Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość staraduppa25

Wszyscy wychodzą za mąż/żenią się...tylko nie ja

Polecane posty

Gość ciekawostka dropsa
Kiciorek-ek całkiem możliwe :) ale nie dotyczyłoby to wtedy w takim stopniu konkubinatów, bo tak "ślub w ciąży" nie istnieje, a dotyczy bardziej niż małżeństw ;) Ja nie wiem, po co ktoś w ogóle robił taką korelację, ale trudne to nie jest - wystarczą dane z USC i można się pobawić (mówię o tych rozwodach) pstrykając sobie przy okazji nadgodziny. Żadnych ankiet, żadnych ludzi, czyste porównywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dlatego właśnie nadal twierdzę, ze te badania i wnioski są zbyt ograniczone. Ale już nieważne, każdy ma prawo do własnego zdania :) Mnie się jednak wydaje, że dziecko może stymulować do walki o związek. Ale jeśli to się nie udaje, nie można też trzymać się tego związku na siłę tylko ze względu na dziecko. Bo ono wówczas też szczęśliwe nie będzie. Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
ciekawostka dropsa- u mnie jak u Ciebie- to raczej partner mówi o ślubie. Zresztą nawet mi się oświadczył:) I to po pół roku znajomości. A co do badań- dobrze, że nie trzeba deklarować( np. przy spisie powszechnym) czy żyje się z kimś czy nie. Bo wtedy dopiero byłaby afera ile ludzi żyje "nie po Bożemu" :):) Aaa, jeszcze chciałam co do nieujawniania związku, bo zasiłki, wyższe becikowe itp. DUPA! W Polsce nie ma czegoś takiego jak konkubinat- nie jest to pojęcie prawne, nic z tego nie wynika! Więc jeśli Pańswto nie uznaje takich związków to dlaczego ja mam ujawniac, że z kimś żyję, ha??? Nie pobieram żadnych zasiłków, becikowe dostałam jedno, standardowe bo za dużo zarabiam. W Picie mam ulgę jak każdy rodzić. Tyle. A z tym dzieckiem to naprawdę zaskoczyłyście mnie!! I to bardzo!! I cieszę się, że u nas córka jest jednak czynnikiem cholernie łączącym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo Ty akurat jesteś stabilna finansowo, to nie potrzebujesz pomocy może. Ale sama znam takie pary co długo długo długo zwlekały ze ślubem, żeby becikowe było wyższe, żeby dodatki pielęgnacyjne i jeszcze jakieś dostać. No życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawostka dropsa
Kiciore-ek, ja z kolei pobierałam się w grupie wiekowej która wg GUSu też marnie rokuje, a jakoś ciągniem, panie, ciągniem ;) także ja to w formie ciekawostki, bo akurat wczoraj tamten artykulik na Onecie czytałam, ale na studiach analizowaliśmy te badania sprzed lat i mi się pamięta, że tak jest już od jakiegoś czasu. OK, miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
a ja gorąco popeiram takie pary- serio! Skoro Państwo daje takie możliwości powinny skorzystać i tyle. A gdyby zalegalizowali konkubinat to nie byłoby takich nadużyć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawostka dropsa
już naprawdę ostatnia refleksja - ciekawe, czy są badania korelacyjne pomiędzy trwałością związku a tym, kto pierwszy gadał o ślubie - on, czy ona ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha :D wydaje mi się, że więcej par się rozpada, bo ona gada pierwsza i najwięcej o ślubie. Dobra, ja lecę, miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość junona555
Moim zdaniem nie ma sensu spieszyć się ze ślubem. Lepiej poczekać trochę dłużej i upewnić się w swojej decyzji. Niestety często małżeństwa zawierane są zbyt szybko i kończą się rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraduppa25
A ja Wam się przyznam, że ostatnio chłopak spytał się mnie czy pojadę z nim do jego rodziców to mu wygarnęłam, że zgadzam się z jego mamą która mi powiedziała, że przecież aż tak bardzo związani jeszcze nie jesteśmy żeby mógł mieć do mnie pretensje że gdzieś jadę sama i ile razy :p bo miał wąty jakieś, że mało czasu mu poświęcam ostatnio. W moim domu oczywiście wszyscy na dzień dobry czy wesela mnie planuję :o Kuzynowi dziewczyna truje od roku, że chce ślubu, nawet jego rodzice to zauważyli i mówili nam że panna ma straszne parcie i nie byłoby w tym nic dziwnego bo są razem 3 lata gdyby nie fakt, że oni mają.... 20 i 21 lat :o Ja mam 26 w tym roku więc jestem dla nich już starą dupą do kwadratu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraduppa25
jeszcze dodam, że zaczął ostatnio marudzić, nie wiem czy nie w nawiązaniu do ślubów i kredytów, że martwi się tym, że nie pracuje na umowę. Zarabia dobrze, ja mniej ale też ok i na umowę. Wiem,ze facet musi być pod tym względem ustawiony ale prawda jest taka że ma taki dobry zawód i doświadczenie i wykształcenie że bez problemu umowę dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja historia jest taka.....
po 5 latach związku i braku zdecydowania z jego strony zostawił mnie dla innej, po 1 miesiącu wrócil, po następnych trzech znowu do niej odszedł, znowu był z nia okoló 1 miesiąc, wrócil do mnie (wiem głupia jestem), oświadczył się, przez pierwszy rok po ośwaidczynach jakos o slubie nie gadalismy, po roku od zaręczyn zaczęłam nagabywać o slubie to wiecie co usłyszałam - ze on jednak nie wie czego chce, tzn. ze nie jest gotowy na ślub. zapytałam go to po jaką cholerę się oświadczał i kupował pierscionek, jego odpowiedź: no chciałem Ci pokazać ze cię kocham. po tej odpowiedzi wytrzymałam jeszcze pare miesięcy i straciłam nadzieję ze cokolwiek w tym człowieku może się zmienić. po około 3 miesiącach od tej pamiętnej rozmowy nagle doznał oświecenia i sam zaczął planować slub : zarezerwował salę, kościół, zespół, hotel (teraz sądzę ze był pod wrażeniem slubu swojej o rok młodszej siostry, na której slubie byliśmy ) tylko ze ja juz nie chciałam, po prostu straciłam nadzieję ze zaręczyny, a tym bardziej nawet taki wymuszony slub cos w tym człowieku zmienią.... i tak reasumując po półtora roku od dnia zaręczyn rozstałam się z nim. oczywiście byly płacze, dramat ale ja juz byłam wypalon na tyle zeby nie widziec szans na lepsze jutro. od naszego rozstania w październiku minie 2 lata, razem byliśmy 7 lat. półtora roku temu poznałam innego faceta, od trzech miesięcy jesteśmy zaręczeni, on chce ślubu bardzo, ja też, datę mamy na czerwiec 2012. dziewczyny na swoim przykładziepowiem wam tyle- nie warto bez konca czekac. gdybym została z tamtym prawdopodobnie dalej bysmy się bujali, a niewiadomo czy do tamtego ślubu by w ogóle doszło czy by mu się po drodze cos odwidziało. z moim obecnym facetem jestem pewna ze on tego chce jest typem zdecydowanym i męskim, nie jakąs pipką co sama nie wie czego chce albo zwodzi swoją dziewczynę. także dziewuszki bierzcie sprawy w swoje ręce i nie dajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraduppa25
a konkretne rady? przeciez mu nie powiem że chcę i już :o ani prosić, w rozmowie powiedziałam jak to widzę, a on że 2 lat nie będę musiała czekać na zaręczyny... powtarzać nie będę ale ciekawa jestem jak to teraz widzi, po roku od rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem za ślubami
staradupo konkretna rada to rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Jeśli nie o ślubie to o problemach. Piszesz ze facet martwi się że nie ma umowy na stałe, pogadajcie o tym, wiele osób nie ma umowy na stałe. Ja z moim mężem tez nie mamy i raczej się nie zapowiada prędko, a mamy, tak uważam, bardzo udany związek. Kredyt na mieszkanie też się udało wziąć, coś tam zaoszczędzić tez się udało, a w cale nie ma za wiele tej kasy. Mi się wydaje że czasami trzeba z facetem porozmawiać o problemach, może przedstawić mu do rozważenia opcję której nie brał wcześniej pod uwagę. Każdy facet będzie miał jakies obawy związane ze ślubem które musi najpierw sobie w głowie poukładać. Czasem nie widzi innego rozwiązania jak czekać 5 lat na umowę o pracę, czekać 10 lat az kupi mieszkanie i następne 10 na pozostałe problemy i ... łatwo policzyć kiedy zaręczyny i slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem za ślubami
Mój jak o czymś intensywnie myśli to nic nie mówi, podręcznikowy przykład faceta. Ja jak o czymś intensywnie myślę to mówię, gadam, pisze na gg, dzwonię do męża albo do mamy czy teściowej, pisze w dzienniku i mnie nosi jak czegoś nie powiem albo nie napiszę. jego wkurza jak ja gadam a mnie wkurza jak on milczy, ale wiem że moim gadaniem czasem mu podrzucę pomysł do rozważenia, inne rozwiązanie o którym nie pomyślał, a on w swoim milczeniu przemyśli moje irracjonalne pomysły i mi przedstawi konkrety. I tak w kółko. on mi przedstawia konkrety ja mówię wszystko co mi przyjdzie do głowy, on milczy, myśli, wymyśli mówi mi. Załatwiliśmy w ten sposób mnóstwo problemów i to dosyć kompromisowo. Po co o tym piszę? Bo mam wrażenie że proces myślenia faceta nie istnieje bez kobiety. Jak się nie wszczepi w nim chociaż zalążka, czegoś żeby miał o czym myśleć to to się tam nie pojawi samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×