Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przedwojenna85

Ślub kwiecień 2012 - ktoś też wybrał ten miesiąc?

Polecane posty

Gość kiwanika
Nie martw się,już zgłosiłam do usunięcia te 2 posty! Dziękuję,ze chciałaś pomóc :) O rany,ja też zgłodniałam! Maskarycznie! :( Mozesz podac przepis na tą brokułową sałatkę? A masz moze jakiś wypróbowany na zapieknakę np. z makaronem? Nie chcę robic z neta,bo a nóż,widelec nie wyjdą. A te,moje standardowe perełki,to już sie objadły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
Brokułowa-sprawdzona :) miałam ją na zaręczynach, teściowa wzięła przepis ;) Raczej podam Ci z pamięci bo nie mam ścisłych proporcji na nią: -brokuł podziel na rózyczki (ugotować w lekko osolonej wodzie,ale nie moze się rozgotować, jak te ogonki będę już w miarę miekke-wtedy odcedz) -jajka na twardo, hmm na oko,możesz ugotować ze 4-5 -papryka,najlepiej czerwona,konserwowa-ilość wg uznania -migdały w płatkach-prażysz np.garstke na suchej patelni (mają się lekko zabrązowić ale nie spalić) -migdały nie są konieczne ale jak dla mnie dają fajny posmak -sos czosnkowy -jogurt naturalny/śmietama+majonez+czosnek (wg uzniania) Brokuła kroisz lub dzielisz 'w rękach' na mniejsze cząstki (nie za drobne), jajka w kostke, papryke w kostke, wsypujesz migdały, doprawiasz solą i pieprzem. Polewasz sosem,mieszasz. Na troche do lodówki i wcinasz :) Podwac najlepiej w szklanej misce,bo ładnie się prezentuje. Dajcie mi tu teraz!!! :D A zapiekanke makaronową robiłam tez 'na oko' mnie smakowała ale ja robiłam bezmięsną więc nie wiem czy sie nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
O rany,rany,rany! Przedwojenna,pychotka!!!! Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść! Dzięki za przepis! Zrobię na pewno! :D A powiedz mi,czy nie uważasz,ze te 10 miesięcy,które zostały do naszych ślubów,to jeszcze tak strasznie długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
Musiałam zjeść kanapke bo już nie mogłam wytrzymać :D Zalezy jak na to spojrzeć, jeśli przez pryzmat przygotowań, tego co jeszcze musze załatwić itd to bardzo mało czasu :) ale jak pomyśle że jeszcze lato,cała jesień i ziiiimaaaa to długo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Hmm,ja chyba też coś przekąsze. Dla mnie to tak odległe czasy,ten kwiecień 2012,że nawet nie zajmuję sie już przygotowaniami. Wiem,jak wpadnę w ferwor,to dopiero będzie :) Póki co,jeszcze 3 pory roku przed nami,a to szmat czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
przepisy super! ja zawsze brokuła (czy kalafior) gotuję na parze, bo wtedy nie są takie nawodnione :) ja ostatnio robiłam taką nowość: gotowe ciasto francuskie rozkładam i na połowę kładę szpinak (rozmrożony, ale dużo lepsze są liście) i na to kładę piersi z kurczaka (surowe, ale wcześniej przyprawione) i zawijam tą drugą połową :) porządnie zlepiam i smaruję "roztrzepanym" jajkiem (dobrze jest też to jajko doprawić, żeby ciasto nie było bez smaku) i do piekarnika tak na 30- 40 min i do tego jakaś sałatka :D mniam mniam a wracając do tematów ślubnych... pewnie was zaskoczę, ale my mamy ślub o 12.00 i to jest u nas na śląsku tak standardowo.. co region to obyczaj :) wracam do mycia okien :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
mniaaam kocham szpinak :) Madzia Twój przepis smakowity :) Ja często robie canneloni z mielonym mięsem i szpinakiem. A z dań szpinakowych polecam jeszcze coś jak dewolaje ,tylko nadzieniem jest własnie szpinak z mozarellą i z suszonymi pomidorami. PY CHO TA .Do tego możesz zrobić np.sałatke z sałaty lodowej, pomidorka, ogórka,fety i z winegretem Juz o 12 ? :) to do której trwa cały bal? tak jak u nas do rana (np.do 5,6) ? Ide dzisiaj na wesele, troche mi się nie chce bo musiałam dzisiaj isc do pracy :o w poniedziałek po poprawinach też ide ;) więc niezły maraton, ale szkoda mi urlopu więc sie przemęcze. Poobserwuje i powiem Wam co było godnego uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Jeżeli wesele jest 1 dniowe to tak do 3-4 nad ranem, a jeśli z poprawinami to to 1 dzień do 2, a drugi dzień się zaczyna koło 13.00 i trwa do ok 22-23. przynajmniej ja na takich weselach byłam.. baw się dobrze na weselu i zdawaj relacje.. aha, na pewno będzie super, skoro nie masz ochoty na impreze.. taka ironia losu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaGosia
Cześć Dziewczyny! Widzę że nie jestem już sama :) Także planuję ślub na kwiecień 2012 :) dokładnie mamy w planie 14 :) a 13 (PIĄTEK) cywilny. Póki co plany, mój Marcin oświadczył mi się w moje urodziny w październiku. Najchętniej wybrałabym ciepły miesiąc, ale często mdleję więc wolimy coś bardziej umiarkowanego... Póki co mamy wybrane obrączki wzór i Pana, który zrobi je nam na zamówienie, kościół data już i godzina zaklepane 17.00 mam nadzieję że zbyt ciemno nie będzie jak wyjdziemy z kościoła. Mamy także salę zamówioną. Cała reszta jeszcze przed nami. Większość osób szuka miesiąca z literką R, dla mnie to nie konieczne i do tego piątek 13 na cywilny hehe akurat przypadają imieniny mojego narzeczonego. Mam taki plan, aby po wyjściu z kościoła czekał na nas gigantyczny prezent, mniej więcej na naszą wysokość z dużą czerwoną kokardą, byśmy stanęli po obu stronach i rozwiązali wstążkę, z pudełka wyleciały by białe balony napompowane helem. Lub balony z helem tworzyły dróżkę balony na tasiemkach i do ziemi jakimiś blaszkami utwierdzone, gdybyśmy wychodzili będziemy za tasiemki ciągnąć by balony leciały do nieba. I jeszcze auto mamy wstępnie u znajomych zamówione - dość nietypowo gdyż hamerem bądź cawilakiem nie wiem jak to się pisze hehe :) Dzielcie się swoimi pomysłami. Pozdrawiam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Gosiu, witaj w naszym kwietniowym gronie :) ja, przedwojenna i kiwanika już sporo pisałyśmy o naszych planach czy oświadczynach, więc miłej lektury... Twój pomysł z balonami ciekawy i przy ładnej pogodzie na pewno może być piękny efekt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Cześć Babeczki! Madzia,jak po weekendzie? Przedwojenna,a Ty gdzie? Witaj Gosiu :) P.S. Moja Teściowa (przyszła) dała czadu w niedzielę :) Jest wredna i się z tym nie kryje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Faktycznie,pomysł z balonami-świetny. ja kiedyś myślałam o takim wielkim "prezencie",z którego wyleciałyby 2 gołąbki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
witaj Gosia :) 🌻 mnie też się podoba ten pomysł z balonami, chociaż nie lubie nowinek i udziwnień ale podoba mi się to bardzo bardzo :) będzie piękny efekt. A na weselu i poprawinach było super :D Nie chciałam wczoraj iść do domu hihi. Ogólnie wesele pod względem organizacyjnym bardzo mi się podobało, orkiestra rewelacyjna, było wesoło i skoncznie czyli tak jak lubię :) Jedynym 'niewypałem' był 1 taniec bo Młodzi troche mylili kroki, porozumiewali się w tancu, widac że stres ich zjadł :) Dlatego ja chce coś zwykłego,prostego żeby tanczyc spontanicznie. Ale tak to wszystko fajnie :) Piosenka na podziękowanie dla rodziców bardzo mi sie podobała, ''dla rodzicó ten walc...'',jakos tak. Nie mogę mieć smutnej i smętnej bo będę płakać a ta była wg mnie idealna. Z takich nowin to dzisiaj zmieniłam godz. slubu z 18: 00 na 17: 00 Spaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaać :) Właśnie kompletuje liste utworów na wesele ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Kiwanika, czym podpadła Ci szacowna teściowa? ;p Przedwojenna, jak zrobisz listę to podrzuć ją tutaj... :D Co do piosenki na podziękowanie dla rodziców.. jak słyszę "cudownych rodziców mam..." to mnie mdli (z całą miłością dla moich staruszków). Ja znalazłam coś zastępczego: Beata Kozidrak "Miłość to taki dar" (o ile nigdy jakoś nie przepadałam za Bajmem, tak ta piosenka bardzo mi się podoba). Narzeczony ma podobne zdanie do mojego (na szczęście) :) a jak weekend? w sobotę byliśmy z narzeczonym oddać krew :) jesteśmy honorowymi krwiodawcami i staramy się 2-3 razy w roku zrobić coś dobrego :) btw, w kolejce do pobrania wpadłam na genialny pomysł, iż jakby zrobić na weselu akcję "weselny pobór krwi" :D wiadomo, że jak się odda krew, to nie można tego dnia pić alkoholu... więc mniej wódki by zeszło ;p ;p ;p ale mnie w domu wyśmiali ;( :) no a tak w sobotę to remoncik (ja chyba na prawdę zostanę wykwalifikowanym pomocnikiem remontowym :D), a wczoraj pomagałam na imprezie kelnerować.. dziś i jutro ostre wkuwanie przed obroną (takie ostre, że na kafetrii siedzę) ;p buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
nie ma problemu, wrzuce jak juz coś stworze :) Tylko ostrzegam, że to będą bardzo swojskie kawałki i troche starych polskich piosenek :D Mój narzeczony kiedyś stwierdził, że jestem przedwojenna :D bo lubię A.Jantar, Czerwone Gitary i w ogóle chciałabym miec pod lasem stary drewniany domek z rzeźbionymi okiennicami, piec chleb i mieć koze :D hahaha, stąd mój nick ;) Madzia,kiedy masz obronę? Będę myślami :) Aha, z tym oddaniem krwi to bardzo szczytny pomysł ale obawiam się, że podczas wesela się to nie uda. Zawsze ktoś coś wypije,drinka, wino, poza tym nie wiem jak wygląda organizacja takiego wielkiego samochodu, w którym się tą krew oddaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Przedwojenna-ja też byłam na weselu,gdzie para młoda, podczas wyuczonego układu tak się zestresowała (a i przy okazji Pan Młody nie potrafił tańczyć),ze wszyscy goscie mieli miny w stylu: "skończ waść,wstydu oszczędź" :) Tak,tak,Madzia dobrze prawi,wrzuć tutaj listę :) Maaaaaaadzia,ja to też chętnie bym pomagała,ale nie dam rady oddać krwi. Jakoś wymiotowac mi sie chce,mam odruch wymiotny na maxa! :( Ot i wymyśliłaś :) Kelnerowałaś? No,czyli coś tam sobie dorabiasz :) Wkuwaj,siedząc na kafeterii. Więcej przyswoisz... nowinek weselnych :) A propos mojej Teściowej. To norma! Jest humorzatsa,nic się jej nie podoba,nie potrafi pochwalić i jest chłodna. Ot,praktycznie cały jej opis zawarłam. A wczoraj jak się wydarła na mojego narzeczonego! O rany! Mój P.jest raczej szczery i zaczął to gadac ot tak,że Mama za duzo w kotłowni trzyma starych spodni do wywalenia. Jak ona to usłyszała,że on przy mnie takie rzeczy powiedział,to tak go zrównała z ziemią,ze i mi nie odpowiedziała: do widzenia! A zanim to miało miejsce,to jeszcze raz,osobiście zaprosiłam ją na obiad w piątek,na co ona: "W piątek? Beznadziejnie" :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Przedwojenna-Ty swojska babo! Ja też lubię starocie,ale chyba nie będę hodowała kozy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
moja sąsiadka ma kozę ;p i jak dzieci z bloków idą na spacer to przeważnie jest hasło: "ty patrz... baran" :p wiem, że oddawanie krwi na weselu jest nierealne, ale pomarzyć zawsze można :D niestety moje kelnerowanie było bardziej w ramach wolontariatu (dostałam kawę i bombonierkę), no ale czasami tak trzeba :) aha, obrona w środę o 10.30 :D teoretycznie mam kilka pytań jakie może mi zadać komisja, ale ich taka fantazja poniosła, że jakbym je usłyszała po raz pierwszy na obronie to bym padła ze śmiechu :D no ale cóż.. zawsze może być gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
aha, Kiwanika... przekichane masz z tą teściową ;/ Pocieszające jest to, że nie będzie razem mieszkać. A teściu jak? może chociaż on normalny (pewnie zdominowany przez żonę - biedny) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
no dobra, z tą kozą może przegięcie :D ale na pewno swój ogródek z ziołami i warzywami :) malwy przed domem :) ah...sie rozmarzyłam. Kiwanika - to Ci się teściowa trafiła :O Najważniejsze,żeby Twój przyszły mąż stał za Tobą murem w każdej sytuacji, wiadomo, że matka to matka,ale wiesz... grunt to miec w NIM oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
ogródki są fajne.. własne, śliczne kwiatki, które można wstawić do wazonu... swoje pomidorki, pietruszka.... :) Polecam też, jak się ma miejsce, kury :) nie ma to jak swojskie jajka - ciasta, jajecznica całkiem inaczej smakują no i bez obaw można sobie zrobić kogel mogel :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
No,to dziewczyny,faktycznie moja Teściowa jest nie do zniesienia. Wczoraj,jak przyjechaliśmy,to nawet nie wyszła,nie przywitała sie. Zamknęła się i tyle. To ja i moj P.odbieraliśmy jego dziadka ze szpitala. Ona sie teściem nie zainteresowała. Zresztą zawsze twierdziła,ze mieszkają (jej teściowie) w syfie. Mój P. ma niestety niekiedy podobne wysoki do swojej mamy,ale pilnuje się. Co do Teścia,to jest bardziej przystępny :) Staram sie nigdy nie powiedzieć złego słowa na jego Rodziców. Ja jestem w porządku i to najważniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Kiwanika, masz bardzo dobre podejście do tej sprawy... chociaż sytuacji nie zazdroszczę... najważniejsze, że razem nie mieszkacie... musisz być dzielna i starać się robić dobrą minę do złej gry, bo jak później pojawią się Wasze dzieci to przecież na pewno będą odwiedzać babcie (i odwrotnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Dokładnie,Madzia :)))) Tylko ciekawe,czy ona przyjdzie w piątek na ten obiad,jak teraz jest taka sytuacja :) A w ogóle masz rodzeństwo? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Nastaw się (niestety), że jak w piątek przyjdzie na obiad to będzie krytykować, że a) to piątek, b)talerz za okrągły, c) łyżka za łyżkowata, d) a te kwiatki na parapecie to za zielone ;-p także miej jej niekonstruktywne uwagi w nosie i się szeroko uśmiechaj (to ją też pewnie rozzłości) :D Rodzeństwo? mam, mam :D mam siostrę 6 lat starszą (już ma męża i 2 dzieci), brata 5 lat starszego i 1 dziecko i brata 7 lat młodszego, który jest w najgorszym wieku dorastania i co raz to funduje nam nowe skoki ciśnienia :) Narzeczony jest jedynakiem, ale absolutnie nie ma żadnych "nawyków" czy sposobu myślenia dziecka wychowywanego bez rodzeństwa (czasami mam wrażanie, że to ja jestem bardziej wymyślata) :D A Ty masz rodzeństwo? Przedwojenna jak to u Ciebie wygląda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
ha,ha :D Madzia,to pewne,z tym,co piszesz. W Boże Ciało niestety będę zasuwać,jak tylko mogę,żeby wszystko lśniło,chociaż i tak jej nie dogodzę :) Kiedy moja babcia (teściowa mojej mamy) zaglądała u Rodziców we wszystkie zakamarki,szukajac czegoś niesprząrtniętego itp. Kiedy niczego nie znalazła,skierowała się w stronę kosza na bieliznę iii... gadała o tym cały wieczór (że oczywiście jest zapełniony :)) Ot,o u Ciebie istny mix wiekowy. I jak Was dużo :)) Ja mam Siostrę 2 lata młodszą :) Na razie wolną. Muszę jej sprawic godnego chłopa! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
Czesć dziewczyny, widzę ,że już dyskusja trwa hihi :) Kiwanika, koniecznie daj znać po piątku jak było, jakie potrawy zaserwowałaś itd :) Ale jestem ciekawska ;) Ja niestety nie mam rodzeństwa :( Bardzo mi przykro, że w przyszłości nie będę miała się z kim spotykać np. w święta. Tzn mam rodzinę i znajomych ale wiecie jak to jest. To nie to co rodzeństwo. A wiecie co jest najsmutniejsze? Ze mój M. ma siostre, młodszą od nas o 3 lata. Ale... ona jest jakaś dziwna, nigdzie nie wychodzi (ja też nie jestem super imprezowa ale bez przesady). Teraz był panienski jej kuzynki- nie poszła, teraz co byliśmy na weselu-też nie poszła. Jak tam jade to czasem nawet nie wyjdzie z pokoju. Ładna pogoda, ja zaraz ciągnę na dwór a ona cały czas siedzi w swoim pokoju. Tylko studia-dom-studia-dom. Nie ma szans żebysmy kiedykolwiek wyszły na jaką kawe, na zakupy, o nie, nie ma szans :( Nie wspomne już o ploteczkach. Przecież mogłabym sobie do niej pojechać, pogadać, spędzić dzień wspólnie. Jak jest jakas rodzinna impreza to siedzimy zazwyczaj obok, gadamy, uśmiejemy się, ale nic poza tym. Wiem, że wybiegam bardzo w przyszłość ale nie chciałabym żeby była chrzestną naszego dziecka :( Mam już do tej roli wytypowaną moją kochaną kuzynke (to jest moja niby siostra, najlepsza przyjaciółka ;) mimo,że mieszka 150 km ode mnie, kontakt mamy praktycznie codziennie :) Przyznam się, że zazdroszcze niektórym moim znajomym jak mówią, że spotykają sie z rodziną swojego rodzeństwa lub rodzeństwem męza (a nawet i jego rodzeństwem) ale zamotałam :P a siostra mojego M. nawet nie myśli o wyjściu za mąż czy dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Przedwojenna-od razu dam znać,jak to wszystko wyszło w piątek :) Piszesz,ze jesteś jedynaczką. szkoda,ze Siostra narzeczonego jest taką dzwiaczką. Ja z Siostrą mojego P. też nie jestem w dobrych stosunkach. No,cóż,ma podobny charakter do swojej mamy :) Starałam sie byc do niej miła,pisałam smsy,ale ona albo w ogóle nie odpisywała,albo przypominała sobie po 3 dniach. Przykro mi było. Za każdym razem ja zagaduję,jestem miła,uśmiechnięta,pomocna,ale zauważyłam,ze to nie zdało egzaminu! Dlatego teraz zmieniłam troszkę front :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my wybralismy 30 czerwiec 2012 ale jeszcze nic nie zalatwiamy :) jeszcze na poczatku roku zaczniemy zalatwiac.. zareczylismy sie 4 grudnia. a dzidziusia juz mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Przedwojenna... no szkoda, że siostra narzeczonego taka dzika... ale może jak skończy studia to się otworzy na otoczenie :) czy nas jest dużo? ja nigdy nie patrzyłam tak na to.. owszem, w liceum czy na studiach często słyszałam, że jesteśmy rodziną wielodzietną, ale takie określenie mnie tylko rozbawia... na pewno jest głośno... jak czasami mama (i ja jej jeszcze teraz pomagam, póki mieszkam w domu) zaprasza w niedziele czy jakieś święta na obiad "swoje dzieci" to jest nas 11 osób (plus czasami dziadek to 12). i wtedy jest baardzo głośno... :D trójka dzieci (5, 5 ; 3,5; i 1,5) rządzi :D Bardzo się to podoba mojemu narzeczonemu, bo u niego nigdy tak nie było.. ja, jak tam jestem na obiedzie to jest zawsze cichutko :) ale pocieszam mojego kochanego, że za kilka lat, w naszym domku jak się pojawi maleństwo to skończy się cisza i jeszcze będzie za nią tęsknił :p dziewczyny.. jak mi się nie chce uczyć ;p ;p ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×