Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mieszkanka samotna

nie umiem być w związku,męczę się

Polecane posty

Gość kah5555
Up bo fajny topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie mecze. Myslalam, ze cos ze mna nie tak. Nie lubie czuc presji rozmowy, nie lubie jak ktos sie do mnie przyczepia. Mam swoje problemy I czesto nie mam czasu na zajmowanie sie kims innym. Mam nadzieje, ze kiedys mi sie zmieni... mam 22 lat, licze, ze jak sie ogarne zawodowo to bedzie ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mabbb
up jestescie tam? ciekawe czy cos sie zmienilo po latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metalhead women
Jestem w tej samej sytuacji...i w zwiazku 8 miesiecy. Mam 19 lat. Najgorsza jest ta presja, ze jak sie nie przeprowadze do mojego chlopaka to sie rozstajemy, bo on nie daje rady widywac sie ze mna 2x w tygodniu i chce glebokiego zwiazku. A ja lubie miec kogos do przytulania i kochania, ale potem wracac do pustego domu, w ktorym nie czuje sie zobligowana do zajmowania kogos rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartek87
Drogie Panie, jestem podobny do Was tylko w męskim wydaniu. Szukam właśnie takiej kobiety, której wystarczy jak poświęcę jej maks 5 godzin tygodniowo. A jak któraś tylko spróbuje coś napomknąć o wspólnym zamieszkaniu to będzie "miło było poznać, ale muszę juz lecieć" ;) I tyle mnie będzie widzieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bartek87 - podasz mi swojego maila? chętnie porozmawiałbym z kims mającym podobne uczucia i doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bartek1987.priv@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja kasia
Mam tak samo, jestem 2,5 roku w związku i żygam tym, a on mysli o zareczynach. Jak ma przyjechac to mdli mnie. Non stop sie tuli , głaszcze po głowie, słodzi. Jest dobrym chłopakiem dlatego chciałam byc z nim i spróbowac ale nie daje już rady. Albo ma ciche dni, przyjedzie i słowa z siebie nie wydusi, i tylko czekam az wyjdzie zeby odetchnac i nabrac na nowo energii ktora ze mnie wyssal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiele osob nie potrafi kochać,ja tez lubie samotność ale tak samo jak czas razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co z nim jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmiriam
To samo Dwa lata w zwiazku i cholernie sie mecze. Bylam naprawde zakochana ale zaraz mi sie wszystko znudziło. Wole byc sama, sama spedzac czas, oczywiscie mam ukochanych znajomych i kiedy mam potrzebe ogladania ludzi to widze sie z nimi. Ale teraz kiedy prawie codziennie widze od dwoch lat mojego chlopa mam ochote sie go pozbyc. Powiedzialam mu ze wole bysmy widywali sie raz na tydzien. To by bylo optymalne. Przed nim mialam swoj czas na nauke. Wypoczynek, znajomych, hobby, sport. A teraz nie mam nic!!!!!!! Zblizam sie do trzydziestki ale kurde ja nie zniose zwiazku. To meczarnia i koszmar. On zabiera mi moj wolny czas. Ehhhh.... Zenada. Chyba ze to nie ten jest a jakby byl wlasciwy to by mi sie chcialo spotykac z nim. No.nie wiem. Ja lubie spedzac czas z sama soba!!!!!! Nie ma nic milszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wypad do swojej nory i przestań jęczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to mam jeszcze gorzej Jak zaczyna mi na nim zalezec. Nie wiem Jak to sie dzieje ale zamieniam jego zycie w pieklo.Wymowki,pretensje,fochy - wspolczuje tym Facetom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkgośćkkk
tez tak mam to jest straszne!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wy nie kochacie ja kocham bardzo uwielbiam wspolne rozmowy i czas aleee potem chce byc 2dni sama , zyjemy tak od lat i jest super, on rozumie ze jestem samotnikiem , chociaz kochającym samotnikiem, prawda taka ze ja w samotnosci laduje akumulatory, wtedy znajduje spokoj natchnienie , do milosci tez :) a razem to super zabawa od lat, tylko potem chce znow mojego snuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam identycznie. Już sama nie wiem, czy to bardziej lenistwo, wygoda czy doświadczenie życiowe. Lubię swój spokój, swoje mieszkanie, swoje pieniądze, swoje łóżko i kołdrę i swojego psa. A przede wszystkim kocham moje dziecko, z którym jesteśmy zgranym zespołem. Ładna i zgrabna, atrakcyjna i dziewczęca. I sama od wielu lat. I dlatego...ladna, zgrabna, atrakcyjna i dziewczęca...bo nikt mi głowy nie zawraca d**erelami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako facet też nie jestem stworzony do zwiazku,mnie by interesowały jedynie relacje czysto seksualne - niestety większosć kobiet szuka męża więc nie ma zarmo seksu,szkoda. Dla kobiet wszystko ma cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DetaL
Tylu ludzi, takie same problemy i nikt nie ma rozwiązań. Byłem w trzech czteroletnich związkach i wszystkie skończyły sie niczym. I z kazdym kolejnym sytuacja robi się coraz trudniejsza. Po ostatnim związku, kiedy zdecydowałem się i byłem gotów na wszystko a dowiedziałem się, że nie ma już czego ratować, poznałem dziewczynę 13 lat młodszą. Trudną i zupełnie niestandardową. Wrażliwą i fascynującą, lecz zarazem podłą manipulatorkę. Mimo, że znałem jej wady i próbowałem tego uniknąć, zakochałem sie jak szczeniak. Była to znajomość pełna skrajnych emocji. Niestety, była to osoba, na którą zupełnie nie można liczyć, egocentryczna i wyrachowana. Rozstałem się z nią, bo kiedy przytrafił mi się wypadek zwyczajnie mnie olała. Za to zajęła się mną kobieta wspaniała, silna i pełna energii. Szczera i niezależna, a przy tym na prawdę otwarta w łóżku. Niestety, nie potrafię sie w niej zakochać, nie potrafie sobie nawet wyobrazić, że miałbym z nią spędzić resztę życia. Jest ode mnie 8 lat starsza i cały czas czuję się jak jej podwładny bądź uczeń. Niedawno spotkałem znajomą z czasów studiów, bardzo mi się wtedy podobała. Ona o tym wiedziała, ale miała wtedy kogoś innego a potem wyszła za mąż za faceta, który był jej miłością z czasów liceum. Jej wymarzonym i jedynym. I to małżeństwo się rozpadło. A my wylądowaliśmy w łóżku. Ale cały jej czar już nie działa. Mimo, że dalej jest bardzo atrakcyjna, teraz jest rozwódką, która dwa razy w tygodniu chodzi na terapię i prosi mnie, żebym do niej przyjechał (mieszkamy w innych miastach) bo sobie nie radzi. A ja zwyczajnie nie mam na to czasu, pracuję, cały czas spotykam sie z tą silną a po nocach śnię o tej podłej. Zarazem mam pełną świadomość tego, że nie byłbym w stanie wytrzymać z nią miesiąca, że stworzenie z nią stałego związku byłoby zupełnie niemożliwe. I kiedy to sumuję to wychodzi mi, że to ja nie jestem w stanie stworzyć czegoś stałego, że chcę niemożliwego, że nawet kiedy mam wszystko czego chciałem, chcę albo jeszcze więcej, albo czegoś zupełnie innego. Chcę mieć i wolność i jednocześnie kogoś bliskiego. I wiem, tak wiem, że trzeba tu dokonać wyboru, ale kiedy już dokonałem tego wyboru i byłem skłonny poświecić swoją wolność, to skończyło się niczym, bo zbyt mocno się poświęciłem i straciłem swoją atrakcyjność. Bo tajemniczość ustąpiła szczerości i okazało się, że nie zawsze odnoszę sukcesy. Teraz zupełnie nie wiem już co mogę zrobić, bo mam wrażenie, że spróbowałem już wszystkiego i nie ma żadnego dobrego rozwiązania. Chyba nasza kultura doprowadziła nas do takiego stadium, gdzie nie potrafimy już poświęcić się w całości związkowi a jednocześnie nie stworzyliśmy żadnej alternatywy, by poradzić sobie z samotnością. Chcemy być ze sobą trochę, a trochę chcemy być niezależni. Ale to się nie zgrywa, bo każdy ma te potrzeby w różnych momentach i z różnym natężeniem. A temat dzieci, kredytów i zobowiązań wobec rodzin jest już totalnie nie do ogarnięcia. Zorganizowanie wakacji dwóch związków po rozwodzie z dziećmi wymaga umiejętności zarządzania i logistyki na poziomie admirała floty. Zero romantyzmu, twarde negocjacje i walka o pieniądze na kazdym kroku. Mam 35 lat i im wiecej wiem o życiu tym mniej mi się ono podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.04.09 No wy nie kochacie ja kocham bardzo uwielbiam wspolne rozmowy i czas aleee potem chce byc 2dni sama , zyjemy tak od lat i jest super, on rozumie ze jestem samotnikiem , chociaz kochającym samotnikiem, prawda taka ze ja w samotnosci laduje akumulatory, wtedy znajduje spokoj natchnienie , do milosci tez usmiech.gif a razem to super zabawa od lat, tylko potem chce znow mojego snuu X Po prosru jestes introwertyczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co się zmuszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie wydaje, ze to po prostu niedobrane pary, np. desperat ekstrawertyk z samotniczka introwertyczka. Dlatego czekam na mojego introwertyka, ktory gra w gry w swojej piwnicy (tzn moze nie az tak, ale czemu by nie, jestem otwarta :P). Bo milosc podobno wszystkie przeszkody pokonuje, ta prawdziwa, dojrzala :P mi sie wydaje, ze moj dojrzaly introwertyk nie bedzie slodkopierdzacym romantykiem, co bedzie oczekiwal patrzenia glebokiego w oczy i parzenia sie ciagle bo inaczej go "niby nie kocham", raczej bedzie go krecilo to, ze mamy fajna, dojrzala relacje, wspieramy sie, opiekujemy soba w chorobie, pomagamy. Moze jestem idealistka, jeszcze w zwiazku nie bylam, taka nudna, ale solidna relacja mi sie podoba, nie oparta wylacznie na chemii i bzykaniu sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×