Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

Nieszka2000 niestety w sprawie glukozy raczej się mylisz, gdyż to nie zależy od wagi mamusi. Klaudyna86 spróbuję Ci to dokładnie opisać. Badanie przesiewowe, czyli test doustnego obciążenia 50 g glukozy wykonuje się w ciąży, między 24 a 28 tygodniem, w celu wykrycia ewentualnej cukrzycy ciążowej. Należy kupić w aptece 50 g glukozy (zwykle odmierzają), następnie rozpuścić ją w 150 ml wody (2/3 szklanki), wypić ją w ciągu kilku minut. W prywatnych przychodniach i klinikach dostaję się gotowy do wypicia roztwór. Skutkiem ubocznym wypicia takiego napoju mogą być mdłości, zawroty głowy, dlatego warto na takie badanie pojechać z osobą towarzyszącą. (Można wcisnąć odrobinę soku z cytryny dla zabicia słodkiego smaku glukozy). Testu nie może poprzedzać jakakolwiek dieta z ograniczeniem węglowodanów. Pobrania krwi są dwa: pierwsze tuż przed wypiciem roztworu, drugie po godzinie od wypicia. Teoretycznie nie trzeba być na czczo, wystarczy być co najmniej 1 godz. po posiłku, ale zwyczajowo test wykonuje się rano, z innymi badaniami. Wyniki testu obciążenia glukozą 50 g (GTC) Poziom glukozy we krwi - na czczo do 105 mg%, po 1 godz. do 139 mg% włącznie - wynik prawidłowy, - między 140 a 180 mg% należy ponownie wykonać test obciążeniowy i wypić 75 g glukozy => u mnie wyszedł wynik w tym przedziale i dlatego musiałam mieć test obciążenia glukozą 75 g, - po podaniu 75 g glukozy i nieprawidłowym wyniku testu lub stężeniu glukozy powyżej 180 mg%, konieczna jest wizyta w poradni diabetologicznej => na wizytę w poradni diabetologicznej zostałam skierowana od razu po nieprawidłowym wyniku testu obciążenia glukozą 50 g; wynik testu obciążenia glukozą 75 g wyszedł mi prawidłowy, ale...patrz poniżej - jeśli test z obciążeniem 50g glukozy jest zły, a wynik z obciążeniem 75 g glukozy jest prawidłowy, w 32. tygodniu ciąży trzeba będzie powtórzyć test obciążenia 75 g glukozy => no i właśnie dlatego czeka mnie jeszcze jeden test obciążenia glukozą 75 g. Niektórzy lekarze zlecają od razu wykonanie testu obciążenia glukozą 75 g. Test obciążenia glukozą 75 g Trwa on 2 godziny, wykonywany jest rano. Najpierw jest obierana krew na czczo, kolejno w ciągu 5 minut musisz wypić roztwór glukozy 75 g i wody (można wcisnąć cytrynę). Następnie jest pobierana krew w 60 minucie i kolejno w 120 minucie. Zakresy prawidłowe bywają różne w różnych laboratoriach - przynajmniej tak wynika z naszej gadki z dziewczynami. Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Wyniki są tego samego dnia popołudniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha w przypadku testu obciążenia glukozą 50 g teoretycznie nie musisz byc na czczo i nie musi być pobierana krew na czczo, tylko w 60 minucie po wypiciu. Praktycznie ja nie byłam na czczo, test robiłam popołudniu. Po wypiciu glukozy trzeba pozostać w spoczynku, o czym też niestety zapomniałam. No i test wyszedł mi nieprawidłowy. Myślę, że na pewno warto posiedzieć po wypiciu glukozy, żeby nie powychodziły jakieś anomalie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieszka2000 niestety ja musiałam zgłębić wiedzę na ten temat. Jest to standardowa dawka dla każdej cieżarnej, niezależnie od wagi. Test obciążenia glukozą 75 g, tzw. krzywa cukrowa jest bardziej miarodajna, dokładna. Jest wykonywana, gdy GTC wyjdzie nieprawidłowo lub bywa wykonywana od razu, jeżeli lekarz tak zleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie nieszka2000 ze jednak sprobowaliscie, jakbys nie sprobowala bys moze zalowa, a moze akurat was sie fajnie pouklada i bedzie dobrze wszystko. Pozneij sie dzidzia urodzi to sie zmieni wtedy tez wszystko, ale wazne ze juz jest przy tobie. A u mnie to bylo duzo rzeczy niedogadanych, zawsze jak ja chcialam gadac o klotni jak jakas byla to on nie chial bo po co..aaaaaaa szkoda wspominac..w ciazy zachowal sie jak dupek bo inaczej nie nazwe tego...8 lat razem, chce miec dziecko, a pozneij ze nie wie czy kocha , ze nie chce rodziny itd... Narazie staram sie jakos ukladac zycie sama, wrocilam do polski i jest jakos lepiej bo go nie widze. Tez mam test glukozy sobie zrobic 75, jakos po swietach sobie zrobie zeby byl swiezy wynik, bo za miesiac ide do lekarza znow... Dla mojej coreczki wymyslilam juz imie, Amelka bedzie, od poczatku jakos miw glowie zapadlo tak i takie imie bedzie. Ciuszkow , wszytskiego naprzywoziłam sobie z uk, musez kupic teraz jakas szafke i wtedy bede mogla zaczynac prac i prasowac.butelki, smoczki, smoczki na wymiane do butelek juz mam, sudokreem juz tez kupialm najwikszy, szampon hehe, mam tego troszke juz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Test glukozą PEŁNY to 75. Ten 50 robi się wstępnie. I w zależności od lekarza i/lub wyników robi się później ten dokładny 75. Przynajmniej mi tak 2 lekarzy tłumaczyło. Ja bym proponowała zrobić od razu ten 75 skoro sama o tym decydujesz i robisz prywatnie. szatynka84 - co do tego szufladkowania to tak napisałam odnośnie wypowiedzi er um hm, że jak czarny nick to od razu prywatny poród i wydawanie niepotrzebnie kasy na głupstwa. A przecież wybór porodu zależy tylko i wyłącznie od POTRZEB i MOŻLIWOŚCI FINANSOWYCH przyszłej matki. Kolor nicku nie ma tutaj żadnego znaczenia. A to czy dany przedmiot jest tylko zbędnym wydatkiem czy jednak ja akurat nie mogę się bez niego obejść to jest też sprawa indywidualna. I tak samo osoba z pomarańczowym nickiem może rodzić prywatnie jak i osoba z czarnym może rodzić w zwykłym szpitalu. I każda ma prawo sama o tym zadecydować. Mam nadzieję, że nie zrozumiałaś mnie w inny sposób? Zresztą chyba znowu niepotrzebnie roztrząsamy temat. A tak tu milutko było... basiolek - jak wiadomo, żeby w tym kraju chorować to trzeba mieć zdrowie... Współczuję przejść i trzymam kciuki żeby chróbsko odpuściło. A o tantum verde też słyszałam, że można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzec19 ja Cię bardzo dobrze zrozumiałam :) a mój post tyczył się do er um hm i do osób piszących wcześniej pod pomarańczowymi nickami (i mi nie przeszkadza, ze nick jest pomarańczowy, raczej zawartość postu CZASAMI jest nie do skomentowania) i szukających dziury w całym... Ja nie należę do osób wszczynających kłótni, a w ciąży to już w ogóle jestem pokorna jak baranek i staram się niczym nie denerwować, często uśmiechać i mieć dobry nastrój. Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny proponuję nawet nie reagować na zaczepki tego typu jak ktoś o nicku er um hm. Szkoda zawracać sobie głowę i komentować. Po to się tu "spotykamy" żeby sobie pomagać i wymieniać doświadczeniami, wątpliwościami.... Olewajmy te teksty i próby wprowadzenia jakiś kłótni na forum. A co do testu glukozy to ja dostałam od razu skierowanie na 75 g. Mam nadzieję, że jutro to przełknę ;) Wezmę sobie plasterek cytryny bo mi pozwolili ;) Wizytę kontrolną mam w czwartek. Mam nadzieję, że wszystko u mnie ok. Dziewczyny w którym tygodniu wykonuje się to trzecie planowe USG ciąży? Bo już się nie mogę doczekać aż znowu zobaczę mojego synka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko30 masz rację. Też miałam zignorować te posty, ale zdecydowałam się napisać i juz wiecej do tego nie wracać. Badanie ultrasonograficzne w trzecim trymestrze wykonywane jest pomiędzy 28 a 32 tygodniem ciąży. Celem badania jest (oprócz oceny tych samych elementów, co w drugim trymestrze) ocena położenia dziecka. Dodatkowo, bardzo ważna jest kontrola wzrastania i dojrzewania płodu, a także uchwycenie nieprawidłowości płodowych. U mnie wyglada to tak, że dogadałam się ze swoim ginekologiem ze na to badanie idę do ginekologa genetyka, a później będę miała jeszcze jedno badanie USG u swojego ginekologa - takie tuż przed porodem. Myślę, ze około 35-36 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szatynka84 - ufff :D Bo już się bałam, że źle mnie zrozumiałaś. Agatka_30 - Też uważam że powinnyśmy pisać dalej tak jak do tej pory. Ale jak ktoś nowy chce dołączyć to ja nie widzę problemu i chętnie pomogę jeśli będę mogła. A na glukozę też od razu dostałam skierowanie na 75. Mi smakowała. Problem polega na tym, że ja miałam zlecone to badanie w momencie kiedy duuużo wymiotowałam. I dlatego bałam się że nie dam rady. Na szczęście się udało. Tylko mało nie zemdlałam. Poza tym u mnie nie wolno było nigdzie chodzić po wypiciu tylko siedzieć na poczekalni. Bo tu któraś z marcówek pisała, że wypije w domu i dopiero przyjdzie na pobranie krwi. Lepiej to wcześniej sprawdzić. A tak w ogóle to jak wasze maleństwa? Ja dzisiaj byłam u lekarza i słuchałam maleńkiego serdusia :D A w czwartek mam USG i już się doczekać nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj dziewczyny miałam takie dodatkowe spotkanie w szkole rodzenia z kobitką z banku komórek macierzystch i powiiem wam że zaczęłam się zastanawiać nad pobraniem krwi pępowinowej... szczerze to myślałam że to jest dużo droższe ale nie jest tak tragicznie. a lista chorób w których ta krew jest wykorzystywana jest długa na dzien dzisiaejszy ponad 70 i to nie tylko choroby rakowe, poza tym w razie nasza niunia bedzie miaa rodzenstwo kiedys to ta krew może byc również wykożystana i nie trzeba pobierać 2 raz (oczywiście pod warunkiem że ci sami rodzice są:) no i nie wiem....któras z was może się zdecydowała??? a tak poza tym to nie mogę się doczekać jutra bo idziemy na zajęcia w SR i będzie improwizowany poród hehe...będzie ciekawie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Widzę,że ktoś znowu "nam nagadał" przez wekendzik...ech.. Szkoda słów. Myślałam,że odpocznę w weekend ale najpierw "wymęczyłam" się w Krakowie-było cudnie;) a wczoraj pobiegałam trochę z mamą po sklepach szukając prezentów i mam dość..Czy Was też tak męczy robienie zakupów? Czy to tylko ja tak mam?Może to ta moja anemia?:/ Do tego dość mam ludzi "blokujących" kasy pierwszeństwa i odwaracających głowy na mój widok...Kurde tylko chwilkę możemy korzystać z tego udogodnienia a jak nie zwróći się uwagi to nikt nie stosuje się do tego:/ Od 2 dni boli mnie brzuch...tzn.swędzi skóra...i czuje jak się rozrasta wszystko..i prawdę powiedziawszy to mam wrażenie,że wszędzie;) Macie podobnie? Co do laktatorów to myślę o ręcznym (choć w szpitalu gdzie będę rodziła można zarówno wypozyczyć jak i kupić) lovi albo avent.. Jeszcze pomyślę:) Co do glukozy to ja też dostałam odrazu 75 gram...i nie narzekałam na słodkość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo znów się ktoś znalazł "nowy" najmądrzejszy, o porodach za 5tyś to nawet ja pisałam z marcowym szczęściem, że jest taka możliwość w szpitalu w Katowicach ale z NFZu też można jeśli się chodzi to lekarza który tam pracuje. Marcowe Szczęście ma tam lekarza więc z NFZtu, a ja rodzę w zwykłym szpitalu też za free z NFZtu :) więc nie wiem o co "jej" chodzi heheh pogadać możemy a jak kogoś stać to przecież może :) Do Marcowe szczęście ja też tak miałam z tym swędzeniem i zauważyłam jak się więcej smaruje to nie swędzi :) A glukoza jak dla mnie też spoko :) Mogę znów, nie jest to takie straszne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loarra - co do krwi pępowinowej to nie rozmawialiśmy o tym. Trudno mi powiedzieć cokolwiek, bo niewiele wiem na ten temat. Słyszałam i głosy za i przeciw... Zobaczymy. Koniecznie podziel się wrażeniami z improwizacji porodu :D Marcowe_szczęście - Radzę Ci smaruj skórę. Najlepiej dobrze natłuszczaj, to powinno zlikwidować nieprzyjemne swędzenie. A jak skóra będzie natłuszczona to zrobi się bardziej elastyczna. Ja widzę poprawę nawet mimo nieregularnego smarowania oliwką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby ten ktosik doczytał(alo pogrzebał)wiedziałby,że w szpitalu, w którym będę rodzić(zapłaci za to NFZ) poród przez cc(prywatnie) kosztuje nie 5000 a 7000:D:P Tak więc teraz masz powód,żeby komentować..;) Madzia0808 i Marzec18-nałuszczam od kiedy pojawiło się swędzenie...wieczorkiem preparatem na rozstępy a rano balsamem...pomaga...ale nie na długo...jak jestem w domu to mogę się smarować częściej-gorzej jesli jestem poza domem:/ Mam stare rozstępy na brzuchu(kiedyś byłam większa) i na szczęście swędzi najbardziej na starych rozstępach...i pęka skóra też na nich...pękła mi na dwóch...Kolejne uroki...ale do wytrzymania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja smaruję sie rano balsamem przeciw rozstępom a wieczorem oliwką bambino i póki co nie mam ani jednego ale skóra coraz bardziej naciagnięta więc zobaczymy jak będzie dalej:/ jak zapomne sie posmarowac to swędzi brzusio i to bardzooooo tu wrzucam link dla tych , którzy chcą sie więcej dowiedziec na temat tej krwi pepowinowej:) http://www.pbkm.pl/pobierz-komorki/?gclid=CKfNrcCM_awCFQWHDgodJzWyRw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chciałabym nabawić się już nowych...starych się nie pozbędę..na szczęście są już białe i nie rażą mnie tak bardzo.. Kurcze Loarra dałaś mi do myślenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście no mi też właśnie dali do myslenia i myślimy....bo u mnie w rodzinie np. były przypadki nowotworów i tymbardziej się zastanawiam bo wiadomo ze to cholerstwo bywa dziedziczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loarra ja też miałam na zajęciach spotkanie z przedstawicielką banku komórek macierzystych. Powiem tak - kobieta mówiła naprawdę przekonywująco i też się nad tym zastanawialiśmy. Jednak koszty też są spore suma sumarum. Jest taniej niż wcześniej, ale i tak wychodzi kilka tysięcy. Szczerze powiedziawszy bardziej zastanawiam się nad szczepieniami na piątkę i szóstkę, które też sporo kosztują jak wszystko podliczyć, ale wydają mi się takie bardziej przydatne. Jestem nauczona myślec pozytywnie, stąd nie chciałabym zakładać czarnego scenariusza, ale faktycznie jest dużo plusów na tak z tym pobraniem krwi pępowinowej - zwłaszcza jak ktoś ma wolne środki. Głosem przeciw mogą byc jedynie koszty :) U mnie dziś na zajęciach było o laktacji - temat rzeka... Normalnie nie ogarnęłam wszystkiego, muszę jeszcze doczytać... Marcowe szczęście kasy pierwszeństwa - powinnam zapytać - a co to takiego? Mi nikt nie ustępuje miejsca, nie przepuszcza w żadnych kasach, okienkach, itd. Tłumaczę to sobie tym, że tak super wyglądam, że nie widać że to kobieta w ciąży :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Szatynko:) W Carrefour np. sa kasy dla osób na wóżkach,matek z dziećmi i kobiet w ciąży...pare razy stałam w takowej kasie i mimo widocznego brzuszka..nikt sie nie ruszył:/ Miałam nadzieję,że choć pani kasjerka będzie bardzie wrażliwa na moje zmęczenie:/ Nie wiem czy w takich miejscach powinnam powiedzieć"helllooo..jestem w ciąży,przepraszam ale przechodzę przed państwa"..Ciągle mi głupio...a sama od zawsze przepuszczałam kobiety w ciąży czy z maluszkami. Tylko raz...miesiąc temu będąc u alergologa i stojąc w bardzo ciasnej pcozekalni..."zerwało" się nagle pare osób,żebym usiadła...niestety nie dlatego,że byli tacy..wrażliwi a dlatego,że chwilę wczesniej zasłabła starsza pani i przestraszyli się,że będę nastepna.. Szatynko...Napewno wyglądasz prześlicznie i promieniejesz:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szatynka masz troche racji...ale plus jest taki że koszt ten najwyższy pierwszy mozna rozłożyć na 6 rat czyli ok 2000zł rozłozyc na 6 rat....a potem sie płaci raz na rok ok 500zł Powiem tak my nie mamy wolnych środków tymbardziej teraz...ale zastanawiamy się poprostu czy nie zrobić tego kosztem czegoś czyli np. przeznaczyc ten tysiąc becikowego na to i np. kupić tańszy wózek albo nie robic chrzcin tzn. żadnej uroczystości Ale temat rzeka to fakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście a skad wiesz, że jesteś w grupie ryzyka? Jakies badania w tym kierunku robiłaś czy ktoś z rodziny był/jest chory? Gdybym miała taką wiedzę, to wtedy też bym się bardzo poważnie zastanowiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kas pierwszeństwa to po to one są, żeby z nich korzystać. Mi nie przeszkadza że ktoś stoi w kolejce. Jeśli jest to "zwykła" osoba a nie z tych "uprzywilejowanych" to normalnie wchodzę przed nią, jeśli kasjerka jeszcze nie zaczęła skanować jej zakupów. To są kasy, w których kobieta w ciąży jest uprzywilejowana, ale nie ma obowiązku z tego przywileju korzystać. Pani kasjerka też nie zawsze patrzy kto stoi w kolejce i nie może zareagować.. A obsługuje również osoby nieuprzywilejowane bo najczęściej i tak są duże kolejki przy wszystkich kasach.Dlatego nie liczcie na to, że ktoś was z grzeczności wpuści. Dziewczyny nie bójcie się korzystać z tego co wam oferują. Jak ktoś odburknie, że się wpychacie bez kolejki, to poproście tę osobę, żeby przeszła do zwykłej kasy, gdzie obowiązuje tylko jedna zasada: kto pierwszy ten lepszy. Ja jak jestem zmęczona to się nawet nie zastanawiam jak zareagują inni. A na grzeczność to mogę liczyć w kasie bez przywileju. Tam się bez kolejki nie wepchnę bo kultura mi tego zabrania. Jeśli ktoś zechce mnie wpuścić to bardzo miło, jak nie to stoję i czekam na swoją kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loarra no nie są to przerażające koszty, ale jednak są. U mnie pani podała takie: 600 zł - przy podpisaniu umowy przed porodem, dostajesz wtedy zestaw do pobrania, potem 1690 zł (badanie, oczyszczenie i zamrożenie krwi pępowinowej), potem 430 zł abonament roczny. Są jakies zniżki jak powołamy się na daną szkołę rodzenia, że chodziliśmy. A jak już jesteśmy przy tym temacie, to pani mówiła, że jest taka akcja prowadzona przez nich "na ratunek". Może komuś się przyda jak gdzieś blisko ma kogoś chorego. Jeżeli jedno dziecko jest chore i rodzina spodziewa sie drugiego, to można pobrać tę krew pępowinową za darmo by ratować to chore dziecko. Marcowe szczęście ja wiem, ze są kasy uprzywilejowane, ale mnie nikt nie puszcza :) W kominukacji miejskiej też nikt nie ustępuje, a są miejsca dla ciężarnych. Cieżarnym i mamom z małymi dziećmi zawsze ustępowałam i będę ustępować, natomiast starszym nie wszystkim. Jak widzę, że baba wraca z bazaru i ciagnie 2 torby po 20 kg każda, to mam to gdzieś że jeszcze bezczelnie wymusza, zeby jej ustąpić. Co innego jak babcia czy dziadek słania się na nogach, to wtedy oczywiście. Wcześniej ustępowałam wszystkim starszym, ale pewna sytuacja zmroziłą mi krew w zyłach. Było lato, jechała ciężarna - na moje oko 8 miesiąc albo nawet tuż przed porodem. Ścisk okropny, gorąco. I właśnie takie przekupy mogły jej ustąpić, bo stała koło nich i widać było, że zaraz moze zemdleć. A przekupa co - wysiadała i zwerbowałą jakąś inną przekupę, żeby tamta dziewczyna chociaż nie usiadła. Od tamtej pory nie ustępuję takim paniom :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to koszty u mnie prawie identyczne...to prawda że jest ta akcja na ratunek i to jest olbrzymi plus...tylko tu tez są obawy bo: 1) matka i ojciec tych dwójki dzieci musi byc ten sam a jak niedaj Boze sie rozejda albo jedna umrze?? 2) to czekanie 9 miesięcy jednak a przy takich chorobach czas tez się bardzo liczy 3) rodzice mogą byż juz w wieku kiedy nie moga mieć dzieci I tak kółko sie zamyka...nie wiem musimy sie dobrze naradzić bo wiadomo że nikt nie zaklada że bedzie miał chore dziecko, ale tyle sie słyszy o malutkich dzieciach z takimi chorobami że głowa mała i człowiek zaczyna myśleć... Ehhh może lepiej zmieńmy temat na jakiś weselszy ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynka-moja mama miała nowotwór tarcztycy(została jej niewielki kawałek jednego płata) i zarówno ona jak i mama mojego taty miała guzki piersi.. Co do kas to w sumie od kiedy jestem w ciąży zrobiłam się bardziej dupowata...nie umiem walczyć o swoje a tylko narzekać;) Obiecuję,że na następnych zakupach(a wybieram się z mamą na duże przedświąteczne w piatek) zawalcze o swoje...jesli oczywiście i real ma takowe kasy:P Co do zamrażania tych komórek to nie wiedziałam,że to jest az takie drogie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loarra wszystko się zgadza. Decyzja jest trudna i kazdy musi ją podjąć sam. Myślę, że tylko i wyłącznie problem stanowią koszty, bo reszta to same plusy. U nas pani mówiła, że przez te lata ich działalnosci, tylko 9 osób skorzystało z tej krwi. Oczywiście to jest super, że Ci ludzie nie chorują. Ja póki dobrze się czuję nie walczę o swoje prawa przy kasach :) W komunikacji miejskiej siadam jak jest wolne i nie ustępuję - no chyba że ewidentnie widzę, że ktoś jest bardziej potrzebujacy ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za pomoc, siedze wlasnie w poczekalni laboratorium niestety zapomnialam cytrynki a sklep kawałek stad wiec nie chce mi sie ruszać może przeżyje :) kupiłam od razu 75 g bo w razie czego i tak zbytnio nie miałabym czasu na kolejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudyna86 i dobrze zrobiłaś. Ten test jest bardziej miarodajny. Temat komórek macierzystych - temat rzeka. Co do nowotworów piersi czy tarczycy, tutaj komórki macierzyste nie pomogą. Mogą pomóc przy nowotworach krwi. Aczkolwiek słyszałam, ze mozliwosci ich wykorzystania w praktyce są żadne. lekarze w mojej rodzinie twierdzą że to naciąganie ludzi. Ale nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Nie wiadomo też czy po latach kiedy nauka da taką możliwość te komórki będą zdatne. Ja słyszałam, że w Polsce jeszcze ANI RAZU SKUTECZNIE nie udało się ich wykorzystać (skorzystano kilkukrotnie, ale nie przyniosło to pożądanych efektów). Ale to nie znaczy, że w przyszłości się nie uda. Marcowe-szczęście. A kto dziś nie miał w rodzinie przypadkow raka? Moja babcia miała raka piersi, ale mama zrobiła sobie test DNA i wyszło, że nie ma obciążenia genetycznego, więc mi nie przekazała. Jeśli się martwisz zrób sobie testy genetyczne przynajmniej na nowotwór piersi skoro obie babcie. To dzisiaj żaden problem, kilkaset zl, które warto odłożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×