Co myslicie o facecie ,ktory robi blędy ortgoraficzne ?

nie ma cudow, "znam świetną fizyczkę, która pracuje w poważnym instytucie a byki sadzi okrutne .... nie jest miłośniczką literatury pięknej. całe życie poświęca swoim cyferkom" Nie samymi cyferkami człowiek żyje. Podobnie jak nie wszyscy muszą się podniecać całkami. Ale tego minimum KULTURY, jakim jest PODSTAWOWA znajomość własnego języka (nie chodzi przecież o mistrzów ortografii), powinno się wymagać od KAŻDEJ osoby, która otarła się o mury jakiejkolwiek szkoły. A cuda są, o czym między innymi świadczy fascynująca Cię fizyczka. Może bardziej jednak cudaczka......

i to są merytoryczne odpowiedzi? i ad personam jej! napisz jeszcze, że jestem młoda i głupia, więc nie rozumiem.:D oto zaprezentowałyście swój poziom nad poziomy. pozdrawiam osobę o nicku "bardzo mnie razi" i EOT.

kiedyś dziewczyna, która mi się bardzo podobała napisałem, że jest "códowna...." później było mi strasznie wstyd, ale niestety wysłałem ona oczywiście się nie odezwała - jak myślicie miało to jakiś wplyw dodam, że z tego co wiem Ona robi doktorat ;) pisze serio :-o

"znam świetną fizyczkę, która pracuje w poważnym instytucie a byki sadzi okrutne. nijak nie odbiera jej to intelektualnego błysku czy ciętego dowcipu. uwielbiam tę babkę" Znałam świetnego matematyka, który pracowal na poważnej uczelni. Był nieprzeciętnie inteligentny i miał cięty dowcip. Nie dbał jednak o wygląd ani o higienę. Mogłabym go uwielbiać, ale nie mogłam się skupić nad meritum, bo musiałam walczyć z odruchami wymiotnymi. Od każdego człowieka należy oczekiwać przynajmniej pewnego minimum. Mój matematyk był NIECHLUJEM, bardzo podobnym pod tym względem do Twojej fizyczki.

Straszne, jak mozna popełniać błędy ortograficzne!!!! jak żyć z taką osobą, ona nawet wypowiadając się U zamienia na Ó, a h wypowiada zbyt miękko, jak ch!!! Ta swiadomość zabija wszelkie uczucia. Do tego wada taka jest podstępna jak szpieg z krainy deszczowców. Bo o ile niechlujstwo ma nieprzyjemną manifestację to taki debil ortograficzny może pozostać w ukryciu .......aż będzie za późno! Znajomosć ortografii utożsamiacie Państwo z kulturą osobistą, ze stopniem wrażliwości, przypisujecie jako atrybut humanistycznej duszy, wiążecie z poszanowaniem dóbr narodowych. Jesooooo, mam defekt, wadę, ortografia jest dla mnie magią. Potrafię ten sam wyraz w szybkim pisaniu, od wczsnych lat dziecięcych, napisac za kazdym razem inaczej. Nie czuję się jedank wyzbyty wszystkich przymiotów, których Państwo z klucza pozbawiacie ludzi niestarannych ortograficznie. Staram się, przypominam sobie zasady, wyjatki, korzystam ze sprawdzania pisowni (czasami, bo chwilami szkoda czasu). Dziś pewnie ma to jakieś medyczne okrślenie. Od pierwszych klas przesladowano mnie za tę ułomnosć. Trafiałem na humanistki z górnej półki, heh. To pikuś że moje wypracowania były pełne emocji, rozważań wyrastających ponad wiek dziecka. Rysunek i rzeźba to moja pasja, coś pozazawodowego, i chwilami czuję się rozbawiony gdy humanistyczne dusze podziwiają wytwory fantazji ortograficznego imbecyla. Osobiscie obawiam się osób, które oceniają mnie przez pryzmat moich ortograficznych wpadek. Zgadzam się jednak że jezeli to komuś przeszkadza to należy takich jak ja unikać;)

Dostałam kiedyś list od mojego byłego już. Roiło się w nim od błędów ortograficznych. Nie mogłam niektórych wyrazów w ogóle odczytać. Płakałam nad tym listem ze śmiechu. Miał być wzruszający, a był parodią niedouczonego lenia. Mam go do dziś i pokazuję ku przestrodze moim dzieciom. ;) Znajomość własnego języka, jest obowiązkiem każdego człowieka. Jest jego wizytówką. I cokolwiek by tu nie napisano w tej kwestii, kiedy poznaje się człowieka to nie tylko zwraca się uwagę na jego talenty, na jego charakter ale także na to jak pisze, i co pisze w swoim języku. Kultura słowa jest ważna, czy tego chcecie, czy nie.

Znajomość własnego języka, jest obowiązkiem każdego człowieka. Niech sobie .Karol ironizuje. Nikt normalny nie ocenia go przez pryzmat taki czy inny. Ocena jest wypadkową wielu czynników. Wpadki zdarzaja się każdemu. Tylko niektórzy starają się je minimalizować. Czują obowiązek. Niechlujni i lenie zasłaniają się jakąś przypadłością, opowiadają o jakichś innych zaletach rekompensujących ich braki (nie mam nogi ale za to mam aż trzy ręce!!!!)

Wolna Karolko... Twoja wypowiedź napawa optymizmem. Nikt normalny przez taki pryzmat nie powinien mnie oceniać i tego będę się trzymał:) Irytuje mnie jednak to poczucie misji niesienia kaganka oświaty, które dostrzegam u ludzi ortograficznie poprawnych. Głownie w sytuacji gdy jest to ich trzecia ręka, i bywa że jedyna;)

.Karol, "Irytuje mnie jednak to poczucie misji niesienia kaganka oświaty, które dostrzegam u ludzi ortograficznie poprawnych." Tym się różnimy, że mnie słuszne uwagi nie irytują. Wprost przeciwnie, mobilizują. Staram się czerpać wiedzę od KAŻDEGO. Nie chodzi przecież o wiedzę z jakiejś wąskowyspecjalizowanej dziedziny, a tzw wiedzę podstawową. Obowiązkową. Na tym forum, ktoś skorygował mój wpis, wytykając mi powtarzający się konsekwentnie błąd. Doczytałam natychmiast i przyjęłam do mojego "krwioobiegu". Wydaje mi sie, że prawdopodobieństwo popełnienia kiedykolwiek tego błędu przeze mnie jest niewielkie.

też myślałam że ludzie którzy robią takie błędy to debile, ale do czasu aż poznałam faceta który jest bardzo inteligentny, kulturalny, cudowny, wspaniały... no dobra zakochałam się w nim :P ale te błędy to sprawa dysleksji w którą nie wierzyłam jak go nie spotkałam :P

Mysle, ze to imbecyl, ktory ksiazki widzial tylko na wystawie w ksiegarni. Nikt kto duzo czytal w dziecinstwie nie popelnia takich podstawowych bledow. Niestety osoby pokroju "bynajmniej zamiast przynajmniej" nie maja krzty samokrytycyzmu w sobie i kazdy kto zwraca im uwage na bledy jest pewnie czepialskim idiota, ktory ma jakis problem ze soba:O

ale te błędy to sprawa dysleksji jaaaasne. biedny "dyslektycy" nie moga zapamietac jak sie pisze dany wyraz, chyba, ze jest on potrzebny w grach komputerowych, wtedy doznaja olsnienia:D

Podstawową wiedzę z języka ojczystego uzyskuje się najczęściej w szkole podstawowej. Dalej, obowiązuje zasada - pisz tak, aby inni mogli odbierać, to, co napisane ze zrozumieniem. Nie odbieram nikomu "wyjątkowości";) z okazji poznania jakiejś dziedziny wiedzy. Natomiast nie trawię ludzi nie potrafiących pisać we własnym, ojczystym języku. Nauczyłam się pisać i mówić po polsku chociaż ten język nie jest moim ojczystym językiem. Dziwi mnie zatem fakt, że Polacy podchodzą z dystansem ;) do swojego języka.

trzeba jeszcze dodac, ze dyslekcja to powazna choroba, ktora dotyczy tylko Polakow. Jakos Niemcy na nia nie cierpia, ale polowa Polakow ma dysfunkcjonujace mozgi:D

.Karol i wolna Karolka to kretyn piszacy sam do siebie :O

"konto w banko - kąto spróbuję - sprubuje kobietom - np ''kobietą się należy'' Ktoś myślał, że osoba, która robi takie błędy jest debilem. Dopóki się w kimś takim nie zakochał. Teraz uwierzył w "dysleksję". Jako dyslektyk informuję, że my nie popełniamy takich błędów.

Mnie jednak jakoś irytuje ten szczególnie negatywny odbiór niepoprawnosci ortograficznej. Taki bardzo radykalny, na zasadzie pierwszego wrażenia, negujący nawet wiedzę medyczną w tym zakresie, wskazującą na istnienie defektów w pewnych obszarach. Masz być w tym dobry albo pada cień na reputację. Jasne że nalezy dokładać wszelkiej staranności mając na względzie, iż mówimy o języku ojczystym. Mechanizm tej ułomności działa jednak na podobnej zasadzie jak brak umiejętności rozwiązywania zadan matematycznych. Jeżeli to przerasta mozliwosci rozeznania tematu, to sam ktoś ma defekt opornosci na wiedzę. Wybieramy okreslone kierunki rozwoju zawodowego, intelektualnego aby te ułomnosci minimalnie lub wogóle nie wpływały na niego. Niechlujstwo ortograficznego da się odróżnić ale nalezy chwilkę poobcować. No może dłuższą chwilkę:)

Karolko....moze to dziwne...podobno coś nas łączy:D

Wycipska niedojebane marzom sieł wam inteligenci z dużymi penysami! Rzal mi was i waszych zgniłych mózgownic! Wypie rdaljcie dawać dupy kujonom!

faceta-geniusza!!!!nie podaję szczegółów bo jest znany,robi błędy ort bo jest dysgrafikiem,ale w swojej dziedzinie jest GENIALNY NA MIARĘ EISTEINA! nigdy nie generalizujcie, bo posługujecie się stereotypami myślowymi,choć tak jest łatwiej żyć,bo czujecie się bezpieczniej jak świat jest przejrzysty i coś jest albo białe, albo czarne, to takie myślenie nie określa prawdziwej rzeczywistości....

.Karol, nie tylko coś łączy. My się zlewamy w jedno w oczach kogoś, kto ludzi mających inne zdanie niż on, postrzega jako jedną i tę samą osobę - kretyna. Jak widać ludzi z różnymi dysfunkcjami nie brakuje. Ale choroba nie usprawiedliwia niechlujstwa i lenistwa. Każda praca nad sobą przynosi efekty. Wszystkim dyslektykom, dysgrafikom także. Trzeba tylko chcieć. Pozdrawiam wszystkich, życząc niektórym wiele wytrwałości. :)

uderz w stół Smacznego!

"w swojej dziedzinie jest GENIALNY NA MIARĘ EISTEINA! nigdy nie generalizujcie" Wbrew Twoim sugestiom pogeneralizuję. GENIUSZE w swojej dziedzinie, mają gigantyczne problemy w kontaktach z innymi ludźmi. Podobają mi się obrazy geniusza, pomimo tego, że odciął sobie ucho. Ale to nie znaczy, że czułabym się dobrze w jego towarzystwie.

"zaskoczę was znam faceta-geniusza!!!!nie podaję szczegółów" Szkoda, że nie mówisz na czym polega genialność faceta. Wiem co to malarz-geniusz, muzyk-geniusz, pisarz-geniusz czy też fizyk-geniusz. Ale facet-geniusz????? Zaintrygowałaś mnie.

idioty z nickiem "" mądri """ :O -- karolek piszacy sam ze soba:O

Niechluj, nieuk (nawet jeżeli jest to skutkiem jego psychicznych problemów), podobnie jak autor wielu dziwnych wpisów (nawet jeżeli jest to skutkiem jego psychicznych problemów), są osobami, których obecność muszę zaakceptować. Ale nie każcie mi się nimi fascynować z powodu zapewne licznych ich innych zalet.

:D:D

offerma-geniusz!!!! na miarę Einsteina

Powtarzaj sobie "Nie muszę tego czytać, nie muszę się denerwować, nie muszę tu wogóle zaglądać". Aż do skutku. Życzę wytrwałości.