Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Madziullaa

Chłopak dał nam czas 2

Polecane posty

Gość koszmar jakiś
Najlepszego w Nowym Roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tam u Was dziewczynki słychać?? ;) U mnie nie ma o czym za wiele pisać więc póki co milczę ;) ale na bieżąco tu zaglądam i widzę, że milczenie dopadło nie tylko mnie :p Jak Wam minął sylwek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jeszcze nie chce ujawniac
Cześć kochane!! Tyle czasu mnie tu nie było. Kiedyś pisałyśmy codziennie, teraz wszystko się "rozpadło" U mnie w sumie w miarę ok. Jak już pisałam biorę antydepresanty. Niestety pogorszyło mi się. Nie jest jakoś tragicznie ale było znacznie lepiej. Byłam chora, przez kilka dni nie brałam tabletek i wtedy mi się pogorszyło. Do tego doszła oczywiście była mojego.. Spotkałyśmy się u wspólnych znajomych. Kilka dni później weszłam na jej konto na FB bo znam hasło i co.. pisała do naszej wspólnej znajomej, że nadal kocha mojego, że ma w pamięci każdą chwilę z nim spędzona. I dobrze nie cierpię jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jeszcze nie chce ujawniac
W pracy ok. Bardzo ją lubię.. Ale ostatnio jakoś zaczynam myśleć o dziecku. Tzn nie żebym od razu teraz chciała ale swoje latka mam, niebawem wyjdę za mąż. No, a wiadomo na jednym dziecku bym nie chciała poprzestać. Chciałabym choćby dwójkę. Z pracy rezygnować nie chcę.. żal by mi było. No i nie wiem jak to pogodzić. Jak odejdę z powodu ciąży to na moje miejsce wejdzie ktoś inny i znów zostanę bez pracy. A wątpię żebym coś innego znalazła. Tym bardziej, że nie jestem zbyt wytrwała. Nie dam rady cały dzień stać w jakimś spożywczaku. Do biura mnie nikt nie przyjmie bez matury. Zresztą nie chcę pracować w biurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jeszcze nie chce ujawniac
Na panią psychiatrę mówię "psycholka" :D tak jakoś wyszło no i tak sobie na nią mówimy. Tak więc psycholka odnośnie moich gorszych dni powiedziała, że teraz jest taki okres, że każdy ma obniżony nastrój, ludzie snują się jak cienie. Nie zwiększyła mi dawki. Byłam też chora i ona sądzi, że choroba także ma wpływ na nasze samopoczucie i około miesiąc organizm dochodzi do siebie. Kiedy wyświeciło ostatnio słoneczko, poczułam się jak zupełnie ktoś inny. Od razu narosła we mnie chęć do życia, miałam taki świetny humor. Także myślę, że jest to stan przejściowy :) wierzę w to. Była mojego.. staram się z tym walczyć. Heh zawsze to powtarzam - no tak zawsze się staram,a że mi nie wychodzi to już inna sprawa ;) musze przyznać, że ostatnio po pewnej radzie psycholki, czuję się trochę lepiej. Zmieniłam w telefonie jej nazwę z obraźliwej po prostu na jej imię. Chcę się oswajać z myślą, że nie jest to mój wróg tylko po prostu dziewczyna, którą znam. Kiedyś się z tego wyleczę, taką mam ogromną nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiscie masz racje, kiedy tylko zaswieci sloneczko napewno od razu humory sie nam poprawia, mi tez tego potrzeba. Dobrze ze z Twoim nastawieniem ostatnio lepiej, no i ze o bylej Twojego nie myslisz jak o zagrozeniu - trzeba zaakceptowac fakt ze ona po prostu istnieje ;) no i w ogole to powinnas czuc nad nia wyzszosc, bo Twoj jest jednak Twoj a nie jej ;) a ze kiedys costam bylo ehh kto az tak daleko siega pamiecia :D Ja szczesliwie moge powiedziec ze juz calkowicie zwalczylam demony przeszlosci i moe optymistyczmnie spogladac w przyszlosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dobrze u Was? Dobrze się czyta ostatnie dwa wpisy :) Na mnie można wołać "ogólna pobłażliwość". I choć warunki mi nie sprzyjają i też brałam udział, choćby poprzez obecność samą, w bojach, to jednak brak starań wynika z mojego przeświadczenia, że z palcem w dupie dałoby się wygrać. A że bez ofiar się nie da, to rezygnuję i staram się wyciszać cały niepotrzebny noise dookoła mnie. Nawet kiedy nie chcę, staję się gwiazdą "życzliwych", znudzonych, roszczących sobie prawo do malowania mojego wizerunku na podstawie poszlak, których nie zostawiłam, ale przy których się znalazłam. Zrobiłam parę niefajnych rzeczy, jestem człowiekiem w końcu, i jakaś karma mnie dopada. Tylko ja wiem jakie. A, że karma nie wybiera to padło na grunt i jakoś tam się swoim życiem toczy. Jak dla mnie to próba, a że mam honor pozwolę sobie poddać się jej i zwyciężyć te pierdoły i niedorozwinięte cudze problemy. Kimże są ci wszyscy ludzie, żeby mnie oceniać, nawet mnie nie znając? Jasnowidzowie jak z koziej dupy trąbki? Boskie mojry zżerane przez robaczywą kompanię? Nieee. To ludzie, którzy nie mają poważnych problemów więc tworzą iluzję życia empirycznego, że niby tyyyle wiedzą a tą marną wiedzę sprzedają w pompatycznym pierdzeniu narządami mowy. Jeszcze się zesrają, wiem o tym a więc w tym znajduję pocieszenie... że mogę żyć obok tego i nie muszę zarazem, co oznacza, że poza powszechną pobłażliwością istnieje jeszcze rozwiązanie zmiany otoczenia. To będzie jak powiew świeżego powietrza. I nie będę musiała kiwnąć palcem, żeby tak czy owak życie ich czegoś nauczyło. Bo mi oni po prostu zwisają jak smętne penisy impotentów. A jakoś ładnie dziś było :) Słońce, 10 stopni C, wschodzące kwiaty i te sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Me - pozytywnie czyta się to ostatnie zdanie, już nie mogę się doczekać kiedy i u nas tak bedzie :D kocham wiosne, kocham lato :) I dobrze, że potrafisz być zdystansowana do tego wszystkiego. No i się uśmiałam... że co... że zwisa Ci to jak penisy impotentow - zapamietam to sobie :D ;) hahahahahah Powiem Wam, że ostatnio często analizowałam swoje życie i doszłam do wniosku, że ostatni rok to był jeden z lepszych w moim życiu. To był rok, który pozwolił mi się odciąć od tej przeszłości, która mnie tak gnębiła, rok w którym życie nie było tylko zwykłą egzystencją, nie skupiało się na tym aby tylko żyć lecz aby przeżywać.... przeżywać radości, poznawać nowych ludzi, miejsca, szaleństwa... tak z pełną odpowiedzialnością mogę powiedziec, że miniony rok dał mi sporo i powinnam być naprawdę za to wdzięczana, wdzięczna za ludzi, którzy mnie otaczają, bo to głównie dzięki nim nie zmarnowałam tego minionego roku. Dużo pozytywnych rzeczy się wydarzyło. Wiem, że nie wszystko jest jeszcze tak jak powinno. Przydałby się ktoś na całe życie - bo już jestem na to gotowa :) Ktoś dzięki komu mogłabym powiedzieć, że coś mnie TU trzyma. Za cztery miesiace konczę studia (nareszcie) i zastanawiam się co dalej... Mam prace, ale to nie to co chciałabym robić, nie to co dawałoby mi satysfakcję. Coraz częściej myślę o tym żeby wyjechać zagranicę, bo co tu za przyszłość mnie czeka (?) :O trzeba się przecież w koncu w życiu czegoś dorobić... Ale powiem Wam szczerze, że sama nie wiem czego chcę - po prostu jestem rozdarta, miedzy miejsca, ludzi... I choć mogę powiedzieć, że miniony rok był naprawdę udany to jednak pozostaje mały niedosyt... bo przecież mogłoby być nieco lepiej... bo przecież jeszcze czegoś brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba się śmiać z tego, bo nie wypada inaczej traktować "takich" spraw... Natomiast one są wynikowe sprawy... well.. ważniejszej. Ludzie mogą mi wskakiwać na łeb jak pozwalam, dzięki temu dokonuje się samoistna selekcja doborowa. Nikt z nich nie jest w stanie zrozumieć co czuję bez tłumaczeń bez końca. Niby skomplikowane a zamyka się w jednym zdaniu... to co czuję... czuję i ignoruję to co czuję... spotkałam człowieka, który nic nie pytając wiedział to... to była... magia no. Nie chemia, absolutnie! Ale kurwa magia, że takiego kogoś spotkałam. A więc ONI są prtawdziwi!? Jestem pewna, że to był przybysz z kosmosu hehehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zaś kurwa, jakiś wesoły demon biega po domu i cała wina spada na mnie, no bo któż jest najlepszym kozłem ofiarnym prawda ;) niżeli ten kto na wszystko pobłaża. Jak dobrze, że zmieniam otoczenie niedługo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
No i odszedł, nie zaangażował się, nie ma tego czegoś, tak powiedział, nie powinnam już walczyc bo nie ma o co, ale tak trudno jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, trzymaj się Wszystkie wiemy jak jest ciężko w takich sytuacjach, ale będzie dobrze - wiem to, czas mija i prędzej czy później się z tym pogodzisz. Przykro,ze musisz przez to przechodzic, ale mam nadzieje, ze wszystko szybko sie ulozy Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
zupełnie sobie nie radzę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosna idzie dziewczyno, potem lato i czas na wakacyjną miłość :) Może nie widzisz jeszcze ale dookoła jest mnóstwo fajnych facetów a któryś z nich na pewno Cię uszczęśliwi. Uszy do góry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
No ja wiem, że wiosna i w ogóle :) Tylko poprzednio walczyłam do upadłego, tym razem odpuściłam sobie to zupełnie... I zamiast lepiej, to czuję się jeszcze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest jak się jest niewolnikiem serca :) Ale lepiej tak niż mieć ciężki, zimny kamień w piersiach . I lepiej pocierpieć niż się dawać poniżać :( Sprawy i tak się rozwiążą same... tylko czassss! Zanim wszystko się pokiełbasiło znajoma mówiła mi to co lubiłam słuchać, a mianowicie, że 'tylko spokój nas uratuje'. To prawda. Panika jest sprawcą wielu nieszczęść. A spokój przychodzi z trudem. Nie wiem co ze mną... Rozbiłam się na kawałeczki... Ale dość o tym. To co Koszmarek? Koczujesz teraz tu? Wporzo :D Pogadamy jaki to świat jest skurwiały/wspaniały (niepotrzebne skreślić). Ja urządziłam sobie wagsy, jak za starych dobrych czasów. No muszę tu kurwa posprzątać ;) Nie lubię być jebana za to więc na wszelki wypadek 'znam morały'. Ehhh... niepilna, niepilna... Ciesz się Koszmarek! Jest się z czego cieszyć! Teraz przynajmniej zbędny dupek nie marnuje Twojego czasu. Korzystaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
No, pokoczuję tu chyba troszku, poprzednio mi to pomogło zachować zdrowy rozsądek, to może i tym razem da wyjść z tego obronną ręką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jeszcze nie chce ujawniac
"Bo mi oni po prostu zwisają jak smętne penisy impotentów" Dobre :D "Dobrze ze z Twoim nastawieniem ostatnio lepiej, no i ze o bylej Twojego nie myslisz jak o zagrozeniu - trzeba zaakceptowac fakt ze ona po prostu istnieje no i w ogole to powinnas czuc nad nia wyzszosc, bo Twoj jest jednak Twoj a nie jej a ze kiedys costam bylo ehh kto az tak daleko siega pamiecia" A mi właśnie psycholka bardzo fajnie to tłumaczyła, że nie mam patrzeć w ten sposób, że jestem lepsza w czymś tam. Nie mam się po prostu do niej wcale porównywać. Mam zrozumieć, że każdy z nas ma zarówno wady jak i zalety.Ja jestem lepsza w tym, ona w tym. No i ok. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy ode mnie i mam to zaakceptować. Mam sobie powiedzieć : "ok. ona jest lepsza w tym no i co z tego? Jest to jest. Akceptuję to. Ja mam swoje życie ona swoje. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy ode mnie, a i ja mam swoje zalety. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo pierdolić takiej psycholce... Oszukuj się oszukuj... Wmawiaj sobie, czemu nie? Naucz się manipulować swoim zdaniem. Tak serio to po prostu każdy jest inny. I każdy przygląda się innym, zastanawia się co zgapić albo czego nie robić jak oni, żeby samemu być lepszym, żeby budować pewność siebie, żeby znaleźć swoją drogę etc... Uważam, że dopóki porównania wychodzą na Twoją korzyść (któż jest w stanie ocenić prawdę?) to można dla własnego dobra, ale kiedy zaniżasz swoją wartość to lepiej sobie odpuścić i znaleźć inne hobby ;) Niby ma rację... Deziderata ostrzega, żeby nie porównywać bo zawsze znajdziemy lepszych i gorszych od siebie. Strata czasu, zbędne myślenie zamiast zająć się życiem póki trwa i doceniać to co się ma, przecież nie mamy tego na zawsze... Przyjrzyj się co masz! Na pewno masz dużo tylko zobacz to, ujrzyj, to jest w Tobie i pod twoim nosem :) I Alleluja!!!!!!!!!!!!! Tylko, że... droga do oświecenia nie dla każdego jest łatwa. Lepiej żyć w nieświadomości problemów niżeli tłoczyć je na potęgę. No ale skoro tyle myślisz to na pewno już coś wymyśliłaś Werko :) I to jest dużo lepsze od nieświadomości. To jest progres, to ścieżka przez góry. Na szczycie zobaczysz kaj żeś była i że z góry to wygląda zupełnie inaczej, niegroźnie i przerażająco pięknie :D Aż się popłaczesz ze wzruszenia, no ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też walczę ze swoimi demonami... Eh. Leniwa jestem. Tak walczę jak jakaś mimoza pierdolona. Ale kurwa walczę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ludźmi nie walczę bo miewam agresywne przejawy bandytyzmu i często wyobrażam sobie jak im sprawiam ból sromotny od którego odechciewa im się igrania z moimi uczuciami. Wyznaję pacyfizm więc takie zachowanie nieco kłuci się z objętą przeze mnie ideą, którą się kieruję no ale nie jestem jakimś tam radykałem więc sobie pozwalam w ramach psychologii wypływowej na co nieco. No i to co nieco nie zrobiło ze mnie mistrza KSW więc ... No nie mogę. Ani w te ani we wte. Idzie się wkurwić co nie ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bym chciala sie zachochać, pozwolic sobie na ten ogrom szalenstwa... wiosna, ah to ty. Zwariowana pogoda, zieleń przebijająca się z gruntu, paleta kwiatów.. Tęsknię za pięknymi widokami, nie doceniając tych co mam. A mam tu zajebiste widoki >:-> No to kak dziełchy? Robita porządki, pielita grządki i rozcieracie dlonie? Czas na szołtajm :D No raz dwa, przysiad, raz dwa, spacerek, trzy cztery i WYPIERDALAĆ MI KURWA Z POD TEJ PIERZYNY!!!! Bo to chyba nie prawda, że w Polsce to tak lato od razu hop bęc? ;) po zimie od razu ;) takie niecierpliwe letnie miłości ;) najpierw trzeba rozkochać serce w kochaniu :D A potem!!! BuahahahahahahahHAA. No co Wy? Wiosna jest bardzo ważna dla gospodarki hormonalnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Wy chcecie w nieskonczonosc lepic balwany i turlac sniezki? Tylko narty i deski, sanki i dupoloty. A pszczoły to co? Nie wyrobią.. Przez Was! Wy ekologiczne bydlaki.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka i jak? Porownujesz sie dalej? Jak Ci idzie.. niemyslenie o kolesiowie jak o krolowej bukaresztu? A sobie jak o bezsilnym stworzonku? Masz moc, zdziwisz sie jaką. To tylko w głowie schizy, rzeczywistość jest dużo bardziej oczywista: na pewno jesteś zajebista! A tamta znajdzie jeszcze swojego prawdziwego ksiecia, zakocha się i jak ja wchlonie to ty bedziesz cieszyla sie wolnoscia od jej rozdartego serduszka oh oh, LAMENT. Bardzo sie nia przejmujesz, masz dobre serce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziula!? Koszmar!? Setunia!? Co z Wami? Zaszyłyście się na dyskotekach? Pijecie? Opychacie się niezdrowym jedzeniem? Lampicie się w monitor? CO ROBIECIE PYTAM SIĘ! Dlaczego tu pies zdechł i kto to posprząta!? Co leniwe suki!? Już się nie wspieramy czy co? Łamiecie mi serce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie.... Gdzie są wszystkie??? ;) Ehhh mnie nie było bo tak jakoś nie miałam weny do pisania, zaglądam tu oczywiście regularnie - no... może raczej podgląduję ;) A u mnie... Wszystko w jak najlepszym porządku: jeszcze dwa weekendy i koniec ze studiami - nareszcie więcej wolnego czasu, no i jeden wydatek co miesiąc niedługo odpadnie ufff...; po świętach zaczynam nową pracę - nareszcie jakaś porządna - co daje mi dużo radości, z imprezami póki co kiepsko, ale mam zamiar zacząć nadrabiać zaległości od kwietnia; wzięłam się też "za siebie". za swój stan duchowy, zaczęłam chodzić na zumbę i muszę powiedzieć, że bardzo mi to poprawia nastrój, do tego miesiąc temu dołożyłam ćwiczenia - żeby poprawić sylwetkę i jestem przeszczęśliwa bo udaje mi się zgubić mój największy kompleks jakim były 'obtłuszczone' biodra, polecam ćwiczenia - skalpel Chodakowskiej - naprawdę czyni cuda... :D do pełni szczęścia przydałaby się jeszcze jakaś porządna 'druga połówka' i będzie 'git', bo czasem brak kogoś obok :O no ale.... pewnie za dużo oczekuję - nie można mieć przecież wszystkiego... :O choć może.... :D a co u reszty?? me - co u Ciebie?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja podziwiam sobie moich ciasteczkowych kolegów i wspominam innych... eh, hormony hormony! Tyle fajnych facetów, dlaczego żaden nie chce mnie zabrać na koniec świata i jeszcze dalej? Dlaczego jestem z typowym chłopem co baba mu przeszkadza jak nie sprząta i nie pierze. Dlaczego nie uświadczam z jego strony życzliwości i bezpłatnej pomocy? Dlaczego zawsze czuję się tak potwornie sama, że zaczynam gadać do rzeczy dopiero jak zostanę sama? No dlaczego faceci w bliższym rozrachunku są tacy nieczuli i beznamiętni? Nikt nie rozpali u mnie ogniska bo za słabo się wszyscy starają. Mnie trzeba siłą :( Chcę się przytulić i pogadać. Boże, to tak wiele? Madziula Ty mnie rozumiesz prawda? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×