Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa1311

GRUDNIÓWKI 2011

Polecane posty

jeslu ciemiaczko jest zarosniete to zabkowanie jest nieprzyjemne bo moze bolec glowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie z tym ciemiaczkiem to nie jest regula. sa dzieci ktorym ida zeby ok. roczku i przechodza to calkiem gladko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moga tez wyskoczyc bezobjawowo jak u nas, i tego życzę wszystkich MALUCHOM i przy kolejnych zębolach również;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasztanka my w sierpniu też jedziemy na urlop na tydzień do białki tatrzańskiej bo tam są baseny termalne i zabieramy że sobą małego, nosidelko turystyczne zamówione, nowy fotelik do samochodu dla małego pod koniec lipca kupię aby było mu wygodnie lozeczko turystyczne zbierzemy, wózek i zapasy zywieniowe dla Mikusia i w drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolarka- minie mu ten brak apetytu;-) moha dzis taki szal ze zmeczenia miala ..ale w koncu padla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej znajomej syn dostał żeby po roczku i nie było tragedii tyko wyglądał jakby był chory, u nas zębów brak ale już widać kreseczki i moje dziecko bardzo gryzie a zwłaszcza mnie w brodę, kolano, ręce itp, ciemiaczko ma małe bo 0,5x0,5 ale jeszcze nie zaroslo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej U nas tragedia mały jest tak marudny że szok jeść też nie chce muszę różne sztuczki robić, mój do siadania się nie rwie tylko w foteliku ale za to ustawia się w pozycji do raczkowania ale nie umie ruszyć jeszcze chyba że na wstecznym miki jeszcze nie sylabizuje u niego to tylko am, nie, hej a takto gada po swojemu i piszczy. To ją jestem rocznik 88 czyli wychodzi na to że jestem tutaj najmłodsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej U nas tragedia mały jest tak marudny że szok jeść też nie chce muszę różne sztuczki robić, mój do siadania się nie rwie tylko w foteliku ale za to ustawia się w pozycji do raczkowania ale nie umie ruszyć jeszcze chyba że na wstecznym miki jeszcze nie sylabizuje u niego to tylko am, nie, hej a takto gada po swojemu i piszczy. To ją jestem rocznik 88 czyli wychodzi na to że jestem tutaj najmłodsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobitki! Ja tak na chwilę tylko o tym weselu... Na wstępie załamka, bo ten mój fryzjer-ziomek, którego dopiero co odkryłam wyjeżdża do Brytanii do roboty w zawodzie i raczej na stałe. Buuuuuu! Więc uczes na wesele był raczej pożegnalny! Ślub był na 18:00, wyjechaliśmy o 16:00, zgarnęliśmy Dziadka Nianię po drodze i pojechaliśmy, o 16:30 byliśmy na miejscu, czyli w hotelu. Mieliśmy przepiękny 2 pokojowy apartament z łazienką i garderobą. W jednym pokoju wielkie łoże małżeńskie, a w drugim rozkładana wersalka. Rozlokowaliśmy Młodego, daliśmy deserek, popitka piersią i my ubraliśmy się na imprezę, a Dziadek przejął Szymka. W kościele po pół godzinie zostałam sama, bo Dziadek dzwonił, jak na pożar przynajmniej - P. podjechał te kilkaset metrów do hotelu. Był dramat, bo pielucha przesikana. ;) Przewinął ululał, a potem już poszło gładko. Karmienie przez sen o 21:00, bo już mnie cycuch bolał. Potem karmienie na żądanie Młodzieńca o 2:00, i już później do rana spał... Także Szymek wesela nie odczuł w ogóle właściwie, bo od razu postanowiliśmy, że Go nigdzie nie zabieramy - ani do kościoła, a ni na salę balową... Chociaż siostra Pana Młodego była z 3 miesięcznym dzieciątkiem prawie do północy z wózkiem na sali. Każdy robi jak lubi. Ja i pojadłam, i potańcowałam - popić tylko nie popiłam z wiadomych względów. :))) Z sukienką mam karę za to, że Was nie posłuchałam... Wzięłam niebieską i pół sali też miało szafirowo-niebieskie. Miałam w hotelu zieloną na zmianę, ale mi się nie chciało przebierać. Zadowolona jestem o tyle, że jedyna kasa jaką wydałam, to na uczesanie - resztę "stylizacji" wygrzebałam z czeluści własnej szafy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baska jeszcze nie ma zabkow, widac tam biale kreseczki, ale jeszcze się nie przebily. No i gryzie wszystko na potege.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa , cieszę się ,ze weselicho udane.....ja też nie piłam he he :-) z tych samych względów co Ty :-) Wiesz w poprawiny Państwo Młodzi mieli swoja czterotygodniową córeczka cały czas na sali.( swoją drogą podziwiam ,że się tak zorganizowali z takim maluchem......tyle,że Młoda nie karmi już piersią )Moja Ania po dwóch godzinach pojechała.....ale ta maleńka od młodych to spala cały czas....a moje dziecię się rozglądało ....a to ten ją na ręce to tamten....OCZOPLĄSÓW od tego wszystkiego dostawała .....i muzyka jak dla mnie za głośna , to co dopiero dla maluszyńskiej . A u nas już msza o 12:00 była......., więc wcześniej ......ale na śląsku tak są wesela od południa do 2 w nocy , a poprawiny od 12-13 do 19-20 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szymek też dalej bezzębny i tak, jak u Was - ślini się, gryzie wszystko, w tym najchętniej własną piąchę, złości się, czasem próbuje nawet dwie piąchy do buzi wepchnąć. Szczególnie wieczorami mu się to nasila. Dopóki nie ma tragedii i wielkich płaczów staram się nie podawać ani czopków ani tych żeli łagodzących, ale jak się objawy nasilą, to coś trzeba będzie dziecku ulżyć... Klaudia - he he he, ja dopiero po dłuższym czasie załapałam, po co te gumki przy trokach od nosidełka! ;))) Rzecz w tym, że ten biodrowy nawet ściśnięty na maksa nie jest w tym miejscu, co powinien, tylko za nisko. Będę małego nie na biodrach, tylko na tyłku z przeproszeniem nosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to ślub i wesele były w tych samych miejscach, co nasze 2 lata temu. Taka podróż sentymentalna! Łezka się w oku zakręciła i na mszy w kościele, i podczas imprezy nie raz... :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyniki pediatra powiedziała że nie mogły by być lepsze SUPER kamień z serca dzięki Bogu dziewczynki zdrowe :) ugotowałam zupkę Julci bo miałam warzywa od bratowej mamy ze wsi :) smakowała jej ale muszę przyznać że gerberki szybciej zjada :) Beti-fajnie że wróciłaś :* ciesze się że wesele się udało :) my mamy 14 lipca zastanawiamy się czy pójdziemy do 23 czerwca mamy dać odpowiedz :) Ewa-sentyment do miejsca pewnie zawsze zostanie :) dobrze że się wybawiłaś czekamy na fotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasztanka -ja bym dziewczynek z życiu nie zostawiła ale to jest tylko moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle się opisalam i zezarlo:( wrrrr A wiec tak Ewka zawiechy się zdarzaja:) My kolejny wypad do sklepu po male zakupy wlasnie w nosidelku, bo troche pada, Baska w wozku nie lezu, a jak na polsiedzaco, to szalu dostaje z folia, a nosidelko szybko i latwo :) Nie pamietam co tam jeszcze pisalam:/ Kupilam truskawki i jogurt naturalny w weekend mamy miec znajomych wiec i w kuchni nawiazemy do Euro bedzie deser Polska Bialo- Czerwoni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinko świetne wiadomości . Buziaki dla Ciebie i dziewczynek ;-**** Kasztanko, ja też brałabym Niuńkę moją ze sobą. Ale moja szwagierka zawsze zostawiała dziecko mamie jak jechała na urlop......aż jej mała nie skończyła chyba 5 lat.....zależy od podejścia......i to wcale nie znaczy,że jest złą mamą, bo jest świetną mamą i super wychowuje swoją już siedmioletnią córkę ;-) My przewijamy pupę i lecimy na spacer :-) Miłego dnia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franek jęczy ciągle, ale położyłam najedzonego do łóżeczka-może zaśnie, bo to już jego pora.Nie mam siły go nisić...Kurde, co za pogoda do licha!:/ Kasztanka, ja chyba bym nie dała na 2 tyg zostawić...Choć biorę pod uwagę wyjazd w listopadzie na parę dni tylko z mężem.Ale znając życie nie dam rady, bo ja taki chojrak jestem, a jak przychodzi do rozstania to niet. Ja dziś na obiadek gulasz zgotowałam-miałam ochotę na ciemny sosik:) Paulina, super, że wyniki dobre:)Widzisz, już po wszystkim:) Ewa, ale Ci zazdroszczę tego weselicha:)A jeszcze jak miałaś tam swoje wesele, to w ogóle fajnie...Super, że się wybawiłaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam koleżanki w zaplakany dzień :(tak zw spaceru nici natalii wlasnie wstala zaraz robimy cos do zjedzenia zamiast mamy mleczka jak na razie to sie bawi wiec poczekam jak zgłodnieje. kasztanka ja od mojego dzecka jestem uzależniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poki co zostawialam Toske na 1,5 dnia. Nie mialam z tym problemu;-) znam osobe ktora notorycznie wywozi dzieci do babci. tak to chyba bym nie potrafila ale raz na jakis czas na 1-2 dni fajnie jest sie oderwac od codziennosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej! :) Beti, Ewa, ale wam zazdroszczę tej zabawy, u nas na horyzoncie póki co brak jakichkolwiek większych imprez :( (po za roczkiem, ale to sie nie liczy:P) Klaudia, widzę że Basia ma te same "upodobania" co Marysia, też jedzie z tata i dada ;) Sylwia, ja bym zabrała małą ze sobą, bo ja nie lubię zostawiać jej z kimkolwiek :P ale każdy robi jak uważa :) Paulina, super ze wyniki dobre, na pewno lzej na sercu :) Moje dziecko śpi już 2h! Cud nad wisłą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u nas pogoda tez straszna więc do szczepienia jutro idziemy. U nas jęczenia i marudzenia ciąg dalszy. Paulina super wiadomości:)wkońcu obie córcie zdrowe. Sylwia ,ja tak jak dziewczyny mojego Smyka bym nie zostawiła. Najdłużej to zostaje na 2 godziny z teściową lub moją mamą jak mam jakieś sprawy do załatwienia czy lekarza np. Olka ja dziś na obiad robię Twój przepis;)penne ze szpinakiem i kurczakiem. mniam, już wiem że będzie pyszne:)) A co do sylab to u nas jest ma-ma i to znaczy że jest śpiący;) więcej nic nie "mówi";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro obiadek na tapecie to u mnie dziś pierogi z wiśniami czyli dalszy ciąg opróżniania spiżarni. była jeszcze zupka krem z brokułowy z kurczakiem bo mi trochę zostało piersi duszonej w piekarniku pychota :) szpinak uwielbiam :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja szpinak uwielbiam ale dawno nie jadłam :)jutro pojedziemy na zakupy to kupię i przyrządzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Smok Wawelski nie dostał dzisiaj kaszki na śniadanie, bo zabarłożyliśmy trochę... Odbił sobie przy obiadku. Dałam mu jarzynówkę ze świeżych warzyw bobovity i po skończonym słoiczku znowu był taki żałosny lament do pustej michy, że i mnie, i Mężowi psychika klękła i odgrzaliśmy następny... W międzyczasie poiłam Młodego koperkową - myślałam, że zapomni o głodzie, albo informacja z brzuszka dotrze do mózgu, że najedzony... Eeeeeeeeeee tam! Drugi słoiczek zniknął w równym tempie. Dobrze, że trzeciego mi się nie domaga, bo bym chyba zwątpiła we wszystko! Myślałam, że mi uśnie po obiadku... Naiwna ja! Szaleństwo na macie trwa i nawet razu mi nie ulał. Myślałam, że z takim pełnym brzucholem wszystko mi zarzyga pełzając po pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bu ha ha ha... przeczytałam swój poprzedni post i cały czas tylko "mi i mi". Polska język, trudna język! :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia Proszę tutaj o krótki instruktaż wkładania bobasa do nosidła. Najpierw się opinasz nosidełkiem potem wkładasz Basię już na sobie, czy wkładasz Basię w nosidełko, a potem na siebie. Bardzo proszę jak sołtys krowie na miedzy, bo mi nie idzie kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ależ jestem podekscytowana:))) Po pierwsze Franek zaczął pić z butelki.Co prawda jeszcze nie do końca umie ssać, ale wypił dziś 50 ml kaszki:)Nie wypluwał smoka:) Po drugie sam zasnął w łóżeczku.Pół godziny mnie terroryzował, krzyczał, żeby go zabrać, ale ja tylko wczodziłam co 5-7 min, całowałam go i głaskałam i wychodziłam.W pewnym momencie obrócił się na boczek i zasnął:)Śpi już dwie godz. Po trzecie Franek wyciąga rączki jak ja do niego wyciągam:)Co prawda musi mu się nudzić w danym miejscu, ale zawsze;)Pewnie nieświadomie to robi, ale taaak słodko:) Nic, kawkę jeszcze zdążę opylić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia, ale ten Twój Szymek ma apetyt:)Zuch chłopak, duży urośnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×