Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ja jestem pania piszaca

Watek o szpitalu, przypadki kompromitujace nasza sluzbe zdrowia.

Polecane posty

Gość Ja jestem pania piszaca

Jezeli bylyscie swiadkami zenujacego zachowania lekarzy czy personelu szpitalnego podczas porodu i dalszego pobytu w szpitalu to czas to opisac. I ten post ma to na celu. Podzielmy sie naszymi opiniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....D....
jak rodziłam to dobrze ze mąż był przy mnie bo zostawili mnie na pastwę losu podłączona pod ktg kroplówy itd.... nawet nie zaglądali po kilku długich godzinach jak już nie mogłam wytrzymać i mąz poszedł po siostrę to krzywo się na niego spojrzeli bo akurat kawę sobie lały i powiedziały że jeszcze czas chodź nie przyszły do mnie. dobrze że lekarz zajrzał prędzej to mi wody przebił. Miałam zielone i powiedzieli ze paliłam w ciązy chodź jestem nie paląca. i że dziecko przenosiłam... sina się mała urodziła... Bo ja jestem lekarzem i się sama badałam -że wiem co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodowa polana
Witam.Trzy mies. temu mialam cc w powiatowym szpitalu. Moj bol pooperacyjny byl dosyc wysoki czego sie w sumie nie spodziewalam. Slowem nie moglam sie ruszac bylo mi slabo ,wstanie z lozka to byla meka a rana bardzo mnie rwala od srodka. Ale podsumowujac moj pobyt oto nasuwa mi sie kilka kwestii po 1)dewiza mojego szpitala bylo haslo 'ma bolec, bedzie bolec, poboli i przestanie' czyli jak za czasow sredniowiecza 2)zameczanie psychiczne - cytat 'musi pani wstac bo nikt sie pani dzieckiem nie bedzie zajmowal' i tak w kolko przez caly dzien...czulam sie meeega wyrodna matka ze nie moge zadbac o wlasne dziecko z tego cholernego bolu 3) w koncu jak sie jakas pielegniarka zlitowala to mi wziela synka na noc, i to bylo zenujaco-smieszne jak rano mi go przyniesli i darcie od progu 'oto wasze dzieci (dziewczyna obok tez po cc) karmic karmic!!! Bo mleka zabraklo w szpitalu' heheehe jak na oddziale noworodkowym moze zabraknac mleka dla dzieci??? Po 4 jak juz szlam do domu to sie dowiedzialam ze na calym oddziale zostaly 3 kobiety (!!!!) a nam pielegniarki ciagle powtarzaly ze one nie maja czasu, ciezko bylo je znalesc, albo sie dodzwonic do nich, jakby caly oddzial byl wypelniony pacjentkami po porodzie. Zenada i obciach. Dodam ze nie stanowilo by to dla mnie problemu jakbym byla po sn, ale b.zle sie czulam po cc i pielegniarki mialy pretensje bo musialy sie mna choc troche minimalnie zajac...no comments.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodowa polana
Dodam jeszcze ze w 1 noc po cc zajmowala sie mna pewna wyrachowana pielegniarka. Co 2h przychodzila do mnie i 15min komentarza ze 'musze sie wziasc w garsc, ze nie moge tak lezec bo rano mi juz dziecko przyniosa,ze to ma bolec,ze poboli i przestanie' i tak uwierzcie mi za kazdym razem takie znecanie psychiczne. W pewnym momencie bylam tak zamroczona (przechodzilam chyba jakis apogeum bolu) i akurat ona przyszla, i zmienia mi podpaske (mialam juz polog) i takie haslo z wyrzutem ze 'ja to juz sama powinnam robic' (bylam 5h po operacji) no bardzo chetnie pomyslalam tylko jak?? Kiedy ja sie ruszac nie moglam! Reasumujac w szpitalu zylam w takim stresie ze marzylam o wypisaniu sie na zyczenia. Moja siostre np :) te fladry obgadaly na korytarzu, specjalnie zeby caly oddzial slyszal, jedna siostra do drugiej powiedziala cos w stylu ze ona nie cierpi jak ktos nie przygotowal sie do opieki nad dzieckim jak ta pani spod pokoju nr 3. Zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalara
ja też nie wspominam dobrze pierwszego porodu. Przed pójściem na porodówkę miałam na spobie spodnie z piżamy i majtki z wkładką. Przyjmowała mnie miła pani, potem przyszła położna (?) i chciała mi zmierzyć miednicę, opier..liła mnie za to co mam na sobie, że niby na porodówce się nie nosi i gdy leżałam na kozetce siła zerwała mi te spoodnie wraz z majtkami i wkładka wypadła na podłogę. Z uwagi że był to mój pierwszy poród i byłam mega zestresowana to nie zareagowałam na to, teraz nie popuściłabym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodowa polana
Jeszcze akcja z woda z dziubkiem. Leze naga podpinaja mi cewnik, kroplowki cala akcja przygotowania do operacji - porodu.Ja w stresie, serce mi bije (a i mialam juz skurcze) maz blady obok itd i wyciaga mi normalna wode w but 1.5l z torby. Pielegniarki jak to zobaczyly - a co to za woda? Ona sie nie nadaje! Jak moglismy tego nie wiedziec!! Katastrofa!!!ma byc mala woda z dziubkiem! To maz rzucil wszystko i pojechal po wode z dziubkiem :) a zjezdzil pol miasta bo swieto bylo i wszystkie sklepy pozamykane ale woda z dziubkiem najwazniejsza. I najlepsze - leze po cc, jest rano, do pokoju wjezdza tez dziewczyna po cc. Towarzyszy jej maz. I pielegniarka do niego czy ma wode dla zony? On wyciaga tez butle 1,5 litrowa i zas ta sama akcja 'a co to za woda? Pan chyba zwariowal!! Ma byc woda z dziubkiem' :) to on blady pognal za ta woda do sklepu az sie kurzylo za nim. Bez wody z dziubkiem ani rusz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodowa polana
Dla mnie tez 1 porod i 1 pobyt w szpitalu. Nie sadzilam ze moze byc taka rzeznia. Od kolezanki co miala cc w prywatnej klinice sie dowiedzialam ze tam do niej pielegniarki przychodzily i sie pytaly czy chce odpoczac to sie chetnie jej dzieckiem zajma.... No comments.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaaaaaaaaaaa
zebys pila powoli i sie nie zadlawila po to ten dziubek swoja droga chyba matka powinna byc przygotowana do opieki nad swoim dzieckiem a ze komentuja ty tez to robisz teraz wyzywajac je od flader a co one maja cie na rekach nosic ze dziecko przyszlas do nich urodzic ,na oddziale praca nie polega tylko na lataniu na wezwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaaaaaaaaaaa
matka po to rodzi dziecko zeby sie nim zajmowac ja o swoje upomnialam sie od razu nie chcialam zeby ktokolwiek obcy zajmowal sie moim w trudach urodzonym dzieckiem. ale widac kazdy ma inne podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattaLuna
oj jagodowa, juz nie przesadzaj bo raczej ty na histeryczke wychodzisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalara
Poród skończył się cesarką ze względu na duże dziecko. W drugiej ciązy trafiłam w 30 tc do szpital, i na wrednego lekarza. Leżałam na sali z miłymi dziewczynami i przed każdą wizytą one bały się żby lekarz ten nie wezwał je na badanie.Ja nie wiedziałam o co biega dopóki nie zostałam wezwana. Zbadał mnie tak, że myślałam że zacznę rodzić (łzy mi wyszły z bólu), do tego komentował moją wcześniejszą cesarkę, szydził że nie dałam rady urodzić sama i że jego matka dała radę a on miał 5 kg przy porodzie... Nie poszłam rodzić do tego szpitala, wybrałam inny i było super od lekarzy po położne i opiekę po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradox
Dla mnie dziwne i niedorzeczne jest to, że na izbe przyjęc przyjmują cieżarna za okazaniem ksiązeczki ubezpieczeniowej albo zus RMUA..To jest chore. Przeciez jest Ustawa że kobieta cieżąrna ma prawo do bezpłatnego leczenia z tytułu ze jest w ciąży. Jest ubezpieczona z urzedu, daje jej to ustawa..ZATEM PO CO ŻĄDAĆ DOWODU UBEZPIECZENIA...CHORE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gattaLuna
ode mnie nikt nie zadsał zadnej ksiazeczki ani rmua:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... camilla ... ... ...
Ja tez mialam cc po 12 godzinach meczarni (brak postepu porodu). I kilka niekomfortowych sytuacji : 1) polozna wpisala mi zla grupe krwi w karcie (choc przegladala wyniki badan w ciazy, w tym wynik na grupe krwi). 2) Przebili mi pecherz z wodami, wody 3 razy chlusnely na podloge pozostawiajac wielkie kaluze (mimo wlozonych kilku warstw ligniny miedzy nogi)-mina i komentarze poloznej zenujace :( ze bajzel robie a one musza sprzatac... 3) Na drugi dzien po cc slabo mi sie robilo, ale nikogo to nie obchodzilo--karmic, karmic, zajmowac sie dzieckiem (moje dziecko wazylo prawie 4500, mialo 61 cm i jak je wzielam na rece zreobilo mi sie ciemno przed oczyma)... 4) Na drugi dzien rowniez bylam podlaczona pod kroplowke z ketonalem, nagle czuje, ze chce mi sie sikac, do tego zaczela mi krew wyplywac mocno, to poprosilam siostre o basen. a ta na mnie z ryjem, ze nie jest sluzaca, odlaczyla kroplowke i na sile zaczela mnie ciagnac za rece, zebym wstala. Powiedzialam, ze ma mnie zostawic, ze wstane, ale powoli i poszlam do kibla... 5) Moje dziecko sie nie najadalo, poprosilam o szpitalne karmienie (sutki mialam pokrwawione, leciala z nich ropa) a siostry do mnie, ze mam karmic na sile, bo dokarmianie kosztuje szpital za duzo pieniedzy... 6) W piatek rano urodzilam, w poniedzialek znienacka przyszedl pediatra i gin, zbadali mnie i dziecko i stwierdzili, ze nas wypisuja. Mowili, ze o 13 moge wyjsc. Tylko, ze moj maz mogl byc po nas po 15 (nie mogl sie zwolnic) i jeszcze zjadlam obiad w szpitalu. Przychodzi babka po naczynia i mowi do mnie--o, a pani juz tu mialo nie byc a pani jescze obiadek zjadla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalara
ja też nie potrzebowałam ksiązeczki ani RMUa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estetyczna kobietka
w poniedziałek znienacka..aj pierdole scierko,przeciez w piatek urodzilas to kiedy chcialas wyjac? za dwa tygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prinzesskaa27
camilla,nastepna wariatka-histeryczka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... camilla ... ... ...
No i w druga noc dziecko zaczelo mi plakac, bo bylo glodne, ale nie moglo sie najesc ze wzgledu na moje poranione sutki. Przyszla wsciekla polozna z morda, ze dziecko mi placze na caly oddzial, ze nie umiem sie nim zajac. Cwana wyrwala mi je, dala troche glukozy i dziecko sie uspokoilo-a ta z satysfakcja do mnie---tak sie uspokaja dziecko. Ja jej, w miare grzecznie, ze nie daje rady karmic. A ta do mnie---do dziecka to trzeba z miloscia a nie zloscia (?) A ja do niej---ze zloscia, to do pani ! Zreszta slyszalam jakie wredne komentarze rzucaly do kolezanki obok, ktora tez miala problem z karmieniem. Jedna kazala, zeby maz kupil jej laktator. Dziewczyna sciagala ile mogla i karmila malucha. I na to dwie inne siostrzyczki zaczely gadac na glos-po co ci laktator? co z Ciebie za matka?! taa, sama by sobie schabowego pewnie zjadla, a dziecko biedne z butli karmi :( Tez chcialam jak najszybciej do domu wyjsc, cieszylam sie, gdy opuszczalam szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... camilla ... ... ...
Dokladnie, znienacka :P bo caly czas gadali, ze pediatra we wtorek bedzie badal dzieci i we wtorek beda wypisy :P I temat, o ile mi wiadomo, nie jest o wyzywaniu i ublizaniu innym, tylko o opiece podczas i po porodzie-o nieczulej, kompromitujacej sie sluzbie zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpadka nr 1 - trafiłam do szpitala w 39 tyg z powodu słabego odczuwania ruchów małego i wysokiego ciśnienia - zaordynowano ktg 3 razy dziennie i leki obniżające ciśnienie. po 2 dniach był pożar i ewakuacja do innego szpitala. tam ordynator badający mnie stwierdził, że ktg nie potrzebne, leki też miałam odstawić (przy ciśnieniu 160/100) bo "jestem młoda i nic się nie stanie" (miałam 24 lata). ale wykłóciłam sie z doktorkiem o swoje! wpadka nr 2 - bardzo długi poród, którego nikt nie chciał w żaden sposób przyspieszyć, skoro chodziłam i prosiłam choćby o bardzo bolesny masaż szyjki to coś na rzeczy było. z regularnymi skurczami chodziłam od niedzieli do środy, kiedy to urodziłam! wpadka nr 3 - w trakcie porodu straciłam masę krwi, anemia okropna, mdlałam przy próbach podniesienia głowy, nie mówię o wstaniu, czy choćby siadaniu. dopiero po interwencji męża otrzymałam kroplówki z glukozą i po 36 godzinach od porodu byłam w stanie jakoś wstać. wpadka nr 4 - na karcie miałam zapis "nie pozwalać na samodzielne wyjście, prowadzić do łazienki" oczywiście położna była bardzo zajęta i nie mogła tego zrobić pomimo tego że od 3 godzin prosiłam o zaprowadzenie, bo pęcherz pękał! więc poszłam sama, jak poszłam tak zemdlałam i skręciłam staw skokowy!!! i noga w gips i koniec chodzenia! wpadka nr 5 - nie na położniczym a na ortopedii - lekarz zagipsowuje nogę. po 2 dniach od wyjścia ze szpitala (5 dni od założenia opatrunku) noga puchnie niemiłosiernie, gnam na dyżur (dokładnie tydzień po porodzie) diagnoza ZA CIASNY OPATRUNEK GIPSOWY. koszmar! noga już nigdy nie będzie w pełni sprawna, nie będzie też wyglądać normalnie - mam siny palec, siną kostkę i obrzęk jak chodze dłużej niż 2 godziny w ciągu dnia! wpadka nr 6 - na wypisie zapis "zakaz chodzenia do zdjęcia opatrunku gipsowego", no dobra chodzić nie mogę, więc mąz prosi ordynatora o opiekę nad dzieckiem (w sensie papier do pracy, zwolnienie dla niego), nie otrzymuje jej, bo "nie miałam cc",a na pyt jak mam sama opiekować się dzieckiem, skoro mam leżeć? mówi "przecież noworodek tylko je i śpi" o taki piękny miałam pobyt w szpitalu wojewódzkim :D :D :D mam nadzieję że nigdy więcej tam nie trafię!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karjina
szpital w Tomaszowie Maz. to nie tylko dno pod wzgledem tekstu personelu, ale takze sprzetu...moja szwagierka musiala w ciazy zostac pare dni w szpitalu, to nie mogal sie wykapac, bo lazienka sie nie zamykala, a zamiast prysznica byl tylko gumowy waz..masakra..o jedzeniu juz nie wspomne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodowa polana
Do camillii - rozumiem co przeszlas. Szpital nie lubi roszczeniowych pacjentow. Obojetne czy jestes po sn czy po cc (czyli b.powaznej operacji) masz nie robic problemow, masz zajmowac sie dzieckiem i biegac tak jak inne. I jedzcze zalapalas sie na taki super obiad, pozazdroscic!! Do tiaaaaaaaaaa wiesz co myslalam lezac na oddziale? Ze nastepnym razem jak bede przy nadziei chocby nie wiem co mi lekarze sugerowali wybiore porod sn, bo dluzej takiej fizycznej niemocy zajmowania sie wlasnym dzidziusiem nie zniose. Co do mojego hasla fladra... To co by sie nie dzialo pielegniarki nie maja prawa wydzierac sie na korytarzu i sie z ciebie wysmiewac. Mogly to obgadac miedzy soba ze cos im sie nie podoba. A nie krytykowac dana osobe na caly oddzial. To nie jest przedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... camilla ... ... ...
Pytalam w szpitalu (jakos w 20 t.c trafilam tam z ostrym bolem brzuucha) czy jest mozliwosc rodzenia w wodzie, czy jest wanna. Wanna owszem, byla, ale zepsuta :) Pytalam tez o sale dwuosobowa dla siebie i meza np.--byla jedna i oblegana, ze trafic tam graniczylo z cudem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaaaaaaaaaaa
Kazdy pacjent powinien byc roszczeniowy ale bez wredoty i zaciecia jak ty do nich tak oni do ciebie proste co? to ich praca ale sa tylko ludzmi maja prawo do bledow do zlego samopoczucia czy braku wyrozumialosci tak jak kazdy z nas ale nie pacjenci chca byc w centrum bo przeciez sa pacjentami.moze zamiast warczec warto poprosic z usmiechem nawet jesli boli dla poloznej to taki mily gest jak i dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellisimmaa
nie wiem czy mój wątek się nadaje, bo to kompromitujące szpital zdarzenie mialo miejsce jeszcze przed porodem, ale w trakcie kiedy starałam się o dziecko a nic z tego nie wychodziło. Miałam nawracające stany zapalne jajników i przydatków, więc kiedy z bólu podbrzusza wylądowałam na podłodze, gin wysłał mnie na badania do szpitala. I tu zaczyna się chyba najgorsza rzecz jaka mi się w życiu przytrafiła. Rano przy obchodzie wezwano mnie do gabinetu ginekologicznego na badanie owych chorych jajników. Tam widzę o zgrozo aż 3 lekarzy! Ordynator oddziału i dwóch innych ginów. Leżę na pilocie, każdy z osobna podchodzi bada mnie w też żenującej stuacji, w której za przeproszeniem czułam się jak krowa cielna. Każdy z nich wysuwa interesujące wnioski, że to lewy jajnik jest powiększny i stąd ten ból, po chwili słyszę, że nie, to jednak prawy jajnik tylko promienuje na lewy :O no nic, wzięli mnie na usg - które chyba pamięta pierwsze wolne powojenne wybory prezydenckie. Jeżdzą mi tą "myszką" po brzuchu, wślipiają się w monitor, po czym szepczą sobie coś do ucha i w ten czas słyszę: ma Pani guz- nowotwór w jamie brzusznej wielkości orzecha włoskiego! :O fuck! serio, powiedzieli mi te słowa bez histopatologi i potrzebnych badań które by to potwierdziły lub wykluczyły! po czym zostawili mnie tak. Caly dzień przeryczalam, byłam wtedy bardzo młoda i po tych słowach żyć mi się odechciało. Nie muszę opisywać co czułam. Jedna wielka czarna dziura i przepaść...... Pod wieczór przyszedl jeden z nich i mi zakomunikował że jutro rano mnie wezmą jeszcze raz na usg, ale ty razem na odzdział chirurgi, bo tam jest nowszy sprzęt. Jak powiedział tak zrobił. Zabrał mnie rano na badanie. Bada, jeździ tym usg po brzuchu, mysli, zastanawia się, po czym mówi: nie ma Pani jednak żadnego nowotworu! JEST PANI NA TYLE SZCZUPŁA ŻE WCZORAJ TO MUSIAŁ KRĘGOSŁUP NA USG PRZEBIJAĆ! :O miałam ochotę go wyściskać ale i zabić za tą wczesniejszą pomyłkę! Jak można powiedzieć pacjentce takie rzeczy, bez potwierdzających taką diagnozę badań???!!! w glowie się nie mieści. To było 10 lat temu, nikomu nie życzę takich przeżyć.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat tamaryszku
camilla,jak mialas wymagania pod tytułem-sala dla mnie i meza, to trzeba bylo znalezc prywatna klinike i juz:O narzekacie jak nawiedzone,pomyslcie moze co przechodza na przyklad chorzy na raka, skazani na taka słuzbe zdrowia:O i zestawcie to ze swoimi smiesznymi problemikami:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjhjhjhjhh
Wiecie co, jestem w ciaży i ze względu na przeprowadzkę nie bede rodzic w Polsce, jak to czytam to sie cieszę. To smutne i przykre, powinno sie to tępic. Łaski nie robią, co miesiąc sie w koncu odprowadza składki na te tępe chamskie krowy co tam pracują. Ja bym tego nie zniosła i napewno bym to tępiła. Chyba ogólnie panuje takie przyzwolenie na to i biedne kobiety znoszą to zamaist sie odezwac. Jakby tak pacjentki jedna po drugiej zwracały by im uwagę to by się mendy nauczyły kultury pracy z człowiekiem. dla mnie szok co tu czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... camilla ... ... ...
Ja tam nie wymagalam, zeby mi sie dzieckiem zajmowaly, choc na drugi dzien zle sie czulam. Wszystko robilam sama, powolutku. za to, jak wyszlam ze szpitala, to odczulam ulge i mimo dyskomfortu sama zajmowalam sie dzieckiem (maz do pracy 3-zmianowej chodzil, jak byl w domu to pomagal, ale tak to sama wszystko robilam i szybko doszlam do siebie, bo musialam :) ). Cieszylam sie, ze szpital mam juz za soba.. Dziewczyna obok mnie miala rwe kulszowa, spala na siedzaco prawie caly czas, nie mogla sie wysikac. To pielegniarki kazaly jej sterczec pod prysznicem do skutku. Jak prosila, zeby jej dziecko dokarmili, wzieli na noc, to ona komentowaly--co za matka, ktora sie dzieckiem zajac nie chce... a co zrobisz, jak wyjdziesz? bedziesz miec nianie, kucharke i sprzataczke? Dziewczyna miala dosyc wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjhjhjhjhh
w kazdym zawodzie gdzie swiadczy sie usługi dla innych powinno sie zły dzien schowac do kieszeni, ja nie wciągam swoich problemów do pracy! co za naród uciemięzony, jedni kopią drugich po tyłkach a inni dziekują za to. dziwie sie, ze sa tu wypowiedzi typu: przesadzacie. A czy to wiele w takiej sytuacji oczekiwac wyrozumiałosci i pomocy? kobieta kobiety nie zrozumie tylko ją poniża? to ponizej godnosci te komentarze i te głupie miny ze strony pielegniarek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×