Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa, 33

Nareszcie własna działeczka :)

Polecane posty

No ja też mam "chrabąszczo - fobię" Nadchodzi maj , to i te obrzydliwce będą się częściej pokazywały.Pamiętam jak byłam podlotkiem, to chłopaczury zawsze nam za koszulę wrzucali chrabąszcze.Obrzydliwość!!!!!!!!!!!!! Ewa - własne orzechy laskowe to super sprawa!!! Sama mam 3 duże krzewy.I prawie co roku mam kilkanaście kg orzechów.Część albo rozdaję albo sprzedaję, bo sami tyle ich nie zjemy.Najbardziej lubię takie młodziutkie i miękkie.Leszczyna najlepiej rośnie w piaszczystym gruncie.I gdzie taki u mnie występuje , nasadzam na nim leszczyny.[ cool]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mam glinę, ale tam przy brzegu jakaś lżejsza sie wydaje mam 10 sadzonek ze szkółki, obiecane, że w przyszłym roku beda juz pierwsze orzeszki ;) też uwielbiam takie młode, mokre, z których trzeba obierać skórkę a chrabąszcze... ja na nie patrzeć nawet nie moge, tak się boję, nie ma mowy o jakimś wsadzaniu za kołnierz, oszalałabym chyba! na czas ich latania zarządzam sobie sama areszt domowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewuś - chrabąszcze to "mały pikuś"!!!!! U mnie na ogródku trafiają się żmije,jaszczurki,zaskrońce!!!!!W zeszłym roku w sąsiedztwie mojej działki,żmija ukąsiła mojego kolegę.Zeszłego lata do ogrodu nie wyszłam, w innym obuwiu niż wysokie gumowce.Panika ogólna.Boję się wszelkiego gadostwa !!!! Zanim się zorientuję co to za gad? Żmija,padalec,zaskroniec czy inne pełzające bydle ,to mam prawie zawał.I zawsze wrzasku narobię.Skąd one się biorą nie wiem.Ale u nas w lasach są umieszczone tablice ostrzegające o możliwości spotkania się oko w oko ze żmiją.Także taki chrabąszczyk przy tym !!!! To już na mnie tak mocno nie działa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie mi żadne węże ani żmije nie straszne swego czasu zostałam bohaterem w swojej firmie :) zaskroniec zasuwał prosto pod drzwi administracji, a ja go za ogon i wyniosłam jak z nim szłam (mial z metr długości) to wszyscy spirzali w te pędy :) także wiesz... mi tam rybka, byle nie nadepnąc, bo dziabnie ale taki chrobol... lata gdzie chce, a najgorzej, że chce do człowieka lecieć zazwyczaj !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,tak,cholerne chrabole!!!!Po co takie obrzydlistwo żyje????? Ja jeszcze mam pecha do nietoperzy!!!! Nie wiem czy ja wysyłam jakieś ultradźwieki,że zawsze mnie prześladuje ,wszelkie gadostwo , pełzajaco - latające.Chrabąszcze z tego co wiem żerują na topolach i w pobliżu tych drzew lata ich najwięcej!!! Może masz gdzieś w pobliżu takie drzewa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chrabole sa wszędzie :( topoli tam koło mnie nie ma, ale są np. na bzach i w ogóle na wszelkich krzalach --> bardzo mądry temat - pochodzę to ja z Mazur :) ale w Lublinie mieszkam od lat osiemdziesiątych, więc jestem "tutejsza"pozdrawiam "krajankę" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta chora Jania to może facetem kopniętym w d... jest? bo tak mi jakoś zalatuje ;) ps. nietoperzy też sie nie boję niczego sie nie boję oprócz chraboli i pająków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś w ostatnim rzucie nasadzeń posadziłam różanecznik - ale ze względu na psy musiałam go prawie betonowym sarkofagiem niczym elektrownię w Czarnobylu otoczyć - a i tak nie ma pewności czy te bestie go nie pożrą ? pogryzą ? Nie mam niczego odstraszającego - jakiegoś zapaszku, którego psy nie lubią - to różanecznik opieprzyłam :D dosłownie . Obsypałam go pieprzem - może jak psy sie do kwiatka przyzwyczają to dadą mu spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewzęta widzę że macie
różne myki: czy znacie coś na mrówki? proszek Bros i proszek do pieczenia nie działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mrówek na całe szczęście nie posiadam :D ale podobno nie przepadają za skórkami pomarańczy - to znaczy za tym zapachem . Ale sama tego nie praktykowałam - wiem to od znajomego ogrodnika , ktory w ten sposób przeganiał mrówki gnieżdżące sie pod np . różami . Podono skuteczne :D spróbuj - a może się uda ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osz.licencjo,wykorzystam na bank.Też co zeżrą to ich :) mam czasem wrażenie,że uprawiam dla przyrody a sama jestem elementem poza ekosystemem,bo prawie nic mi nie zostaje.Żaby mam!Ropuchy.Doprowadzają mnie do zawału,ale kocham je okropnie.Ja w zasadzie nie boję się niczego z żyjacych.Tylko mocno mnie brzydzą pewne istoty.Szczury np.Ślimaki i śliniki-nie robię nic bez rękawiczek,choć bardzo energetyzujące jest obcowanie z ziemią.Ale jak pomyslę,że mogłabym dotknąć ślinika :( to już wolę żeby mnie czerwona mrówka użarła. A pająki są super.Pooglądać taką misterną sieć-bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w tą ich misterną sieć ,prawie codziennie "wpadam" twarzą!!!! Mam w tunelu foliowym bardzo upartego pająka.Otóż przy samym wejściu do foliaka uprządł ogromną sieć i jak wchodzę ( a zapomnę o tym jego arcydziele) to gęba w sieci jak nic!!! Jedną sieć mu wykończę na drugi dzień jest już nowa.Lubię go za to - od bestia jaka pracowita i zawzięta.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widziałam dziś na giełdzie różnaecznik , który już zaczął kwitnąć i to piękny kwiat :) Aż sie zdumiałam , bo moja " bida " nie wygląda na to ,zeby coś miała kiedykolwiek z siebie wypuścić:) Ale cała radosna jestem bo kwiat przetrwał noc - choć oczywisćie dziura w ziemi sie pojawiła - ale na szcżeście wypkopana w innym miejscu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech :( różaneczniki u mnie odpadają, lubią kwaśno i lekko a ja mam cieżko i gliniasto dzisiaj wpadłam na chwilkę wsadzić leszczyny i pokazac działkę rodzicom przy okazji mama usiadła i zwątpiła chyba, ze to się da ogarnąć ;) poczyniłam kolejną inwestycję - kupiłam taki pastikowy giętki pojemnik-wiadro-kubeł, leciutki, do noszenia chwastów na kompost np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa,to się tak tylko wydaje.200 m kw moment ogarniesz.Zobaczysz,nie zniechęcaj się.Będzie dobrze.Ja praktycznie sama przerabiam,obrabiam,bo mąż mój nie jest pasjonatem.Pomaga mi tylko w cięższych sprawach.A już wszelkie karczowania i przesadzania to moja działka ;) Z doświadczenia wiem,że teraz to jak cały dzień poświęcę na plewienie to całą resztę tygodnia odpoczywam.Sporo mam folii i kory lub kory na rabatach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie wcale nie zniechęcam :) to moja mama zwątpiła, jak zobaczyła, jak to wygląda tak z ciekawości - napisałas, że karczowanie to Twoja robota, a mąż tylko do cięższych, czyli np. do czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarczował krzewy i stare drzewa na początku.Ja teraz to jakieś byliny,krzewy do przesadzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha na M. czeka trzydziestoletnia jabłonka ;) ale to juz chyba w przyszłym roku, albo może na jesień? na razie niech leszczynki dzisiejsze rosną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa,a może na pniu posadzić "boczniaka"? czytałaś o grzybach w sensie okazów do zeżarcia :D poza tym,czy trzeba karczować? piekne są"kwietniki" z wyciętych drzew.Bo jeśli trza to trza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem bardzo dumna z siebie ,zę nawet to co obrobilam obrobilam sama . No i przyjechala do mnie siostra - sama na w domu tylko doniczki z sykulentami :) - ja ją oprowadzam po moim " dorobku " dumna i blada -a ona do mnie - e , siostra , ale tego ogródka to imponującego nie masz :) - przez chwile sie zastanawalam czy jej nie zadusić i nie zakopać pod rózami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Licencjo,pod róże może nie koniecznie,ale pod inne :D mnie ziemia uspokaja.Mogę godzinami plewić po chwasteczku zamiast zhaczyć całość.Ja,moja łopateczka,chwasty :D Ze względu na "bezobsługowość" sporej części pieszczę się z resztką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, ale nawet pień od jabłonki nie pasuje mi do koncepcji tej części działki musi iść pod topór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zanjduję w tym przyjemność - ale trzeba przyzanć ,zę jeszcze przez conajmniej 3 lata będzie to robota mocno silowa :) Tak jak już pisaam - mam zaniedbany ogród do którego - chyba ?- pezr lata ludzie zwozili śmieci , kamienie i inne cuda . Teraz ja muszę to wyszarpać ręcznie i to już nie jest takie przyjemne . Ale za to lubie dlubać na tej " przysposobionej " ziemi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Licencjo,będzie ok:) a to swoja ziemia czy ROD? Ewa,easy :D ja ciachnęłabym przy gruncie jeśli tam miałby być trawnik.Bo już w rabatach to inaczej.Moje mężo ma bardzo,bardzo mądrą babcię i ona zawsze powtarza,że nie sztuka robić.Sztuka zrobic a się nie narobić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja :) to ogród za domem :) toteż staram sie robić na niej porządnie :) bo jak raz zrobię to będę już miała z tym spokój . Ale na razie - " letko nie jest " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
we czwartek albo jutro zobaczę, jak tam leszczynki i może już bzy nadają się do wazonu? i konwalie może też już zakwitły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×