Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość be_or_not_to_be_one

Facet mnie zostawił po 6 latach - potrzebuję wsparcia...ciężko mi :(

Polecane posty

Gość gtrftghygtf
Ale chyba juz do niego nie wrocisz i ten facet na sobote nie jest tylko po to zeby wzbudzic jego zazdrosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ja powiem szczerze, że w moim przypadku było tak: nauczyłam go życia, pokazałam wszystko, dałam od siebie co mogłam najlepsze, wprowadziłam go w różne sfery życia i dostałam podziękowanie. Oby następny facet nie okazał się takim palantem...bo ja naprawdę nie wiem jak to wtedy wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh ciezko i lekko mi
u mnie tak samo,przed naszym zwiazkiem praktycznie nie umial gadac z dziewczynami,wszyscy znajomi sie z niego smieli,ze taki dziwny,jak juz zaczelismy byc razem to wiekszosc mowila,ze moglabym miec duzo lepszego,mu za to,ze ja jestem zaladna dla niego i pewnie go kopne w dupe. i co minal rok i cos,poczul sie b.pewny siebie i pewnie niedlugo bedzie latal z inna.eh glupia bylam.kolejny facet dowartosciowuje sie przy mnie i idzie dalej.mam tego dosc,w ogole nie doceniaja kogo maja przy boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
No jakbym widziała swój związek, zakompleksiony koleś,który nie potrafił nawet gadać z dziewczynami rozkwitł przy mnie jak kwiat. Zaczął nieprzeciętnie dbać o siebie, solarium, siłownia, wybierałam mu ciuchy,nawet słownictwa go nauczyłam, bo z wioski pochodzi, gdzie na "jo" się mówi. Teraz zajebisty, przystojny, przypakowany koleś za którym laski piszczą. I jak na tym wyszłam? Jak Zabłocki na mydle. Dowartościował się i odszedł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Muszę się odchamić i właśnie poznałam sympatycznego chłopaka,który mieszka niedaleko mnie. Wybieramy się jutro lub w sobotę na piwko. Oczywiście młodszy jest jak zazwyczaj bywa w moim przypadku. Ten mój ex też jest młodszy, napisałam że jesteśmy w jednym wieku, bo moja rodzinka mogłaby gdzieś wyczytać,ale mam gdzieś to teraz. Mój ex w tym roku skończy dopiero 25 lat, ja skończyłam 28. I znów przyciągam młodszych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Tak więc jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem dziś o 20 wybieram się na spotkanie :)Nie chcę póki co nic na poważnie, ale chcę zająć sobie czas i pogadać z kimś normalnie. Chłopak też jest po długim, prawie 6-cio letnim związku więc tematy będą pewnie jakieś. Z resztą jestem gaduła i nie dopuszczę do niezręcznej ciszy :D Dziś zaczynam nowy rozdział życia i miejsca dla eksa w nim nie ma. Wiem że wróci tęsknota i myśląca, ale przynajmniej dziś chcę o tym nie myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie, dopier
I BARDZO DOBRZE. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja rozniez mam fajnego chlopaka ze wsi,mialam bo nie jestesmy ze soba... tylko nie mowie tak jak ty jo i odchamic,ale kolegow mial niezlych bez zebow,gnojowkarzy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Stwierdziłam, że dlaczego on mógł nie mieć skrupułów, a ja mam je mieć ??? Chce zapomnieć, bo on spalił za sobą wszystkie możliwe mosty. Po wszystkim co usłyszałam od niego i tak mu nie zaufam w związku z czym ten związek nie ma racji bytu i jakakolwiek jego reanimacja jest niemożliwa. Siedzę właśnie z maseczką na twarzy, z maską na włosach i głowię się w co się mam ubrać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wooly
A czy on nie zaczal uzywac czasem sterydow albo czegos takiego? Pisalas, ze" przypakowal", w jakim czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Sterydy to dawne dzieje sprzed ponad 6 lat. Potem leczył się przez nie przez okres ok.4 lat więc sądzę, że nie ruszył by ich. To,że przypakował naprawdę zajęło mu grubo ponad rok, małymi kroczkami szło po milimetrze. Teraz dobrze zbudowany,nie wygląda jak koksiarz, ale umięśniony i wyrzeźbiony. Predyspozycje miał, bo szeroki barki, więc... ale koksów na pewno nie ruszał. Miał problemy z potencją przez koksy, 4 lata jeździliśmy po lekarzach, ja z nim byłam w ciężkich chwilach. Teraz jest ok więc i po ruchać sobie może, więc poszedł w pizdu ;) Sorki za wyrażenia, ale jak sobie teraz pomyślała to mnie szlag trafi - jaka ja głupia byłam ehhh ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ładna...
no widzisz :) to moze sobie poruchac z nim ;) tak na dowidzenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ładna...
no ale o co wam chodzi...jestescie dziewczyny nauczycielkami...z zaby zrobiłyscie ksiecia :) inna skorzysta tylko czy on z tego bedzie miał profity :P to juz co innego ;) chyba lepiej ze wyszedł na ludzi a nie ze sie stoczył? prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
No super, że się nie stoczył. Ogromnie się z tego cieszę, ale gdy wyszedł na " ludzi " to puścił mnie kantem. Czy to ma być fajne i cieszyć ? To nie jest nic miłego, a opowiadanie sobie nawzajem ile zrobiłyśmy dla faceta to tylko dodatek. Mój eks jak wyszło to robił mi w ogóle łaskę, że wracał ostatnimi czasy na noc do domu ehkm :/ Idę dziś na randkę i zamierzam się dobrze bawić, choć przez chwilę nie myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77542polariaasia3124174015
wiem, że jest Ci ciężko. Byliście tyle czasu ze sobą!! najważniejsze pytanie jakie musisz sobie zadać to czy go kochasz? całym sercem? ciężko Ci bez niego - nie jako wsparcia tylko faceta? bo jeśli tak to próbuj walczyć!! ja też mam problem:( http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4865377 nie wiem, co robić... boję się go "pociągnąć za język" bo to też się może źle skończyć.... sama nie wiem czy jestesmy jeszcze razem czy nie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takarybcia
Najważniejsze żebyś się teraz nie poddawała i nie dołowała tak. Ja też przeżywałam rozstanie i bolało bardzo ale cały czas sobie tłumaczyłam nie poddawaj się, głowa do góry, wyjdź do ludzi, pogadaj z kimkolwiek i o czymkolwiek byle jak najwięcej.I tak robiłam. I wiesz co? pomogło! szybko się otrząsnęłam. Po 10 dniach szanowny pan się odezwał i przepraszał a ja mu powiedziałam a kim jesteś? my się znamy? nie sądzę. Potem poznałam innego chłopaka i tak już z nim jestem pół roku:) GŁOWA DO GÓRY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsnfjdajhfjsdhf
Dwa miesiące temu przeżyłam coś podobnego do Ciebie Kochana Autorko:-) Zbierałam się po tym miesiąc, jeszcze boli... Na pewno plus za to, że się odcięłaś od niego. Tak nalezy robić... a nie jak ja błagałam o kontakt i zrobiłam z siebie idiotke tylko. Załuje bardzo. Olać dziada. Minie troszke czasu i dojdziesz do siebie Trzymam kciuki Kochana nie poddawaj się, przecież jesteśmy wojowniczkami:) A wojownicy się nie poddają. Całusyyy dla Ciebie! Dziób do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
A ja wróciłam ze spotkania i muszę przyznać,że było naprawdę miło. Czy coś z tego będzie - nie wiem, wiem natomiast, że na chwilę odskoczyłam od codzienności. Bardzo mile spędzone 2 i pół godziny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Za 2 godziny kolejne spotkanie, z innym chłopakiem. Przecież pierwszemu lepszemu na szyję się nie rzucę ;) Na razie wszystko w formie koleżeństwa, a jeśli będzie miało coś kiedyś z tego wyjść to wyjdzie. Najważniejsze bym w weekendy nie siedziała w domu podczas gdy eks baluje. Nie jestem przecież gorsza :D P.s.Ale ogólnie mam zamulony dzień i brak siły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oryginalna
zazdroszcze ci takiego podejscia do zycia ... nie wiem ile masz lat ale wnioskuje ze jestes jeszcze poniej 25 roku zycia ? tez rozstałam sie z kims , zwiazek trwał zaledwie pol roku a nie potrafie zapomniec od tak zaraz jak ty to zrobiłas po 6 latach bycia razem ... u mnie stan depresyjny trwa 2 mies i nie moge spojrzec na inego faceta a ty zmieniasz jak skarpetki ? jak ty to robisz i po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ja mam skończone 28 lat i wiem, że muszę sobie jakoś poradzić, bo zostałam sama. Mam masę obowiązków, jestem po 3 operacjach kręgosłupa, a nie mam pomocy, więc coś robić muszę by zapomnieć. Znaczył dla mnie wiele...więcej niż kiedykolwiek myślałam, że ktokolwiek będzie znaczył dla mnie, był wszystkim, był mną...ale skoro on lata i bzyka laski to dlaczego ja mam się nie umawiać na niewinne na dodatek randki? Po wczorajszym spotkaniu myślałam o nim, zatęskniłam, że nie ma go obok mnie, ale nie zmuszę go by był i skoro nie chce mnie, nas to mam usiąść i ryczeć całe tygodnie :( Chcę żyć, on żyje, więc będzie dobrze. Przed nim też miałam poważny kilku letni związek i może dlatego mnie zahartowało na tyle, że najbardziej cierpię pierwsze dni. Potem rzucam się w wir obowiązków i przyjemności, bo życia jest za krótkie by ciągle płakać i tęsknić za tym co nieosiągalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
P.s.Po za tym jestem na Seronilu- lek przeciwdepresyjny, bo leczę się od 2 lat i może dlatego jest mi o wiele łatwiej, bo i myślenie jest inne. Po za tym kocham go, tęsknię za nim, ale co zmienię faktem, że poznam sobie innego skoro ten mnie nie chce? Zmieniam...nie zmieniam... do dopiero drugi i oboje na razie jako koledzy, więc osobiście nic złego w tym nie widzę. Obydwoje również po przejściach, więc dlaczego nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Spotkanie było bardzo miłe.Siedzieliśmy do zamknięcia ogródków, a potem na disco. Wyszalałam się nieziemsko i było naprawdę fajnie, ale...tylko w ramach koleżeństwa. Niestety dziś strasznie jakoś zatęskniłam za byłym. Okazało się jeszcze, że ma drugi telefon, a tego z numerem który znam praktycznie nie nosi, bo szwagier mi powiedział. Przykro mi, że po tylu latach tak łatwo zrezygnować mu ze wszystkiego co było dla chwili wolności i braku zobowiązań.Dziś mam wyjątkowego doła i mam wrażenie, że oddałabym wszystko byle tylko wrócił :( Kurczę no sama siebie nie rozumiem :/ Dlaczego znowu zaczynam tęsknić ? Jestem zła sama na siebie...Może gdybym nie powiedziała nic o tym, żeby się spakował bylibyśmy nadal razem i może udało by się odbudować to co było - w końcu ludzie nie z takich kryzysów wychodzą. A może tylko się oszukuję skoro on mnie nie kocha, bo przeżywam chwilę słabości... na dzisiaj mam dosyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Przyznał się, że poznał inną. Poznał ją w pracy :( Teraz się spotykają... nie wiem co czuję... serce mi pękło ... przeżyłabym chęć jego wolności, ale nie fakt, że zostawił mnie dla innej... :( moje serce umarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Jest tu ktoś ? Umarłam po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem,ze ci trudno,sama
przezywam rozstanie.jednak ten twoj to niezly bydlak!nie powiem ci : nie mysl o nim,bo tak sie nie da,przestac myslec o kims kto jest dla nas wazny.dochodzi jeszcze (nie wiem czy to to) urazona duma,bo jak on smial,jak to moglo sie zdarzyc i inne takie. mi moj powiedzial,ze nie wie czy kocha,ale normalnie pisze i dzwoni. stwierdzilam,ze lepiej jak nie bede sie do niego odzywac,bo po kazdej rozmowie z nim czuje sie jak gowno,boli mnie to,ze mnie oszukiwal tyle czasu i teraz normalnie ze mna gada,mam wrazenie ze podnosi mu sie podoba to,ze ja to przezywam,a on w jakims sensie ma to w dupie.raz juz zerwalismy ale tylko na jeden dzien,popelnilam blad bo praktycznie wyszlo na to ze go blagalam o powrot.zaluje tego. w dodatku jak gadamy to mam jakies ataki zlosci,chce mu dopiec,doprowadzic do placzu.a pozniej czuje sie zle.jeszcze nie zabralam rzeczy stamtad ,nie wiem boje sie wejsc tam znowu.ogolnie dochodze do wniosku ze z moim nieudanym zyciem uczuciowym w koncu zostane typowa zgorzkniala stara panna.po tylu porazkach chyba juz nie zaufac.juz mam dosc.jestem dobra to dostaje kopa w dupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
No i mam identycznie. Naprawdę sobie nie mam nic do zarzucenia, on dzięki Bogu chociaż rodzinie mówi prawdę, że to on spieprzył. Miał wszystko...mieszkaliśmy razem...byłam przy nim w złych chwilach, sprzątałam, gotowałam, oddałam mu siebie i dostałam kopa w doopę. Sama nie wiem co czuję, mam wrażenie, że nie mam serca...chce mi się płakać, a nie mogę, chciałabym pokrzyczeć, a nie mam na to siły. Taki cios jak dzisiaj dostałam nie spotkał mnie jeszcze w życiu. Inaczej jak się coś rozpada, widać to, ale tu było inaczej. Coś przygasło, ale różnie się układa, ja walczyłam, on już nie. I tak nagle sypialiśmy ze sobą, on odszedł do innej... w ogóle nie ogarniam tego jeszcze chyba, dlatego nie wiem co czuję. Wiem, że w takiej chwili nie istnieje on już dla mnie, jest bo mnie zranił, uczuć po za nienawiścią żadnych nie mam. Może i lepiej,że się to wydało, tylko nie rozumiem po co on trzymał to w tajemnicy i pozwalał mi bardziej cierpieć z tęsknoty ? A przez telefon mówił: nie mam ci nic do zarzucenia, przepraszam że cię zraniłem,nie chcę żebyś cierpiała, ale poznałem inną...nosz kurwa nóż mi się w kieszeni otworzył...On chyba też czerpał z tego jakąś satysfakcję, bo był przekonany, że cały tydzień za nim płakałam. Było mi ciężko, ale teraz mi gorzej, bo czuję się jakby strzelił mnie w twarz. Przynajmniej nie ma u mnie szans po czymś takim, bo tego nigdy nie wybaczałam i nie wybaczę. ...czuję się strasznie pusta, wypalona na wskroś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22RozumiejacąCię22
Dziwie sie temu facetowi... Mial wszystko. Gotowalas mu, sprzatalas, wspieralas w trudnych chwilach, tyle lat zwiazku. A on zaryzykowal i poszedl do innej. Zeby jeszcze nie bylo tak ze zostanie zupelnie sam. Zycze powodzenia i duzo sily:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ja też się dziwię. Jestem porządna, zadbana, oddałam mu wszystko, całą siebie...on zaryzykował...niestety żadna nie będzie szczęśliwa, bo w takim układzie będzie potrafił zostawić każdą dla innej....mimo wszystko boli strasznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22RozumiejącaCię22
Wiem, ze boli... Jestem w dlugoletnim zwiazku i nieraz juz sie rozstawalismy. Nie zamykaj sie sama w domu, wyjdz do ludzi. Mysl pozytywnie. Nie doluj sie!!! Wszystko sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×