Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy jestem dziwna

Jak przychodzą do nas znajomi czy nie powinni przyneść dziecku małe co nie co

Polecane posty

Gość czy jestem dziwna

nie mówię tu o prezentach ale o batoniku, czy ciasteczkach, jogurciku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas jest tak właśnie przyjęte że jak idziemy do kogoś w odwiedziny gdzie są małe dzieci to przynosimy jakieś słodkości tak samo jak przychodzą do nas to zawsze z jakimiś słodyczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cerrutinnnnnnnnnnnnnnnnnn
nie, a niby dlaczego??????????? od tego ma rodziców chyba, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksinska iga
tak jestes dziwna, skoro ci wogole taka mysl przyszla do glowy nie niepowinni, heheh alez wymagania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksinska iga
jak ktos ma ochote to przynosi ale nie musi to juz goscia decyzja, i nie nalezy miec zadnych oczekiwac glupota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja i jaaaaaaaaaaaa
nie rozumiem, od małego co nie co są rodzice chyba a nie znajomi...... w głowach Wam się poprzewracało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy jestem dziwna
a ja uważam że tak nie mówię tu o kosztownym prezencie ale na chrupki kukurydziane chyba każdego stać, ja poczułam sie dotknieta bo nie wyobrażam sobie pójść do kogoś z małym dzieckiem z pustymi rekami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo glupi zwyczaj... no wlasnie, nie moge przyjsc z "pustymi rekami", a niby dlaczego nie? taki zwyczaj uczy tylko dziecko ze kazdy kto przyjdzie to zawsze mu cos przyniesie, poza tym uciazliwe jest to dla odwiedzajacych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam wychowana ze zawsze jak ktos do ans przychodzil to cos przynosil, tak smao bylo jak gdzies szlismy bez wzgl na to czy byly dzieci czy nie, tak smao ja robie ze jak do kogos ide to z czyms jak sa dzieci to zanosze chocby po lizaku, soczku, czy cokolwiek, jak do doroslych to zwykle ciasto, wino, jaksi drobiazg itp ale niestety wiele osob nie odwzajemnia tych upominkow, nie to zebym sie czula urazona ale dla mnie to niewyobrazalne isc do dzieci z pustymi rekoma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehiehuhuh
Ty może i sobie nie wyobrażasz ale ja tak!!!! Owszem, sama jak idę do przyjaciółki to przynoszę jej dziecku zawsze jakieś słodycze ale wcale nie jest tak że się powinno to robić. Bez przesady, po co rozpuszczać dziecko??? A później jak dorośnie to dziecko się nauczy że zawsze ktoś mu coś przynosi i któregoś dnia może się baaardzo zdziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ktos ma ochote to przynosi, jak nie ma to nie przynosi ;) hehe nikt do nikogo nie ma pretensji ;) ja lubie przynosic cos dzieciom, chocby jajko niespodzianke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak idzesz
raz na jakis czas to mozna ale nie za kazdym razem, bez przesady, dzieciaki tylko patrzec beda czy ktos cos im przyniosl i ktora to cocia jest lepza a ktora gorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze coś kupuje, drobiazg np jajko z niespodzianką, wafelki. Oczywiście najpierw upewniam się czy rodzice pozwalają dziecku na słodycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma na to reguły, według mnie wszystko zależy od wielu czynników, choćby czy rodzicom nie przeszkadza takie 'podtuczanie' dziecka łakociami, w końcu możesz przynieść coś, na co dziecko jest uczulone, albo trafić na dzień 'bez słodyczy' bo jakaś kara np. Dlatego takie rzeczy lepiej jakoś swobodnie poruszyć w rozmowie. Poza tym, zależy jak czesto odwiedzasz tą rodzinę, jeśli to dziecko dalekich znajomych, do któych wpadasz raz na ruski rok, to wypadałoby przynieść jakiś gift dla malucha, nie tylko ze względu na to, że dziecko dobrze Cię zapamięta, ale w końcu rodzice umawiając się z wami nie zajmują się,nie bawią się z nim, więc taki jakiś łakoć jest super osłodą na to, że rodzice zajęci będą przez jakiś czas:) Natomiast jeśli widzicie dzieciaczka co 2-3 dni to nie będziecie chyba za każdym razem wpadać ze słodyczem, bo w końcu dziecko tylko z tego będzie się cieszyć, i kiedyś zamiast zapytać " gdzie ciocia?" zapyta " gdzie moje chrupki od cioci?" Więc nie generalizujmy, bo wszystko zależy od okoliczności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annikka asd
Nigdy nie przynosze nic do domu gdzie tego oczekuja ale zawsze tam gdzie sa normalni rodzice. Po rodzicu widac czy cos oczekuje czy nie - bardziej niz po dziecku. Nie rozumiem jak mozesz czegos oczekiwac i jeszcze byc zawiedziona. Postawa roszczeniowa... Brak slow. To twoje dziecko a nie innych dlaczego maja pamietac zeby mu cos kupic. Jak chca to co innego ale nie bo rodzic oczekuje.. Bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdoora
No ale dlaczego mają nie przynosić? I dlaczego to od razu postawa roszczeniowa? Przecież wystarczy kupić batonik, mamby, czy jakąkolwiek bzdurę, by sprawić maluchowi radość. Ja tak robię i moi znajomi również i nie widzę w tym nic złego, przeciwnie, to bardzo miły zwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolę nie....
Prezentów typu zabawki, klocki, misie nie oczekuje, bo to dość kosztowne, a słodyczy nie chcę, bo poza podwieczorkiem nie daję dzieciom żadnych słodyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babeczka poleczka
a jak idziecie do znajomych bez dzieci? jak mi ktoś nie przynosi to ja jemu też nie - proste :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze powinni,chociaz głupiego lizaka i wcale nie chodzi o paczki slodyczy tylko drobiazg.Niestety niektórzy niemaja dobrych wzorcow w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annikka asd
Oczywiscie ze postawa roszczeniowa skoro autorka pisze ze czuje sie zawiedziona jesli ktos czegos nie przyniesie, oczekuje tego a to nie jest ok. Ja tez czasem kupuje dziecom cos jak ide do znajomych i uwazam ze to mile ale nie kiedy wiem ze rodzic tego oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annikka asd
A dlaczego powinni ? Dlaczego ktos rozporzadza pieniedzmi innych ? Ktos chce to kupuje ktos nie chce to nie i nie nalezy nikogo oceniac. Niewazne czy ma kupic cos za 1 zl czy za 100 zl. To wlasna decyzja a nie bo ktos oczekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ktoś ma ochotę to coś przynosi, jak nie to nie. ja zawsze staram sie coś dla maluchów mieć, ale nie oczekuję żadnych prezentów od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co powiecie na to. Na drugie urodziny moja córka dostała od rodziny składającej się z 7 osób jedną czekoladę i merci, mając wtedy skazę białkową. I tyle. Mam do tej pory żal, bo mogli chociaż głupią maskotę w kiosku kupić. I co też mam postawę roszczeniową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma takiego obowiązku. my jak jedziemy do naszego chrześniaka na dłuższe posiedzenia tzn jestesmy umówieni z jego rodzicami u nich w domu to zawsze cos mamy dla niego i jego brata, ale jesli wpadamy na chwile do nich w jakiejs sprawie to nie. juz bez przesady. powiem wam co ja odwaliłam jak byłam mała. miałam moze z 5 lat i zawsze jak przyjezdzała do nas dziewczyna mojego wujka to miała dla mnie prezent to jakiegoś misia małego, to jajko niespodziankę to czekoladkę drobnostki ale tak mnie cieszyly. no i któregoś dnia przyjechała i akurat nic nie miała dla mnie a ja do niej "ciociu kupiłas mi cos?":O mała byłam nie wiedzialam ze tak nie wypada, a ze przyzwyczaiła mnie do prezentów za kazdym razem to się dopomniałam. dlatego nie nalezy dzieci uczyc ze za kazdą wizytą coś dostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość membadam
Ja jestem z tych, co uważają, że to przesada, by zawsze dawać coś dziecku, jak się wpada do kogoś.Ja nie jestem z domu tego nauczona, nie jestem do czegoś takiego przyzwyczajona. Daje się coś, jak jest okazja, np. urodziny takiego dzieciaczka , czy wizyta jak się dziecko urodzi itp., a nie ot tak, na co dzień co rusz wpadać z prezentem. Jeszcze owszem, jak jest się umówionym na jakąś wiekszą wizytę, zaplanowaną, to jeszcze można coś kupić, ale na moje gospodarze nie powinni mieć postawy roszczeniowej i domagać się tego i mieć pretensje, jak ktoś czegoś nie da. Ja wychowałam się inaczej, nie znam czegoś takiego, żeby co rusz znajomym coś dawać, mi też nikt nic nie dawał. Jak poznałam męża, to właśnie zauważyłam, że on jest nauczony tego dawania i mnie to zawsze denerwuje, bo jak gdzieś idziemy, to on zawsze o tym wspomina, a ja zupełnie nie zwracam na to uwagi i gdyby nie on, to pewnie wszędzie chodziłabym bez podarunku. Ja wychodzę z założenia, że jak się do kogoś idzie, to ten ktoś Cię gości, a potem Ty się odwdzięczasz rewizytą. A nie, że do kogoś idziesz i jeszcze wielce musisz coś mu dawać. To tylko nieprzyjemny obowiązek,utrudnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie powinni , ale moga
Mnie wkurzja ludzie co jak tylko widza male dziecko to wycuagaja slodycze czy chrupki. Niewazne czy dziecko jadlo obiad... Mma sasiadke, kotra jest fajna babaka, ale rocznemu dizecku przyniosla w prezencie lizaka!!! no zesz.. i za azdym razem jak widzi moja corke, to daje jej czekoladke. Wole jak znajomi przyjda z niczym, alebo od czasu do czasu przybnuosa jakis pozyteczny prezent, np zabawke lub ksiazeczke. Ale to tez nie jest ich obowiazkiem!!! Ja jak ide tam gdzie jest dzieko to kupuje raz na jakis czas wlasnie zabawke czy ubranko. Dziecko sie cieszy z zabawki i jak sie nia vawi pozniej to wie, ze to od cioci. Dazwaniu slodyczy jestem zdecydownie rpzeciwna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annikka asd
Falea sorrki ale dla mnie jest to postawa roszczeniowa. Nie przyszlo by mi do glowy miez zal do kogos ze kupil to a nie tamto na prezent. Wyznajemy zasade i uczymy tego nasze dzieci ze samo przyjscie kogos na urodziny to prezent bo ten ktos poswieca swoj prywatny czas dla naszego dziecka i to juz batdzo duzo. Nie oceniam cie i niw chce siw klocic kazdy robi jak uwaza. My mamy dzieci z wlasnwgo wyboru i my je wychowyjemy i dajemy to co potrzebuja wiec popoistu nie oczekuje ze ktos ma o nich pamietac zeby cos kupowac dla mnie to dyzo jak znajomi czy rodzina jak sa u nas poswieca chwile na zabawe czy rozmowe z dzieckiem a jesli cos przyniosa to ich sprawa. Zmykam do pracy i przepraszam za literowki pisze na szybko. Milego dnia zycze :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
jak znajomi wpadaja czesto to nie muszą choc moga, ale jak ktos wpada rzadko to nie zbiednieje jak kupi dziecku czekolade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i jestem roszczeniowa, trudno, ale mnie by było wstyd przyjść na urodziny do dziecka (zaproszeni byli dużo wcześniej) i przyjść z czekoladą, której dziecko i tak nie mogło zjeść. Żenada i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUDZIE ALE WY TE DZIECI
falea, no no ale masz rodzinke :O Na ur dawac dziecku slodycze ktorych i tak nie moze zjesc i w 7os kupic tylko 2 rzeczy z ktorych wiadomo ze dziecko sie nie ucieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×