Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovegirl13

Czy powinnam skończyć tą znajomość?

Polecane posty

Gość lovegirl13
hmm no może i lepiej,po co się kontaktować i mieć taki problem dalej,ale oczywiście to trudne. do Ciebie się odzywa i truje,ale za to nie musisz czasem płakać i tęsknić z myślą co u niego i czemu nie daje znaku życia. miejmy nadzieję,że będzie ok :) trzeba tylko spotkać kogoś kto naprawdę zastąpi tą miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz nasz kontakt i tak jest raczej minimalny, bo rozmowy szybko się urywają. i to nie jest do końca tak, bo często płacze i tęsknię za tymi dobrymi chwilami i przez to że on nie stara się tego wszystkiego naprawdę naprawić. także tęsknię, płacze, wspominam.. często też mnie boli jak jego znajomi wstawiają z nim zdj na fb, wtedy widzę że dobrze się bawi beze mnie a wiadomo czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. żeby się od niego odciąc całkowicie musiałabym chyba się wyprowadzić, zmienić znajomych itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
ja cie doskonale rozumiem! mam tak samo. gdy widze jego zdjecia to mi smutno,ostatnio czesto wspominalam jak wlasnie rok temu gdy bylo tak cieplo chodzilismy na spacery do parku i w ogole. dzisiaj cos mnie podkusilo zeby zapisac na chwile jego nr gg spowrotem i zobaczyc czy ma jakis opis...zaluje ze to zrobilam ale okazuje sie ze ugania sie za jakimis pannami... coz nie powinno mnie to dziwic ani bolec a jednak. wiem ze mam teraz wspanialego chlopaka ktory jest zupelnie inny od tamtego ale te wspomnienia to wszystko wraca od czasu do czasu. nawet czasem mi sie sni. przez tamten "zwiazek" stalam sie bardzo nieufna i zazdrosna. czesto mam ochote sie poklocic z moim obecnym bo mam wrazenie ze mnie zdradzi ze mni oszuka i zostawi tak jak tamten choc to tylko moje przezyte koszmary. i boli mnie to ze on sie tak samo dobrze bawi beze mnie. czasem mysle czy wspomni o mnie czy juz nie pamieta nawet... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety nasze zamartwianie się nie ma sensu... wczoraj spotkałam go, w sumie czysty przypadek bo od tygodnia sie nie odzywał, no i zaczęliśmy rozmawiać. było cudownie, świetnie się nam rozmawiało, jak starzy, dobrzy przyjaciele.. mówił że brakowało mu rozmów ze mną, że tęsknił i mam piękne oczy, że jestem wspaniała i najlepiej z wszystkich dziewczyn dogaduje się ze mną, że to nie przypadek że znów się spotykamy i coś musi być na rzeczy (nie widzieliśmy się 3 albo 4 miesiące). wspominał też że chciałby mieć taką żonę jak ja haha że chce to wszystko naprawić i teraz będzie lepiej. zaprosił mnie na ślub kogoś ze swojej rodziny, który jest dzisiaj. oczywiście ja w siódmym niebie i się zgodziłam. kilkakrotnie pytał czy pójdę, bo w sumie to wszystko tak na ostatnią chwilę. zapewniałam że tak. żegnając się zgadaliśmy się na dokładną godzinę i ustaliliśmy kilka innych szczegółów. przed południem miał dać znać i potwierdzić wszystko. ja od rana zabiegana, wybór sukienki, fryzura itd wszystko żeby wypaść jak najlepiej a tu sms od niego: że zmiana planów, że jednak on nie jedzie, tylko jego rodzice i do usłyszenia :* hahaaha na to ja totalny szok i wkur... potem rozmowa na fb ;/ i tutaj oczywiście się poniżyłam, bo prosiłam go aby do mnie przyjechał i że ma mi znowu tak nie robić, że się zalamałam i płacze teraz ehh jednak on pisał że się zobaczymy na pewno ale wieczorem. oczywiscie wieczór już jest a tu cisza z jego strony.. cały dzień przepłakałam, ogólnie myślałam że sobie cos zrobię dzisiaj tak mi psychika siadła... że mimo jego wczorajszych zapewnień znowu zadał mi taki cios. nie wiem jak się pozbieram po tym wszystkim ale już nigdy nikomu nie zaufam! tracę pewność siebie, chęć do życia już dawno straciłam. nie wiem jak mam wziąć się w garść... moja przyjaciółka mówi że jak go spotka to rozkur... siostra ogólnie też nie może na to patrzeć i chce mu parę słów napisać, chociaż nie wiem czy to jest dobry pomysł. a ja nie potrafię zrozumieć, że jest wspaniale gdy się widzimy, proponuje kolejne spotkanie a potem nagle mnie wystawia.. i co jeśli on się odezwie? a ja znowu wymieknę i mu coś odp.. mimo wszystko iż w głębi duszy wiem, że to nic nie da... ehh dlaczego życie mnie tak karze i nie mam siły z tego wybrnąc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
noo powiem,że masz racje,nie powinien był tak tego wszystkiego odwołać.w sumie fajnie,że się spotkaliście,ale moja rada,nie odbieraj tych słodkich słówek od razu jako wielkie obietnice czy coś,zapewne to wiesz,ale ostrożności nigdy mało :) mógł się wcześniej zastanawiać co chce i inaczej zachowywać.nie warto sobie robić niczego z takiego powodu...wiesz może się mylę,ale dla mnie moje rozstanie i ta obecna cisza wyszły na dobre mimo wieeeelu dni i nocy przepłakanych,może też powinnaś skończyć z nim ten kontakt nawet taki przyjacielski. będzie Ci wmawiał,że jesteś cudowna,a jednak będzie Cię ranił ciągle. doskonale wiem co mówię,bo sama to przeszłam. Rozumiem,że nie masz sił,że łatwo jest ulec takiemu...ale odcięcie się kompletne od tego życia i rozpoczęcie nowego,lepszego,bez niego wyszłoby na dobre. wiesz co pomaga? nienawiść do tej osoby. musisz powtarzać sobie jak go nienawidzisz,co zrobił źle i jak cię zranił i nadal to robi. każdy ma w sobie siłę sama się o tym przekonałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, muszę kompletnie się od niego odciąć. po tym jak się zachował ;/ cios poniżej pasa, tak mi wstyd że jestem taka głupia i naiwna. za kogo on mnie do cholery uważa? ale czuję się temu wszystkiemu winna, że sama mu pozwoliłam na takie traktowanie mojej osoby i że przez to źle go teraz oceniam :( mam dziwne wyrzuty sumienia. moja siostra nawet mu dzisiaj napisała że bardzo cierpię przez to jego traktowanie i ma mi dać spokój. dla mojego dobra lepiej żeby już się do mnie nie odzywał, chociaż będzie to również dla mnie bolesne, ale chyba lepsze to niż ciągłe rozczarowania :( bo wiem, że jak on się odezwie to nie sposób żebym mu nie odp. jest to chyba najgorszy moment w moim życiu, zawsze jakoś sobie radzilam a teraz jestem w kompletnej rozsypce i to przez faceta? eh w dodatku czuję się bardzo samotnie. brak mi zajęcia żeby o tym nie myśleć i takiej dobrej duszyczki, która by mi pomogła to wszystko przetrwac. oczywiście mam przyjaciółki i rodzinę która mnie wspiera. jednak nie zawsze mają dla mnie czas. ciężko mi uwierzyć w siebie i w to że będę jeszcze kiedyś szczęśliwa i wyjdę z tej chorej sytuacji :( dziękuje że chociaż Tobie w jakiś sposób mogę się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
jasne,że możesz ;) chyba nikt do końca nie zrozumiałby tej sytuacji tak,jak druga osoba która przeszła to samo. Uwierz mi,ja miałam identycznie. Jak się odzywał to nawet gdy byłam wściekła na niego,smutna,rozsypana i tak musiałam odpisać,bo w pewnym sensie nie chciałam pozwolić mu odejść.Też każdego dnia się zastanawiałam kiedy coś się zmieni,jak to wszystko się skończy,kiedy wreszcie będę żyć normalnie,a nie każdego dnia płakać i cierpieć przez kogoś kto nie zasługuje na mnie. Nie wierzyłam,że będzie dobrze zwłaszcza po rozstaniu.Wtedy też miałam okropne myśli...bo dla mnie ten mój pełen cierpienia,smutku,zawodów świat się skończył. Też myślałam,że nie chcę nikogo przez długi czas,bo nikt mi go nie zastąpi,ale teraz wiem,że odcięcie się od związków nic nie pomoże. Żeby poradzić sobie z jednym uczuciem,trzeba stworzyć nowe. Oczywiście trzeba znaleźć kogoś komu można zaufać,ale nie warto się zamykać na każdego tylko przez jednego frajera.Ja się cieszę,że dałam szanse mojemu :) gdyby nie on nie wiem co teraz by ze mną było.Pewnie byłabym dalej załamana,sama,patrząca na zdjęcia tamtego,płacząca i myśląca całymi dniami co robi i czy jeszcze go kiedyś zobaczę. A może skompromitowałabym się po raz kolejny i z rozpaczy znowu napisała do niego błagając by wrócił...Byłabym do tego skłonna gdybym była sama,ale ktoś kto naprawdę uważa mnie za ważną w swoim życiu,pomógł mi i teraz wierze,że po każdym zawodzie można znaleźć szczęście. Twoja sytuacja jest pod pewnym względem taka jak moja,a wiem że jesteś naprawdę fają osobą,która nie potrzebuje kogoś tak pustego i bezmyślnego tylko faceta który poważnie Cię pokocha. Musisz się wziąć w garść,dać szanse komuś nowemu(oczywiście komuś komu możesz zaufać) i pokazać tamtemu,że stracił cię i niech żałuje. To nie fair,że masz płakać,a on się dobrze bawi. Wiesz co mnie pociesza po tym wszystkim co przeszłam? Do tej pory tęskniłam strasznie,mimo że kocham mojego nowego partnera,to często myślami byłam przy tamtym. Przestałam już,bo zaczęłam myśleć,że mimo że to on mnie rzucił i niby to on się dobrze bawił i dobrze na tym wyszedł to nie on wygrał w tym tylko ja. Ja a to dlatego,że teraz ja mam kogoś kogo kocham,kto kocha mnie i to SZCZERZE,a nie udaje,kto zawsze ma dla mnie czas,nie wystawia mnie,nie oszukuje,a on...on nie ma nikogo. Wiem to bo znajoma ostatnio mówiła mi,że kręci z kilkoma,a poza tym pamiętam jego charakter i słowa "Nie mam czasu na poważny związek,mogę się z kimś spotykać,ale nie tak na serio" więc nie ma nikogo kogo szczerze kocha,kto szczerze kocha jego. Ma tylko te swoje przelotne dziewczyny,które są mu potrzebne tylko do łóżka. I po co mu było to? Wolał być sam udając,że to co teraz ma właśnie było mu potrzebne,zamiast osoby która go naprawdę całym sercem kochała... Pomyśl w ten sposób,zrób coś dla siebie i olej go.Przepraszam rozpisałam się ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie to jest to, że nikt mnie z moich bliskich nie rozumie... dlatego m.in. przez to czuję się podwójnie samotnie. wiem, że muszę definitywnie zakończyć tą znajomość, tu już nie ma czego ratować bo on się nie zmieni. przynajmniej nie dla mnie... ja na razie nie chce nikogo, potrzebuje teraz tylko takiego przyjaciela który by mnie wspierał. nie jestem gotowa na nowe poważniejsze znajomości. i jedyne o co muszę teraz zadbać do o siebie i przede wszystkim znaleźć zajęcie, a najlepiej pracę chociaż z tym tak łatwo nie będzie też. masz rację, że to Ty w tym wszystkim wygrałaś, bo przecież Ty nic złego nawet nie zrobiłaś. stałaś się przez to silniejsza, a wiem że z biegiem czasu ten twój też będzie żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
no właśnie niech żałują. Zrób coś dla siebie,zapomnij o tym problemie,może przydał by się jakiś wyjazd na kilka dni na odpoczynek :) jestem pewna,że dasz radę i że kiedyś spotkasz kogoś wyjątkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Co jakiś czas trzeba coś tu napisać ;) Promyk19 jak tam u Ciebie? A może ktoś jeszczę się odezwie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym jak ostatnio mnie wystawił napisał mi że mnie przeprasza i bla bla bla. Nic mu wtedy nie odp, nie odzywał się do mnie, ja do niego. I tak 3 tygodnie ciszy. Nie dawno jednak mnie odwiedził i przepraszal za swoje zachowanie. Znów zaczął się codziennie odzywać. A u Ciebie co tam? Zmieniło się coś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Ooo czyli znowu macie kontakt? Wybaczyłaś mu? A u mnie hmm....niby nic się nie zmieniło,ale ostatnio weszłam sobie na nk na mój profil i kogo tam zobaczyłam...jego ; )) zdziwiło mnie,że wszedł do mnie ponieważ od rozstania nigdy nigdzie nie wchodził na moje profile,a tu nagle jednak sobie o mnie chyba przypomniał.Oczywiście nic nie napisał,ale przynajmniej przez tą chwilę miał mnie w głowie i ucieszyło mnie,że patrzył na moje zdjęcia ;) chociaż nie wiem w sumie czemu..nic się nie zmieni przez takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby wybaczyłam, ale jak sobie przypomnę to jakiś tam uraz został i dalej staram się go trzymać na dystans. chociaż zrobił się dla mnie milszy, ale w sumie nic się nie zmieniło. hehhe jednak sobie o Tobie przypomniał i może liczył że Ty się odezwiesz? haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
I co masz zamiar dalej zrobić? Dać mu szansę,czy starać się ułożyć życie bez niego? :) Heh wiesz wątpie,że na to liczył.Gdyby mu zależało to by się odezwał,a ja już go wystarczająco błagałam i starałam się o kontakt i wtedy był twardy i obojętny. Mysle,że może wszedł sobie,bo wszedł...z jednej strony ucieszyło mnie to nie wiem czemu,ale przynajmniej wiedziałam,że jeszcze jakaś cząstka mnie jest w jego głowie,że nie zapomniał choć tak się zachowywał,ale z drugiej strony myśl że to nic nie zmieni mnie trochę wkurza. Na szczęście uświadomiłam sobie,że to uczucie już bardzo wygasło.Sentyment jest i chyba zawsze będzie,ale to już nie to samo. Czasem tylko dręczą mnie te wspomnienia,te wspólne chwile,miejsca gdy koło nich przejeżdżam,ale pogodziłam się z losem na tyle na ile to było możliwe.Nie ukrywam,chciałabym go kiedyś spotkać,pogadać,ale nie jestem już na tyle zdesperowana by skakać z radości,bo wszedł na mój profil i od razu błagać go o powrót :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimimomo
A my poznaliśmy się przez net. Spotkaliśmy się po kilku miesiącach. Po dwóch miesiącach od poznania się wynajęliśmy pokój na spółkę, bo tak było wygodnie,gdyż znaleźliśmy pracę w tym samym mieście. Ja zauroczona,a on zrobił ze mnie koleżankę. Serce pękało... żarliśmy się ładnych kilka miesięcy. Potem wynajęliśmy razem kawalerkę,bo mieliśmy dosyć współlokatorów. Ja dla niego dalej kumpela,znowu się żarliśmy. Potem jakaś ugoda... wyprowadzką do innego mieszkania. Tam dalej się żarliśmy... Aż doszło do tego,że spakował wszystkie swoje rzeczy do auta. Powiedziałam tylko,że ma go już nie być jak wrócę wieczorem z pracy. Wróciłam,został,zaczął przepraszać. A teraz jest opiekuńczy,troskliwy,rozsądnie zazdrosny ;-) ... Ja jestem jego,a on jest mój. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co staram się żyć swoim życiem, poznać kogoś innego, choć ciężko mi się zblizyć do kogoś bo każdego porównuje do niego. Ale z drugiej strony nie chce żyć z kimś kto mnie zawodzi. Chociaż tak bardzo bym chciała żeby on się postarał o mnie. Ostatnio nawet powiedział że zrobiłam się niedostępna dla niego haha co mnie rozbawiło. Dziwnie to wszystko się układa, ani w jedną ani w drugą stronę nie idzie. Z pewnością sentyment zostanie i ja myślę że faceci niczego bez powodu nie robią ;d pewnie tak samo bym zareagowała jak Ty, że przez moment pojawił by się uśmiech na mojej twarzy. Ale tak trzymaj i się nie odzywaj. No chyba że on się pierwszy by odezwał, a wtedy Ty musiałabyś odp sobie na pytanie czy ma to sens.. Mimimomo fajnie że Ci się udało :) My też ciagle się sprzeczamy głównie z mojej winy, bo cała ta sytuacja mnie przerosła, w sumie sprzeczaliśmy, teraz jest trochę milej bo staram się tym wszystkim nie przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krasnystawska
Boże widzisz i nie grzmisz...mam nadzieje że masz tyle lat ile w nicku bo z takim sposobem podchodzenia do faceta zawsze bedziesz dla nich tylko zabawka;) Pewnie wyrośnie z Ciebei kobieta która tylko bedzie chciała naciągac faceta na ślub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Mimimomo- łaał no proszę jaki happy end :) miałaś szczęście,widocznie on nie był aż takim świnią jak każdy z naszych. Promyk-Niedostępna haha zauważył,że coś jest nie tak,że nie jesteś już jego zabawką i dobrze :) rozumiem,że trudno ci zbliżyć się do kogoś,też tak miałam,ale tylko na początku,później wszystko się ułoży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Aa tak przy okazji,to ludzie którzy nie byli nigdy w takiej sytuacji i nie wiedzą jak się człowiek wtedy czuje,łatwo mogą krytykować innych. Gdybym ja nie była jedną z tutejszych oso,to pewnie też mogłabym się naśmiewać z tych dziewczyn,które tu opisują swoje historie i pokazywać jaka to ja twarda nie jestem,ale jestem jedną z nich i wiem jak to jest kiedy ktoś łamie ci serce na twoich oczach dlatego śmieszy mnie krytyka innych.Każdy robi to co uważa za słuszne i sam ponosi konsekwencje,nikt nie musi być przez to obrażany czy wyśmiewany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A niech się naśmiewają, serce nie sługa. Poza tym tylko ja i on znamy dokładnie całą tą sytuację, a ja postępuje według tego co mi serce i rozum podpowiada czy się innym to podoba czy nie. Chociaż serce silniejsze niestety.. No bo traktuje go jak zwykłego kolegę. Co dalej będzie to zobaczymy, na pewno nikogo do ołtarza nie będę ciągnąć, nie popadajmy w skrajności. Ułożę sobie życie z nim albo bez niego. Póki co żyję bez niego i też czasem jest dobrze, chociaż do szczęścia czegoś brak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Dokładnie :) tak powinno być,a kiedyś znajdzie się ten ktoś kto będzie wypełnieniem tego szczęścia do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Znowu przeglądał mój profil! Ostatnim razem myślałam,że to przypadek,ale dzisiaj wchodzę i znowu go widzę! Serce mi szybciej zabiło,nie wiem czemu ale w pewnej chwili poczułam,że mogę go jeszcze "odzyskać"...To tylko chwilowe,ale sama nie wiem już co mam myśleć? Odwiedza mój profil żeby oglądać zdjęcia,tęskni,boi się odezwać? O co chodzi,czemu nagle po pół roku wrócił i zaczyna znów się mną interesować? Powinnam coś napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy, że myśli o Tobie i próbuje chyba swoją uwagę zwrócić. i pewnie liczy na to że się pierwsza odezwiesz. ale nie pisz do niego pierwsza :) możliwe że ma chwilę słabości, ewentualnie też wejdź na jego profil ale nic poza tym. gwarantuje Ci że on się odezwie do Ciebie wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
weszłam wczoraj jak tylko go zobaczyłam. spanikowałam trochę,nie wiem czemu ale on tak na mnie działa. najlepsze jest to,że nawet dziś w nocy mi się śnił przez to wszystko...wtedy pierwszy raz jak wszedł to myślałam,że może przypadek,że szukał sobie jakiś fajnych dziewczyn w necie(jak to on) i przypadkiem trafił na mnie,nie poznał i wszedł,ale teraz...może faktycznie chce zwrócić moją uwagę...może zrozumiał,że głupio jest się tak dłużej nienawidzić i udawać że nigdy się nie znaliśmy i moglibyśmy chociaż porozmawiać. po głębszym namyśle,raczej bym żałowała,że się pierwsza odezwałam dlatego się wstrzymam,zobaczymy jeżeli naprawdę jeszcze gdzieś jakaś cząstka mnie w nim siedzi,to się może odezwie. nie wierze,że znowu robię sobie jakąś nadzieję i to dla kogoś takiego :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest teraz jakas dziwna moda na pewne " uklady ". Wiesz chodzenie z dziewczyna to odpowiedzialnosc. Wtedy by nie mogl spotykac sie z innymi, bylalys jego dziewczyna. ( W sumie moglby sie spotykac za twoimi plecami ) . A tak to i z toba sie przespi i jeszcze inne zaliczy. Przeopraszam ale taki lajf. Ogladalam ostatnio taki serial dla mlodziezy i byli tam dwaj bracia i jeden z nich to podrywacz i mowi do drugiego : Nazwala mnie swoim chlopakiem, musze cos z tym zrobic! Moze i malo smieszne ale doskonale ilustruje jak sie zyje w 21 wieku :) I nie zebym to popierala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Crewet
1212

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Tak masz rację tak teraz jest. I ze mną było tak samo :/ nie rozumiem tylko facetów dlaczego tak boją się mieć jedną stałą dziewczynę i być za nią odpowiedzialni...takie puszczalstwo się jest niby lepsze...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja właśnie też tego nie rozumiem ;/ dlaczego faceci wolą przelotne romansiki niż stabilność, poczucie bezpieczeństwa, bezgraniczne wsparcie i oddanie ;/ chciałabym poznać wartościowego chłopaka, ale jak patrzę w okół to takich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Aa no właśnie tak to jest i co zrobić. Mój obecny jest chyba wyjątkiem,naprawdę się angażuje,jest szczery i mówi otwarcie o swoich uczuciach do mnie,ale czasem jeżeli utknie w głowie taki palant to trudno się go pozbyć. Faceci myślą,że wiecznie mogą się dobrze bawić,a związki odbierają jako przelotne przygody..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
co jakiś czas trzeba tu napisać ;) jak tam leci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×