Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Prożnia...

Dzis zdradzilam go...

Polecane posty

Gość do dupczonej
skąd ten własny wniosek że nikt mnie nie dupczy? Twój własny wygodny dla Ciebie i głupi smiech Ja nie pisę że mnie rózni dupczą mam własnego jednego do posuwania A Ty co ...śmiec sponiewierany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prożnia...
Ciągle sie zastanawiam po jaką cholerę te święte niedupczone w ogóle wchodzą z polemikę z kobietami upadlymi dupczonymi przez wszystkich na lewo i prawo. Przeciez po przeczytaniu tych bezeceństw powinny nie brukać sie żadnymi komentarzami. W ogole dziwne, ze czytają to, ze po takiej lekturze nie padają trupem,ze świętą głową na laptopie :) I co je tak przyciąga do klubu " adoratorek kurestwa" ;) Juz nie aniołku. Jak to sie stało, ze sie posypalo?? To Twoja decyzja, czy przypadek? Co teraz, jak sie z tym uporal, jak teraz wygląda Twoje życie, co z domem, rodzina? I co na to ten 3? Czy On tez uważa, ze tak lepiej, ze juz po wszystkim? Czy przeraził sie i przeroslo Go? I co z Tobą czy nadal uważasz, ze tak lepiej, czy to duża ulga, ze ta podwójna szarpanina sie skończyła? Zazdroszczę Ci , ze to masz za sobą... Życzę Ci najbardziej miękkiego lądowania jak tylko możliwe, zeby już było prosciej. Trzymaj sie aniołku i napisz co u Ciebie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie aniolekkk
Próżnia- posypało się z mojej winy, byłam za mało ostrożna, maz przyłapał mnie na pisaniu po kryjomu smsów i telefonowaniu i tak się zaczeło a potem to już była kwestia czasu gdy sie dowiedział...na początku wydawało sie że skończy sie rozwodem, ale jednak po dłuugich dniach rozmowy i dla dobra też naszej dwulatki postanowiliśmy zacząć jeszcze raz...spróbujemy odbudować nasze małżeństwo, mąż też zrozumiał jak bardzo zaniedbał mnie, dziecko, dom wszystko! a ten 3 no cóż...nie zrobił nic gdy miał szanse bo i warunkow poki co nie ma do tego,ale moze i lepiej chociaż serce wciąż przy kochanku, wierzę że z czasem to minie i pokocham męża na nowo, tylko oboje musimy zrobić wszystko by się udało. Próżnia życzę Ci rozwiązania Twojej sytuacji, bo rozbicie na dwa życia na dłuższą metę to udręka pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prożnia...
Aniołku to faktycznie rewolucja w Twoim życiu. Mam nadzieje, ze jakoś z mężem połapiecie to wszystko... Na pewno będzie mega trudno, bo żeby zapomnieć o zdradzie, potrzeba dwójki mądrych ludzi. Nie ma mowy o wypominkach , roztrząsaniu, obarczania sie na wzajem winą. Tylko czy Twój maz to udźwignie? Teraz po pierwszym szoku moze mu sie wydawać, ze tak, ale czas pokaże czy faktycznie da rade, gdy emocje opadną, a złosliwe myśli będą się kłębić w głowie... Do tego presja otoczenia i wszystkie "życzliwe" osoby do koła. Dlatego im mniej osób bedzie wiedziało o waszym problemie tym lepiej. Mam nadzieje, ze Twój mąż okaże sie dyskretnym dżentelmenem. Chociaż trudno od Niego tego wymagac.. I kwestia Twojego uczucia do tego 2. Jeżeli tak sie zachował w obliczu proby to wybij Go sobie z głowy. Jak to mówią mężczyznę poznaje się po tym nie jak zaczyna, tylko jak kończy... U mnie, gdyby moj facet się dowiedział nie byłoby mowy o przebaczeniu, nawet jesli by to zaproponował odmówiłabym, bo wiem, ze nie miałabym przy nim zycia... A ten 2 własnie na to czeka... Skrobnij czasem jak Wam sie żyje po zdradzie, czy ten 2 odpuścił, czy szykuje sie do ataku. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia i uszy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dupczonej
ach wydawało się ,że moze cos was tknie, że nie wszystko jest oki, ale do was do przez pipy tylko można dotrzeć nie przez rozum pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość godadoda
wiesz co próznia, sku...rwicie sie i jeszcze wymagacie od swoich facetów jak sie sypnie bycia madrym, dzentelmenem, poufności, a niech gada o waszym kurestwie, tutaj tak sie bronicie, to obroncie swoje kurestwo w realu wsród,znajomych i co bedziecie sie kajac, czy trez nie bedziecie miały nic sobie do zarzucenia? Tez powiesz teściowej żyje się chwila? :) głupie pipy, tobie tez sie sypnie...zobaczysz hello próznia? a jest wekend, jeszcze z dymania nie wróciłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Próżnia...
godadoda Czytanie ze zrozumieniem, pojmujesz to?? Wez głęboki oddech, uspokój emocje i przeczytaj jeszcze raz!' Ja nie wymagam od zdradzonego faceta, by zachował się jak okaz dyskrecji i milczał jak grób. To jak zdradzona osoba zareaguje zależny tylko od niej i bez względu na to co zrobi ma do tego święte prawo, bo to ona jest zraniona! Mając na myśli dyskrecje nie biorę pod uwagę zaoszczędzenia wstydu przed otoczeniem. To mam głęboko w dupie, bo nie zależy mi na opinii sąsiadów, znajomych czy tym bardziej teściowej! Wiem tylko, ze wśród tych ludzi znajdzie się kilku "życzliwych" Twojego pokroju. którzy dotąd będą podkręcać śrubę, aż związek legnie w gruzach, oczywiście w imię sprawiedliwości i praworządności. Czy komuś przejdzie przez myśl, ze ten zdradzony nadal kocha swoją kobietę, tylko nie może znieść presji i chcąc zachować reszte godności odejdzie? Ze będzie później żałował swojej decyzji? Ze po kilku latach zacznie dostrzegać, ze jednak ponosi odrobinę winy za to co sie stało? Ze odszedł od kobiety swojego życia, a mógł spróbować, ze była szansa? Ze mógł mieć w dupie te wszystkie rozszczekane pyski i ciocie "dobra rada? Ze powinien kierować sie tym co czuje, a nie tym co wymaga się od niego? Że gdyby cofnął sie czs postąpilby innaczej? Jest jedno stare i dosadne powiedzenie, ktore jest doskonałą puentą "Nie wpierdala sie miedzy wódkę, a zakąskę " A weekendy faktycznie mam zajęte ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;lihouhuyu
Że będzie nosił poroże z dumą i co jakiś czas podziwiał jak przyrasta kolejna gałąź(czy jak to się nazywa w przypadku rogów)? Że resztę życia mógłby spędzić z zakłamanym kurwiszonem wbijającym mu nóż w plecy bo połaskotały motyle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelajda48
Do Próżni !!! Gratuluję przeczytałam topik i powiem ci jedno nie miej wyrzutów sumienia ja nie zdradziłam nigdy przez 28 lat i zostałam sama i jeszcze wyzwana od dziwki teraz tego żałuję trzeba było używać dopóki byłam młodą i piękną kobietą teraz mam 48 lat i czuję że zmarnowałam życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość virescens
Do Adelajda48 - piszesz tak bo nie zdradziłaś. Naprawdę nie ma czego zazdrościć. Ciesz się z dotrzymania wartości moralnych, a żałuj tylko tego że wcześniej nie rozstałaś sie z głupim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W SAMO SEDNO
po prostu kurwy jesteście:) poza tym kobiety to egoistki-każda potrafi tak sobie przetłumaczyc cokolwiek że wyjdzie na końcu że to nie jej wina i jest pokrzywdzona:) a kompromis to inna nazwa na to żeby jej było na wierzchu inaczej raban. z 2 str to piekna umiejętnośc i czasem jej zazdroszczę kobietom-powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prożnia...
Adelajda48 To przykre co piszesz, ale niestety dosc częste :( Uważam, ze nic sie nie dzieje bez przyczyny, jesli nie zdradzilas to tak widocznie musialo byc, widocznie nie bylo dane spotkac Ci tego 3, bo nie o byle kogo tu chodzi... Ja też swoje w zyciu przeszlam i szukalam zdrady, by sobie to odbić. To po prostu sie stalo... Kochan 48 lat to nie schyłek życia! Nie czuj sie jakbyś je kończyła, ale jakbyś zaczynała od nowa!!! Jestem pewna, ze nadal jestes atrakcyjną kobitką, bo urok ma się wrodzony i z wiekiem nie mija! Może spotkasz tego jedynego, allbo będziesz zmieniała facetów jak rękawiczki, ważne żebyś była zwyczajnie po ludzku szczęśliwa ze sobą :) Moralizatorów, którzy wgnietliby w ziemie wszystkich myślących inaczej trza mieć w kanale:) Moja babcia powtarza " cicha woda brzegi rwie" W SAMO SEDNO poza tym kobiety to egoistki-każda potrafi tak sobie przetłumaczyc cokolwiek że wyjdzie na końcu że to nie jej wina i jest pokrzywdzona Faceci traktują swoje kobiety jak wyposażenie mieszkania, potem sa zdziwieni i oburzeni faktem posiadania poroża. Kobiecie przypina łatkę kurwiszona i wzbudzajac litosc otoczenia narzeka na babski ród. Potem poznaje kolejną kobietę i staje się jeszcze gorszy, bo wyładowuje na niej swe lęki i frustracje za poprzedni związek. Kiedy ta nowa nie wytrzymuje, znów kreuje się na ofiarę typu caly świat przeciwko mnie. Bo to zła kobieta byla, co?? I szczerze tej umiejętności Wam nie zazdroszczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prożnia...
dziś natknęłam się na kafie na wiersz Mówisz Gdybyśmy byli razem przynosiłbym rano bułki i mleko Mielibyśmy wspólne drzwi wspólne światło wspólną noc Lecz dzielą nas klucze schody mieszkania oczy mężczyzny oczy kobiety nawet płacząca wierzba na podwórku pod którą nam nie wolno się całować Mówisz Jesteś dla mnie jak wschód słońca żeby go zobaczyć odwracam się do ludzi plecami (M. Hillar) Jak wszystko zostało ujęte. Nic dodać nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
Przeczytałam wszystko i też mam taki sam dylemat co robić dalej. Trwa to już dosyć długo i sytuacja jest taka ,że mąż wie o zdradzie i próby naprawienia związku się nie udały. Jest coraz gorzej , facetom bardzo trudno jest się pogodzić z tym ,że zostali zdradzeni i to cały czas wraca jak bumerang. Ciągłe docinki, sprawdzanie są poprostu nie do wytrzymania. Stało się tak po kilku latach małżeństwa gdy ja się starałam to on miał to gdzieś i mnie nie zauważał. Jest bardzo ciężko i nie wiem co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
Próżnia Nie zwracaj uwagi na docinki , bo nie warto . Ktoś kto nigdy nie przeżył tego co my to nie zrozumie. Znasz powiedzenie "nie zrozumie syty głodnego" i to jest święta prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prożnia...
Docinki mam w dupie, nie znoszę argumentów typu " nie, bo nie" Ja tu wczesniej juz pisalam, ze zycie po zdradzie nie jest wcale latwiejsze niz przed. Wokół pełno życzliwych moralistow, ktorzy nie pozwolą zapomnieć... A u Ciebie warto bylo zrezygnoać z tego 3? Dlaczego zostalas z mężem, co bylo dalej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
Ja nie zrezygnowałam i może dlatego nie można naprawić małżeństwa , ale jeżeli coś się wypala przez lata to ciężko jest naprawić. Nie jest wszystko takie proste, bo mamy rodziny i dlatego zostałam z mężem , bo "dał" mi szansę ale nadal wypomina a zwłaszcza jak są takie momenty ,że jest lepiej to on zaczyna swoje, nie może poradzić sobie z moją zdradą i tak podobno faceci mają, że na początku wydaje im się że sobie z tym poradzą a później wychodzi inaczej. Żałuję ,że wtedy nie zakończyłam mojego małżeństwa , bo jest bardzo trudno tak żyć a będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
To niemożliwe powiedziała duma. To ryzykowne rzekło doświadczenie. To bezsensowne stwierdził rozum. Spróbuj szepnęło serce. Przeczytałam to dzisiaj i zastanawiam się nad swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Próżnia...
Jesli faktycznie na nic sie nie zdecydowalas to raczej tudno Ci sie żyje. I faktycznie, kiedy dlugo sie cos wypala to tudno to pozniej poskaldac. O uczucie trzeba dbac, pielęgnowac je. Slowa wypowiedziane w gniewie, zle gesty niszcza zwiazek, a trudno, zeby po kilku latach bylo nadal malinowo... Wtedy ważne jest, zeby dwie osoby chcialy polatac dziure, jesli robi to tylko jedna to z czasem sie zmęczy. Nie tylko facetom ciężko pogodzic sie ze zdrada, chociaz mysle, ze faceci podchodzą ambicjonalnie i dlatego jest im trudniej. Twojemu mezowi podwojnie trudno, bo ciagle tkwisz w zwiazku z tym 3 . Dlaczego załujac, ze zostalas w malzenstwie nie odejdziesz teraz?? Ja sama poki co nie wiem co robic, stchórzyłam czekam, zeby czas rozstrzygnął to za mnie. Ty juz teraz masz ta wiedzę, ze trzeba bylo odejsc, wiec co Cie trzyma?? Tymbardziej, ze sama wiesz, ze nie bedzie latwo, a jeszcze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od Jagiełł
Wielu ludzi udzielających się w tej dyskusji pisze z sensem. niestety zauważam ze sens zdań niesie sie z większym doświadczeniem życiowym. podzielam w wiekszości opinie, wypowiedzi pani podpisującej sie jako Próżnia... lecz próżnia moze mieć to szczescie ze jest po prostu inteligentna. rzetelnosć wypowiedzi zbije z tropu cociażby irytację morlnie czstych słów. jestem z tej upodlonej strony...dl mnie to już po prostu jest. pocztki były tragiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od Jagiełł
i pytanie do próżni w związku z wypowiedzia... Wokół pełno życzliwych moralistow, ktorzy nie pozwolą zapomnieć... chciałabyś zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
Próżnia Co mnie przy nim trzyma chyba tylko dziecko, bo nic innego. Cały czas myślę i zastanawiam się jak to będzie dalej , bo długo tak się nie da żyć. Nie żałuję niczego co się wydarzyło w moim życiu , bo szczęście trzeba łapać garściami. Jestem w bardzo kiepskiej formie psychicznej, bo ciągle myślę i muszę udawać przed całym światem , że jest dobrze , bo nikt nie wie co się wydarzyło i co się dzieje u mnie w domu a już nie wspomnę o tym co się dzieje w mojej głowie. Zburzyć coś nie jest takie łatwe , bo nie jestem sama i muszę myśleć też o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
już nie aniołek Napisz co u Ciebie , bo jesteś w bardzo podobnej sytuacji jak ja i jestem ciekawa jak u Ciebie w domu teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten od Jagiełł
onazakochana- można tak żyć bardzo długo. nie chodzi nawet o to jak sobie poradzisz po rozstaniu ale chyba gorsza jest upokożenie mentalnego. to ty bedziesz ta gorsza. Czy to nie " czerpalność garściowa z życia" jest powodem twojej złej kondycji psychicznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie aniolekkk
Dziewczyny u mnie dobrze, mąż się zmienił jest dla mnie teraz cudowny...ale no właśnie temat zdrady wciąż wraca i to jedyny temat naszych kłótni...ma też obsesje kontrolowania mnie na każdym kroku i nie dziwię mu się ale czuje się przez to osaczona. Niestety problem do końca się nie rozwiazał bo wciąż jest ten trzeci obok mnie i nie potrafię mu powiedzieć żeby odszedł na dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaaa
Czyli tak samo jak było u mnie . Najpierw sielanka po tym jak się dowiedział tylko ,że nie długo to trwało i mam nadzieję , że u Ciebie będzie inaczej. A o kontrolowaniu , docinkach i kłótniach na temat zdrady nie wspomnę . U mnie też jest jeszcze ten trzeci i nie wyobrażam sobie, że może go nie być. Jest bardzo ciężko , bo faceci mają problem z zaakceptowaniem tego ,że zostali zdradzeni i czas upływa a jest coraz gorzej, bo musiałabym być głucha żeby nie zwracać uwagi na docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick na jeden raz
hej próżnio, ja też nadal tkwię w tym układzie :-( trochę się zmieniło od mojej ostatniej pisaniny ale chyba już czas to skończyć ... tylko jak, skoro on (ten trzeci) nie chce się poddać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
Skończyć coś to chyba nie jest takie proste jak się wydaje. Ja nie potrafię skończyć chociaż to wszystko co się teraz dzieje to do tego zmierza a ja nie chce nawet o tym myśleć , bo nie umiem żyć bez Niego. Jestem z mężem a myślami i sercem przy Nim. Trudne są te układy , oj bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick na jeden raz
onazakochana, a ile to trwa u ciebie ? i czemu nie chcesz się zdecydować na życie z tym trzecim ? u mnie nikt na razie nic nie wie, ale był moment gdy mąż się domyślał, a ja rozważałam odejście od niego do tego trzeciego ale jestem tchórzem :-(, nie umiem żyć bez męża a wydaje mi się, że umiem bez tamtego tylko, że tamten nie chce odpuścić i wciąż ma nadzieję, że będziemy razem nie wiem co będzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazakochanaaa
U mnie to trwa już prawie 1,5 roku i wszystko byłoby prostsze gdyby nie to ,że mamy rodziny. Cokolwiek zrobię to będzie źle , bo albo skrzywdzę innych albo siebie. To jest walka z wiatrakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×