WYBIERASZ KARIERĘ CZY POSIADANIE PŁODA?

to życzę Ci, żeby się udało... ja mam ciążę zagrożoną i strasznie mi cieżko, bo nie mam w nikim oparcia

średniowieczne myślenie. Kobieta jest takim samym człowiekiem jak mężczyzna i nie musi wybierać między płodem a karierą i nie tylko między tym. Może robić to samo co facet i tyle.

gdyby faceci bardziej udzielali się w wychowywaniu dzieci, nie byłoby takich pytań...mój brat i bratowa wspólnie zajmują się dzieckiem i dlatego dziewczyna ma czas i na pracę i na naukę. Gdy ona jest w pracy a brat w domu to naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby on zrobił obiad. I nie zachowuje się wtedy jak obrażony książę, wręcz przeciwnie jest zadowolony, jak mu wyjdzie obiad :))

No z tego co zdążyłam zauważyć, prawie w każdej swojej wypowiedzi piszesz o tym jak długo się starasz. To żałosne. I jeszcze jedno skoro przez prawie dekadę ci się nie udało zaciążyć to ty masz jeszcze jakieś nadzieje? Nie możesz zaadoptować? ja bym ci radziła nad tym juz teraz pomyśleć bo później będzie za późno i nie będą chcieli wam dać dziecka (zwłaszcza noworodka). Ale rób co chcesz, ale i tak mam nadzieję że nie donosisz żadnej ciąży.

jak można komuś życzyć żeby nie donosił ciąży???

Nie wiem :O Ale Ty dusiak myślisz że ten facet kosztem tego że Ci zmajstrował dzieciaka chce Cię usidlić? To podłe ale z tego co zauważyłam to pełno facetów tak robi. ALE UWAZAJ! bo po urodzeniu dziecka oni traktuja kobietę gorzej niż kiedykolwiek bo wiedzą że ona i tak będzie z nimi.

Wiesz co...walnij sie lepetyna w sciane. Ja w przeciwienstwie do ciebie nikogo tu nie krytykuje i nie obrazam. Gdybym mogla teraz zaadoptowac to zrobilabym to. Mam wspanialego meza i to co mam daje mi szczescie-nawet jesli nie bede miec dziecka to trudno trzeba zyc dalej. Nie bede z Toba dyskutowac...

" do dusiak" wiem na początku myślał, że ma mnie w garści, ale jak mu powiedziałam, że zamieszkam u mamy, nie u niego to od razu zaczął inaczej śpiewać

tak bardzo marzę o dzieciątku...

Nie wybieram, ani tego, ani tego. Najbardziej lubię leniuchować, więc mam pracę w której może nie zarabiam jakiś kokosów, ale przynajmniej się nie narobię. Wyścig szczurów nie jest dla mnie. Dziecko też nie, bo przy nim można się narobić jeszcze więcej niż w pracy. Noce nieprzespane, bo płacze, nie można kupować tyle ciuszków co wcześniej, bo część pieniędzy idzie na dziecko. Tak więc z własnej woli wybrałam życie bezdzietnej szaraczki, takiej jak wiele innych i jestem szczęśliwa. Nie mam ambicji ani na bycie kimś ważnym w życiu zawodowym, ani na bycie matką. Ważny dla mnie jest tylko święty spokój.

Ja rozumiem, że większośc ludzi w moim wieku myśli zupełni o czymś innym, niż dzieci. Ale ja wiem, czego pragnę. :) A i mój mąż nie jest typem faceta, wokól którego trzeba skakać, wiem że dziecko mi w niczym nie przeszkodzi. Do wielkiej kariery mnie nie ciągnie, ważne, żeby mieć fajną pracę, skońzyć studia i jestem pewna, że i z dzieckiem tego dokonam. Na podróże i inne rzeczy jeszcze przyjdzie czas, młodzi jesteśmy i wszystko przed nami. Dziecko to nie kula u nogi, przynajmniej dla nas. Z niecierpliwością czekamy na 3 członka rodziny. ;)