czy pracodawcy bardzo zwracaja uwage na uczelnie, ktore sie konczylo?

np. beda miec cv osoby ktora ukonczyla SGH, jeszcze innej - ukonczyla Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu i dajmy na to Uniwersytet Marii - Curie Sklodowsiej w Lublinie lub Uniwersytet w Bialymstoku lub jeszcze gdzies indzije (jakis gorszy). Wszystkie te osoby ukonczyly ten sam kierunek: np. ekonomie. To czy potencjalny pracodawca od razu odlozy cv 2 osttanich osob na bok, nawet sie w nie nie zaglebiajac? jak to jest?

nie sadze, ja ukonczylam ale liczy sie wiedza i doswiadczenie tak naprawde

ZNAJOMOŚCI - niestety...

liczą się przede wszystkim ZNAJOMOŚCI - niestety... ja bym powiedziala, ze tylko znajomosci. cala reszta jest milym dodatkiem/bonusem. ja mam 2 kierunki na UW (po cholere mi nawet jeden), a pracuje z takimi imbecylami, ze juz dawno przestalam wierzyc, ze kogokolwiek interesuje jaka szkole sie konczylo.

FML-----> a jakie kierunki konczylas i gdzie pracujesz?

pracodawcy. ci bardziej anbitni beda woleli SGH, bo to im daje wieksza gwarancje, ze sobie z praca poradzisz

personalcute - lingwistyczne (i choćbym miała być na zasiłku nie mam zamiaru uczyć, bo to syf), a branża to lotnictwo

ja tez sie zastanawialam nad lingwistyka- angielski + rosyjski, ale troche osob mi mowi ze to dobry kierunek, a troche ze beznadziejny i nie warto, i juz sama nie wiem ;(

personalcute - ja poszlam na studia jezykowe (nie na zadna tam lingwistyke stosowana, ale na dwa odrebne kierunki, na dwoch wydzialach) dlatego, ze nic innego mnie nie interesowalo i nadal (moze poza branza, w ktorej pracuje) nie interesuje. ale szczerze: teraz sa takie czasy, ze tego typu studia to zdecydowanie za malo, chyba, ze chcesz uczyc, tlumaczyc itp. - wtedy ok. teraz wiekszosc normalnych ludzi swietnie zna jezyk (szczegolnie angielski), ale oprocz tego ma jeszcze papier na cos innego. choc w sumie, jak pisalam, znajomosci znajomosci i wtedy nawet papier ci nie potrzebny. jezeli jestes na poczatku tej drogi, to wybacz moja zgorzknialosc, ale ten kraj to dno. naiwnie powiem: idz za glosem serca, rob to co kochasz, a to predzej czy pozniej zaprocentuje (tak jak w moim wypadku, dopoki nie przyszedl kryzys)