Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość be_or_not_to_be_one

Facet mnie zostawił po 6 latach - potrzebuję wsparcia...ciężko mi :(

Polecane posty

Gość be_or_not_to_be_one
Kwestia tego czy eks kogoś ma wyjaśniła się na 100%. MA ! Przyznał się całej rodzinie i na dodatek stwierdził, że sam się tego po sobie nie spodziewał...był w sobotę na weselu na które mieliśmy iść razem. Był sam, ale wyszedł po 3 godzinach, bo miał inne plany jak to ujął. Ja nie pytałam o nic, kuzyna żona mi powiedziała, że był jakiś taki przybity trochę. Ja starałam zachować się radość w głosie i oznajmiłam, że też się z kimś spotykam póki co, bo przecież nie będę siedziała i ryczała za kimś kto nie jest tego wart. Mam tyle myśli na minutę, że sama nie nadążam za sobą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja spędziłam noc z kimś, kto miał mi pomóc zapomnieć o tym byłym. tylko, że dla niego to był tylko seks. spotykaliśmy się kilka miesięcy temu, ale potem wszystko się urwało. facet jest świetny, z nim dałabym radę. jest nie tylko dobrym kochankiem, ale i rozmówcą. nie chce mnie... nie wiem, co ze mną jest nie tak, co robię źle. rozpłakałam się w środku nocy, gdy spytał o byłego. rozmawialiśmy długo, bardzo mi pomógł. chciałabym mieć go częściej, nawet tylko na seks, oby tylko były też te nasze rozmowy. nie wiem, jak mogłabym go zdobyć. były dziś znów napisał, że mnie kocha, ale może dobrze że się rozstaliśmy. a ja spytałam jak może mówić mi, że mnie kocha, a nie przeszkadza mu bycie z kimś innym. nie rozumiem już zupełnie facetów. przy następnym spotkaniu z tym, z którym spędziłam noc powiem, że koniec z byłym, że miał rację, że zapomniałam i żyję pełnią życia i, że dobrze się stało, że już się nie spotykamy, bo może nie jesteśmy dla siebie (ja i on, nie mój były i on). może podziała to na niego na zasadzie - to gonimy króliczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Widzisz z facetami bywa różnie, ja ogólnie za nimi już nie nadążam za cholerę i chyba już nie chcę. Jest mi przykro, że eks tak postąpił, ale nie wyobrażam sobie z nim pisać. Napisał by mi takiego esa to pofatygowałabym się w miejsce gdzie mieszka i obrzuciłabym mu samochód jajkami by ulżyć złości, że on robi sobie z tego jaja, bo to nie jest poważne zachowanie- bawienie się czyimiś uczuciami. On się Tobą bawi, bzyka inną, a Ciebie kocha . Głupie pieprzenie, proszę nie wierz w to. Im się zawsze wydaje, że kochają, a jak wrócą to się okazuje, że faktycznie im się zdawało, bo tęsknili....byli przyzwyczajeni...ja kiedyś to przerobiłam i dlatego wiem, że nawet jak mojemu eksowi się odwidzi to choćby się ze***ł, a mi pękało by serce to nie pozwolę do siebie wrócić - to jest zawsze na krótką metę. Nie wierz mu w nic co mówi i urwij z nim kontakt. U mnie dziś mija 8 dni odkąd się w ogóle nie odezwałam. Skoro tyle się nie odezwałam to już się nie odezwę, bo tak mam i zawsze miałam. Choćby serce się rwało to nie chcę mieć z nim kontaktu, bo mogę okazać się za słaba. Proszę nie daj się nabrać na jego słowa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
To na dobranoc napiszę, że dziś w końcu się naprawdę wypłakałam. Nie wiem czy to wpływ tego, że zbliża mi się okres albo może jestem w ciąży ( będę robiła test) ale się wypłakałam raz a porządnie, a nie mogłam. Nie jest mi może dobrze, ale odrobinę mi lżej, gdy zrzuciłam z siebie trochę żalu - naprawdę pierwszy raz od tamtego zajścia ryczałam tak długo. Wcześniej płakałam tylko w niedzielę gdy się wyprowadzał, ale płacz był spokojny. Potem płakałam tydzień później gdy się dowiedziałam o innej, ale płacz był histeryczny i dość krótki. Dziś płakałam długo, ale inaczej, zrzucałam z siebie " coś ". Coś ze mnie zeszło, odrobina ale zawsze. Oczywiście mówiłam tak jakby stał obok i mnie słuchał, że nienawidzę go za to co zrobił, że brzydzę się nim i jego postępkiem i życzę by to do niego wróciło. Wiem, że ktoś może uznać to za dziwne, ale to naprawdę trochę pomogło. Może muszę się jeszcze wykrzyczeć ?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitusia !
Dobrze , ze sie wyplakalas...to czasami pomaga ! A najlepiej jakbys mu za przeproszeniem przypiepszyla...to naprawde pomaga , wiem z doswiadczenia ! :) Wstan rano i zrob sobie dzien tylko dla siebie ! Zrob sobie cos ulubionego do jedzenia i picia, nastepnie nalej wody z piana do wanny, pusc na cala pare swoja ulubiona muzyke , ale nie taka jaka ci bedzie kojarzyc z padalcem ! Obowiazkowo maseczka i peeling ! Caly czas przy ulubionej muzyce !!!! Przypatrz sie sobie jaka jestes fajna , przypomnij sobie ilu facetow za toba zawsze biegalo, przypomnij sobie ile razy ty zrobilas z facetow balona !!! To ci poprawi humor ! Potem makijaz , no i oczywiscie fryzura....zmien ja na taka o jakiej zawsze marzylas ! Fryzure musisz zmienic !!!!Powaznie, to jak by poczatek nowej fazy w twoim zyciu ! Spacer w zieleni , moze byc po sklepach.... Zadzwon do przyjaciol i zaplanuj jakos sobie weekend , ale koniecznie odjazdowo ! Jak nie masz za duzo kasy...zrobcie pidzama party.....kupcie dobre wino i zrobcie grilla na balkonie ! Pochowaj wszystkie przedmioty , ktore ci go przypominaja , najlepiej przemebluj mieszkanie !!!!!! Uwierz mi , przerabialam to calkiem niedawno..!!!! I dalam rade....w razie pytan lub jeszcze jakis wskazowek podam moj email : nikitusia2011@interia.pl POZDRAWIAM CIE SERDECZNIE I WIERZE ; ZE TEN TYDZIEN BEDZIE JEDNYM Z NAJLEPSZYCH W OSTATNIM CZASIE ! ps. z tej rady moze skorzystac kazda z was ...polecam i pozdrawiam ! Nikitusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodna optymistka26
I jak dzisiaj samopoczucie? Hmm ciekawe czy faktycznie kłamał, że kogoś ma.. Fakt faktem, że jeśli nie, to jeszcze większa z niego łajza.. E tam... świat bez niego dalej będzie się kręcił, a znam całą masę przypadków jak tego tupu faceci pożałowali za swoje nieprzemyślane zachowanie i zapłacili najwyższą cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erdfvftgvgtyghb
Dobrze, że ten Twój były coś przynajmniej powiedział odchodząc ;). Moją koleżankę rzucił facet nagle nie podając żadnego powodu. Oczywiście ją przepraszał itd. Powiedział, że nie chce rozmawiać o tym, dlaczego tak się zachował, że to jest poważna sprawa i dla jej dobra na pewno będzie lepiej, jak przestaną się spotykać. Najgorsze jest to, że cały czas widują się w pracy. Ale ona nie wie, co on teraz porabia. (P.S. Też chodził na siłkę i pakował, hehe;)). Koleżanka ruszyła w wir poszukiwań facetów, co oczywiście, pomaga zapomnieć o byłym i uspokoić nerwy, ale z drugiej strony moim zdaniem jest niezdrowe. Można trafić na naprawdę pokręconego faceta, zwłaszcza, jak człowiek umawia się przez Internet. Teraz znalazła kogoś, wydaje mi się, że są ze sobą "za potrzebą" - chcą seksu i kogoś bliskiego. Nie mają wspólnych tematów, ona pracuje, gotuje obiady i sprząta, a on zajmuje się sobą. Potem jest film i seks - taki scenariusz powtarza się codziennie. Wytrzymali już razem ponad rok, ale widać, że wspólnego życia z tego nie będzie. Radzę Ci trochę przystopować z szukaniem mężczyzny na całe życie, bo jest duże prawdopodobieństwo, że znajdziesz teraz faceta o bardzo podobnych cechach do swojego byłego. Na Twoim miejscu znalazłabym sobie jakieś hobby. Zawsze wykonując jakieś czynności można poznawać nowych ludzi, może podzieliłabyś swoją pasję z jakimś fajnym, wolnym facetem :). Ja na razie jestem w stabilnym związku, nie mam takich problemów, dlatego staram się pokazać Ci spokojny i logiczny punkt widzenia. Nie wiem, jak zachowałabym się w Twojej sytuacji, sądzę, że popadłabym w wielką depresję (ale bez masochistycznych zachowań typu picie codziennie wódki). Na pewno strasznie bym cierpiała. Życzę Ci powodzenia w dochodzeniu do siebie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Z tatusiem przestaję się spotykać. Faktycznie za szybko na wszystko się toczy. Coś mi w nim nie pasuje choć za cholerę nie wiem co. To nie to i tyle. Chcę się bawić, wyszaleć, przyjdzie czas na miłość i związki. Przyjdzie czas na partnera i całą resztę. Chcę pobyć sama po prostu i niezależnie od tego czy eks spotyka się z tą laską. Ja póki co tego nie potrzebuję, myślałam że jest inaczej, ale nie. To tylko pogarsza sytuację :) Teraz głowa do góry, dobry wygląd i będę pisała nadal jak się trzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Tatusiowi powiedziałam, że faktycznie nic z tego nie będzie, bo dla mnie za szybko na związek. W ogóle stwierdził, że nie chce mu się już ze mną rozmawiać ;) To nic, że spotkaliśmy się max.6 razy i z góry mówiłam, że nie chciałabym się wiązać ech...Generalnie jak zwykle wieczorkiem wzięło mnie na małą tęsknotę, ale to dlatego pewnie, że widziałam dziś jak jechał samochodem, twarzy nie widziałam, bo byłam w autobusie, ale samochód, znana mi rejestracja i, więc i znany facet za kółkiem. Serce mi waliło jak oszalałe, mało zawału nie dostałam ;) No tęsknię ewidentnie, nie da się ukryć. Wiem że to typ który nie wraca, a jeśli już to trzeba zapalić kopa, choć momentami myślę, że chciałabym by to wszystko się nie wydarzyło. Szwagier powiedział mi, że eks nie chciał odchodzić , nie był do końca zdecydowany i nie wiedział co ma zrobić, ale zabrał rzeczy i mówił, że nie kocha więc przeczy sobie maksymalnie. A ja tęsknię za tym pojebem ech... Modlę się, by był dzień, gdy on zatęskni, a ja z triumfem powiem : o nie...nie kolego, Twój czas już się skończył :( Kiedy to będzie... Na razie to on się pewnie dobrze bawi... ciekawe czy o mnie myśli czasem ? Nie dzwonię i nie piszę, więc jestem silna póki co i obym taka została.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Tak siedzę i myślę o tym, że naprawdę staram się być twarda i nie piszę. Z drugiej jednak strony nawet jak miałabym do niego napisać to nie mam o czym. Nie mam żadnego powodu, by się z nim kontaktować, więc mam nadzieję, że tak zostanie...ale tęsknię i czuję pustkę, a on pewnie nic nie czuje, bo sam mi powiedział tydzień po rozstaniu, kiedy dowiedziałam się o innej, że stara sobie zająć czas, nie myśli o mnie tak mocno jak myślał i jest mu dobrze tak. Jak faceci to robią, że wyłączają wszystkie uczucia i nagle się nie liczysz, tylko liczy się nowe mięcho. Bo on zobaczył, że z nią można pogadać itp, a ze mną o dupie marynie cały związek przegadał, po drugie to ja już musiałabym go zostawić paręnaście razy, bo mi się z kumplami fajnie gadało :( Przecież ja też mam kolegów, kilku poznałam będąc z nim w związku i jakoś nie przyszło mi porzucić eksa i budować nowe życie z innym, bo coś tam...coś tam. Kurwa czemu oni potrafią być tacy posrani, czasem nawet brak mi określeń na niego, bo są momenty, że nawet nie wiem co myśleć, a o tym co czuję już nie mówiąc ech... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erdfvftgvgtyghb
Dobrze, że tatuś teraz powiedział, że nie ma ochoty już się z Tobą spotykać. Gorzej, gdybyś mu zaufała, a on nagle by zmienił zdanie. Dlatego właśnie lepiej poznać człowieka dokładnie. Czas wszystko zmienia - pomaga zapomnieć i uczy. Myślę, że nie ma co rozpaczać za takim facetem oczywiście. Sądzę, że Twój ex nie zapomniał ot tak, jak między Wami było, że teraz dymając inną myśli sobie, co by było, gdyby został z Tobą. Ale póki co dymanie bierze górę. A jeżeli bierze, to znaczy, że facet jest wart zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodna Optymistka26
Powiem Ci, że najgorsze już i tak za Tobą i teraz może być już tylko lepiej - chyba że wpakujesz się z deszczu pod rynne w awaryjny związek z kolejnym bałwanem (ot tak na otarcie łez). Mój już skomli i zaczyna żałować, byłam nieugięta , poinformowałam, że ja kołem zapasowym nie jestem i że ma spadać. Milczałam.. on się zreflektował, po ok 3 tygodniach odkrył jak niby bardzo mnie kocha.. Heh ale powrotu już nie ma! Jestem z siebie cholernie dumna, Ty też to osiągniesz.. Niedługo i ten Twoj zacznie żałować, tym bardziej, że odchodząc miał wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Dla sprostowania to ja odstawiłam tatusia, bo nie chciałam już...od razu poważnego związku, ale on się dosłownie obraził i stwierdził, że już nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Powiem Wam, że ulżyło mi w raz z zakończeniem tej znajomości, chcę się pobawić i znaleźć kogoś kto będzie miał to "coś", a nie kogoś kto tylko pozwoli mi zapomnieć, bo będzie, ja się będę męczyła i korzyści wymierne. No eks miał wątpliwości, wielkie wątpliwości, ale ciekawość jak to jest z inną wzięła górę pewnie. Może się obudzić kiedyś, a może nie tym bardziej, że mnie nie kocha, a to raczej wydawać mu się nie mogło. Kocha się, albo się nie kocha, czasem można powiedzieć, że człowiek nie jest pewien, ale tu powiedział, że jest pewien. Nie kocha, wypalił się, że na rozpad związku wpłynęły pierwsze lata, to po co siedział następne lata jeszcze skoro te ostatnie lata były naprawdę dobre. Z czego wiem to on się z nią nie spotyka codziennie, tylko co kilka dni i on liczy podobno na poważny związek, nie tylko na podymanie i nara. To jest najlepsze, że on nie chce laski na bzykanie tylko chce nowego związku i dlatego tym bardziej życzę mu, by panienka go wykręciła tak jak ja tego nigdy nie zrobiłam. I wiecie to mnie chyba boli właśnie najbardziej, że on szuka czegoś stałego, chyba że mu się odwidzi i zacznie latać, ale tego na szczęście nie muszę znosić ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
I tak optymistko kochana, masz rację, najgorsze już za mną. Ten największy ból tuż po rozstaniu za mną, bo jednak minęło 20 dni, uczę się mieszkać sama i mi się to podoba, nie odzywam się do niego od czasu, gdy napisałam sms-a przytoczonego w wątku. Od tamtego kontaktu minęło 10 dni i ja się nadal trzymam i poważnie nawet nie wiedziałabym co mam mu napisać. Skoro mnie nie chce to ja się prosiła też nie będę. Mam swój honor i swoją wartość, którą skutecznie zaniżył, ale powoli wracam do siebie, dlatego się nie dam. Nie zniszczy mnie ktoś kto na mnie nie zasługiwał, ktoś kto przekreślił wszystko z powodu "widzi mi się ", ktoś kto nie był wart poświęconego przeze mnie cennego czasu. Tak kocham go w jakimś stopniu, a może tylko czuję przyzwyczajenie - nie ważne, bo wiem, że to będzie cichło, tylko potrzeba czasu. Uwierzcie mi, że gdyby nie to forum i moja mama to leżała bym w depresji chyba po dziś dzień. Nie poddam się bez walki i byle kto mnie nie zniszczy....o co to to nie ;) Dziękuję Wam naprawdę, że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko widać jesteś twarda babka :) za co Cię podziwiam, przeczytałam cały topic, nie piszesz, że masz ochotę się mścić, czy wydrapać oczy emu lub tej zołzie.... wiele dziewczyn na Twoim miejscu zupełnie inaczej by myślało i postąpiło, trzymam kciuki za Ciebie i życzę Ci super fajnego faceta o dobrym sercu, bo na takiego zasługujesz :) na takiego co Cię pokocha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Dziękuję za tyle miłych słów i muszę przyznać, że dodają mi o wiele więcej siły do walki. Nie zamierzam walczyć o niego, zamierzam walczyć o siebie, bo w końcu teraz liczę się ja i moje dobro. Nie myślałam, by się mścić, bo wyszłam z założenia, że dało by mu to zbyt wiele satysfakcji, że głupia baba za nim biega. Wiem, że będę jeszcze tęskniła, ale wolę napisać o tym tu lub pogadać z mamą czy kumpelą i też będzie dobrze. Wiem, że każdego faceta o milion razy mocniej boli olewka. Choć teraz on się może i cieszy z takiego obrotu sytuacji, bo myśli że ma wolność i święty spokój to przyjdzie dzień, że się nad tym zastanowi i sam zobaczy, że to ja mam go w doopie. Pierwszego tygodnia było mi ciężko się z nim nie kontaktować, zrobiłam to chyba 2 razy łącznie z sms-em przedstawionym w topiku i ja rzekłam : po tym co zrobił dla mnie nie istnieje. Wiem, że był, ale momentami czuję się jakby umarł, bo dla mnie umarł po prostu. Znalazłam świetną stronkę i czytając ją ubawiłam się nieziemsko. Koleś opisuje jak odzyskać byłą, ale ja czytając tekst rodzaj żeński zamieniłam na męski. I generalnie nie chodzi, by odzyskać, ale przetrwać ten pierwszy okres, bo potem często sami już nie chcemy powrotu. Tekst ma przekleństwa, ale czyta się go komicznie, szczególnie wytłuszczony druk ;) Warto zobaczyć też czego oni się spodziewają i czego nie robić, by nie dać im grama satysfakcji :) Może się komuś przyda, więc wrzucę link: http://www.podrywaj.org/dlaczego_one_zawsze_wracaj%C4%85_czyli_si%C5%82_kontrastu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodna Optymistka26
Hehe faktycznie świetne rady kryją się pod tym linkiem:) Ale moja Droga co ja widzę... Ty wreszcie jesteś pewniejsza siebie i pogodniejsza! Oby depresja nie wracała.. Choć pewnie jeszcze nie raz się rozkleisz.. tak być musi , ale dasz radę! Powiedz mi proszę to on jednak jest z tą dziewczyną? Ostatnio wspominałaś, że jednak kłamał żeby latwiej mu było odejść, a jednak jakaś jest? Czy to pewne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Tak to pewne, jest ktoś z kim podobno fajnie mu się gadało itp. Potem się okazało, że się jednak spotkali parę razy i Bóg wie co jeszcze- już nie dociekam. Odszedł choć niby nie chciał, ale zabrał rzeczy. Moim zdaniem przeczy sam sobie we wszystkim co mówi i robi. Chce zobaczyć jak będzie z inną - powodzenia, bo po jakimś czasie będzie jak w każdym związku. Mój szwagier dalej utrzymuje z nim kontakt jakby się kurwa nigdy nic nie stało, no ale to jego sprawa. I mniejsza o to, bo właśnie napisała siostra, że eks kazał mi przekazać, iż miał nadpłatę za parking i przekazał ją na poczet czynszu. Stwierdziłam, że skoro już wszystko załatwione to od dziś proszę ich by o nim nie wspominali, bo dla mnie nie istnieje. Jak przeczytałam w sms-ie jego imię to zabiło mi serducho, ale będę twarda, bo na takich jak on trzeba. Poprosiłam również, by szwagier nie mówił nic na mój temat, nawet gdyby tamten zapytał, bo zaczynam nowe życie w którym dla jego osoby miejsca nie ma. Ciężko mi, bo widzę, że minęło tyle dni, a on się odezwał tam, nie szuka kontaktu i dobrze mu się obraca inną pewnie, ale ja też kontaktu szukała nie będę. Ta książka ma już zakończenie, tylko ja muszę się z nim oswoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogodna Optymistka26
Ale jaki skurrrrr.... niepoważny, że przekazuje informacje przez kogoś, jakby nie miał odwagi się odezwać do Ciebie... Gówniarz cholerny... Zobacz jaki to niedojrzały gnojek.. Kiedys spojrzysz na niego chłodno i sama zauważysz jego wszystkie wady i odkryjesz, że miłość przysłaniała oczy. A on? Początki są cudowne, ale jakoś jak tak patrze na doświadczenia znajomych , to rzadko kiedy coś z nowej i "zastępczej" znajomości wychodzi. Niebawem otrzeźwieje i obudzi się z ręką w nocniku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on4o:/
a mnie kobieta zostawila po 7 latach:(tez mi cieszko i to bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
No właśnie wiem, że niedojrzały i uśmiałam się jak przeczytałam Twoje pierwsze dwa zdania. Ja już widzę jego pewne wady, reszta przyjdzie z czasem. Czy wyjdzie mu zastępczy związek czy nie to kiedyś, za parę lat znowu się okaże, że mu czegoś brakuje i następna zapłacze. Skoro tak chce ja nie widzę problemu. Najgorsze już za mną, pierwsze chwile samotności i największego żalu już za mną.... to jest to co mnie pociesza na chwilę obecną. Teraz żyję od weekendu do weekendu, żeby poszaleć i poznawać ludzi, bawić się, rozmawiać, kiedy trzeba odpoczywać i nikomu z niczego się nie tłumaczyć. Przykre po tylu latach, ale pewnie przyjdzie czas, że będzie chciał kontaktu, a ja nawet na niego nie spojrzę. Mama też mi powtarza, że wróci, że będzie każdą porównywał i wszystko jest na krótką metę, ale obudzi się dokładnie z ręką w nocniku, bo głupiej (mnie) już nie będzie ;) P.s. Mieliśmy fajny układ z pieniędzmi,z życiem,jego wolnością i wiem, że żadna kobieta na dłuższą metę mu na to nie pójdzie- zobaczy jak miał dobrze dupek jeden !!! I mam nadzieję, że inny chociaż to doceni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
on40 to przykra sytuacja, rozstanie boli nie zależnie od tego kto kogo zostawia. Na pewno bardzo ci współczuję, bo jak zauważyłeś od jakiegoś czasu przechodzę przez ból rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on4o:/
ja tez be_or_not_to_be_one,boli strasznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Wiem, że boli, ale jeśli ci to pomoże to pisz. Mi strasznie pomogło, zobacz ile się zmieniło od momentu mojego rozstania do dziś. Tęsknię i wiem, że jeszcze będę, ale staję na nogi, bo muszę. Wkleję tu coś co wydrukowałam sobie i powiesiłam na ścianie- wiem może i dziwne, ale to moje przykazania na teraz. Daj sobie czas. Odczekaj. Pracuj nad sobą. Nie szukaj kontaktu. Poznawaj nowe kobiety/ mężczyzn. Nie szukaj kontaktu. Baw się. Nie szukaj kontaktu. Nie staraj się pocieszać na siłę. Nie szukaj kontaktu. Cierp. Nie szukaj kontaktu. Załamuj się. Nie szukaj kontaktu. Płacz. Nie szukaj kontaktu. Ćwicz. Nie szukaj kontaktu. Myśl jak najczęściej o tym jak dobrze jest Jej/Jemu z tamtym. Nie szukaj kontaktu. Pomyśl, że to wszystko co robił/a z Tobą, teraz robi z innym. Nie szukaj kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Tym również muszę się z Wami podzielić w związku z czym wklejam link. Rewelacja jak dla mnie, tłumaczenie napawa optymizmem, choć osobiście eksa nie przyjmę już pod swój dach to można to odnieść do wielu dziedzin życia, nie tylko do miłości i ja zamierzam wykorzystać to, że teraz liczę się JA ;) http://www.netkobiety.pl/t19808.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
A więc coraz bardziej zaczynam wierzyć w siebie i zaczyna być mi naprawdę dobrze :) Z sytuacją się oswoiłam, a kiedy mam chwilę słabości czytam moje przykazania. W momencie gdy wszystko przemyślałam, zrozumiałam, poczytałam to poczułam, że nie muszę robić nic...nic na siłę. Przecież tylko dlatego, że on z kimś jest ja nie muszę zaraz umawiać się z dziesięcioma. Dziś np. nie mam ochoty spotykać się z nikim i z nikim też się nie spotkam. Przypomniałam sobie wczoraj jak jeszcze jakiś miesiąc przed rozstaniem eks przytulił mnie wieczorem i mówił jak bardzo mnie kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, że jestem wszystkim dla niego i jest mu ze mną dobrze, że nie chce nic zmieniać i jest szczęśliwy i tylko nie mogę zrozumieć jak to wszystko mogło mu się zmienić po miesiącu, że nagle czuł się wypalony i mówił, że już nie kocha ? No, ale to tylko takie moje jedno pytanie na które i tak odpowiedzi pewnie nie dostanę, co najwyżej mogę się domyślać. Teraz chcę żyć i po prostu być. Czuć, że jestem dla siebie i żyję dla swoich przyjemności. Brak mi go w jakimś stopniu, ale wiem że z każdym dniem brak ten będzie i jest coraz mniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikaaaaaaa
"Miesiąc temu jeszcze kochał, dziś już kocha inną, nagle przestał kochać".. heh skąd ja to znam!!! Mój mnie bardzo kochał i przestał kochać po tygodniu od tej deklaracji:D Więc sytuacja jeszcze bardziej powalona. Prawda jest taka, ze im nie można wierzyć. Oni kochają i mówią to szczerze, ale do czasu aż nie napatoczy się im inna, atrakcyjniejsza, świeższa dupcia. Wtedy raptem zapominają o tym co z nami przeżyli, jak nas kochali i żyją nową chwilową miłostką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie:/:/
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Właśnie wiem i przestaje mnie to dziwić, bo oni po prostu wszyscy są tacy sami niezależnie od tego co mówią i jak nam świecą w oczy. Niech i będzie, że świeża, nowa, może to była miłość od pierwszego "włożenia", tego nie wiem, ale wiem, że skoro facet już taki jest to zawsze taki będzie. Choć w obecnej sytuacji wolałabym, by on się zakochał, a ona kopnęła by go w doopę - to było by piękne :D Z drugiej strony myślę, że może mieć problem ze znalezieniem takiego uczucia jakie nas łączyło, gdyż rzadko się spotyka bratnią duszę, ale nigdy nic nie wiadomo. Mama mówi, że się zachłysnął- ok, niech tylko uważa by się tym nie udławić ;) No nic - niech mu wyjdzie na zdrowie, mimo wszystko nie życzę mu źle, albo raczej nie chcę mu tak życzyć ;) Ja muszę żyć dalej, bo dostrzegłam jedną rzecz, że zawsze żyjemy tylko dla siebie, a nie dla kogoś i dzięki komuś. Codziennie tyle ludzi cierpi, więc czas wykopywać się powoli z tego dołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominikaaaaaa
Dokładnie tak jak mowisz,, to chwilowe zachłystnięcie. U mnie to miało miejsce już 4 lata temu i dawno ochłonęłam, mogę Ci powiedzieć jaki był scenariusz , bo i u Ciebie będzie na pewno taki sam, a więc po kolei: - Mówi mi jak bardzo mnie kocha, planuje ceremonie ślubną, nawet omawia gośc - Po tygodniu oznajmia , że sie pogubil i mnie jednak nie kocha, że poznał inną. - Oznajmiam mu, że ma do niej wypier**papier robić:D - Wyprowadzam się (wracam do rodzinnego domu) - Zero odzewu z jego i mojej strony, totalna cisza... - Plotki wspólnych znajomych, którzy ubarwiają wszytsko - Odciełam się od wspólnych znajomych, bo mialam dość doniesień , jak spędza z tą ******* super czas. - Mijają 3 tygodnie (cisza trwa) poznałam fajnego , przystojnego chłopaka, niestety nie było z mojej str do niego chemii , ale dla zabicia czasu i odreagowania nerwów spędzałam z nim czas. - Mijają 4 tygodnie EX dowiaduje się o moim facecie, wykonuje do mnie pierwszy niewinny telefon, którego nie odbieram, więc dzwoni po paru godzinach z zastrzeżonego. Pyta co u mnie i czy kogoś mam. Ja odpowiadam bardzo grzecznie i z uśmiechem i radościa w głosie "Wybacz, ale to już nie jest Twoja sprawa, ale dziękuję bardzo dobrze mi się uklada" - Mija kolejny tydzień, EX jest na 100% już sam... Ciągle o mnie wypytuje, robi różne chore podchody, spotykam go pod pracą. - Mijaja kolejne dni zaczyna prosić o spotkanie, wręcz błagać i się płąszczyć, informuje go, że już za późno. -Mija 8 miesięcy poznaje swoją prawdziwą i aktualną miłość, EXa trafia szlag, wydzwania do mnie nocami, grozi, że sobie krzywde zrobi , że żałuje... Mój partner reaguje na to i każe mu się odwalić.. - Obecnie już 4 lata jestem z nowym partnerem, a co z moim EX? Po pannie dla ktorej mnie porzucił miał jeszcze kilka innych, ale nie wychodziło i obecnie wyjechał sam do pracy za granicę:D i krzyż mu na drogę! O tak kochana, zobaczysz, że u Ciebie będzie ten sam schemat:) Dziś nie żaluje że tak sie stało, bo mam świetnego i prawdziwego mężczyzne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×