Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovegirl13

Czy powinnam skończyć tą znajomość?

Polecane posty

Gość lovegirl13
paulina1992 nasze historie są niemal identyczne!! Miałam to samo uczucie gdy do mnie pisał,czekałam tylko na wiadomości,a jak już widziałam od niego to aż skakałam z radości nawet gdy było to zwykłe "hej". Ale również tak samo nie byliśmy w związku i gdy coś szło nie po jego myśli,ja słyszałam "przecież nie jesteśmy razem"...i również się skończyło. Teraz się cieszę,że mam kogoś tak jak mówisz,przeciwieństwo poprzedniego,bo on jest naprawdę mój,a nie gościem który tylko udaje,że mu zależy...Już druga osoba,której udało się wyjść z takiego związku,więc i pozostałe osoby tu piszące mogą sobie z tym poradzić. Wszystko się da tylko trzeba sobie to poukładać w głowie,zrobić taki rachunek sumienia i zrozumieć,że nie warto się prosić kogoś kto tylko daje nam cierpienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Heh właśnie zobaczyłam przypadkiem na profilu jego nowe zdjęcie (teraźniejsze) i nie wiem co się ze mną stało,ale pękłam...Zaczęłam płakać gdy go zobaczyłam...Widać jeszcze jestem za słaba,a rana jest dalej otwarta.Tak mi się smutno zrobiło,bo przypomniałam sobie jak go przytulała,jak mówiłam do niego,jak był "mój"...I smutno mi,bo widzę,że on naprawdę jest zadowolony z rozstania.Ciekawa jestem czy choć na chwilę o mnie pomyśli...Ale nie będę się poddawać.Tak jak mówiłam musimy byc twarde i olewać takich gości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paulina też tak miałam, mam do dzisiaj... a ja wczoraj spotkałam go przypadkiem na imprezie, z początku próbowalam go olać ale w końcu sam podszedł zaczęliśmy rozmawiać, tańczyć. większość imprezy fajnie razem się bawiliśmy, nawet próbował mnie pocałować ale nie dopuściłam do tego... a ja po tym wszystkim nawet nie powinnam z nim rozmawiać :( to wszystko jest takie trudne, czy ja kiedyś pokocham jeszcze kogoś tak jak jego... też nie zamierzam się poddawać, ale czas pokaże jak to się w życiu poukłada. lovegirl myślę, że za mało czasu minęło, żeby żałował, a czas w końcu sam wszystko zweryfikuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Lovegirl - trudno, żeby Ci nie pozostał jakiś sentyment... Myślę, że do końca życia będziesz odczuwała jakieś drżenie serca na widok zdjęć czy jakiegoś zwykłego smsa z życzeniami. Najważniejsze, że już Ci nie namiesza w życiu, bo masz kogoś innego. Paulina - niesamowita historia! Jedyne, co mnie wkurza, to że istnieją tacy faceci jak ten Twój pierwszy, a my - młode, naiwne i szukające miłości, wdajemy się w układy bez sensu... Promyk - bądź dzielna, błagam, nie pozwól znowu zrobić się na szaro. Domyślam się, że po tym spotkaniu pewnie się odezwie, ale nie wiem, jakie powinien mieć argumenty na swoje usprawiedliwienie po tym, co zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie odezwie się za kilka dni albo w ogóle, tak żeby już nie wzbudzać we mnie nadziei. myślę, że to była lekcja dla mnie i dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
No tak racja,to stało się ledwie miesiąc temu i tak dobrze się trzymam,a oczekuję,że wszystko zniknie...macie rację coś zawsze zostanie.Zastanawiam się tylko czy jeszcze się kiedyś odezwie? Mam wrażenie,że już o mnie zapomniał,że żyje szczęśliwy jakby mnie w jego życiu nigdy nie było...a sam przecież proponował przyjaźń...Myślałam,że chociaż na tym mu będzie zależało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redzi2211
Hej przeczytałam wszystkie wasze wpisy miałam podobna sytuacje i nawet postępowałam tak jak wy nie odzywałam się do niego pierwsza na każdym spotkaniu traktowałam go jak dobrego kumpla na początku to działało zaczął bardziej się starać ale było to na krotką metę bo znów później traktował mnie jak kumpele z bonusem czasami nawet próbował mi robić na złość flirtując z jakąś dziewczyna w mojej obecności zerkając jak ja będę reagować na jego zachowanie bo wiedział co czuje do niego chociaż nigdy mu tego nie powiedziałam bałam się przyznać ze cos do niego czuje oszukiwałam siebie i innych starałam być się obojętna na jego zachowanie. W końcu napisałam mu na gg ze chce z nim porozmawiać poważnie do dziś tej rozmowy nie było napisał tylko ze nie umie rozmawiać na poważne tematy i uciekł z gg. Jak się później widzieliśmy na co tygodniowym spotkaniu razem ze stałą paczka nie powróciłam do tego tematu a on unikał zostania ze mną sam na sam zaczął traktować mnie jak zło konieczne byłam to ok ale lepiej żeby mnie tam mnie nie było takie traktowanie trwało ok 3 tyg. Nie wytrzymałam w końcu i postanowiłam odciąć się od niego i naszych znajomych nie widziałam go już 1,5 miesiąca i wiem ze jeszcze długo go nie będę widzieć bo nie chce czuje się jak rzecz zabawka pobawił się i odstawił na miejsce. Teraz z perspektywy czasu jak na to wszystko patrzę wiem że go nadal kocham i będę kochać ale nie pozwolę się tak traktować może w koncu zrozumie ze nie można bawic się czyimiś uczuciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lovegirl myślę, że się odezwie. ale trochę czasu musi minąć... zresztą może lepiej dla Ciebie by było gdyby się nie odezwał, wtedy z pewnością jeszcze bardziej byś go znienawidziła. redzi... kolejna osoba, aż przeraża mnie myśl jak jest nas wiele w tej samej sytuacji. ja staram sobie radzić, nie myśleć o nim jak o kimś więcej... ale na razie w ogóle mi lepiej nie jest, boję się że już nigdy nikogo tak nie pokocham, że już zawsze będę tęsknić za nim tak jak teraz. też nie dam siebie już tak traktować, przez te ostatnie kilka tygodni zdystansowałam się i mam nadzieję że już nie ulegnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redzi2211
promyk tak sie tylko wydaje nam ze mozna sie zdystansowac ze jest już wporzadku mowi sie ze czas leczy rany ale tak naprawde w sercu wiemy ze jak tylko zobaczymy ta osobe to serce nam mocniej zabije na jego widok bo przypomnimy sobie te piekne chwile jakie spedzilismy z ta osoba np te rozmowy za ktorymi teskinimy ale trzeba byc dzielnym i nie zatrzymywac sie w tej przeszlosci bo tylko sie dolujemy i mamy wrazenie ze zycie ucieka nam miedzy palcami bo boimy sie samotnosci ze nikogo juz wartosciowego nie spotkamy a prawda jest taka ze jeszcze wiele pieknych chwil czaka na nas w najmniej niespodziweanym momencie wiec glowa do gory trzeba myslec pozytywnie zeby przyciagnac te szczescie do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
promyk- wiesz ja na dzień dzisiejszy mam wrażenie,że on się nie odezwie....nie wiem myślę,że tego chciał,że tak mu jest lepiej...beze mnie choć ja dawałam mu wszystko czego chciał.Masz rację lepiej tak dla mnie,bo to jeszcze wszystko we mnie tkwi mimo,że mam już kogoś innego,ale gdyby się teraz odezwał to pewnie byłoby mi ciężko skupić się na wszystkim innym.Każdego dnia walczę z tym by nie myśleć,by nie wspominać,ale ta złość mimo wszystko nadal się odzywa i to mi pomaga.Przypomina mi się wszystko najgorsze,to rzucenie mnie,te słowa,ta jego zimna obojętność i dzięki temu nie ciągnie mnie do rozmowy z nim. redzi2211 - noo proszę też ciekawa,ale za razem smutna historia,że tak się ułożyło.Kolejny gość,który się pobawił i zostawił :/ To takie okropne,bo oni w ogóle nie mają uczuć i nie liczą się z uczuciami kobiety...Ale mimo wszystko ułoży się,nie dziś to jutro i to trzeba sobie powtarzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
ostatnio co raz czesciej myslalam nad zakonzeniem tego naszego "konfliktu". tesknie za nim nie ukrywam i to jak jest teraz bardzo mnie boli. nadal mam do niego zal za to co zrobil za wszystko nadal jestem zla ze mnie tak rzucil jak zabawke ale cale zycie w takiej zlosci nie moge byc...dlatego zaczelam myslec o wyciagnienciu reki na zgode choc wiem ze miedzy nami nigdy juz nie bedzie dobrze. bylismy ze soba mimo wszystko i cos nas laczylo przez dlugi czas wiec chcialabym choc od czasu do czasu z nim pogadac jak ze znajomym. moze to dziwne i moze to trudne ale nie chce zachowywac sie jak obca osoba w stosunku do obcego skoro jeszcze niespelna dwa miesiace temu bylismy razem. kilka dni temu weszlam na jego profil na nk i dodalam mu usmiech w komentarzu. chcialam zeby to byl pierwszy krok w kierunku zgody i liczylam ze on cos odpisze napisze wejdzie chociazby do mnie na profil...ale nic.przeliczylam sie kompletna cisza z jego strony. ani nie napisal ani nie wszedl zupelnie jakby mnie ignorowal jakby mnie nie widzial...nie chce sie odzywac do niego pierwsza bo to ja powinnam go teraz tak traktowac poza tym boje sie kolejnego odrzucenia. boje sie ze ja napisze do niego po kolezensku "co tam" a on mnie oleje lub cos gorszego. o ile on jeszcze ma moj nr. co mam zrobic poczekac az moze kiedys on da znak zycia czy dac sobie spokoj i zajac sie nowym zwiazkiem? oczywiscie nawet gdybysmy rozmawiali i tak nie wrocilabym do niego.nie ma szans ani z mojej ani tym bardziej z jego strony ale nie musimy udawac ze sie nie znamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz dać sobie z nim spokój :/ Nie możesz się do niego odzywać mimo wszystko :/ Widzisz Ty się martwisz, tęsknisz a on ma to kompletnie w du... Pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy jak cierpisz. Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, mi też. Ledwo daję radę czasami. Ja znowu spotkałam go na imprezie, tańczyliśmy, gadaliśmy... Obiecał że mnie odwiedzi i że odezwie się od razu po imprezie ale nadal cisza. A mówiłam mu że i tak kłamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
no masz racje powinnam zapomniec. trudne ale taka prawda jego nie obchodzi co czuje i co sie ze mna dzieje a ja sie zamartwiam i mysle cholera wie po co. ehhh trzeba sie odciac od przeszlosci po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Powiem szczerze liczylam ze dzien kobiet to bedzie ten dzien w ktorym sie odezwie bo jest okazja chocby zlozy jakies zyczenia. nie czekalam na te zyczenia tylko na jakas wiadomosc od niego...ale nie dostalam nic. nie rozumiem co mu sie stalo ze sie nie odzywa ze zachowuje sie jakby sie na mnie smiertelnie obrazil. nawet nie mogl napisac a przeciez...zawsze mi skladal zyczenia teraz choiazby po kolezensku. strasznie mnie ciagnie by sie odezwac ale boje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na nich nie ma co liczyć ;/ odpękaj jeszcze trochę i się nie odzywaj! potem Ci minie, bo chyba nie ma sensu zawracać sobie głowy takim kimś ;/ a on pewnie tylko czeka aż znowu wymiękniesz. do mnie się odzywa... co jakiś czas. odzywa się, potem przez jakiś czas się nie odzywa i tak w kółko. nie wiem czego ode mnie oczekuje. jeszcze ostatnio go spotkałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
U mnie problem w tym,że się nie widujemy,nie rozmawiamy,a czasem naprawdę tęsknie i to mi przeszkadza w nowym związku. Pamiętam jego słowa "rozmawiać przecież możemy,nawet możemy się kiedyś wybrać na imprezę..." i co? I od tamtej pory gdy ze mną zerwał się nie odezwał...Zastanawiam się czy odezwie się chociaż by złożyć mi życzenia urodzinowe. Nie liczę,że to znowu się zacznie na nowo.Nie chcę już być z kimś tak podłym i zakłamanym,ale chociażby z szacunku do mnie,którego widać nigdy nie miał,mógłby się czasem odezwać,czasem zapytać co u mnie,a może mam problemy,może potrzebuję pomocy,nie obchodzi go to już :/ facet to świnia generalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Promyk - aa u mnie bez zmian,jestem z tym samym facetem w związku już przeszło 3 miesiące i jest dobrze. Dogadujemy się i jednym słowem jest ok,ale nie mogę powiedzieć,że nie myślę o tamtym. Myślę od czasu do czasu. Ostatnio obchodziłam urodziny,liczyłam że się odezwie choćby z życzeniami...nic,kompletnie nic...nie dał znaku życia od tamtego dnia gdy mnie rzucił. Smutne,ale już nie liczę na jakikolwiek kontakt z nim.Ostatnia szansa minęła kilka dni temu,skoro nawet z uprzejmości nie napisał w moje urodziny,to znaczy że już na dobre o mnie zapomniał..A co u Ciebie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale Cię rozumiem :) ale myślę, że z biegiem czasu o nim zapomnisz tak jak ja ;P wiadomo jakiś tam sentyment zawsze pozostanie. u mnie średnio się układa, w sumie dochodzę do siebie po tym wszystkim i jest coraz lepiej :) czasem jeszcze z nim pogadam na gg jak się odezwie, co jakiś czas namawia mnie na spotkanie, ale wiem że to by niczego nie zmieniło i do tych spotkań nie dochodzi. na szczęście go nie widuje i odzwyczajam się od niego coraz bardziej :) teraz myślę o sobie. z innymi facetami się nie spotykam, nie jestem jeszcze gotowa na coś nowego. niestety wielu fajnych olewam, być może kiedyś będę żałowała, tym czasem nic na siłę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Noo masz rację o sobie czas myśleć,a nie o innych ;) przynajmniej masz z nim jakiś kontakt,nie olewa cię kompletnie,ale mimo wszystko tak trzymaj,nie umawiaj się z nim,bo tak chce,niech zobaczy co stracił. Mam nadzieję,że za kilka miesięcy nie będę nawet myśleć co u niego słychać,bo jak na razie minęło 4 miesiące,a ja czasem wracam do tej przeszłości.Nie powinnam dla dobra swojego i dobra mojego nowego związku,ale nic nie poradzę,ja nie jestem taka okropna,nie potrafię o kimś zapomnieć po roku spędzonym razem,w przeciwieństwie do niego,aczkolwiek myślę czasem że teraz może być już tylko lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no z tym kompletnym olewaniem to tak nie do końca się zgodzę. on się odzywa raz na tydzień albo dwa, czasem rzadziej. nie wiem czy liczy na to, że zmienię zdanie i znów zaczniemy nasze niezobowiązujące spotkania licząc na szybki numerek.. ale czasem naprawdę miło mi się z nim rozmawia, tylko ciągle się powstrzymuje żebyy mu wywodów nie robić o to co było. w sumie to nawet nie wiem czy dobrze, że mamy jakiś tam kontakt ze sobą. ale jedno wiem, że muszę być silna i nie dać się kolejny raz zwieźć, a może kiedyś ułożę sobie życie z kimś innym.. na dzień dzisiejszy mam wstręt do płci przeciwnej ;] wiesz wydaje mi się że za mało czasu minęło i jeszcze do końca się z tym nie pogodziłyśmy, jednak z czasem będzie coraz lepiej i przede wszystkim musimy być silne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
tak dokładnie,grunt to być silną i nie poddawać się,iść do przodu i nie odwracać się za siebie :) jednak szkoda,że w życiu tak to bywa,że jedna strona kogoś kocha,a ta druga już nie,że nie można być naprawdę przeszczęśliwym u boku tego jedynego...może z czasem wszystko się ułoży i będzie cudownie bez nich,co ja mówię może na pewno tak będzie :) a co do kontaktu,wiesz podziwiam Cię trochę :) ja bym nie potrafiła z nim rozmawiać jak ze znajomym po tym wszystkim,zresztą dręczyłby mnie fakt,że nie mogę być z nim,na każdym kroku bym o nim myślała,może to i lepiej że mój się nie odzywa,bo znowu by przyniósł jedynie ból,mimo że mi go czasem cholernie brakuje. Sądzę,że też powinnaś ograniczać tą znajomość i w odpowiednim czasie dać szansę komuś kto na nią zasłuży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
powiem Ci,że ja i tak już czasem sama siebie podziwiam. Jeszcze kilka miesięcy temu nie potrafiłam zrobić niczego,co mogłoby zmienić moją beznadziejną sytuację w tamtym związku. Nie chciałam się ruszyć ,żeby tylko go nie stracić choć wiedziałam jak strasznie cierpię. Próbowałam szukać rozwiązania tu,dlatego napisałam jako pierwsza na tym forum,a dziś...dziś jestem z kimś zupełnie innym,lepszym,nie mam z tamtym kontaktu od tylu miesięcy i trzymam się dzielnie. Wtedy mimo wszystko wściekałam się gdy nie odzywał się dwa czy trzy dni,tęskniłam za nim,czułam że muszę wiedzieć wszystko,bo w głębi duszy wiedziałam że on mnie nie traktuje poważnie i w każdej chwili może mnie zdradzić. Żyłam z tym lękiem prawie rok,co mnie wykańczało,każdej nocy uświadamiałam sobie w jakiej dziurze się znajduję,myślałam co zrobić,ale wydawało mi się że nie ma ucieczki,ani on nie chciał na poważnie być ze mną,ani ja nie chciałam od niego odejść. Dlatego podziwiam się za to,że jestem teraz w tym miejscu,z tymi ludźmi ,twarda,niezależna,uśmiechnięta mimo wszystko. Jestem teraz również pewna,że już nic mnie nie złamie. I wiem,że każda z nas może taka być :) dlatego jestem pewna,że i Ty znajdziesz tego kto ci podaruje prawdziwe szczęście :) ale się rozpisałam trochę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, że szkoda. niestety tak już musi być i nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. też sama nie wiem dlaczego z nim utrzymuje kontakt. wiele razy mu pisałam że nie chce go znać, że ma się nie odzywać jednak po jakimś czasie znów kontakt wracał. niestety jestem człowiekiem, który szybko wybacza. lecz mam nadzieję że kiedyś będę pamiętać tylko te miłe wspomnienia, na razie wiem, że muszę uważać i podchodzę do tego z dystansem. chociaż na początku trudno było. byłam strasznie załamana. teraz mam więcej zajęć i nie myślę już tyle na ten temat. po prostu staram się zyc swoim życiem. a to że on czasem się odezwie to niczego nie zmienia. pozostało mi uwolnić się tylko od tych uczuć i przelać na kogoś innego. ale kiedyś na pewno przyjdzie na to czas lecz jeszcze nie teraz. tak, dzięki temu na pewno stałyśmy się silniejsze i szczerze wierzę w to że on będzie tego kiedyś żałował. a tymczasem staram się cieszyć z życia, może za jakiś czas całkowicie dojdę do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
na pewno :) powiem szczerze,że gdyby on się do mnie odezwał,byłabym mu nawet w stanie wybaczyć i zaprzyjaźnić się. Wiem,że to pewnie byłoby trudne i bolesne,ale też jestem człowiekiem,który szybko wybacza.Jednak to już nie ode mnie zależy,ja nie mam na to wpływu,widać on nie chce utrzymywać ze mną żadnych kontaktów i nie zależy mu na pogodzeniu się. Trudno,wytrzymałam 4 miesiące wytrzymam i kolejne,bo wiem że tak jest dla mnie naprawdę lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
aa każdy facet,który nie chciał się wiązać na poważnie i odszedł,bo myślał że potrzebuje wolności,kiedyś będzie przez tą całą wolność cierpiał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też czasem myślę, że lepiej dla mnie by było jakby się nie odzywal. bo jak on do mnie zagada to nie mam w sobie takiej siły żeby mu nie odp, a przez to też mam mętlik w głowie, bo czasem nadzieja wraca. z pewnością masz rację :) moi byli zawsze wracali, ale bylo za późno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
ja tam wątpię żeby "mój" wrócił...ale mam nadzieję,że jeszcze kiedyś będę mogła z nim porozmawiać. Nie wiem czemu tak bardzo tego chcę,ale nawet ten żal do niego nie jest na tyle silny,bym go zignorowała do końca.No cóż czas pokaże co się wydarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to są sentymenty. mam nadzieję że za parę lat będziemy się śmiały z tego. tymczasem ja dalej żyje w rozpaczy. przez cały ten tydzień przymilał się do mnie, naciskal na spotkanie w week. oczywiście ja z dystansem do tego wszystkiego podchodziłam bo wiem czego mogę się spodziewać po nim. i co się okazało w week nawet się do mnie nie odezwał :) dziwią mnie takie zachowania, czy on podnosi swoje ego tym, czy sprawdza moją dostępność... eh wiesz ciesz się jednak że on już Ci głowy nie zawraca, tak jest chyba naprawdę lepiej niż jak w moim przypadku. nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×