Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patrzącaspokojnie

czy to zdrowa sytuacja????

Polecane posty

Gość patrzącaspokojnie
Dori30 pewnie wie ale dla niego to wygodne , po z a tym pisałam że uważa żesama problem, bo on by jej kijem nie tknął itp. itd. dla niego problemu nie ma ale ja widze jak ona sie zachowuje, co to do cholery za pogawedki przez telefon, podbijanie cen na ebay itp. jak chce podbic cene to dlaczego do mnie nie zadzwoni tylko z nim trajkocze??? dla mnie to brak szacunku do mnie a on to powinien przerwac a nie dawac ciche pozwolenie to tak jak facet siedzi i obca baba kładzie mu reke na noge a on przeciez nie kazałeł jej tam kłaść tej reki cos w tym stylu albo siedzximy razem w 4 cos tam gadamy a ta wyskakuje z tekstem no chodz pawel ja cie przytukle ty taki biedny jestes no kurw....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asgfasfsadfasg
A Ty nie zareagowałaś po tym tekście z przytuleniem??Jak nie to też jej dałaś przyzwolenie-było ją w tedy pocisnąć to może byś miała teraz spokuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzącaspokojnie
słuchaj łatwo powiedzeć siedzi siedmioro ludzi ta mu się rzuca na szyję a ja co mam wyskakiwać z tekstem w stylu co ty robisz albo zostaw go?? troche to słabe popatrzyłam sie z dezaprobata i wyszłam na papierosa i po piwko do kuchni zlałam to bo dla mnie było to żalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asgfasfsadfasg
Wiem że łatwo i teraz pisać,ale w tedy nie reagując dałaś jej też przyzwolenie na takie zachowanie.Ja wiem że żarty żartami,ale na pewno inni siedzący jeśli są normalni to nie zdziwiłoby ich twoja riposta,chociaż nie chodzi mi tu o jakieś skakanie z mordą,ale np było powiedzieć że od przytulania to jesteś Ty i tylko Ty a ona nich sobie przytuli swojego męża jak tak chce kogoś przytulić.Musisz być bardziej stanowcza i asertywna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzącaspokojnie
nie wiem męczy mnie ta cała sytuacja mąż oporny jak ciele ide na spacer może komus coś przyjdzie do głowy jak wybrnąć z tego ....bo robienie podobnie , sceny awantury to nie w moim stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwaowieczkabozaa
Woewiecie - ja juz widzę, jak on myślał - on był ateistą OD DZiECKA. Jego babcia wychowywała - ona miała rodzinę gdzieś czy skądś? No Europę musiała znać, bardzo pobożna i zawsze mu musiała mówić , że na Zachodzie Kościól jest bogaty, a w Polsce biedny, i że ludzie w Polsce nie szanują Kościoła. Kiedyś szanowali a teraz nie. I to tak - był młody - takie czasy zepsute i tyle. tak mu mówiła - no to nie wierzył. I zawsze był jej utrapieniem, ale co robić? No co robić? Musiała wnuka wychować BO CO BY LUDZIE POWIEDZIELI. Dziecko oddała do domu do dziecka - sierota. No to tam powienien być w sumie - jej zdanie. No ale LUDZIE W POLSCE - no to się zajmowała jak był malutki i większy. I chyba mu umarła - kiedy to nie wiem, ale ożenił sie szybko to leciwa babunia i co ona z nim miała to szkoda słów, no ale wszyscy jej mówili, że może jeszcze wyjdzie na ludzi. No to co słuchajcie? Miał tego ojca czy nie? No jakiegoś tam miał. Czy ta matka była mężatką? Może se lewe zrobiła? No ale mówił, że ojca zastrzelili mu NIemcy w wojnę. I dlatego nie miał ojca. No wiecie - też może być - wy się śmiejecie - a ten dyrektor przez którego mam kłopoty? Ja w to wierzę. I wiem dlaczego go zabili. Mam swoją wersję - oczywiście niczego nie udowodnię i tyle. No bo wiecie - w tej Polsce tez wiedział co robić - skąd? Nie miał rodziców. Przecież skądś wiedział. Z GENÓW. Takie miał geny. Bo co? Nie modlił się. Ktoś się modli to wie z modlitwy, a on z genów. I ta babcia tak fulała bo żałowała , że nie jest na Zachodzie - że Kościół szanują lepiej na Zachodzie bo jest bogaty, a w Polsce - co to za Kościół jest w Polsce. Takie rzeczy to są. W USa też nie ma Kościóła - jedynie ten Zachód - piękne kościoły, szacunek do kościoła... takie głupie pierdoły i to tak się dorobił tego miliona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi tam.....;)
a nie uważasz,że oni po prostu nie chcą tam u siebie Twojego towarzystwa? Przepraszam, nie chcę Cię urazić....ale skąd wiesz co Twój mąż tam opowiada o Tobie? - może nawet urządzają sobie jakieś sex party i wolą bawić się w trójkę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny z kafe to my
uważamy że twoja koleżanka jak nic na dwa baty jest posuwana:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste zakoleguj sie z jej
mezem :) zagaduj go , tez sie przytulaj - pokaz jej jak to jest. zadzown do jej meza pod byle pretekstem...skoro ona taka zazdrośnica to tylko tak jej dowalisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Koleżanka jak koleżanka. Autorko- problemem jest twój mąż, bo traktujesz go jak bezwolne ciele, za które decyzje podejmujesz albo ty, albo inna kobieta. Rozmawiać powinnaś ze swoim mężem, nie z obcą kobietą. To on jest winny całej sytuacji i to z nim powinnaś wszystko ustalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrawdziwaowieczkabozzza
Dziś kolejny dzień szukania pracy i tak dalej. Ale znowu dziś nic z tego. I tyle. Zastanawiam sie wiecie czy ja w ogóle dostanę jeszcze stałą pracę kiedyś (pierwszy raz w życiu) i gdzie? Ale na pewno nie w Niemczech więc wszystko dokumentnie SMOLĘ wiecie. Bo wiem - bo czuję - że robią mi tam taką opinię, że brak słów, a całość i tak jest zajechana od końca i tyle. Bo tak i już. Bo każdy ma swoje myśelnie w zyciu a ja mam myślenie takie - W ŻYCIU TRZEBA COŚ ROBIĆ Z SENSEM a nie tylko stała praca - no to robiłam DLA SIEBIE coś z sensem i dobrze mi było, a stałej pracy nie miałam bo mi na tym aż tak nie zależało i w Niemczech najwidoczniej mnie nie zrozumieją. Te ksiązki to uważam, że gdyby ludzie , z którymi byłam byli NEUTRALNI to by mi je dali - oczywiście nie z tej firmy bo to za wielkie, ale za jakiś czas jakbym się pouczyła języka to czemu nie. Choć powiedzieliby mi, że by musiała skończyć doktorat i mogłabym być. No i wtedy bym skończyła bo to by miało sens, w Polsce też lepiej, mój brat pracuje w sklepie. A tak to nic nie będę robić bo sie nie opłaca bo...NIE MA TO SENSU i tyle. I koniec - bo wiecie wy sobie nie myślcie , że ja nic nie robiłam na tym doktoracie - o nie - ja charowałam JAK WÓŁ - nawet ten ciemniak z USA nie harował jak ja. Czy ja bym to obroniła bez niego? Też nie dziś uważam, przez to go smolę, bez różnicy. Wiecie - mnie tam brakuje KILKU RZECZy, no literaturę bym musiała najnowszę prześledzić i to wszystko. Egzamin jeden by trzeba zdać i tyle. To wszystko. Jedną ciocię mam nauczycielke to co - uczyć nie mogę? Ale nie o to mi chodzi. Już nie teraz. Bo wiecie jak sobie tak pomyślę to miałabym te stałą pracę w pierwszej szkole gdzie pracowałam, ale dosłownie tak sie tam miałam ustawić - PLOTAMi czyli - pani dyrektor lubi dzieci, a katechetka nie lubi dzieci - tak miałam tam wystartować i jestem NIEPOKONANA do dziś. I miałam mieć 3 lata wiecie anglistyki i później miałam mieć to co chciałam, ale nic z tego... i to by tak pasowało słuchajcie, że hohoho... i póżniej mogłam sobie robić doktorat - ale z czego. Musiałabym wymyślić. Jakbym nie wyszła za mąż. 25 to źle zrobiłam. A czemu mi nie zaszkodził za dużo na uczelni ten debil z USA? Bo jedna tam strasznie kłamała. Jak ona kłamała strasznie - tak jak on - a słuchajcie no ja wychodziłam z założenia , że na tej uczelni wszyscy piją co ją widziałam. No ale ona twierdziła , że tak jest jak ona mówi. No wiecie - ja na to patrzyłam JAKO ANGLISTKA i uważałam, że tej babie chyba WALI - co ona bredzi - a ci wszyscy po jej stronie BO KARIERA. No wiecie co... i później też sobie wiecie siadłam spokojnie na 4 literach i sobie przemyślałam to wszystko i pomyślałam - Boże jakie zero. I tyle wam napiszę. Bo ja bym się w 2004 zebrała i bym wyjechała do tej Anglii a przez nia nie umiałam bo pomyślałam jak takie zero ma się tam dobrze to zawalam dalej w tej szkole bo to bez sensu. I tyle I dlatego nie wyjechałam. I dopiero TERAZ, TERAZ rozumiem co się stało Naprawdę. Inne państwo i to wszystko, ale tak nakłamać. Choć ta uczelnia takich lubi - szyderców, zera, złodziei, świnie. Normalnych tam nie chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos tematu. To bardzo nie zrowa sytuacja. Idzcie do nich razem, a jak oni (ona i Twoj m.) znoeu beda sie tak glupio zachowywac, to zrob wreszcie cos! Powiedz cos w tym stylu: "Dlugo to tolerowalam, ale koniec z tym. Widze, ze nie jestem Wam do szczescia potrzebna. Macie swoje sprawy, swoje sekrety itd. Wiec zegnam. A Ty (tak do meza) nie masz po co do domu wracac. Zegnam ! I wyjdz. I obraza majestatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzaca spokojnie
brrr wróciłam ze spacerku zimno.... Wracając do tematu niby żadna trudna sytuacja a jednak, mediator by sie przydał. Jeje męża lubię spoko, wesoły chłop ale nic nadto,on mnie też nawet bardzo, zawsze podkreslaże cyt.ze mnie fajna babka i ugotuje i posprzata i wesoła , inteligentna itp itd. tak więć że mnie tam nie chcą to nie wchodzi w grę,a móje ciele mele juz straszyłam, że nie wejdzie do domu, że szlaban itp nie działa, mówiłam że jak ja się czuję niech sie postawi w mojej sytuacji czy by mu było miło???jak mówie że jest łatwy klienta byc może tak robiąć chce wzbudzic zazdrość u swojego męża, tez nie działa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Jeżeli nie możesz powiedzieć wprost: "sytuacja jest dla mnie niekomfortowa, nie rób tak, chcę żebyś ograniczył kontakty z B. i nie chcę żebyś zostawał do późna na imprezach" to znaczy, że: 1.Mąż ma cię gdzieś. 2.Twoje małżeństwo to porażka. 3.Przy dwóch powyższych punktach kwestie kobiety (nie ta, to inna) jest naprawdę drugo-, a nawet trzeciorzędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzaca spokojnie
punkt 1 i punkt 2 to jedno i to to samo:-) nie ma w tym logiki , ktoś kto to pisze albo jest singlem,albo ma bardzo krótki staż małżeński bo taka sytuacja nie dotyczy tylko mnie często sie tak zdarza tylko pytanie gdzie sa granice koleżeńskich barier w stosunku do goszczenia cudzych męzów ???? i działa to w dwie strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Granica jest tam, gdzie ją ustalisz. Pytanie brzmi: Dlaczego mąż ma w dupie Twoje zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzaca spokojnie
gdybym znała na nie odpowiedź nie pisałabym na forum, generalnie ma w dupie moje zdanie w tej konkretnej sytuacji, w innych nie???? pytanie czemu nie umiem rozszyfrować tej zagadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Zapytaj go o to. Najprostsze rozwiązania zawsze najlepsze. Bo chyba nie liczysz, że jakaś obca kobieta będzie Ci męża pilnowała, bo Ty sobie z tym nie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Zapytaj go o to. Najprostsze rozwiązania zawsze najlepsze. Bo chyba nie liczysz, że jakaś obca kobieta będzie Ci męża pilnowała, bo Ty sobie z tym nie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze co za absurdy
po pierwsze - dobrze wyczuwasz te babe, to nie jest kolezanka, od takich trzymac sie z daleka, i tyle. Zgrywa jakas kokietke i dowartosciowuje sie czyims mezem,nie znosze tego typu bab,bo nie napisze kobiet :) kobiety to my:) wyczuwam Cie, to jaka jestes osoba, masz klase, nie bedziesz sie awanturowala w towarzystwie i doskonale to rozumiem,tez bym wyszla. Jednak Twoj maz powinien sie bardziej liczyc z twoim zdaniem. Moze jest tez tak,ze ma te panne totalnie gdzies ale moze sie wyrwac z domu i zrelaxowac dlatego to robi...ale to niefajne zachowanie. Pogadajcie na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie sie wydaje , ze hfgufggfgh ma racje. U Ciebie w malzenstwie dawno sa przekroczone granice. Raz , dwa ryzy w tyg. chlop idzie do tej baby, siedzi tam do 3 w nocy. Przychodzi nawalony... Lekcewazy Twoje zdanie. Spojrz na to obiektywnie. Przeciez to porazka. Moze chcesz pokazac jaka to nie jestes super zona, ze Twoj maz ma z Toba luzik, bo sobie wychodzi , imprezuje... Ale zastanow sie czy to powazne? Nie wiem... moj tato nigdy nie chodzil po kuplach , po nocy. Moi rodzice , albo robili imprezy i to na wiele osob, albo sami szli (tzn z nami ) z dziecmi. Paka dzieciakopw sie bawila, a jak sie przedlozylo i to spalismy razem. Wspominam to super. I sama tez tak robie. Zapraszamy znajomych z dziecmi. Tylko, ze nie imprezujemy dwa razy w tygodniu. Nie zawsze nawet pijemy alkohol. (lapka wino, jedno , dwa piwka) Bo sa dueiec i jestesmy odpowiedzialni. Nie wiem jak Ty sobie to wszystko poustawialas, ale dla mnie to powoli patologia. Przemysl to i reaguj, bo to nie jest normalne. Niech wybiera Ty , albo koles z zonka. Powinniscie miec wspolnych znajomych, przyjaciol i szanowac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzaca spokojnie
nie chce sie powtarzać bo pisałam już że rozmawiałam z nim na ten temat a z drugiej strony to nie taka znowu obca kobieta bo NASZA znajoma która mnie zna i który ma zupełnie odwrotny pogląd na przebywanie swojego mężą u nas ( przy dobrych wiatrach posiedzi 1 h)więc jakas nieścisłóść skorowedług niej jej mąż sam u nas nie może to dlaczego innych gości ochoczo u siebie a juz po za tym tematem to jakby mąż mojej nazwijmy to koleżanki siedziała u nas długo to normalniepowiedziałabym słuchaj jest późno i wypadałoby żebys chyba poszedł do domu bo baska pewnie jest wkur..... siedzi z dzieckiem a ty u nas przesiadujesz i to jest dla mnie normalne zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Ależ ona pilnuje SWOJEGO męża. Weź z niej przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*bo sa dzieci i jeszcze dodam, ze moze nie imprezujemy czesto, ale co weekend spotykamy sie ze znajomymi gdzies - wybieramy takie miejsca, zebysmy mogli pogadac, wypic kawke, a dzieci mialy ze tak to nazwe - nature. W lecie jezira, lasy, parki, Zoo. W zimie sanki, spacery itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfgufggfgh
Poraża mnie ta logika: kobieta pilnuje swojego męża, więc Twojego też powinna, bo Ty... no własnie, dlaczego Ty nie możesz pilnować SWOJEGO męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzaca spokojnie
nie jestesmy patologią!!!! często gościlismy znajomych z dziecmi u nas ,ale są sytuacje że każdy chce sie pobawić w swoim gronie nie widze w tym nic złego jak wyjde sobie z przyjaciółkami na piwo i pizze, tak samo on jak powie że idzie z kuplami na piwo to dla mnie jest ok nie można wszedzie razem bo by człowiek zwariował, mamy normalny dom, oboje pracujemy, wychowujemy dziecko i tyle , natomiast ta sytuacja gdzies od pół roku wprowadziła zupełny zamęt w naszym związku, żadne rozmowy, próba zastraszania, szantazowania nie przynosi skutku, a iść tam, czy zrobic jakis nalot to tak jak pisałam nie wmoim stylu ( jak sie okaże że grzecznie siedza i dyskutują)ale nie mam chyba wyjścia pomyslałam sobie że może po prostu zadzwonie do jej męża , spotkam sie znim i mu powiem o tych obawach i to co mnie w tej relacji wkurw....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyno . Ty w ogole wiesz o czym piszesz???? Powinnas sie martwic, ze to Two maz nie ma poczucia czasu i nie spieszy sie do zony i dziecka, a nie obwiniac Baske, ze go nie wygania!!!! HALOOOO ! Ocknij sie!!! A jak Basia go nie wygania, to znaczy , ze lubi nardzo towazystwo Twojego meza . Halooooo! Nie masz szacunku do siebie. Maz tez Cie nie szanuje. Sorry, ale taka prawda. ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze co za absurdy
Dori30 jestem po slubie, obecnie chodzimy z mezem na imprezki, od czasu do czasu on sie spotka z kumplami a ja kolezankami. I marze zeby gdy bede miala dziecko zyc tak jak Wy! wszedzie razem, lub z dziecmi....a ja sie boje ze maz bedzie dalej sie z kumplami spotyal a ja sama z dzieckiem w domu zostane....:( Moze to tylko moje glupie zamartwianie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzaca spokojnie
szacunek do siebie mam, bo nie robie z siebie błazna jak ona i nie wykonuje 10 telefonów w przeciagu godz. na smyczy męża tez nie mam zamiaru trzymać a że on do mnie nie ma szacunku to pewnie masz tu rację i sie z tobą zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze co za absurdy
Ale ona nie pozwala!!! tylko ze on jej nie slucha i tam lazi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×