde, adruga to agresywny tyran niestety

Ja tez mowie kategoryczne NIE babci, ale na szczescie nie mialam takiego problemu. Moja mama mieszka od nas 700 km, a tesciowa nigdy nie chciala, bo pracuje i zyje swoim zyciem. Relatywnie mloda z niej jeszcze babka, sama wychowala 4 dzieci, wiec teraz niech sobie zyje poki moze :)

no fajnie - trzymaj sie ;) Multi - mozesz isc na zaoczne i wtedy w dzieckiem bedzie jego tata. Ja tak robie.