Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nigella_82

czy warto? czy to bedzie ponizenie?

Polecane posty

Gość slonce i deszcz.
jestem. jak sie macie? ja najtrudniejszy okres mam chyba za soba. uff :) probuje o nim za duzo nie myslec, choc coraz czesciej nachodza mnie mysli, ze mial kogos na boku dlatego odszedl tak nagle i bez wyjasnien :O mniejsza z tym, wiem, ze jak nie bede go widziec ani o nim slyszec to bede miala sie dobrze. gorzej, jak dojda do mnie jakies wiesci, albo jak go zobacze... wtedy wszystko bede przezywac od nowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
caly wieczor slucham piosenek adele, wprowadzaja mnie w melancholijny nastroj. duzo rozmyslam, ale coraz czesciej dochodze do wniosku, ze to juz jest koncowka mojej "zaloby" po nim. jeszcze miesiac temu nie wyobrazalam sobie, ze moglabym byc z kims innym, nie chcialam tego. balam sie, ze juz zawsze bede sama i nieszczesliwa. plakalam non stop. teraz wiem, ze zasluguje na kogos lepszego. i co najwazniejsze, nie obwiniam sie wcale o rozpad zwiazku. to on zachowal sie jak ostatni cham i prostak. boje sie tylko, ze nie bede potrafila zaufac kolejnemu... tak czy owak mam nadzieje, ze to nie chwilowa poprawa nastroju tylko permanentna zmiana nastawienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
ja tez jestem. ja mam jakis kiepski okres. Czuje sie taka slaba, taka bezbronna:( Boje sie wrocic na uczelnie, boje sie konfrontacji z nim. Wiem, ze najgorsze juz za mna, co mi mial soli wsypac na swiezutkie rany to wsypal ile mogl,i najwieksze cierpienia za mna, teraz rana sie goi przez wakacje. Ale ostatnio jak sobie pomysle o tych drwinach, glupich usmiechach i lekcewazeniu ktore mnie znowu czekaja to sie czasem az kule w sobie, z bezbronnosci. A wiem, ze musze byc silna i to przejsc z podniesiona glowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
nigella, a Ty sie jak czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba jednak napisze list w ktorym wyrzuce z siebie wszystko,oczywiscie nie wysle mu.schowam go, albo wyrzuce. z dnia na dzien czuje sie chyba lepiej, ale nie wiem czy w sercu nie mam coraz wiekszego żalu do niego. zalatwianie takich spraw w ten sposob (rozstanie sie w taki sposob) nie jest kompletnie w moim stylu i wciaz mi to ciazy, ze skonczylo sie to tak a nie inaczej. ale z 2 strony nie bede sobie po raz kolejny wypruwac zyl (bo juz tak bylo nie raz) i probowac rozmawiac, tlumaczyc. dochodze do wniosku, ze jestesmy z 2 zupelnie roznych swiatow. mamy inne wartosci w zyciu, to co dla mnie wazne dla niego jest niczym. jest totalnym egoista i najwazniejsze zeby jemu bylo dobrze i zeby on sie dobrze czul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wciaz nie moge zrozumiec tego, jak mozna komus mowic slowa kocham, jestes najblizsza, najwazniejsza a potem potraktowac jak zwyklego niepotrzebnego smiecia. chyba po tylu latach, po tylu trudnych chwilach, problemach przez ktore przechodzilismy razem nalezy sie odrobina szacunku? szacunku do tego co nas laczylo i do drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Ja dzis natknelam sie na sukienke w ktorej bylismy razem na weselu w lutym i az mnie w sercu zabolalo, bo teraz tez mielismy w pazdzierniku isc na wesele razem (z jego strony) ale zamiast mnie bedzie tam jakas inna dziewczyna z nim i beda sie swietnie bawic. Mimo, ze to to frajer i nie chce miec nic juz z nim wspolnego to zabolalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tez mielismy w te wakacje isc az na 4 wesela (1 z mojej strony, 3 z jego) powiedzcie mi czy warto sie odezwac? powstrzymajcie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
ja sadze ze nie. Jakby chcial to by sie sam odezwal. A skoro milczy to znaczy, ze chyba nie chce... A ile juz nie mieliscie kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie 5 miesiecy, tylko ze ja zmienilam swoje numery wiec nawet jesli probowal sie ze mna skontaktowac to ja o tym nie wiem. ale gdyby mu az tak bardzo zalezalo to zna moj adres. w tej chwili tylko w ten sposob moze sie ze mna skontaktowac- pukajac do moich drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Tez mi sie tak wydaje, ze gdyby naprawde chcial to by dotarl. A 5 miesiecy? Nie wiem, ale wydaje mi sie ze milczenie przez 5 miesiecy i brak kontaktu oznacza ze zwiazku juz nie ma i sa dwie obce osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Dostalam smsa o tresci "napisz mi nr do...(tu imie naszego znajomego)." Pfff, frajer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
no jasne,i wylaczylam glos w komorce zeby sie nie tłuklo jakby probowal sie dodzwonic po ten numer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omegaialfa
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omegaialfa
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omegaialfa
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omegaialfa
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
A ja powiem wam tak. Mi zrobil okropną przykrość, straszną, niewyobrażalną. Aż jak pomyślę... Ale ja to wszystko z siebie wyrzuciłam. Powiedziałam mu co myślę, mówię mu to za każdym razem kiedy go widzę. I wiecie co? Mi od tego lepiej, czuję się lżej. Wtedy gdy to mówiłam - darłam się, biłam go, krzyczałam lub mowilam bardzo spokojnie (wiele emocji przeze mnie przeszło). Ale wiecie jaki był efekt? Po prostu nie do zapomnienia! Błagał żebym przestała. Błagał, błagał. PRosił, wył, płakał żebym przestała, że on widzi, że on rozumie, nie wiedział co ma ze sobą zrobić! Plątał się. Ale ja mu dalej mówiłam wszystko, wszystko. Miał minę jakby kot nasrał na twarz. I uważam, że to że wszystko z siebie wyrzuciłam było tego warte. Mi jest lżej, jemu ciężej. Ja nie czuję się poniżona, ona na pewno. I wiem, że teraz siedzi i cierpi i jeszcze długo będzie. I to najlepsza kara, bo gdybym się nie odzywała... wtedy dalej by tak postępował, dalej byłby chujem. Teraz może się zmieni... i inna dziewczyna będzie miała z nim lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
ON* na pewno - błąd sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omegaialfa
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
z tym, ze do Twojego cokolwiek dociera, a do mojego jak o sciane, co by nie powiedziec to na wszystko madre "mhm", albo sie odwraca dupa i odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
odchodzi? no co Ty? jak to idzie sobie????????? A mozna wiedziec co przeskrobał? Moze mowisz za delikatnie? Bo ja teraz wiem, ze z nimi to trzeba konkretnie i ostro. Jak się wygadałam, a potem sama zaczęłam ryczeć, to już myślałam, że oszaleje. Bo błagał też, żebym chociaz nie płakała. Oj ależ to była scena... jak teraz sobie pomyślę. Tzn.wiesz, moj tez sie nie wiele odzywal, w sumie to nic nie mówił, jedynie co chwila łapał się za głowę i błagał, żeby przestać. Ale co miał mówić. Mówił, że jest idiotą i że już taki nie będzie (hahaha akurat). A ja byłam jak komar, brzęczałam brzęczałam i nie przestawałam, powtarzałam się, mówiłam i mówiłam. Zeby dobić gada. No i wydaje mi się, że osiągnęłam to co chciałam. Teraz na serio czuję się trochę lepiej. Nie wiem na jak długo, ale lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
hmm, zrobił mi wiele :( najbardziej bolą w tej chwili 2 zdrady, kłamstwa... no i wiele innych rzeczy. A jak u Was sprawa wygląda? przepraszam, nie czytałam wszystkich wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
bylismy strasznie długo... zdradził mnie po raz 1 po roku znajomosci!!!!!! przespal się po pijaku z jakąś dziwką. Potem - kiedy byłam w mega trudnej sytuacji życiowej, najgorszej jak do tej pory w moim życiu - myslalam, ze bede miec w nim oparcie, wtedy on stwierdził, że nam się nie układa!!!!!!!!!! :( Bo ja mam problemy, ze on sobie z tym nie radzi. - idiota - bo ja mialam poblemy!!!!!!!!!!!!!!!! Wtedy byłam załamana, nie wytrzymałabym gdybym jeszcze jego straciła, byłam ślepo zakochana. Latałam za nim jak głupia (Boże jak ja teraz tego żałuję :( gdybym wtedy wiedziała to co wiem teraz:( ) On wtedy znalazł sobie przyjacioleczkę, z ktorą duzo spędzał czasu (jak się ostatnio okazało, bo po 2 latach od tego dowiedzialam się o tym!!!) i się okazalo, że oni spali razem!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiec to juz 2 zdrada :( Wiele razy mnie okłamywał, dużo przykrości mi sprawił, dużo... Teraz on twierdzi, że już rozumie jakim byl idiotą. Twierdzi, że od 2ch lat mnie nie zdradzil!!!!!!!! - hahahaha parsknelam mu wtedy w twarz i zapytalam czy mam za to podziękować? Kretyn. Teraz mi powtarza, ze juz rozumie, ze kocha tylko mnie i bla bla bla. A ja idiotka, tyle dla niego poświęciłam, byłam oddana, jestem strasznie do niego przywiązana, tyle czasu razem spędzaliśmy, wszystko mi się z nim kojarzy. Tak go kocham, a on mi wsadził nóż plecy. Wykrzyczałam mu wszystko w twarz, każdą sytuację mu przypomniałam!!!!!!!!!!!! WSzystko!!!!!!!! I teraz siedzę sobie i myślę... co będzie dalej? :( Nie wyobrażam sobie być sama, za długo byliśmy razem... za długo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×