Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczego powiedzcie mi

dlaczego tak piętnujecie KAŻDĄ drugą partnerkę danego mężczyzny, który kiedyś

Polecane posty

Gość do hanaja
łatwiej przetrawic seks niż cos wiecej. kazdy wie co za skóra nosi i każda wie co zrobiła nie tak z m,ałzeństwem. jestem sama kobieta i wiem ze jakość małzenstwa zalezy od kobiety. to kobieta w zwiazku tworzy klimat ciepła, miłości. owszem wiele zalezy od męzczyzny, ale niech ktos mi pokaże faceta o którym mówi ,ze on tworzy ciepło ogniska domowego. te klimaty naleza do nas tak z automatu i jako kobiety albo potrafimy stworzyc to ciepełko albo nie. nie pisze nt. facetów potworów, którzy z premedytacja niszcza wszystko wokól siebie łacznie z rodzina, ale o mezczyznach tych , którzy wiedza czego chca od zwiazku rodziny czyli tzw. normalnych:-). Pojawienie sie drugiej kobiety w zyciu faceta- męża- to jest nie tylko ostrzeżenie, ale przede wszystkim równia pochyła.oni tak samo jak my kobiety w wielu sprawach działaja instynktownie. bardzo czesto uciekaja w romanse tak jak kobiety z braku ciepła zrozumienia. a jesli na dodatek miedzy malzonkami jest wylacznie tylko zgrzyt to predzej czy później dojdzie do rozłamu czyli rozwodu. Druga kobieta wcale nie musi byc lepsza, ani ładniejsza,ani tym bardziej młodsza. Moze miec nawet mniejsze zasługi w wykształceniu. Ale ma to coś- przez nikogo póki co nie nazwane. I nawet nie musi niczego robic z premedytacja zeby facet sie zachłysnał. Po prostu jest taka jaka jest. I okazuje sie ze drugie małzenstwo jest ziszczeniem marzenia o drugiej połówce jabłka. nie ma co rwac włosów z glowy, wyzywać jego , ja od kurew,dziwek cichodajek krzakowych. bo okazuje sie potem ,ze eks zona spotyka na swojej drodze zycia faceta ,który dokładnie ja rozumie, czuje ja w kazdym calu. znam cała mase takich przypdaków. sama jestem tego doowdem. na te sprawy nie ma silnych- nikogo siła sie przy sobie nie zatrzyma. Zreszta co to za poczucie , kiedy wiemy ,ze tylko szantazem załatwilismy sprawe. poznalam obecnego meza podczas dogorywania poprzedniego. tak doslownie dogorywania. nawet mi przez głowe nie przeszło ,ze cokolwiek bedzie wiecej niz zwykła rozmowa wsród znajomych osób. jak sie póxniej okazało on równiez był na tym etapie co ja. nikt nic nie wiedział ani o mnie ani o nim. Żadne z nas nie skarzyło sie - tacy jestesmy.Po uływie pól roku wiadomo było ,ze bedziemy razem predzej czy później. ja powiedziałam swojemu wtedy jeszcze mezowi, on swojej żonie. owszem były próby powstrzymania nas od decyzji rozowdu- ze strony eks zony meza nawet wieksze niz u mnie. Były straszne awantury w jego małznestwie. u mnie troche mniejsze ,ale jednak( w sensie zastraszania). U niego było wszystko, lacznie ze straszniem o samobójstwie i obwieszczaniem tego na cały świat. Nie wiem na czym tak dokładnie polegało ich małzenstwo, ale trudno kogos do siebie przekonac , kiedy wrzeszczy sie ,że nigdy cie nie kochałam, jestes obleśny( a to nie prawda:-) ), zgnijesz pod mostem, ona kopnie cie w dupe, bo ona to juz wiele malzenstw rozbiła. nie rozumiałam tego i nie zrozumiem - jak mozna komus pluc w twarz i chcicec jeszcze sila go zatrzymać. Mój eks maż poczatkowo tez myslal ,ze moze mnie kontrolowac tak jak to robił wczesniej,ze wystarczy ,ze huknie piescia w stół i problem zażegnany. prawie 20 lat schodziłam mu z drogi, sam podejmował decyzje o nas, przed znajomymi chwalac sie mna jak zdobyczą,ze taka madra, zaradna, gosopocha pierwszej wody, ze ten klimat to moja zasługa,ale kiedy znajomi znikali z horyzontu zaczynał byc soba i słyszałam- jestes zerem, beze mnie do niczego bys nie doszła, to dzieki mnie mamy to co mamy. nigdy tego nie negowałam. w koncu zarabiał odemnie o całe lata świetlne lepiej, był na wysokim stanowisku, a ja- no cóz pensja nauczycielska to zadne cudeńko:-). I naraz trzask- pojawił sie on. Od kilku lat jestem w szczeslwiym związku. kochana, szanowna. Mój obecny równiez ma odemnie i miłość i szacunek. za to domowe ciepełko dziekuje mi najbardziej. Czasami tylko najdzie go taka refleksja- dlaczego nie spotkałam ciebie 20 lat temu. Widocznie tak miało być. Mozna ludzi pietnować, jak sie nie zna prawdy, mozna obrzucic błotem, gnojem czym sie chce. Ale czy z tego powodu doda wam to czci i wiekszej wiary w siebie??!!!To złudne mylsenie. kązdy zdrowo myslacy człowiek bedzie lgnał do szczescia w ogólnym znaczeniu tego słowa, a od nieszczescia bedzie uciekał.Tak samo jest z miłościa. Był czas naszych eksów. Nie wykorzystali go jak nalezy, czas sie skończył i teraz trzeba wyciagnac wnioski z własnych błedów. Bo jesli nie, to żaden nowy zwiazek nie przetrwa. Zmiany zaczyna sie od siebie a nie od drugich osób. Wtedy byc moze druga strona zastanowi sie, przemysli raz jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanaja
dlaczego jest tak mało madrych kobiet jak TY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjjhgf
Za rozpad związku odpowiadają dwie strony.Bardzo,a to bardzo rzadko rozpadowi winna jest tylko jedna ze stron w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aval
Czasem ta druga nie umie uszanować przeszłości partnera i kobiety z która był Nie da się odciąć 30 lat które spędził z inną Jestem tą pierwszą i miałam dużo dobrych atencji do drugiej Bo to nie jej wina że wszystko sie rozleciało Ale ta druga chciała mnie zdyskredytować i umniejszyć moją osobę wśród naszych dawnych znajomych Prała nawet swoje brudy w moim domu pod moją nieobecność Bo ex nie chce zamieszkać z obecną Ciekawe co Wy na to czy istnieją granice przyzwoitości nawet po rozwodzie Czy druga kobieta ma prawo tak się zachowywać Ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
lkjjhgf masz racje, za rozpad małzenstwa ponosza odpowiedzialnośc dwie osoby. Moja odpowiedzialnośc jest taka,ze nigdy nie potrafiłam zacząc porzadnje rozmowy z moim byłym mezem-najpierw sie bałam, a póxniej było wszystko jedno. hanaja-- wcale taka madra nie jestem :-). Wyciagnełam wnioski ze swojego pierwszego małżenstwa,tak jak napisalam zmiany- owszem tak - ale najpierw od siebie, nie popełniac tych samych błedów- bo wtedy to porazka na całego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanaja
aval dla Ciebie szacunek, ale takich jak Ty jest bardzo mało, a trafic na druga ktora jest taka zolza jak ta na ktora Ty trafilas to tez chyba ciezko, z tego co widze po postach to raczej te pierwsze gnoja albo mszcza sie, pluja jadem, dlaczego? lkjjkgf -powiedz glosno jescze w kilku postach ze za rozpad malzenstwa wine ponosz dwie strony to zobaczysz jakie przykre konsekwencje Cie spotkaja, przygladalam sie postom wypowiedziom, az postanowilam sie udzielic, uwierz takich jak Wy jest tu nie wiele, wiekszosc pluje jadem... Jestes madra poniewaz wyciagnelas wnioski, a tu wiekszosc nie wyciaga badz nie chce wyciagac wnioskow wola mowic ze ta druga kochanica przepbrzydla szuja jest winna rozpadu malzenstwa a bylo tak rozowo ze gdyby nie ta suka to dalej bylo by super w malzenstwie, gdyby bylo super nigdy nie pojawila by sie trzecia osoba nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aval
Ona nie jest suką Ona jest taką samą kobietą jak ja Tylko nie chce słuchać że on nie jest cudem świata Nie jestem jej wrogiem i mogę jej pomóc zrozumieć wiele spraw Marzę o tym żeby kiedyś kobiety wyzbyły się hipokryzji i jad przekuły na działanie O wiele lepiej by nam się żyło Może ta druga wali we mnie bo się boi Mnie jego sytuacji Może można to wyjaśnić Drugie panie zapamiętajcie Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Jeśli on wraca do pierwszej to znaczy że nie pożegnał się z tamtym życiem Jeśli jest mądra pierwsza i ma szacunek dla drugiej i pogoni kota Ale muszą się obie dogadać Bardzo mi żal drugiej Bo to jest papierek testowy mojego życia z nim Przecież jest w jakiś sposób podobna do mnie Widzę jej błędy i mam jak na dłoni swoje Nie jestem taka super bo posłałam jej inteligentną wiązankę ..Nie zrozumiała No cóż powodzenia ale znajomi nie chcą jej gościć w swoich domach To o czymś świadczy a nie o to chodzi Bo można fajnie się ułożyć do sprawy Jesteśmy same trochę winne A faceci patrzą i czekają na rozwój wydarzeń Panie więcej mądrości i tolerancji zawsze pierwsza może być drugą a druga pierwszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanaja
co za madra kobieta;)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do hanaja
to ty, chociaż napisałaś taki elaborat, żeby się wybielić, zwyczajna szmata jesteś, która d... dawała żonatemu facetowi i przyprawiała rogi własnemu mężowi. Cokolwiek nie napiszesz, w jak piękne słówka nie ubierzesz, to i tak wniosek jeden: szmatą jesteś i ścierą zostaniesz do końca życia. Bo skoro jest źle, to najpierw trzeba uświadomić swojego męża czy żonę, że jest źle. A po tym, jeśli TY się nie zmienisz i nadal tobie jest źle, to się rozejdź. Ale wy szmaty zawsze najpierw szukacie odskoczni, a później mówicie, że tego się nie planuje. I zawsze niby ta druga strona jest winna. To właśnie napisalaś o sobie i swoim gachu: wy bez skazy, a twój mąż, jego zona, to z piekła rodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfwe'odfoi
jest dużo racji w poprzedniej wypowiedzi. relatywizm moralny charakteryzuje zdradzajacych i porzucających, oni zawsze znajdą usprawiedliwienie dla swojego niegodziwego postępowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfwe'odfoi
uczciwi wykładają partnerowi problem, dają czas na zmianę lub szansę na poprawę wówczas odchodza a dopiero później szukają nastepcy. u kurew jest dokładnie odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
Ależ niczego więcej się niespodziewalam jak tylko wpisów o szmatach i relatywizmach moralnych. Te dwie panie tak chętnie pietnujace wszystko co wiąże się z drugimi tudziez trzecimi etc.etc. żonami jesteście zwyczajnie i po prostu głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfwe'odfoi
do hanaja: nie dość że jesteś puszczalska to jeszcze bezkrytyczna i ograniczona. z Twojej wypowiedzi wynika że ty i tobie podobni niczego złego nie robicie a tylko wasi pierwsi męzowie, albo żony hanaja ty i twoj jesteście siebie warci, spiesz się, zeby mu dorobic rogi, bo on to zrobi i w myśl twojej pokretnej filozofii ty będziesz ta zła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
Wiesz "zlepku liter" nawet mnie nie draznią te twoje inwektywy. Po prostu przeczytałas w mikroskopijnym wydaniu kawałek o moim zyciu. Nie wiesz tak naparwde nic ani o mnie ani o autorce teamtu czy o hanaja. Ale chyba wiesz duzo na swój temat. Argumenty ze szmatami w tle to żadne argumenty- walisz na ślepo dlatego uwazam ,ze jestes głupia. o moja samokrytyke nie martw sie, martw sie o swoje emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfwe'odfoi
do hanaja' nie użyłam słowa szmata, tylko relatywizm ale ty najprawdopodobniej nie znasz sensu tego słowa, naucz się słowa samozachwyt, bo ono ciebie dotyczy i napisz jak w twoim rzekomo idealnym zwiazku zacznie sie walic, bo to już niedługo nastąpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
weź oddech przeczytaj jeszcze raz moje odpowiedzi to zrozumiesz. Nie wkurzysz mnie żebys nie wiem jak chciała. nic nie wiesz i jak juz pisalam walisz na oslep. dajmy juz sobie spokój z dalszym pisaniem- bo ty masz problem, o którym ja nie wiem, ale czuje ze go masz, ty nie masz pojecia o moim zyciu tylko cos przeczytalas w telegraficznym skrócie. I wkurwiłas sie jakby ten wpis dotyczył ciebie. Wiec dajmy sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
a jeszcze jedno- moj były maz mial dokladnie 13 lat czasu na zmiany. Poznal moje zdanie wczesniej niz ci sie wydaje, ale zapomniałam, sorki-ty wiesz lepiej ode mnie co i jak no nie??:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ja również uważam ,że jak jest w związku ,w małżeństwie ,w domu ...to zależy przede wszystkim od kobiety. Z tym ,że kobietom nie wolno za dużo pozwolić . Wiele z nich ...to tak jak z tą kurą ....dać kurze grzędę to ona ...ja wyżej siędę.Kobiety nie mają opamiętania .Ich wyobraźnia sprowadza się do dnia dzisiejszego i ewentualnie do tego co ja jutro na siebie włożę . I to żaden stereotyp .....tak po prostu jest . Kobiety najczęściej chciały by rządzić ...a nie mają do tego ani predyspozycji ani tym bardziej wymaganego w tym zakresie poczucia odpowiedzialności.Dopiero później zaczyna się lament i szukanie winnych .... oczywiście nie u siebie. Uważam jednak też ,że nie powinno zaczynać się kolejnego związku ...jeżeli nie został poprzedni zakończony ,w tym formalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfwe'o
do hanaja masz rację, ta dyskusja jest jałowa, reprezentujemy dwa rózne światy, ja za to żyję uczciwie i nikt mnie nie nazwie szmatą, i mimo że zdarzało mi się że atrakcyjni żonaci mężczyźni interesowali się mną ja nie poszłam na taki układ, bo mam zasady i okreslone standardy, szanuję siebie i inni szanują mnie, czego i tobie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
Hmmm, masz zniecierpliwiony racje z tymi formalnosciami. nic na to nie poradze, ze tak wyszlo jak wyszło. ale mam przynajmniej tyle cywilnej odwagi by o tym powiedziec czy napisac.nikogo nie obrzucam blotem, a moglabym- np. mojego byłego meza, który zafundowal mi taki rolecoster( tak troche spolszczyłam),ze o mały włos nie stracilam dziecka. Miał 13 lat na to by sie zmienić, nie zrobił nic, kompletnie nic. jak wiesz nie da sie na zimno zaplanowac ot , dzisiaj sie zakocham a jutro mu powiem i bedzie rozwód.dawałam mu tyle szans ile mogłam- sporo ich było przez 13 lat.Cierpliwośc sie skończyła. jedni nazywaja to przeznaczeniem , ja nie, to był przypadek i wcale w tamtym czasie nie byłam taka na tak z rozwodem. własciwie nie myslalam w ogóle takimi kategoriami. dzisiaj mysle,ze tkwiłabym w tym małzenstwie do dzisiaj- jako zrzedzaca mamusia, wiecznie z zacisnietymi ustami, fałszywie usmiechajaca sie do męża. Mój eks maz, ułozył swoje zycie- wybrał zupełnie inny charakter. i zeby juz zupełnie zasmucic niektorych, nie mamy juz do siebie żalu. jak trzeba to sie spotkamy i pogadamy - mamy o czym-dzieci.On szczesliwy, ja równiez. nigdy nie nazwał mnie szmata ani jakas kurewką, a tu prosze jak sie rozpasały domorosłe moralistki. gdzies tam były, cos widziały i mysla ,ze wszytskie rozumy zjadały bo skonczyły 18 lat+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
No i kto tu wpadł w samozachwyt?????!!!!!! cóz ja moge sadzic ,ze wcale taka krysztalowa nie jestes, skoro tak sie mocno wybielasz ze swoimi zasadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogut bez jaj i tu jest :)
ta ciota zniecierpliwiony tez sie tu rozkraczył? ty masz poglady ciemnogrodu staruchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcfwe&
hanaja, nie wybielam się, po prostu jestem uczciwa i jestem z tego dumna, po tym co napisałaś, rozumiem Cię, zdaję sobie sprawe z tego, że młoda dziewczyna wychodząc zamąż marzy o dlugim i szczęsliwym życiu a nie o rozwodzie, niestety czasem tak bywa, że druga osoba latami zatruwa ci życie i niestety wówczas jeśli nie ma szansy na poprawę trzeba się rozstac... nigdy bym nie chciała byc w takiej sytuacji!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
żeby bylo jasne zniecierpliwiony- zarzadzac potrafie i to nieźle- musze jestem kobietą- wam sie wiecej wybacza- kobieta zawsze musi byc o dwa kroki do przodu,zeby ja zauwazono. Zmieniłam zawód i to tez zmiana na lepsze:-) Dom to dom, tutaj kazdy ma równe prawa,ale klimaty domowe to naprawde rola kobiety. napewno sa kobiety, ktore uwielbiaja, rzadzic, leżec i pachniec. Sa równiez tak zwani pantoflarze którym taka kobieta odpowiada, albo sa słabi psychicznie,ale to jakby jedno w drugie wchodzi. Życie z moim byłym nauczyło mnie że w zyciu tzreba miec i twardy tyłek i czasami,( nie zawsze )twarde serce i to dosłownie. A co zrobi mój obecny maz kiedys tam- nie wiem. moze wizjonerka bez skazy wie to lepiej ode mnie, albo w ogóle wie lepiej niz inni. ja podchodze do zycia optymistycznie- co nas nie zabije to wzmocni. A jak zabije to bede niezywa- i chyba tego najbardziej mi zyczy owa wizjonerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
ale wyobraź sobie zlepku liter ze ja tez jestem uczciwa.To ,ze poznałam mojego obecnego meza w taki a nie inny sposób nie swiadzcy o niczym, a juz napewno o braku mojej uczciwosci. masz rowniez odwage napisac ,ze bardzo kochałam mojego pierwszego meza. mam z nim dwoje dzieci, przy drugim zrobil ten rozpirz, a potem to juz równia pochyła. Zdusił, udusił mooja miłośc do niego.Przeciez jestes dorosla i powinnas wiedziec ze mozna zabic kazda miłośc nawet najwieksza. mogłam z nim zostac- oczywiscie ze tak i zyc w tym luksusie bez uczuc, tylko po co? w imie czego? kazdy chce oddychac swoim powietzrem. chciałbys by ktos był dla ciebie nerka i respiratorem i wmuszał w ciebie takie zachowania? nie sadze. bardzo mocno pojechalas o relatywiźmie. jezu ludzie nauczcie sie raz a dobrze,ze rozmowy sie zawsze zaczyna od ogółu, a potem jesli rozmowca zechce to powie czy napisze wiecej. Po co tak od razu jechac po bandzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
po co napisałas ze jestem puszczalska zlepku liter??? teraz tez twoja duma puchnie z siebie samej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do hanaja
a ja wracam do pierwszego swojego postu: zdradzałaś męża z żonatym facetem. Twój mąż nie miał zielonego pojęcia że jest źle, nie dość jasno mu to mówiłaś. Tak samo twój gach: zdradzał żonę, a ona nie była świadoma, że coś jest nie tak w ich małżeństwie. Ponawiam pytanie: dlaczego nie najpierw rozwód, rozejście się, a dopiero później szukanie nowej osoby? Ale wy zrobiliście odwrotnie, dokładnie tak jak każdy łajdak robi, jak każda łajdaczka: najpierw szukanie kochanka/kochanki, a później informowanie męża/żony - odchodzę bo ty się nie sprawdzasz. I o to chodzi: o uczciwość. W twoim przypadku te wszystkie tłumaczenia są zbędne, bo i tak są kłamstwem i oszukiwaniem innych. No wyjaśnij wprost: dlaczego nie zostawiłaś męża wcześniej, skoro rzekomo był taki zły człowiek? Dlaczego twój gach najpierw ciebie wydmuchał, a później zarzucił żonie że jemu jest źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wytlumacza
tego bo nic nie zmieni tego ze najpierw dupy dali a pozniej sie odwazyli na rozwody.Zawsze to samo tlumaczenie.Maz byl zly ale siedziala z nim dopuki dupy nie dala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hanaja
nie zadręczaj się kolejnymi wpisami z pytaniami, skoro czytasz bez zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malolataz lata
hahahahaha ale ty glupia jestes sama czytasz bez zrozumienia dupodajko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×