Codziennie się zastanawiam nad tym co bym zrobiła gdyby

mojemu ukochanemu odpadł penis albo coś w tym stylu.. Bardzo go kocham i nie potrafiłabym go zostawić.. jest dla mnie jak powietrze, duszę się bez niego .. Kochanka też bym nie chciała, nie chcę seksu dla sportu.. Dlaczego mam takie głupie problemy ? Zajęć mam i to aż za dużo ,a tu o takich głupotach myślę.. Ale tak poważnie, to nie wiem co bym zrobiła .. A wy?

O boszeeeeeeeeeeee ale masz fantazję :D:D:D

jak odpadnie to trzeba przykleić z powrotem

to coś w tym stylu może mniej straszne. być może związek udałoby się ocalić przyszywając go ściegiem "przed igłą"...

fajny masz problem

wiem ,że gdybanie jest bez sensu, ale ja już tak mam.. cały czas próbuję odnaleźć siebie, swoje potrzeby itp..

:D :D Droga autorko tematu, nie powinnaś się aż tak strasznie tym zamartwqiać, penisy tak same z sibie nie odpadają a najczęstszą utratą jest obcięcie (lub odgryzienie??) przez partnerke.... :-o :-o

"penisy tak same z sibie nie odpadają" ale za to opadają