Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hbckahedbcfkajshbv

Dziecko najważniejsze, czy mąż i ja? Dyskusja nad sporną kwestią...

Polecane posty

niesamowite, że aż tyle osób zainteresowanych jest tym tematem;-) pzdr, mi się nie chcemoich wywodów uskuteczniać już, haha ale fajnie, ze tyle głosów rozsądku się pojawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dla mnie wszelkie takie wywody są dziwne. Ja żyję ŻYJĘ!!! mam cudownego męża, mam fajne kochane, dziecko, jest nam wspaniale we troje. Szanujemy się, bawimy, troszczymy o siebie, opiekujemy, kłócimy -a jakże! Jest nam fajnie, dobrze, bezpiecznie i czujemy do siebie wielką, mądrą, dojrzałą miłość. Czy muszę się zastanawiać, kto ważniejszy? po co? jest mi to do szczęścia potrzebne? Jeśli Wam tak - to myślcie sobie, ja nie muszę, o nie!!! kocham mężą, kocham synka, oni kochają mnie. Niech tak zostanie na zawsze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pięknie to piszesz;-) takim ludziom zazdroszczę;-) a ludzi,e którzy wmawiają mi, że to naprawdę nic, że dziecko kocha sie bardziej, nie mogę sie przemóc i im uwierzyć. u mnie w domu tak było i nie jest to dobre;-) nienawidzę czegoś takiego, przykro mi. i takim ludziom nie zazdroszczę;-) ale gościowi u gory np. juz tak;-) chociaż ja coraz bardziej utwioerdzam się w przekonaniu, że nie chcę dziecka mimo wszystko...może zostanę dobrą ciocią? byłam wczoraj u kuzynki po proodzie w szpitalu, dziecko jest PIĘKNE, mimo, że duże i cieśżkie, bo ponad 4 kg, to urodziła je chyba w 5 godzin tylko i wygląda spoko, tzn nie na tak zmordowaną jakbym się spodziewała jest mądra, fajna, gada normalnie. ma juz dwoje ślicznych synków, wyjątkowo udane, radosne dzieci, ładne, prawdziwe, ze zbitym kolankiem- biegające po trawie- to są dla mnie prawdziwe dzieci. i ze spokojem stałyśmy i rozmawiałyśmy...a ja czułam, że.....nie chcę. tak po prostu. mam 24 lata, nigdy nie chciałam. nie szkodzi, że to inny rodzaj miłości. nie chcę być mniej lub bardziej kochanai nie chcę sama bardziej lub mniej kochać. jakby ktoś mi to zagwarantował, to bym sie na jedno kiedyś zdecydowała,a le ja sie na to bez gwarancji nie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja pisałam, ale nie moglam się jak zwykle zalogowac. Kojarzę Cię z innych dyskusji, bardzo naciskasz , wg mnie zbyt wiele analizujesz, ale oczywiście forum jest do dyskusji. Nigdy się nie zastanawiam czy kocham kogoś bardziej, kocham na pewno inaczej, do dziecka to jest bardziej opiekuńcza miłość na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia i Krysiek
Dla mnie mąż jest numerem 1 a ja jestem numerem 1 dla niego. Mnie kocha bardziej od dziecka a ja kocham jego bardziej.... Wiadomo jak swiat wygląda teraz-kobieta już w przedbiegach wybiera dziecko-aaaa bo mąż może zdradzić bo mąż to obcy człowiek bo to bo tamto. Tylko jeśli od początku od ołtarza mąż stawałby się pierwszą i najwazniejsza miłością żony i odwrotnie to było by mniej zdrad...mniej rozwodów...mniej przykrości-dzięki którym cierpią właśnie dzieci(a niby twierdzicie ze kochacie je nad zycie, to po co je krzywdzić?). Wszystko jest ze sobą logicznie powiązane. Jeśli z góry zakładasz ze maz cie może zostawić to pewnie tak się stanie, bo dzięki takim przypuszczeniom swa miłość przelewasz na dziecko. Kosciół mimo że jest przesycony pieniędzmi i niezdrowymi sytuacjami to uczy bardzo ważnej hierarchii od początku : 1.Mąż 2.Dzieci. Nikt tu nie mowi o niekochaniu dzieci, tylko o tym że po prostu w rodzinie mają swoje miejsce za mężem-nie na równi , nie przed tylko za. Jakby kobiety i mężczyźni się do tego stosowali to mniej problemów by było. Jest naukowo udowodnione, przeprowadzanę są i były badania że dzieci lepiej wychowują się w przeczuciu ze rodzice są dla siebie numerami 1. To zdrowa relacja. Jeśli dziecko widzi ze jest dla matki jak anioł i bóg a tata schodzi na dalszy plan...powiela takie wzorce dalej. Poczytajcie trochę drogie mamy które uważacie ze tata i dziecko stoją na równi. Jaką krzywdę robicie rodzinie. Mężowie dużo nie mówią-ale dużo myślą. Może się okazac ze kiedyś za pare /parenaście nie będzie czego ratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam 25 jak urodzilam ale przez Tobą jeszcze tak naprawdę wiele wiele lat może się tak dużo wydarzyć, że zmienisz zdanie? Nigdy nie mów nigdy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat uważam, ze mój facet i dziecko stoją na równi. I nie mam co czytac, bo jestem szczęśliwa- zarówna jako żona (chociaż zaraz mi wytkną, ze slubu nie mam) jak i jako matka. Najważniejsza jest równowaga. A nie hierarchia, kto wazniejszy. Są tak samo ważni i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia i Krysiek
To nie chodzi o to by na każdym kroku się zastanawiać co ważniejsze... Chodzi o drobne sprawy które przez nasze wybory zbierają się w dużą całośc i odsuwają męża i żone od siebie-i niestety w 99% przypadkow to zona jest temu winna(takiem rozkładowi ról w rodzinie) 1.Kilka sytuacji które nie powinny się zdarzać: Mama która śpi z dzieckiem bo tak wygodniej a mąż na kanapie lub w innym pokoju. Mama która lepszy kawałek mięsa daje dziecku a powinna dac mężowi. Mama która zawsze wybiera że czas spedza z dzieckiem a nie z mężem-no bo dziecko prosi.-przecież mogloby samo się pobawić te kilka razy a mama z tatą mogliby chociażby posiedzieć i się poprzytulać, lub obejrzeć kawałek czegos razem w tv. Ale mama tego nie zrobi bo dziecko chce się przecież bawic. Mama która w obecności dziecka krzyczy na tate. Mama która w obecności dziecka mówi do taty-ty jesteś taki madry/mądra mądrzejszy od tatusia. Mama która mówi że piersi od porodu zarezerwowane są dla dziecka-mąż się nie tyka. Mama która kocha się z mężem i w momencie gdy dziecko zakwili jest gotowa wyskoczyć z łóżka i popedzic do łóżeczka -no bo dziecko nie poczeka(a mogłoby) Mama która kupi dziecku setną zabawke a mąż chodzi w porwanych majtkach. Mama która kupi owoc dziecku a mąż będzie jadł kanapki-bo przecież dziecko potrzebuje(a mąż to k***a nie?) Mama która wydrze się na tate i zrobi awanture ze zjadł ciastko które było "przewidziane" dla dziecka Takie sytuacje mogłabym wymieniac bez końca. Sa będą i mysle ze bardziej o to chodzi-o pewne zachowania które nie powinny się zdarzać w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UWIELBIAM JAK NA JAKIS TEMAT nie wazne czy macierzynstwo czy globalne ocieplenie WYPOWIADAJA SIE OSOBY KTORE BLADEGO POJECIA O TYM NIE MAJA zero doswiadczenia zyciowego ale teoretyzuja i sie wymadrzaja takie gadki mozna porowanc do wypowiedzi ksiezy o planowaniu rodziny i antykoncepcji czy rozwazan babci klozetowej o fizyce kwantowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia i Krysiek
Mireczowataaa bez obrazy ale skoro ślubu nie masz to nie jesteś żoną defacto :) Tylko konkubiną-chyba że masz cywilny, wtedy zwracam honor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asia i Krysiek mają bezsprzecznie rację. W całej rozciągłości popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lista przewin mam długa, a może pokusicie się o listę win tatusia/męża? Bo o ile zgadzam się z tym co pisałaś wcześniej, o tyle nie podoba mi się zrzucanie całej odpowiedzialności na problemy w związku na mamę. Mnie na przykład denerwuje to, że mężowie często na pierwszym miejscu stawiają swoje matki, potem żonę lub dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka- w poprzednim roku na tej dyskusji napisałaś coś innego, ahahha, bo temat jest z 2012;-p pzdr, mama nasturcji- dizęki. ja mam z tym pewien problem i to wiem dziękuję, ż emnie okrutnie i chamsko nie wyzywasz, lecz mówisz normalnie, Ciebie też pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia i Krysiek
Akurat jestem pare ładnych lat po ślubie i mam dziecko...więc mogę się trochę powymadrzac. ps. Mój ojciec stawiał zawsze mame na pierwszym miejscu. Mama stawiała mnie i mojego brata na pierwszym miejscu(wszystko o czym mówiłam-spanie razem z dzieckiem w łóżku, dawanie lepszego jedzenia dzieciom, dbanie o dzieci-np. sniadanie dla nas robiła a mój ojciec to już sam sobie robił. W końcu ojciec się odsunął. Az małżeństwo się rozpadło-poszedł do innej gdzie znalazł docenienie i szacunek. Są razem do dziś. Moja mama jest sama. Pobrali się z wielkiej miłości spotykali się 7 lat , wzięli ślub ,dwoje dzieci..a po 20 latach małżeństwa rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia i Krysiek
Helojza a ja uwielbiam cię :P za to że jak pytasz o cos to panie tu siedzące oburzają się bo trafiasz je celnie w samo serce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówkatttt
mireczkowataaa- czy ty jesteś jakaś ułomna??? nie masz ślubu (bo dla ciebie to tylko głupi papierek ) ale ciągle piszesz o swoim facecie maż..Bezsensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moze mnie dlatego Heloiza nie oburzyła bo w moje sedno nie trafiłą hehe ;-))) Ale nie ma co sięoburzać, można mieć wiele wątpliwości. to normalne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mira - nie masz ślubu wiec jesteś konkubina .Proste jak budowa kija i nie wiem czego ty tu nie rozumiesz . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość- bo jak ich matki same życie nie mają, to w myśl chorej idei- dziecko to mój wszechświat, zawłaszczaja syna, bo im się należy faceci też mają przewinienia ale koleżanka zwróciła uwagę na fakt, że kobietę-matkę się łatwo usprawiedliwa, gdyż ma ona pozycję swiętej krowy i w wyżej wymienionych punktach wiel osób w ogole niczego złego nie dostrzeże ja się nie wypowiedziałam tutaj w ogóle. większość osób wypowiadajacych się ma dzieic. ja nie mam, ale się też nie wypowiedziałam. a o swoich uczuciach nie zabroi mi nikt pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza, widzisz, wtedy moje dziecko było małe i bezbronne:) A dzisiaj? To juz duza baba jest. Zreszta zważ, ze juz wtedy pisałam, ze kocham oboje, ale ta miłość jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia i Krysiek
A problem z teściowymi to już inna historia :P Ale tak samo dłuuuuga. Masz racje osobo wyżej która pisalas o tatusiach. Wiele jest takich którzy nie potrafią powiedzieć swojej mamie "NIE". Kolejnu krok do rozwodu. Ale dyskucja była o stawianiu przez matke dziecka na 1 miejscu. Nieczęsto się zdarza ze ojciec przybiera taką hierarchie. Dlatego napisałam o matkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k***a, ludzie....co wy macie z tym ślubem??? tzn ja akurat chciałabym wziąć ślub jeśli już, ale jakość relacji nie jest od tego inna, po prostu ślub to dla niektórych symbol, nie każdy taki akurat symbol uznaje, symbole różne mogą być. niektórzy chcą, inni nie, ale jakie to ma znaczenie, skoro ludzie i tak żyją jak rodzina dzieląc codzienność?? k***a, uczepiliście się tej mireczkowatej jakbyście jakis kompleks mieli, jak mnie te dyskusje o ślubach zawsze śmieszyły kasia i krysiek (czy jakoś tam)- dzięki kochana, hahaha, chociaż ktoś mnie zjechał;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata- Ty mi się akurat nie tłumacz, bo ja niejednokrotnie powtarzałam, że jestes z***bista.;-)) ale ludzie mnie rozbawiają z tym Twoim KONKUBINATEM, JA P******Ę, LUDZIE NIE ROZUMIEJĄ, ŻE LICZĄ się relacje i ich jakość z całym szacunkiem, bo ja np. chciałabym skromny ślub. ale nie dorabiam do tego bóg wie czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999- weź kup wiadro wazeliny i wejdź miseczkowatej w d**ę .Na pewno się ucieszy bo ona uwielbia seks analny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mireczkowataaa- to ta co ma bękarta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asia i krysiek- np. mój ojciec taką hierarchie obrał. jak ktoś myśli, że czuję się od tego pewniejsza siebie w życiu, to sie myli. bo ja byle prezentu nie byłam w stanie przyjąć, bo siostra płakała, ż eona nigdy nie ma. i czułam poczucie winy. i żal, że zbieram więcej uczuć, uwagi i prezentów niż inni. bo kwaity ja dostawałam, nie mama. taki układ nie może funkcjonować, gdzie zaburzone zostają funkcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mirka ma konkubenta i bękarta hahahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo, konkubinat, związek partnerski - w każdym można być szczęśliwym, ale nie można ich zrównywać. Tylko małżeństwo kobiety i mężczyzny wraz z dziećmi tworzy rodzinę, która zasługuje na szczególną ochronę przez państwo. Tak stanowi konstytucja, tak pokazuje praktyka, taka jest tradycja. Nie oznacza to, że każdy musi być w związku małżeńskim. Każdy ma wolny wybór. Ale to jednak nie wszystko jedno (i ze względów ideologicznych, i prawnych, i praktycznych), i nasze wybory w tej kwestii wiele mówią o nas samych - o ile sa przemyślane i świadome. Mireczkowata może o sobie mówić "żona", będąc konkubiną - tak jej wygodniej, tak się czuje. To nie znaczy że nią jest. I to nie znaczy, że inni maja mówić o niej żona - obiektywnie nią nie jest po prostu i tyle. Ale to jej wybór i ani tego nie krytykuję, ani nie neguję, ani nie namawiam do zmiany, bo to jej wybór i nie wiem nawet, z jakich względów nie decyduje się na legalizację związku albo ślub kościelny. Natomiast katolik nie powinien pozostawać w związkach niesakramentalnych, tak jak nie powinien stawiać rodzica czy dziecka na pierwszym miejscu albo nie uczestniczyć w pełny sposób w niedzielnej mszy świętej :) Tak w dużym uproszczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się wydaje, że te relacje "kto ważniejszy- maż czy dziecko" wynikają też z tego jaki ten maż jest. Bo często chyba jest tak, ze jeśłi ojciec dziecka "nawala" w sensie- rzadko zajmuje sie dzieckiem, nie chce zrozumieć, ze żona moze byc zmeczona opieką, że jednak ten wspólny czas trzeba jakos podzielić- to wtedy kobiecie łatwiej jest przelać czesć uczuc na dziecko. Tak, mam konkubenta, bękarta i uwielbiam seks analny. A pod osłona nocy obgryzam głowy zywym kurczakom :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata- muszę ci w związku z tym jeszcze troszkę powłazić w d*pkę, bo tylko coraz bardziej Cię uwielbiam a skad l;udzie wiedzą jaki seks lubisz? opowiadasz tu? uważam, że nie wolno uniżać wartościom rodzinnym ludzi, którzy nie mają ślubu. nie są ani lepsi ani gorsi, po prostu wyznają inną zasadę i nie uznaja pewnej symboliki którą jest dla wielu ślub ( dla mnie też, ale nie mam jobca na tym tle) sztywne zamkniecie ludzi w średniowiecznych ramach, które nakazują im mieć ślub, bo inaczej źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×