Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyjaciolka w rozterce

Czy powinnam przyjaciolce pozwolic zamieszkac u siebie?

Polecane posty

Co za czasy, kiedy przyjaźń kosztuje?:) Trzeba być zamożnym, żeby mieć przyjaciół? Koleżanka jest w biedzie, więc może liczyć tylko na siebie. Fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Paskudna sytuacja. Ja bym się nie zgodziła. Mieszkanie małe, a trzy osoby i małe dziecko to już ciasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Oblubienica- przyjaźń kosztuje, ale tak się składa, że zawsze tych pomagających- bazienke rower i dwie stówy, mnie kosztowała laptopa, a autorkę to się dopiero okaże. Pomoc to jedno, a wykorzystywanie to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka w rozterce
Oblubienica nie zgodze sie z toba, bo jej zaproponowalam pomoc. Nawet pytalam dla niej o prace, ale nikt jej nie da pracy na odleglosc, musialaby przyjechac i sama tez porozmawiac z ewentualnym pracodawca. Tylko jak skoro ona nie chce, bo jak twierdzi chce sie wyprowadzic od rodzicow na dobre i zaczac wszystko od nowa. Ok, rozumiem, ale wydaje mi sie, ze lepiej by bylo jakby na poczatek znalazla prace a potem planowala przeprowadzke. Przeciez jej mama zajelaby sie dzieckiem jakby przyjechala na te 2 dni i dziecku krzywda by sie nie stala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykorzystywanie? Więc trzeba dobierać przyjaciół odpowiednio. Ja za moją przyjaciółka w ogień skoczę, a ona za mną, co zresztą udowodniła nie raz. Ile razy mi mówiła - u mnie miejsce dla ciebie jest zawsze, z dziećmi i kotami:) A ma dwa pokoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty ją znasz najlepiej
więc wiesz jakim jest człowiekiem, czy faktycznie poszuka szybko pracy i będzie się dokładać, a jak się odkuje to Ci sie odwdzięczy, wiesz czy ona zrobiłaby to samo dla Ciebie możesz też jej zaproponować, żeby najpierw coś zaoszczędziła (o zgrozo jak? może powalczyc o wyższe alimenty?) i dopiero? Spiszcie może umowę, że na tyle i tyle? Żebyś Ty na tym nie wyszła jak Zabłocki na mydle, choć z drugiej strony uważam, że takim ludziom należy pomagać, by mogli sie odkuć od dna, to nie jej wina, że pochodzi z takiego domu z jakiego pochodzi, jako przyjaciółka czyli "rodzina, którą sami sobie wybieramy" możesz jej pomóc wyjść do normalnego świata, jej i temu maleństwu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Po namyślę muszę powiedzieć, że mam jedną osobę, dla której też zawsze znalazłoby się u mnie miejsce. Z dzieckiem, kotem, dogiem, świnką wietnamską. Ale ja zawsze mówiłam, że Przyjaciółkę mam jedną, ale za to dużo dobrych koleżanek. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozibonk........
przyjaciolke bym przygarnela nawet z dzieckiem. a jestem egoistyczna osoba. ale moja przyjaciolka to dla mnie wiecej niz siostra i wme ze ona by mnie wziela z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dobra ja tam wychodze zalozenia, ze szanse daje sie raz,a osobom, ktore nie oddaly mi dlugow, nie pozycze nawet 10 na fajki co nie znaczy, ze sama bym nie pomogla w takiej sytuacji akurat przedwczoraj zadzwonila kolezanka ( nawet nie przyjaciolka), ze musi opuscic mieszkanie i czy by nie mogla pomieszkac u mnie poki sobie czegos nie znajdzie, zgodzilam sie, w okolicy sylwestra mialam to samo z przyjaciolka tylko trzeba konkretnie ustalic zasady- to ma byc pomoc a nie wykorzystywanie, na miesiac-2 a nie na pol roku, rok, czy do chuj wie kiedy pomoc to pomoc, ale ja caritasu nie prowadze, mam prawo do wlasnego zycia a nie w nieskonczonosc zajmowania sie cudzym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hfgufggfgh - no właśnie, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - czy to przyjaciółka, czy dobra koleżanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
autorko mysle, z epowinnyscie usiasc i obgadac jak kazda z was sobie to wyobraza, najlepiej spisac taki " kontrakt" pomiedzy wami, w punktach i egzekwowac, to chyba bedzie najtrudniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hduejkkaaa
ja bym przygarnęła moją nie zostawiłabym jej w potrzebie to moja prawdziwa przyjaciółka, nigdy mnie nie zawiodła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nie /.
Powiem ci jak to bedzie. Bedzie u ciebie siedziala miesiacami, bedzie ciagle cie zwodzila z praca, ze niby szuka, ale nic nie ma, przez ten caly czas bedziesz utrzymywala ja i dziecko (250zl? to chyba zart), w koncu, powiedzmy po 2 latach stracisz cierpliwosc i poprosisz ja o wyprowadzenie i na tym sie skonczy wasza przyjazn, bo mozesz byc pewna, ze uzna cie wtedy za wroga numer 1, obrobi ci tylek jaka to jestes wyrodna, ze wyrzucilas ja z dzieckiem na bruk i nie uslyszysz nawet slowa dziekuje. Jezeli nadal sie zastanawiasz, to jestes po prostu glupia zgadzam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Jak czytam temat, to myślę- nie, nie zgadzaj się, bo możesz się jej później nie pozbyć, pokłócicie się, będziesz musiała utrzymywać ją i dziecko, nie wytrzymasz pracując w domu z dzieckiem. I ten ostatni argument też mnie martwiłby najbardziej- ja też pracuję w domu (potrzebuje do pracy jedynie mojego komputera i internetu), ale wtedy myślałabym jak rozdzielić pokoje- w jednym przyjaciółka, w drugim ja i moje stanowisko pracy (i syfu- mąż powiedział, że mogłabym posprzątać na biurku. Heh...). Ale jak pomyślałam, co zrobiłabym gdyby to była konkretnie moja przyjaciółka i ja... No cóż, nie podejrzewam, żebym myślała tak racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna sytuacja ,ale jeśli nie zarabiasz z 3, 4 tys to nie powinnaś się na to decydować.. możesz pomóc jej w inny sposob np pozyczyc troche kasy.. ale utrzymanie 2 dodatkowych osób w tym małego dziecka sporo kosztuje.. zastanów się czy nie odbije sie to na Twoim życiu i czy Cię na pewno na to stać A co zrobisz jak ona nie będzie sie chcaiał wyniesć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini ratka
racja, najpierw powinna znaleźć pracę, a dopiero potem myśleć o przeprowadzce. I póki co w ten sposób możesz jej pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a prace teraz nie tak łatwo znaleźć więc.. może to nie byc tak predko.. nie mówiąc ,że może być jej u Ciebie wygodnie.. Moim zdaniem możesz jej pomóc udzielając jakiś pozyczek (też takich na jakie Cie stać) ,albo pomoc jej szukać pracy ,ewentualnie przypilnowac dziecka czasem to i tak jest dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbyś miala większy dom i zarabiała te 4 tys to by można było zaryzykować.. choc to też powiem Ci byłoby ryzyko czy się wyniesie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka w rozterce
trudno, zaoferuje jej pomoc w inny sposob. Pozycze jej na wynajem na miesiac jakiejs kawalerki malutkiej i niech szuka w ten miesiac pracy, a mnie powoli splaci jak bedzie miala. Z dzieckiem jej nie wezme do siebie, bo to za duze ryzyko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozycze jej na wynajem na miesiac jakiejs kawalerki malutkiej i niech szuka w ten miesiac pracy - :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie tak zrób. Bo wiadomo przyjaźn przyjaźnią ,ale trzeba też myslec o sobie bo inaczej ludzie Cię zadepczą i będą wykorzystywać.. Pozycz jej kasę na wynajecie czegos taniego i tak nie ma gwarancji ,że Ci odda no ,ale pozycz.Możesz jej jakos pomóc w szukaniu pracy może masz jakies wejscia? a jak nie to usiądźcie razem i szukajcie , albo Ty możesz nawet troche podzwonić może Ty coś fajnego znajdziesz.. jak będzie mieszkała u Ciebie nie będzie miała takiej mobilizacji żeby znaleźć pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka w rozterce
Oblubienica o co ci chodzi? jasne, ze pomoge w szukaniu pracy, bo jak wspomnialam juz sie pytalam troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjaciolka w rozterce - o co chodzi? Wiesz, ja mam nadzieję, że ty nigdy nie znajdziesz się w tak okropnej sytuacji jak ta dziewczyna i nie będziesz musiała liczyć na pomoc obcych ludzi, którzy opowiadają, że są twoimi przyjaciółmi, a kiedy przychodzi co do czego - traktują cię jak zło konieczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ,ale przyjaciółka to nie córka ,ani nawet rodzina. Przyjaciółka jest ważna ,ale nie można dać się zwariować i całego życia jej poswięcić . w zyciu trzeba myśleć o innych ,ale o sobie też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciolka w rozterce
Oblubienica wedlug ciebie pozyczka na mieszkanie i pomoc w szukaniu pracy to malo? To co wedlug ciebie powinnam jeszcze zrobic? Moze pracowac, utrzymywac ja i dziecko i jeszcze byc jednoczesnie opiekunka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×