Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Madziullaa

Chłopak dał nam czas 2

Polecane posty

Gratulace!!!!! :D Takie maleństwo słodkie... Ja też zazdroszcze :) Miesiąc temu i dopiero nas informujesz???!!! Nasze pierwsze 'forumiskowe' maleństwo... zostałyśmy ciociami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
Dzięki :) Choć przyznam, że to niezły trening cierpliwości. Najpierw ciąża a końcówka to w ogóle cud-miód. Potem poród-nie męczyłam paręnaście godzin co prawda ale bolało fkurfę. Podarłam ryja 3-4h i mały był ze mną. Teraz on krzyczy niemalże non toper. I inne bajery... Zróbcie sobie :D Będziemy ciotkami, jak w tej zabawie sprzed lat huehue :D A i spróbujcie same coś napisać przez pierwszy miesiąc opieki... zobaczymy jak Wam pójdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to bym sobie zrobiła - tylko z kim (?) :S :D brak wokół jakiegokolwiek kandydata na potencjalnego ojca - nawet gdybym byla zdesperowana to nie byloby z czego wybierac ;) Ehh ale tak sobie mysle ze fajnie byloby miec takie malenstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh nie spotykam się z nikim, w ogóle to jakoś ostatnio nawet żadnego przyzwoitego faceta w moim otoczeniu nie ma, no cóż - nie narzekam, bo samej nie jest źle, no ale gdyby jakies swiatełko w tunelu sie pojawilo to tez zapewne bym nie narzekala.. Powiem Wam ze wczoraj slub brala moja znajoma z dziecinstwa, mieszkalysmy po sasiedzku przez wiele lat, mlodsza ode mnie i muszę przyznac ze troszeczke w tym calym nastroju i opowiadaniach o weselu, mlodych poczulam taka niewielka zazdrosc, ze i moja pora moglaby nadejsc.. Cóż, widocznie jeszcze mój czas nie nastał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czec ;0 jest tu ktoś??? Madziulka nie martw się! w końcu szczęście się do Ciebie uśmiechnie i kogoś fajnego poznasz i będziesz wiedziała, że to ten;) ja na razie nic zapeszać nie chce ale na razie nie narzekam:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
Te, dziełchy, to powiedzcie mi, co z tymi facetami? Wolą oglądać simsy a rodzinkę robić w porno? Alebo na odwrót? :P Jak to jest, że nie rzucają się na Was i nie porywają na niesamowite randki? Co z nimi? Wszędzie sami nudziarze z głęboką deprechą? Nie chce im się? Ej! Na Waszym miejscu bym szalała (byle z głową, albo i bez, bo przyjemniej). Na Waszym miejscu zdawałabym tu relacje z przygód jakie mnie spotkały w temacie j/w. Obrobiłabym im dupy! Tak. I co z tego. Może w tym bałaganie wyłoniła by się w końcu złota rybka? ;) Ja to ogólnie kocham moje maleństwo. A faceci to raz są dobrzy a raz nie i nie idzie się w tym połapać dlatego nie tępię swojej głowy już o to. A niech se są jacy są. I tak są podatni i tak więc kwestia tylko sposobności bla bla bla... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podatni na cop?:P rozwin mysl;) a Ty jestes z ojcem dziecka??:) bo tego to nie wiem jak to jest u Ciebie w tym uczuciowym zyciu;) az milo czytać jak o dziecku piszesz:) radzisz sobie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
" podatni na cop? rozwin mysl" a tam takie tam bla bla bla Szukam prawdziwości dookoła a tak naprawdę tylko oddając się jej można ją odnaleźć a więc gdzieś popełniam błąd ciągle teoretyzując. Anyway, są takie rzeczy jak np koty albo np dzieci. I przy nich można np zdać lub oblać egzamin z prawdziwości. Czy sobie radzę? Pewnie. Ideałem nie jestem. No ale UCZĘ SIĘ. A odkrycie, że ta mała istotka jest TAKA kumata dodaje mojemu sercu pokarmu. Ja nie wiem jak powinno się to odczuwać ale ja czuję się tak jakbym była Bogiem Stwórcą, który ściągnął z kosmosu na planetę ziemię jakąś pokrewną mi duszę. Tę tu. To niezwykłe. No ale odpowiedzialność przeraża. I tu czuję się jak małe dziecko które musi się jeszcze TYLE nauczyć. Przecież JA jestem za niego ODPOWIEDZIALNA. To mnie wtrąca w ... w ... no i wiadomo, że odpowiednie słowo wyleciało mi z głowy. Ale to jest takie WoW. I co teraz? Wtedy mój men wtrąca swoje beztroskie "jakoś to bydzie" no i system rozwalony. Skoro będzie dobrze, to po co się nad tym zastanawiać pod jakąś ciemną banderą? Przecież, jakoś to idzie =) Boję się tego słowa, ale tak, kocham ich obu, no i w sumie dzieciątko trochę bardziej bezinteresownie, bo menciu tatulo niestety ale już zalazł mi za skórę i w gruncie rzeczy błądzimy po omacku. Jakoś tak ... nie wiem ... boję się nazywać rzeczy po imieniu, bo może się okazać, że na nowo będzie trzeba je ponazywać. Potrzebny mi porządny wiosenny porządek na strychu :D Menciu chciałby się popieścić a ja jestem zimna ... brrrrr. Nie chcę ale jestem, no i co teraz :( Moje libido i tak nigdy nie było ... Wait a minute. A co ja o tym niby wiem? Tyle ile zjem. A wiem mało więc nie smakowało? Yhm... nawet smakowało ale za mało ;) Ogólnie to cierpię na braki w romantycznych uniesieniach i to czyni mnie nadwrażliwą grubą kwoką :O O Mój Boże :( Szukam też tego zrozumienia jednocześnie zamykając się w swoich własnych czterech ścianach. Chciałabym aby ludzie... ale bynajmniej nie bez mojej pomocy. A więc sama zakładam sobie dyby. To jak uporczywy, upierdliwy katar, uczulenie albo astma! Nie każ mi rozwijać ... To wszystko jest tak rozpieprzone, że można sobie gadu gadu a i miliard tomów spisać a i tak nie znaleźć tego co najważniejsze ... swojej duszy. Miłego! p.s. A mój Aniołek jest TAKI cudowny :) Taki kochany! Po prostu brylancik mojego życia ^.^ (zakochana)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
me mee meee Ty tak świetnie o tym wszystkim piszesz, w takim innym stylu, że mogłąbyś pisać lekką kobiecą prozę;) ja bym chętnie przeczytała coś takiego w Twoim stylu:) czyli ogólnie wszystko u Ciebie gra:) bardzo się cieszę:) z tym libido coś by wypadało zrobić, z tym romantyzmem........ musisz pamiętać , że nie tylko jesteście mamą i tatą dla dzidzi ale też nadal jesteście kobietą i mężczyzną których przecież coś łączy, przyciąga, hmmmmmm musicie jakoś to razem odnaleźć na nowo, może co ś zorganizuj, zainicjuj, może porozmawiaj z menciem;) by była już pełnia szczęścia;) może powinnaś pójść np do fryzjera, może jakaś mała odmiana by,ś się poczuła na nowo kobieco , bo może teraz przybrałas tylko rolę matki i mam malutką prośbę, czy przesłabyś mi jakieś zdjęcie swojego brylancika życiowego?:) strasznie chciaabym ją zobaczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :D Co u Was słychać? Trochę mnie nie bylo bo czasu ostatnio nieco mniej. U mnie nic ciekawego, bieganina i wiecznie cos do zrobienia, ale to chyba dobrze - przynajmniej nie ma czasu sie nudzic. Jeszcze troche i znowu szkola :O Haha musze Wam opowiedziec zabawno historie jak to przestałam wierzyc ze normalni faceci jeszcze istnieja ;) Za namowa mojej kolezanki umowilam sie z facetem przez neta (a w zasadzie z dwoma), desperacja mozecie sobie pomyslec, ale nie (jeszcze ;) ) - pomyslalam sobie co mi szkodzi, moze akurat.. Ale na co trafilam... ;) Facet nr 1 Bardzo inteligentny, az do tego stopnia ze przemadrzaly - doktorant, podczas spotkania tlumaczyl mi wzory matematyczne, zadawal zagadki, wiecznie, gdy cos mowil, pytal sie mnie czy 'wiem co to jest' czym doprowadzal mnie do szalu,a na drugim spotkaniu zapytal sie czy moze sie u mnie "kimnąć" haha alez bylo jego zdziwienie, gdy powiedzialam ze nie Facet nr 2 Tu nie ma az tak wiele do opisywania - nasze spotkanie trwało 2,5 godz, a polegalo na tym ze chodzilismy po miescie Bozeeee... 2,5 godziny chodzenia po miescie - a chodzilibysmy tak dalej, gdybym w koncu nie zadecydowala ze pora do domu - już nie mialam sil chodzic :D I niech mi ktos tu powie gdzie poznac normalnego faceta?? - zreszta po tych dwoch spotkaniach mam po prostu na jakis czas dość ;) A w ogole - musze sie wziac za siebie, ostatnio mam taki apetyt... :O Ale jak tu sie zdrowo odzywiac jesli to zdrowe jedzenie w ogole mi nie smakuje... A moze znacie jakies smaczne, zdrowe i proste w wykonaniu jedzonko?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie........
A ja mam za sobą wizytę u psychiatry - dwie nawet. Dostałam antydepresanty. Pierwsze dni istny koszmar. Teraz czuję się znacznie lepiej. Chcę wierzyć, ze będzie dobrze, że w końcu to życie zacznie mnie cieszyć. No i muszę przyznać, że czuję się po tych lekach rzeczywiście lepiej :) mam większą chęć do życia. Nie płaczę już tyle co wcześniej. W zasadzie wcale nie płaczę. Gratuluję dzieciątka!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kolezanka tez chodzi do psychiatry - nawet dwie i bardzo to sobie chwalą, jak pomaga to trzeba korzystac ;) ehhh mi chyba tez przydałby sie psychiatra, tak zeby profesjonalnie spojrzal na moje zycie ;) A jak tam się chowa nasze kafeteryjne malenstwo?? Buziaki dla maluszka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
Siema dziewczyny. Bywacie tu jeszcze? Zastanawiam się nad swoim życiem i nie mogę wyjść z podziwu jak to sukcesywnie działam przeciwko sobie. Prześladuje mnie to i w snach pojawiają się elementy których najbardziej mi żal. Chciałabym nie żałować nic. I chciałabym zamknąć drzwi za sobą bo przeciąg brrr. Mój synek jest wspaniały. Chyba każda matka tak myśli o swoim dziecku. Kiedy się rozwija i komunikuje ze mną to mi się chce ze szczęścia beczeć. Są chwile, że muszę zaciskać zęby... i chwile kiedy chciałabym beztrosko spierdolić i żebrać na wyspach Bahama o banany i daktyle. Tęsknię za moimi przyjaciółkami. Wiem dlaczego straciłam koleżanki, nie chcę stracić przyjaciółek. Chciałabym mieć je blisko a nie każda w inną stronę... żal za szkołą, gdzie wszystkie były na jednej kupie :-/ Ostatnio oglądałam film "Chłopięcy świat"... i zaś mnie skłoniło ku refleksjom. Ale mnie posrało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaglądam od czasu do czasu, ale nikt się nie odzywa więc i nic nie pisze, bo monologów nie lubie prowadzić ;) Chyba wszystkie są szczesliwe i nie czują potrzeby aby tu zagladac, ale to chyba dobrze :) Głowa do góry, wiadomo w zyciu czasami przychodza takie momenty ze chce sie zwiac w inne miejsce, odciac sie od obecnego zycia, albo chociazby moc wrocic wspomnieniami do dawnych czasow z osobami ktore wtedy byly nam bliskie, no ale coz.. takie zycie.. dobrze ze chciaz mamy telefony, skype, gg itd ;) U mnie jakos leci, nie twierdze ze jestem zajebiscie szczesliwa, ale skupiam się na sobie, na tym zeby nie marnowac zbyt wiele czasu, jeszcze pewnie wiele chcialabym zmienic, no ale.. nie ma co zrzedzic - zawsze moze byc gorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
No właśnie, może być gorzej, czyli na tle takiej myśli powinno być zajebiście... pierd...olona melancholia!!! I ta pogoda- niech to! To przez zbyt długi zastój w moim życiu... czas nanieść poprawki. Wiem, że już nie gadamy o tym jak to facet daje nam czas czy inne szmery bajery, bo ileż można dawać czas? "Daję ci czas do końca życia!". No to gitara :) To jak Madziu Ci idzie? Studia, imprezki... :) W ogóle to heloł! Kajżeście się podziały? Czyżby dla odmiany teraz Chłopak nie daje mi czasu??? ;) Chyba czas na zmianę tematu hehehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka zmiana tematu?? - to jest temat z historia ;) U mnie rzeczywiscie ostatnio jakos lepiej - skupiam się na sobie, od czasu do czasu jakas imprezka (ale bez przesady ;) ), staram sie nie marnowac czasu na lezenie brzuchem do gory, uprawiam duzo sportu, przebywam wsrod ludzi i jest ok.. Wiadomo, jeszcze nie wszystko jest idealnie i kilka spraw w moim zyciu chcialabym poprawic.. ale i na to przyjdzie odpowiednia pora ;) Tobie tez proponuje zrobic to samo - troche skupic sie na sobie - oczywiscie na tyle na ile jest to mozliwe z malenstwem :) sprawiac sobie jakas przyjemnosc, chocby najmniejsza, moze warto zrobic pierwszy krok i odezwac sie do starych psiapsiolek ;) bo pewnie do dupy tak byc caly czas samej z dala od wszystkich, albo chociaz zagladaj do nas - choc wiem ze to nie to samo ;) Ehhh a mi to sie marzy zrobic cos szalonego, aby to pamietac do konca zycia - tylko jak na razie brak pomyslu co i jak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
Na razie dogadzam sobie wpierd... wpiepsz... pałaszując jedzonko. Zrobiłam się okrąglutka i przydało by mi się "trochę" sportu. Wiszę na kompie i zastanawiam się jaki kurs zrobić... nie cierpię czytać ogłoszeń. Wynika z nich, że wszyscy są zajebiście bogaci i szukają albo sprzątaczek albo opiekunek... z pakietem niesamowitych cech i gadżetów. Jak to kiedyś na kafe wyczytałam "wymagają prawa jazdy na statek kosmiczny". I tak zwróciłam się w kierunku rachunkowości...ale ja wiem? Poczytałam ogłoszenia a tam same księgowe szukające pracy :( ŻAL. Rozsądna jesteś Madziu i to się ceni. A to forum traktuję w sposób szczególny. Nie jesteście gorsze od namacalnych koleżanek. Wręcz opisywałam już jak się nie rozumiałyśmy, głównie z powodu mojej ciąży. Tutaj przynajmniej spotykam się z życzliwością :) A o przyjaciółki się nie martwię... wierzę, że pewnego dnia spotkamy się wszystkie i zaszalejemy jak małolaty! :) Madzia, szaleństwo nie jedno ma imię... w szaleństwie jest metoda. Masz na myśli coś w stylu skoku ze spadochronem, wycieczkę do Hiszpanii na rowerze czy może włam do jubilera :P ???? Najlepiej chyba się upić do nietomności i samo się stanie tylko czy to się zarejestruje w pamięci... hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak.. szalenstwo... nie wazne pod jaka postacia - ale raczej nie to alkoholowe bo pozniej kac moralny pozostaje i zero satysfakcji :O czekam na sugestie ;) Myslisz o rachunkowosci - ja wlasnie takie studia koncze i dupa - pracy w zawodzie znalezc nie moge, tylko ci z doswiadczeniem albo znajomosciami maja szanse w PL ehh no ale moze u Ciebie bedzie lepiej, inny swiat, inna rzeczywistosc... jesli chodzi o skupianie sie na sobie, rozrywki - ja proponuje silownie ;) od jakiegos czasu regularnie chodze i stwierdzam ze to fajny sposob aby polaczyc przyjemne z pozytecznym - mozna zyskac fajna forme, a i nowych ludzi poznac.. Albo.. moze zaczniesz cos pisac bo masz do tego talent ;) Wazne by pochlonelo Cie cos co sprawia Ci przyjemnosc - i nie mysle tu o malenstwie :D Ehhh mowilam juz ze zazdroszcze Ci tego Twojego maleństwa...? ;) mam wrazenie ze zaczyna sie we mnie budzic instynkt macierzynski, myslalam o tym zeby gdzies moze za 4 lata pomyslec o jakims maluszku, a tu poki co nawet odpowiedniego faceta brak ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
Masz rację. Powinnam pomyśleć trochę o sobie bo zdaje się, że mnie tak zwana depresja dopadła... ale to dawno temu i póki co jakoś z tym żyję. Wydaje mi się, że się z nią urodziłam. I nie lubię "lekarskich" określeń na różne stany i predyspozycje człowieka. Nie lubię szufladkowania i wymyślania na siłę chorób. Nad kursem nadal myślę. Nie mam jako tako obrazu siebie pracującej... ja bym to chciała pieniądze sadzić a potem zbierać z krzaczków jak pomidory :D A wtedy to bym miała na wszystko słodko wyje... mhmhmm... Siłownia niby spoko. Byłam ostatnio (1.5 roku temu). Wypociłam się i byłam prze szczęśliwa. Ludzie natomiast zajęci wybitnie sobą. Dostałam trenera ale nieco go peszyłam więc z miłą chęcią się ulotnił kiedy widząc jego zażenowanie pozwoliłam mu zostawić mnie samą. Powiedziałam mu "ajm okej, aj dont nid support". Pomyślę nad szaleństwem dla Ciebie ale wiesz... dziecko... dzieciątko to jest naprawdę niezłe szaleństwo :D Możesz zrobić tak... przespać się z kilkoma (muszą być zajebiści). A potem w dorastającym dziecku doszukiwać się prawdy o tym, który jest ojcem hehehe :D High level :) Osobiście chciałabym spłynąć kajakiem... oh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwielbiam Cie czytać, wariatko :p Rzeczywiście.. to co piszesz to rzeczywiście byłoby szaleństwo.. ;) ale wolałabym coś miej ryzykownego choć.. hmm na pewno byłoby przyjemnie haha Pogoda do bani - czuć jesienną aurę, aż samo budzi się we mnie narzekanie i marudzenie - trza się ogarnąć Robi się coraz zimniej - przydałby się ktoś do ogrzewania, jakieś męskie umięśnione całko :D zima tuż tuż a ja już zaczynam nocami marznąć :( Przydałby się jakiś urlop.. tydzień w spa... masaże mhm... rozmarzyłam się :D A jak z Twoimi planami - znalazłaś przez miniony tydzień jakieś 'hobby' tylko dla siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
hej... jest tu ktoś?... mam problem, przeczytałam WSZYSTKIE strony tego i poprzedniego topiku i wcale nie jest mi lepiej... help :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
hej... jest tu ktoś?... mam problem, przeczytałam WSZYSTKIE strony tego i poprzedniego topiku i wcale nie jest mi lepiej... help :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
hej chyba to, co pierwotnie działo się u każdej z Was na początku tego topiku. Zaczęłam go podczytywać jakieś 2 tygodnie temu, kiedy mój facet uznał, że nie wie co czuje i czy mu się w ogóle jutro nie odmieni. To ja się odsunęłam, nie dzwoniłam, nie pisałam, nie było mowy o dawaniu czasu... ale ja mu go dałam po prostu, a żeby przetrwać zaczełam czytać ten topik. Niby nie było ciszy, kryzys trwał 3 dni, w tym czasie pisał, dzwonił czasem nawet, ja byłam miła, uśmiechnięta... chociaż garściami żarłam ziołowe tabletki na uspokojenie i chlałam, żeby w ogóle zasnąć. W zeszłą niedzielę zadzwonił, zaprosił do swojej mamy na obiad, powiedział że przemyślał, zabrał do siebie na 5 dni. Pierwszego dnia była bajka. Potem... oddalenie, zachowywał się "poprawnie" - tak chyba mogę to nazwać. Chociaż był miły, uczynny, uśmiechał się, to jednak czułam, że moja obecność jest dla niego przykra, żeby nie mówić - niechciana :( Nie dałam po sobie poznac, że to zauważam. Na urodziny dostałam seks. I już. Wróciłam od niego... i było ok, chociaż dzwoni rzadziej. Dziś nie odzywa się od rana, ja od powrotu w ogóle nie inicjuję kontaktu, nie chcę mu się narzucać, w skrytości ducha może też trochę chcę poczuć, że on tęskni... No ale dziś milczy, a ja zaczynam wariować. Nie wiem co robić. Nie ma teraz mowy o kryzysie, nikt do tego nie nawiązuje, na zewnątrz wszystko jest ok. Nie wiem, czy pisać, czy dalej być miła, czy dać mu przestrzeń, czy ją ograniczyć... Nic nie wiem, gubię się, cierpię. Boję się, że jak się odezwę, to będzie zły, boję, że jak się nie odezwę, to uzna, że mi nie zależy...Pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
...dodam, że jak niedawno pokazywałam, że coś mi nie pasuje, albo milczałam, on oddalał się jeszcze bardziej i mówił, że to przeze mnie, że czuje, że nie spełnia moich oczekiwań, że nie umie... Po tym pomyślałam, że może rzeczywiście dużo wymagam albo mam za duże potrzeby, i zadeklarowałam że od stycznia się do niego przeprowadzę, żeby udowodnić, że mi zależy - pomyślałam, że może nie czuje się pewnie, nieraz mówił, że ciężko tak na odległość i marzy o zamieszkaniu razem. Zadeklarowałam się miesiąc temu, czekam do stycznia, bo kończę wtedy szkołę tu u mnie. Czekałam... teraz to czuję, że tracę grunt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
pomóżcie, proszę :( nadal cisza, a ja nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może szczera rozmowa... taka bez gderania i narzekania jak to my, kobiety najczęsciej lubimy... Nie wiem... ja to nie jestem zbyt dobra w radach dotyczacych spraw sercowych :O ale gdybym miala przezywac jakies problemy to pewnie chyba wybrałabym jednak rozmowe, spokojna, szczera hmm moze warto powiedziec mu co czujesz, czego sie obawiasz, tak na spokojnie, po prostu... Z tego co piszesz w waszym związku jeszcze nikt nie dal nikomu 'czasu' wiec moze nie warto zaczynac od zadnych 'sposobów na facetow' bo to i tak nie zawsze dziala... 'odezwac sie, nie odezwac, co bedzie lepsze..(?)' takie myslenie nic nie da (chyba) ja postawiłambym na rozmowe... jednak.. taka 'przy okazji' a nie zadna powazna itd Nie chce byc zlym doradca, ale moze inne dziewczyny sie wypowiedza ;) a tymczasem... zrób sobie goraca kopiel, odprez sie i nie mysl za wiele bo to i tak nic nie da... Trzymam kciuki za powodzenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×