czy zostawiłabys ukochanego gdyby wylądował na wózku

albo jesteś jakąś zrytą prowokatorką albo naprawdę wredną i zgorzkniałą osobą... co z tego,że chodzisz skoro dalej zachowujesz się tak jakbyś była na wózku..tak naprawdę nic o tym nie wiesz,wstyd. :O

ty wiesz lepiej:o

Nie jestem mężczyzną, mam pełne prawo twierdzić, że nie zostawiłabym swojego partnera ;)

powtarzam ze badania wskazuja ze 90% mezczyzn zostawia wiec wam sie trafi 90% palantow jak usiadziecie kiedys na wozku matki teresy:o

ale tutaj wypowiadają się przeważnie kobiety! więc po kiego chooya wklejasz badania dot . mężczyzn,ja się pytam?

Nie zostawiłabym bo jest 10% szansy, że trafiłam na dobrego faceta i on nie odpowiada ani za idiotyzm innych, ani za twoje kalectwo i przykre doświadczenia ;).

bo szkoda mi was poswiecicie sie a wasz mezczyzna znajdzie w takiej sytuacji "zdrowszą"

kurwa znajdzie to znajdzie,czy to Twój problem ? dlaczego cały czas opierasz się na swoich doświadczeniach ?

Mnie też wielu osób szkoda, ale świata nie zbawię i równie dobrze mogę być fair w stosunku do innych.

To trzeba sobie znaleźć faceta w tej grupie 10%. Może nie byłam sparaliżowana, ale w tej kwestii jestem pewna, że mój by nie zostawił. Chyba tylko gdybym zaczęła olewać dziecko i chodzić na balety żeby podymać się w kiblu to by mnie zostawił

a ja bym była potem zajebiście szczęśliwa, że do nieba pójdę. o!

co wy takie pewne tych facetow? a potem po 10 latach malzenstwa lekkie zdziwko ze on ma 5 kochanek na boku:D a wy nie zauwazylyscie

jeśli byłabym 100% pewna tego, że kocham tego faceta to nie zostawiłabym go

No widzisz...a niepełnosprawność uniemożliwiłaby mu posiadanie 5 kochanek na boku :D

w tej sytuacji mowilam o sprawnym mezczyzni:) ale fakt tej waszej hmmm "pewnosci" jest zadziwiajacy

To nie pewność, tylko zaufanie, jak je zawiedzie to przecież się nie powieszę. Jak chce z kimś być to muszę mu ufać, inaczej to się mija z celem.

to ja jestem wyjątkiem. bo kilka lat temu po operacji mogłam stracić nogę. może to nie to samo co wózek ale też jakieś kalectwo. i mój obecny mąż razem ze mną walczył, o moje zdrowie. dodam znaliśmy się wtedy nie cały rok. ja nigdy w żadnej sytuacji chorobowej bym go nie zostawiła i on mnie też nie. seks owszem jest ważny, ale nie najważniejszy. najważniejsze to mieć się do kogo przytulić, pomilczeć razem i po prostu być przy kimś zawsze w każdej sytuacji.i tyle w temacie, a Tobie autorko współczuję przeżyć. nie wracaj do tego co było, a na pewno nie do tego gościa bo nie jest Ciebie wart

Ano w pewnych kwestiach jestem pewna. Zresztą co mają kochanki do zostawienia osoby na wózku? Rozwijasz teraz zupełnie inny temat przecież :D Zapytaj czy "zdradziłybyście kiedyś swojego partnera" i tam dyskutuj na temat tego braku moralności, a tu rozmowa jest o zostawieniu ot tak osoby na wózku za sam fakt jakiegoś nieszczęśliwego wypadku lub choroby

nie wrocilam do niego aktualnie jestem sama i jest mi dobrze jak jest on jeszcze przez rok po zerwaniu staral sie wrocic ech

co nie zmienia faktu że jest przepraszam za wyrażenie frajerem. bo kochał i kocha tylko siebie

Nie zostawiłabym. Pomagałabym mu, wspierałabym g

jak 90% mezczyzn ktorzy odchodza:o

wlasnie...kobieta z reguly zostanie. ale facet opusci lub bedzie zdradzal.

jem kupę

nie wiem

tak mysle. Obym nigdy nie byla postawiona przed faktem dokonanym. Facet to facet, nie rodzina. Dzis jest, jutro moze go nie byc. Byc moze nigdy nie kochalam tak mocno jak Wy. Ale raczej bym zostawila. Nie jestem typem samarytanki, wkurza mnie nieudolnosc faceta chodzacego, a co dopiero takiego niezdolnego do normalnego funkcjonowania... Jak mowie - to nie rodzina.

maz to raczej rodzina?:o

dla mnie facet to rodzina, moze jeszcze nie teraz, ale po slubie...milosc jest najsilniejsza, ale faceci zawodza :(

Każda kobieta w takiej sytuacji odejdzie. Kobiety porzucają, zdradzają swoich mężów z tak błahych powodów, że kalectwo byłoby absolutnie nie do przejścia. Nie możemy też wymagać od nich tak wiele, kobietami wciąż kierują jedynie instynkty pierwotne.

faceci to wrokowcy iczesciej zdradzaja wiec czym czerep :o