Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

desperatkabecia

Czy dla mężczyzn seks jest nieważny...?

Polecane posty

Gość Xxxmen
Wiem ze nie muszę wchodzić na ten temat , topik jest twój a problem dotyczy braku seksu ale nic nie wynika z tych rozmów , jeśli ktoś ma wielką ochote na seks to tego nie zmieni i odwrotnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowe ciastko
mozna sie jedynie pocieszyc ze nie tylko autorka tak ma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxmen
Marne to pocieszenie , raczej dramat tych osób ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nie ma kochanki lub problemów nerwów itp to radzę seksuologa, może pomoże... Swoją drogą to dziwią mnie tacy faceci. Ja choćbym nie mógł czy nie chciał to i tak bym o tym myślał i do tego dążył. Toż to sama przyjemność i esensja życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
majsterklepka: przeczytaj proszę temat od początku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cuśtam: poranek-awantura jakich mało, wygarnęłam wszystko, nie owijałam w bawełne, postawiłam wszystko na jedną kartę wieczór-na plus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
brawo becia :) U mnie ambitne (i wspólne, co najciekawsze) plany weekendowe (truskawki, bita śmietana) rozbiły się o "idziemy na piwo". Także licznik nieaktywności śmiało idzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cuśtam tak się zastanawiam czy zrobił to bo poczuł że na prawdę miedzy nami się psuło i że seks w związku jest ważny czy dla świętego spokoju...mam nadzieje że to pierwsze Widze że u Ciebie nic się nie polepszyło, a czy próbowałeś z nią rozmawiać, nie od razu robić awantury tak jak u nas ale zacząć temat na spokojnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia_samosia
oj oj oj desperatkabecia. Nie tedy droga. I co masz zamiar mu zawsze robić karczemne awantury? By był seks. Ja jestem ze swoim ponad 5 lat. Rok udanego seksu pozniej w kropke kropka jak u Ciebie. Ja sie meczyłam az 3 długieeeeeeeeee lata. Ty zaledwie pare miesiecy. I tez dokładnie jak ty w kropka w krope sie zachowywałam doszło do tego ze myslałam o tym czy bedzie seks czy nie. A moj facet nie robił tego z miłosci tylko po to by mi zamknac juz buzie bo nie mogł tego słuchac. Kilka razy z tego powodu sie rozstawalismy. Ale sie kochamy - tylko seks juz nie ten był. Ja postanowiłam coś zminic - bo skoro niby szczere rozmowy , awantury, groźby nic nie dawały to widocznie nie tedy droga. Poszłam na ta terapie - wielu rzeczy sie dowiedziałam ( polecam - psycholog świetnie spojrzy na to trzezwym okiem) a przedewszystkim nauczyłam się żyć inaczej i zeby w końcu swiat nie krecił sie w okol seksu. Wiele samozaparcia mnie to kosztowało. Było zajebiscie ciezko na poczatku. Naprawde. Byłam zła na swiat ze czemu to ja musze sie starac a nie on skoro to on nawala. I zrozumiałam swoj blad. Byłam ciagle tylko ja ja ja , ciagle tylko seks. Zrobilam to co mi psycholog polecił. Poprawa o 1000000% stopni . Dopiero niedawno dowiedziałam sie od swojego lubego co było przyczyna. On miał mnie po prostu dosc pod tym kątem. Powiedział mi ze jakie jabłko zjesz ze smakiem te które dostałaś w prezencie czy te o które sie postarałas wdrapujać sie na czubeczek drzewa?. Moze troche dziwne porownanie ale mysle ze rozumiesz przesłanie. Faceci to zdobywcy .. musisz sie tego nauczyc. Jak sie podajesz na tacy to to moze byc fajne przez 1-2 miesiace bo ma wszystko to o co poprosi ale tylko przez tyle bo w koncu mu brzydnie. Powaznie Ci radze pomecz sie troszku , przetrwaj troche od seksu. I jak po tej przerwie bedzie cos chciałto ulegnij na półgwizdka ( całuj namietnie , rozpal go i przerwij - nie doprowadz do sytułacji by doszło do seksu) - swoja droga niech zobaczy jakie to miłe :) zrob mu tak czasem. Ale nie chodzi tu o to zeby mu robic na złosc choc pewnie troszke zrobisz ale o to by wiedział ze nie ma wtedy kiedy ci łaskawie pozwoli sie do Ciebie zblizyc ale wtedy kiedy on sie troszke wiecej postara. ahhh.. duzo by jeszcze pisac. a czasu brak. Mam nadzieje ze troche ci naswietlilam sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia_samosia
swoja droga jak wyglada twoj dzien ? pracujesz? uczysz sie? wychodzis sie gdzies z kumpelami ? czy czekasz az on wroci z pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
becia: Dzień dobry. Ja nie robię awantur :) U mnie to raczej działa tak, że takie nieudane podejścia traktuję jako własne porażki i to siebie za nie winię. Takie podejście sprawia, że o awanturach nie ma mowy, ale ja się po prostu oddalam od partnerki (i to jest powodem momentów, kiedy nie odczuwam potrzeby bliskości). Z partnerką nie rozmawiałem o tym, jak bardzo mi brakuje seksu. Rozmawiałem o tym, jak bardzo chciałbym się z nią kochać. Ona oczywiście przyjmuje pieszczoty, odwzajemnia pocałunki, ale potem i tak kończy się na niczym. Nic, czekam cierpliwie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZalona jestem i tyle
Gosia_samosia czekamy na wiecej rad bo widac ze terapia pomogla i wiesz co mowisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia_samosia co do
wypowiedzi to ja powiem tylko tyle, ze gdyby u mnie nie bylo mojej inicjatywy i awantur, to seks bylby moze raz na 2 miesiace, juz przerabialam temat zdobywcy i gowno niestety mi to dalo, bo kochalismy sie bardzo bardzo rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
awantura była z innego powodu, ale przy okazji wygarnęłam mu temat seksu. Wiem wiem, zachowuje się jak gówniara i myśle że wszystko da się załatwić krzykiem, czasem czuje się jak patologia, wyciągając te wszystkie brudy. Też jestem troszkę wybuchowa, ale powiem wam że u mnie oprócz problemu z seksem jest inny ważniejszy problem któremu poświęciłam osobny temat. Ale nie o tym w każdym razie, obiecałam sobie że wczorajsza awantura była pierwsza i ostatnia, wszystko ładnie mu wyjaśniłam-tylko nie myślcie że darłam się jak opętana- po prostu mówiłam o tym co jest dla mnie ważne, nie dałam mu przerwać i wciskać swoje 3 grosze. Po prostu musiał mnie wysłuchac i tyle bo jak on do mnie mówi to ja go słucham Reasumując ten cały burdel: kłótnia nas oczyściła bo już się nazbierało przez ostatnio pół roku, obiecaliśmy sobie dzisiaj rano, że nigdy więcej nie dopuścimy do takiego skumulowania i wybuchu emocji, będziemy nasze problemy rozwiązywać na bieżąco. Wieczór był ukoronowaniem naszej miłości, był cudowny seks, który nas zbliżył. Dla mnie w seksie nie chodzi tylko o rozładowanie emocji ale przede wszystkim o więź, kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez seksu z nim, to najpiekniejsze chwile kiedy możemy być tak cudownie blisko...Rozmarzyłam się ;) Cuśtam: wiem że nie robisz awantur, bo z tego co czytam to widze że jesteś niesamowicie spokojnym człowiekiem, który jest bardzo mądry życiowo:) Zazdroszczę Ci opanowania i spokoju, ale co zrobić, różni sa ludzie:) Gosia_samosia: sama widzisz, na początku tez tak robiłaś, teraz z perspektywy czasu wiesz że to było złe, bardzo dziękuje Ci za rady wiem że poprzez swoje doświadczenie chcesz mnie uchronić od błędów, które sama robiłaś. Jednak sama wiesz na pewno jak to jest, nerwy puszczają i pomimo, że wiesz co jest dobre czasem robimy cos przeciwnego. Musze popracować nad sobą i mam nadzieję że mi się uda tak samo jak i Tobie. Obiecałam sobie że wczorajsza awantura była pierwsza i ostatnio i bede się tego trzymać:) Pytałaś też jak wyglada mój dzień: pracuje z domu, razem prowadzimy firmę, oprócz tego studiuje zaocznie, czyli praktycznie co drugi weekend mam zajęty. Jesli chodzi o moje zycie to powiem szczerze, jestem troszkę źle nauczona z domu, kobiety były całkowicie oddane mężom (wiem że nie jesteśmy małżeństwem, ale mieszkamy razem wiec traktujemy nasz związek jak małżeństwo), nie było dnia żeby nie było obiadu, zawsze w domu jest czysto, rzeczy wyprasowane itd...Prawda jest tak że wole zostać w domu zrobić jakiś lepszy obiad niz wyjśc z koleżanką na piwo, tak było w piątek np. powiedziałam mu wcześniej że w piątek po południu wychodze, powiedział "OK" ale kiedy wrócił do domu po 18 to ja byłam (koleżance rozchorowała się córka i dlatego nie poszłyśmy) nawet nie zapytał dlaczego nie poszłam, może zapomniał a może po prostu jest przyzwyczajony do tego że ja zawsze jestem w domu i czekam na niego z gorącym obiadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
Becia, nie ma nic mądrego w tym, że wszystkie niepowodzenia w związku biorę na siebie coraz bardziej pogrążam :) Już nawet podczas gdy moja luba mówi o tym, jak między nami jest źle, wszystko jest na mnie. Kiedyś podczas poważnej rozmowy spytałem jak to możliwe, że w związku dwóch osób, jedna zawsze ma rację (ona), druga zawsze robi źle (ja). Okazało się, iż "nie wiem, ale tak jest".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jak to jest z kobietami-zawsze mają racje nawet wtedy jak jej nie mają był czas ze ja też siebie obwiniałam o wszystko ale z czasem zauważyłam że tak nie można, bo to do niczego nie prowadzi. Niestety są ludzie którzy uważają się za ideały i nie można z nimi dyskutować bo one i tak nie słyszą co się do nich mówi. nic nie zrobisz taki charakter i koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxmen
Właśnie gosiu , jest tak jak napisalem wcześniej albo sie zmienicie albo będziecie sie meczyć , nikt nikomu nie naleje do głowy ochoty na seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
Dlatego właśnie ja wolę się zająć pracą, niż związkiem. Stąd potem takie efekty, o jakich piszemy tutaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh... jak bym widziała siebie z przed kilku miesiecy. Wiesz co mi jeszcze powiedział moj ? Zdobył sie na szczerość w którymś momencie :D Ze ja po prostu jestem nuddna ( powiedział to najdelikatniej jak potrafił) Bo : - siedze cały czas w domu ( z mysla jak mu jeszcze dogodzic ) - nie mam swoich pasji ( poza nim) - jest przyzwyczajony do tego ze ja byłam jestem i bedę. itd. Szok! Jak mi to powiedział kiedyś zrobiłam mu jeszcze gorszą awanture niz wszystkie razem wzięte. Ale ..... on miał racje. Bo zamiast zajać się sobą nadskakiwałam mu - bo uważałam ze tak powinnam ( model wyniesiony z domu - tylko moi rodzice byli ze sobą 35 lat a co było wczesniej nie wiem - na starość to kochali sie jak mało kto - i ja tez tak chciałam) Zamiast wyjść z koleżanka wolałam siedzieć z nim. Łapałam sie zawsze na tym by swoj grafik dopasować pod niego - ( np. nie wyjdę dziś wieczorem bo TŻ jest w domu i razem ten wieczór spędzimy - w rezultacie wieczór do bani bo albo on zmeczony albo komputer) O czym on miał ze mną gadać ??? Jak ja ciagle w tym domu siedziałam . Bo ileż można gadać o marzeniach, wspólnej przyszłości , i nie daj boże seksie. Zaczełam zauważać swoje błedy - że ja mu po prostu spowszedniałam. Mam szwagierkę. Co ani pikna ani jakas miss a mąż za nia z językiem wywieszonym lata - pytałam się o sekret tegoż efektu :D Co usłyszałam ? Gosiu - bo ja to jestem taka że wszystko robię dla siebie. Odchudzam się dla siebie , do fryzjera /kosmetyczki/basen/ siłownia -wszystko robię dla siebie - nie dla niego. Wychodzę wieczorem z koleżankami ( a wychodzi raz w tyg - matka dwojki dzieci - wiec mi sie tu nie tłumaczyć brakiem czasu) dla siebie , bo zyję dla siebie nie dla niego, jest niezależna , pełna pasji i to we mnie kocha moj mąż. Miała kobita gadane bo ja wszystko robiłam pod swojego - az mu sie żygać tą moja słodkościa chciało pod koniec. Teraz nie zawsze mam czas dla niego , nie ugotuję codziennie i nie ze złośliwie - po prostu jestem zabiegana :) Mam swoje życie , pasję , chcę zmienić pracę , zapisałam sie na kurs , angielskiego - wychodzę z siostrami srednio raz w tygodniu na balety - a mojemu az szczeka opadała na poczatku ze jak to ? z szarej myszki zrobiłam się fajna dupa :P i nie zamierzam tego faktu zminić - nie chce być kobietąbluszczem co go osaczam z kazdej strony - odpłaca mi sie za to moj tą zmiana zachowania - wiekszym zainteresowaniem , miłościa i nieziemskim seksem :D i nie zawsze inicjowanym z mojej strony :) Czasem fajnie jest sie znaleść na pierwszym miejscu a nie tylko twoj facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wogole polecam Ci książke "dlaczego meżczyzni kochają zołzy" W fajny sposób z fajnymi poradami i jak z tą naszą kochana płcia brzydka postępować :) Trzeba tylko chcieć a wszystko jest możliwe:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
becia: może nie słowo w słowo, ale tak. Osoba bez pasji jest dla mnie osobą pustą. Uważam, też (co możecie panie przyjąć gorzej), że łatwiej zmienić kobietę niż pasję. I ewentualnie w tej kolejności powinno się priorytetować w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że nie można popadać w skrajność ale będę próbowała zmienić co nieco w swoim życiu, bo może faktycznie macie racje. Koleżanka mówi na mnie kwoka domowa, bo pomimo też że pracuje z domu, duzo czas poświęcam na spełnianie zachcianek mojego lubego, przestałam spotykać się z koleżankami, i to nie dlatego że on mi zabrania, nie, po prostu wole być z nim niż z kimkolwiek innym. Stopniowo zaczne wracać do swojego starego życia i starych nawyków łącząc nasz związek z poczuciem tego, że każdy z nas ma też swoje zycie:) dziękuje za rady, bardzo chce wszystko zmienić wiec wiem że mi się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
Trzymam więc kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zanim zamieszkałam z moim lubym chodziałam 2 razy w tyg na siłownie i 2 razy na basen, później sport ustąpił miejsca randkom:) napisałam mu właśnie, że chce zacząć znowu chodzić na basen, bo idzie wiosna itp itd, nie pytałam o zgode ale po prostu poinformowałam...Wiecie co usłyszałam? dla mnie to zadna roznica czy jestes w pokoju, czy w kuchni, czy na basenie, w porzadku smialo mozesz chodzic byleby obiad byl...rozjebało mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sza1ona wrona
widzę że nie będąc psychologiem - sama wpadłam na to o czym pisze Gosia_samosia - o wystawianiu się jak na tacy, no i przykład podany "o jabłkach" - ja podałam o "podarowanych pieniądzach" ;) co można dodać... hymm zastanawiam się czy czasem sama PODŚWIADOMIE autorko nie wpadłaś na przyczynę braku seksu w Twoim związku - zobacz "desperatkabecia" .... desperatka? jeśli sama się tak czujesz nawet tylko podświadomie - Twój partner z całą pewnością też to zauważa i jestem pewna że nie jest to pociągające dla niego. określenia koleżanki "kwoka domowa" też o czymś świadczą - staraj się czytać między wierszami a najprościej ... myślę że po prostu postaw się w sytuacji Twojego partnera - wyobraź sobie że Ty jesteś nim i że masz taką partnerkę jak Ty.. co by Cię odrzucało? jestem przekonana że brak pasji, koncentracja na nim i "rzeczowe rozmowy" mogą być męczące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
Spokojnie becia. Kup zapas warzyw na patelnię i mu zostawiaj na stole. Nie przejmuj się jego tekstami. Gdybym ja się przejmował tekstami mojej partnerki, już dawno żylibyśmy osobno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dowalil no nie
wiem czy to na dobre wam wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×