Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Iganatka

Niechciane ulotki w skrzynce

Polecane posty

Tak, jak studentowi będą płacić za to że będzie robił kupę pod moim domem to ok niech robi, bo przecież biedak musi zarabiać jakoś i powinnam to zrozumieć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcin84w
nie ma przepisów określających że ktoś może sobie nie życzyć ulotek.Ja też nie życzę sobie aby za ścianą cały dzień wył bachor,puki nie ma 22 to może sobie nawet szczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studenciarka
nie popadaj w skrajnosc. widac ze nie masz dzieci. mojej mamie nigdy by przez mysl nie przeszlo, zeby zakazywac roznoszenia ulotek, bo wie ze glownie uczniowie sobie tak zarabiaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim bloku jest zakaz roznoszenia ulotek i specjalny koszyk na zewnątrz, ale i tak zdarza się czasem, że ktoś wejdzie i zostawi. Jest to o tyle uciazliwe, że zawsze kładą tez trochę ulotek na skrzynce i potem wiatr zwiewa je na podłogę. I niby kto ma to zbierać? Ja oczywiście rozumiem, ze ktoś chce sobie zarobić, ale dla mnie jest to praca porównywalna z akwizycją albo rozsyłaniem spamu w internecie. Czyli praca w zasadzie nikomu niepotrzebna i bazująca na nachalności. Ludzie mają prawo nie życzyć sobie reklam we własnych domach i powinno to być uszanowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcin, ale tak nie pownno byc, kazdy ma prawo do spokoju,prywatnosci itp. To nie jest normalne...A na drace sie bachory jest rada, muza na maksa, chamstem na chamstwo, moze wtedy rodzice zrozumieja i sie zmityguja, ze nie miszkaja w dzungli, od czegos s aplace zabaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czesto wyjeżdzam i też
nie chcę, zeby zapychali mi skrzynki ulttkami, bo potem to wykorzystują złodzieje, bo wiedzą, że tej osoby nie ma w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcin84w, spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa ma prawo zakazać roznoszenia ulotek na swoim terenie. U mnie tak właśnie jest, podjęliśmy decyzję na zebraniu, zawieszono stosowną tabliczkę i koszyczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yavagrana Wlasnie o to mi chodzi, ze we wlasnym domu ma sie prawo nie chciec byc zasypywanym makulatura...Nie pojmuje osob ktore tego nie rozumieja, i kieruja sie motywacja" Bo ktos chce sobie zarobic". Niech sobie zarabia, ale nie moim kosztem, mam prawo tego nie chciec! A dzieci nie mam bo sama jestem mloda osoba, ale nigdy nie wrzucalabym ulotek komus kto ich nie chce! Taka nachalna reklama dziala wrecz odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niach niach niach
Ignantka, jak czytam twoje wypociny to mam ochote dac ci takiego plaskacza w ta zarozumiala morde,ze bys nie wstala, tak bys zarobila:O widac zes stara panna,niewyruchana dawno bo normalni, niesfrustrowani ludzie nie miewaja takich problemow!!!! zal mi ciebie,zal....ułomna kobieto :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yavagrana Ja mieszkam w domku, ale kazdy zyje swoim zyciem, i nie da sie z sasiadami niczego ustalic odnosnie ulotek. Czy jest jakis sposob by przestali wrzucac je do mojej skrzynki? oprocz wywiesznia kartki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Druga rzecz, która mnie ostatnio zirytowała, to częstotliwośc z jaką chodzą. Siedziałam jakiś czas w domu na zwolnieniu i dosłownie 6-7 razy dziennie dzwonił domofonem jakiś ulotkarz. Bo oni, nauczeni tym, że nikt im nie otwiera, wciskają teraz wszystkie przyciski na domofonie i dzwonią jakby się paliło. A ja chora, próbowałam się wyspać. I każdemu trzeba było tłumaczyć, że przecież wisi zakaz i jest koszyczek. Nie. Oni muszą wejśc i zostawić w skrzynkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studenciarka
to jesli kiedys bedziesz miala dzieci - zrozumiesz. widocznie zawsze bylas tak piekelnie bogata( i do tego przemadrzala), ze nie musialas zarabiac roznoszac ulotki. fajnie, ale zrozum tych, ktorzy maja mniej szczescia w zyciu. zaloze sie, ze ulotek od mlodych osob stojacych na ulicy po 8 godz. dziennie tez nie bierzesz. brak slow. najlepiej przywiaz sobie wielkiego amstaffa do skrzynki i wytresuj tak, zeby sie rzucal na kazdego ulotkowicza ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iganatka, nie mam pojęcia jak to wygląda w domkach niestety. Pewnie masz ten problem, ze skrzynka jest na zewnątrz, a na to nawet zakaz nie pomoże. U nas jest na klatce i sąsiedzi po prostu nie wpuszczają ulotkarzy. Bardzo rzadko się zdarza, że ktoś wejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studenciarka, ja nie biorę ulotek od ludzi, bo nie znoszę takiego marnotrawstwa i nie będę do tego przykładac ręki. Nie wyobrażam sobie wzięcia ulotki tylko po to, by ją potem wrzucić do śmieci. A co do ludzi, którzy musza w ten sposób zarabiać, to rozumiem, ze akwizytorów domokrążców też wpuszczasz i słuchasz co mają do powiedzenia? Wszak oni też zarabiają na chleb. Ja nachalnej reklamy wprost nie znoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam tego dosc i nic mnie
nie obchodzi, ze student zarabia. Ja tez zarabiam, pracuje, wyjezdzam czesto i jak wracam to chce miec spokoj a nie od 7 rano do 18 domofon mi dzwoni non stop, bo jakis student musi wlezc i wrzucic ulotke. I choc wiedza niektorzy, ze u mnie nikogo nie ma i nikt nie otwiera to dzwonia po 10 razy, juz opieprzylam kilka razy ulotkarzy i naprawde to jest uciazliwe, ze ja w domu spokoju miec nie moge, bo jakis studencina zarabia:O Tez zarabialam na studiach, ale nigdy nie w tak chamski i upierdliwy sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studenciarka, nie pojmuje czemu jestes taka agresywna, czyzbys sama roznosila ulotki? Te na ulicy sa tez wkurzajace, a ci ludzie wciskajacy je sa nachalni, omijam ich szerokim lukiem. Te ulotki sa nikomu niepotzrebne i tak kazdy je wyrzuca a potem walaja sie na ulicy, wlasnie ptzypomina to zasmiecanie kont mailowych spamem! Nie lubie nachalnych ludzi, uszanuj to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tym domofonem to juz calkowite przegiecie. U mnie na szczescie nie dzwonia, a jak dzwonia to sporadycznie. Jak nie dosc ze wrzucaja to jeszcze dzwonia, to juz jest nachalne chamstwo inaczej nazwac sie tego nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Dla mnie ulotkarz niczym nie różni się od osoby rozsyłającej spam na skrzynkę mailową, wykonuje pracę niepotrzebną i irytującą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studenciarka
owszem, roznosilam ulotki w zeszle wakacje. nie wstydze sie tego, bo zadna praca nie hanbi. na szczescie tacy ludzie jak ty to byla rzadkosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yavagrana...Wlasnie, skrzynke mam na zewnatrz. A jak wyjezdzamy i nikogo nie ma w domu, to tyle jest ulotek ze zlodziej wie ze dom jest pusty... Nie wiem zupelnie jak sobie z tym problemem poradzic, mam nadzieje ze kartka na skrzynce pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studenciarka, stad ta twoja agresja i klapki na oczach, ci co tak sie wkurzaja sami roznosza ulotki. Niekogo nie obrazam, ale chce by trzymali sie od mojej skrzynki z daleka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam nic przeciwko ludziom roznoszącym ulotki dopóki faktycznie zostawiają je w miejscach do tego przeznaczonych, czyli u mnie właśnie w koszyku przed klatką. Natomiast jak ktoś przychodzi, widzi wielką tabliczkę z zakazem roznoszenia reklam, a i tak wciska wszystkie 10 przycisków domofonu i nachalnie domaga się, żeby go wpuścić, to budzi tylko i wyłącznie irytację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze denerwują mnie osoby, które bez sensu biora ulotki na ulicy i potem wyrzucają. Jakby te ulotki brali tylko ci, którzy naprawdę potrzebują danej oferty, to przynajmniej tyle śmieci by się nie walało. Strasznie mnie to razi jak widzę masę ulotek wydrukowanych na ładnym papierze, które pewnie kosztowały niemało, a walają się po chodniku i wysypują z kosza na śmieci. Po co to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam tego dosc i nic mnie
ja mialam taki okres na studiach, ze tez rozdawalam ulotki, ale jakos nigdy nikogo w domu nie nachodzilam. To dla mnie chore by z samego rana wydzwaniac pod jeden numer po kilka razy co kilka sekund. Trzeba byc pojebanym, bo inaczej tego nazwac nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie nie chca tych ulotek, za granica nigdzie tego nie ma. Nie ma tez tych blibordow, ktore Polska zrzyna z USA. Nie ma tez takiej opcji by ludziom zaslaniali okna plachtami reklamowymi, a w Polsce zwlaszcza w wawie tak robia! Wielki blok, wielka plachta na nim, i pozaslanianie okna. Czy ktos sie pyta mieszkansow o zgode?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tymi płachtami jest nieco inna sprawa, bo zazwyczaj sa one wieszane na rusztowaniu podczas remontu, a zysk z reklamy częściowo pokrywa koszt remontu elewacji. Oczywiście wszystko za zgodą mieszkańców. Aż tak mi to nie przeszkadza, bo reklama jest tak samo szpecąca budynek jak rusztowanie, a przynajmniej mieszkańcy nie muszą płacić pełnej kwoty za remont. Natomiast czasem zdarza się, ze ktoś powiesi reklamę na normalnym budynku w dodatku mając zgodę np. 8 osób na 10. Były o tym artykuły w gazetach swego czasu. Nie wiem czy dalej tak robią, ale ja bym się wkurzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez tymi plachtami odcinaja ludziom swiatlo. Zauwazylam ze nie wisza tylko na rusztowaniach, ale sa powieszone normalnie na domach, Mysle ze czesto bez zgody lokatorow. A co sadzisz o muzyce w sklepach, zwlaszcza spozywczych? tez jej nie powinno tam byc, w biedronie i w lidlu nie ma. Ale odbieglam od tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalezy jaka muzyka. Jak puszczą ciche radio to niech sobie leci, ale jak muzyka jest za głośna to wychodzę. Bardziej denerwuje mnie to, że w restauracjach i pizzeriach bardzo często leci tandetna muzyka klubowa albo jakieś techno, w dodatku bardzo głośno. Co jak co, ale muzyka klubowa wiele osób (w tym mnie) po prostu drazni, mnie od tego boli głowa. Nie wiem skąd pomysł, ze ludzie przy jedzeniu chcą słuchać czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do światła, to jeżeli jest remont, to ludzie się na to godzą. Sama przeszłam niedawno remont elewacji i mimo, ze nikt nam reklamy nie wieszał i tak nie miałam światła, bo musiałam cały czas mieć zasłonięte rolety, bo robotnicy chodzili i zaglądali do mieszkań:) A jak wieczorem kończyli pracę to już i tak było ciemno:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×