Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nigella_82

czy warto? czy to bedzie ponizenie?

Polecane posty

Czesc dziewczyny...dawno mnie tu nie bylo..co u mnie.. Zdalam poprawke na uczelni i wszystko mam pozaliczane a to najwazniejsze..niby najwazniejsze..wmawiam sobie ze to najwazniejsze..ze sa inne rzeczy wazniejsze dla mnie niz ON ale to nieprawda..cholerna nieprawda.. łoj dana- teraz ja niewiem czy chce tak dalej zyc.. Niby jestesmy razem..czasem jest moim dawnym kochanym facetem.. a czasem zachowuje sie jak dupek ktorego nic nie obchodzi.. i ten jego uparty charakter...zyje cały czas w takiej jakiejs niepewnosci co bedzie za chwile..za dzien, dwa..czy za chwile to sie nie rozleci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem jest tak kochany..a czasem niewiem co sie z nim dzieje..ehh..wtedy sobie mysle po co ja sie tak mecze..po co to robie...mysle sobie wtedy nawet ze mialabym ochote na towarzystwo milego, fajnego faceta dla ktorego rowniez bylabym calym swiatem..dla ktorego nie musialabym sie starac az tak jak dla tego..bo on i tak tego nie docenia..z nikim nie bedzie mial tak dobrze jak ze mna..nikt nie bedzie akceptowal tych wszystkich jego cholernych wad..powiedzialam mu ostatnio ze ma ich od cholery..to powiedzial ze wie o tym i dobrze mu z nimi..Powiedzialam mu tez ze zle mnie czasem traktuje to pow:ale kiedy? czasem sil mi brak. Wiem ze jestem wartosciowa dziewczyna, zasluguje na kogos lepszego..ale czy ja tego chce..nie..jestem w niego strasznie wpatrzona..kocham go strasznie..jego smiech..wszystko.. ostatnio jak sie zapatrzylam jak sie bawil ze swoja bratanica mala..tak slodko to wygladalo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez czasem czuje niesmak..ale do siebie.. on ma niby jakies plany wobec nas..jakos mnie to podbudowuje..ale w sumie niewiem na jakiej podstawie mnie to podbudowywuje skoro czasem czuje zjego strony taki olew.. zyje oczywiscie od spotkania do spotkania , od rozmowy do rozmowy...Powinnam go dawno temu kopnac w tylek..ale nie moge..nie umiem..czasem mysle ze mam do czynienia z niedojrzalym chlopcem a nie mezczyzna..i na bank mam racje..wszystko chyba bez sensu a bez niego jeszcze gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adrienne nie chcę być przemądrzała, ale... A NIE MÓWIŁAM??? Naprawienie, a raczej przywrócenie do życia związku po rozstaniu to mega trudne zadanie. Ja nie twierdzę, że się nie da, bo znam związki, którym się udało ale to trwało długo, wymagało duuużo pracy. Trzeba być silnym, umieć zachować dystans do siebie i do tego co było, trzeba być pewnym, że to ma sens, że warto coś odbudowywać, a nie za chwilę uciec i schować głowę w piasek. Trzeba też wybaczyć, schować urazę, a przede wszystkim trzeba być dojrzałym, bo to nie jest zabawa, to poważne kroki, które odbijają się na przyszłym życiu. Adrienne, nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu się odezwałaś. Często się zastanawiałam co tam u Ciebie. To, że on teraz stara się być kochany wynika z tego, że wie co zrobił i zdaje sobie sprawę z tego, że wypada się teraz starać, a to, że zachowuje się czasami jak dupek (jak sama napisałaś) tzn okazuje ten swój charakter, oznacza, że ten człowiek już taki jest i nie zmieni się. do tego jest uparty... upartym ludziom bardzo ciężko się zmienić. mój eks był uparty, ja bywam uparta - wiem coś o tym. uparty dupek pozostaje upartym dupkiem. bo w jego mniemaniu to on ma zawsze rację, to on jest guru i on ma ocean praw a garstkę obowiązków, gdy widzi zagrożenie, gdy widzi, że ktoś próbuje go ograniczyć, przejąć nad nim i jego życiem kontrolę albo gdy zwyczajnie coś mu się nie podoba to sobie ucieka. dopiero, gdy ponownie wyczuje grunt to wraca i zostaje dopóki czuje się bezpiecznie i nie zagrożony. Nie będziesz się czuła przy nim stabilnie. Za każdym razem gdy dojdzie do jakiejś sprzeczki będziesz się zastanawiała co będzie jutro, czy znowu nie odejdzie bez słowa. Albo gdy nie będzie odbierał telefonu bo np nie będzie miał go przy sobie, gdy nie będzie zbyt długo odpisywał na smsa - Ty będziesz się zastanawiała czy dalej jesteście razem. A gdy ktoś Cię zapyta o Twojego faceta, o to, czy kogoś masz... będziesz się zastanawiała co odpowiedzieć. I tak będzie jeszcze bardzo długo. I tu nie chodzi o to czy on będzie się starał czy nie. Tu chodzi o to, że raz nadużyte zaufanie bardzo ciężko odbudować. A gdy nie ma zaufania, to jest bardzo ciężko zbudować cokolwiek. To zniszczy nawet najsilniejszych. Musisz się zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie czy znasz go na tyle, czy jesteś go na tyle pewna, by móc stanowczo powiedzieć, że on podoła temu, że on jest na tyle dojrzały i silny by spróbować z nim naprawić ten związek. Bo jeżeli macie sie rozstać znowu za kilka miesięcy to bez sensu tracić czas, za kilka miesięcy to Ty już będziesz normalnie funkcjonowała bez niego. Pamiętaj, że jesteś młodą i wartościową dziewczyną. Nie piszę tego na pocieszenie, po prostu po Twoich wpisach wnioskuję, że masz dobre serce, będziesz kiedyś dobrą matką i żoną, zasługujesz na kogoś lepszego - takie jest moje zdanie. Jesteś od niego trochę uzależniona, dlatego tak ciężko Ci z nim skończyć. Bo skoro sama nie wiesz czy chcesz jeszcze tak żyć... to tak naprawdę nie chcesz, ale masz przysłonięte oczy, boisz się. Lepiej coś sobie wmówić. Chyba trochę nie wierzysz w siebie, prawda? Bo gdybyś była pewną siebie, świadomą swojej wartości kobietą (a powinnaś być) nigdy nie pozwoliłabyś sobie na takie traktowanie, miałabyś świadomość, że spotkasz kogoś lepszego, dobrego. Adrienne, to koniec mojego "listu" do Ciebie, mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam :D życzę Ci spotkania wspaniałego faceta, nie gówniarza, a przede wszystkim miłości takiej, co się wraca, co daje a nie odbiera. Po prostu fajnego faceta. A jeśli uprzesz się i zostaniesz z tym... to życzę wytrwałości i dużo siły. I cudu oczywiście ;) wiem, że się zdarzają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, trochę mnie poniosło i za bardzo się rozpisałam, ale mam nadzieję, że chociaż Adrienne przeczyta w całości :) Dziewczyny, dla sprostowania chciałabym napisać, że ja nie oczekuję od facetów by byli ideałami, bo takowe nie istnieją, ale są pewne zasady i granice, których się nie przekracza, są pewne zasady moralne itp tzw minimum przyzwoitości :) niby tak nie wiele, a jednak co najprostsze to ciężko spełnić. My kobiety i tak mamy w życiu ciężej, nie oszukujmy się, ale kobieta zawsze ma gorzej. Dlatego mamy prawo wymagać. Nie ideałów, ale tego minimum przyzwoitości. Oczywiście do każdej reguły są wyjątki, więc proszę nie zrozumieć, że moim zdaniem nawet jakaś "łachudra" za przeproszeniem ma oczekiwać cudów itp :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytam od pozcatku
ale nie wierze ze ,,loj dana loj dana'' ma 22 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
A dlaczego? Uwazasz ze dojrzalosc emocjonalna i logiczne myslenie jest przypisane jedynie kryterium wiekowemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łłoj dana łoj dana
jem kał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loj dana-przeczytalam calosc , wiesz tu nie chodzi o : A nie mowilam...ja sobie zdawalam sprawe ze tak moze byc..to nie jest tak ze ja niewiem jaki on jest itp.. Przeczytalam wszystko co napisalas i wiekszosc rzeczy sie zgadza..dzis nie mam czasu ale jutro wieczorem sie odezwe i odpisze. Pozdrawiam:) i dziekuje za to co napisalas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytam od pozcatku
jak sie ma 22lata to sie nie ma takiej wiedzy o zyciu i tak sie nie zna jak ludziach jak ona;zaloze sie ze to jakas 30tka pisze tylko jaki cel ma w klamaniu o swoj wiek????????? tak ogolnie to mnie ona wkurza wielka madra sie znalazla swieta krowa. niech wypierdala skad przyszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytam od pozcatku
nie trawie takich lasek jak ona. pewnie jest jakas zasrana paniusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
ja bardzo cenie sobie wpisy loj dany - za kazdym razem utwierdza mnie w przekonaniu, ze nie mam czego zalowac, ze zasluguje - wszystkie zaslugujemy na kogos lepszego ;) faktycznie, jej wpisy sa bardzo dojrzale jak na 22-latke, ale tylko trzeba jej pogratulowac tej dojrzalosci w tak mlodym wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tez nie chce sie wierzyc
ze ona ma 22 lata, ale z drugiej strony po co miala by klamac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niegella_82
do ''nie czytam od poczatku'' WYPIERDALAJ STĄD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz pisac i mu to wyrzucac.. sorry ale pomysli ze cos ci odbilo przezto ze sie rozstaliscie.. terazto mozesz napisac normalnie po kolezensku, a moze keidys wrocicie do tego tematu i muy o tym pwoiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
A co za roznica ile ma lat? Czy to jest glowny problem tego topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Nie czytam od poczatku - Tak, mam 22 lata i co z tego? Jakim prawem mnie oceniasz, skoro nie wiesz o mnie nic poza tym, co tutaj napisałam? Skąd możesz wiedzieć jakie miałam dzieciństwo i jak wygląda moje codzienne życie? Ale nie martw się, wszystko wraca się podwójną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Supersesuper- zadałaś powyżej ważne pytanie "skąd brać siłę?". Najprościej mówiąc najlepiej byłoby gdybyś miała zapchany cały wolny czas jakimś zajęciem. Czerp radość z tego, co lubisz robić, na pewno masz jakieś pasje, uprawiaj sport (bardzo poprawia nastrój), biegaj... Jan Paweł II powiedział coś w stylu: "Jeśli czujesz się samotny odwiedź kogoś kto jest jeszcze bardziej samotny". Nie myślałaś o tym, aby zostać wolontariuszką? Ja kiedyś opiekowałam się maluchami w domu dziecka, trochę też w hospicjum. I powiem Ci, że ujrzenie na własne oczy cudzego cierpienia, świadomość, że ktoś ma gorzej sprawia, że cieszymy ze swoich "małych nieszczęść", po prostu zmieniamy trochę punkt widzenia i te nasze zmartwienia bolą trochę mniej. Inwestuj w siebie, polepszaj się, bo to Ci się zwróci. Myśl teraz tylko i wyłącznie o sobie, bo jesteś najważniejsza, to Ty masz być szczęśliwa. Nie oczekuj od życia cudów, myśl o sobie, na nic nie czekaj. Jest jeszcze takie powiedzenie "szczęście przychodzi do tego kto za nim nie goni" z autopsji wiem, że to święta prawda. Wszystko co dobre przychodzi wtedy, gdy się tego nie spodziewamy, gdy o tym nie myślimy. I nie żałuj niczego. To tylko życie. Wierzę, że każda z nas nie bez powodu przeszła to wszystko, spotkała takiego a nie innego faceta. Po każdej burzy w końcu zaświeci słońce. Myślę, że jesteśmy bogatsze wewnętrznie o pewne doświadczenia, które zahartują nas do dalszego życia, które nas sporo nauczą. Bo wszystko co nas spotyka ma swój porządek, swój sens. Zamiast żałować tego co było, powinno sie wyciągać wnioski na przyszłość. Może to niedorzeczne, ale ja mocno wierzę, że każda z nas prędzej czy później będzie szczęśliwa. Super super, wiesz ja sobie tam wmawiam, że on nie istnieje od dłuższego czasu. I momentami przyłapuję się na tym, że faktycznie wydaje mi się, iż tego związku nie było, że to czyjeś opowieści o czyimś życiu, a nie moja historia. Ale on sam sobie zasłużył na to, by być uznawanym za nieistniejącego, dosłownie za "nic". Odpływam od tego wszystkiego. Chwilami boleśnie. Ale mimo to jestem z siebie dumna, staram się jak mogę, bo kocham życie, mimo wszystko. Bardzo doceniam wartość każdej chwili, bo każda z nich niesamowicie szybko mija i jest niesamowicie krucha. Dlatego tak bardzo szkoda poświęcać mi czas na zamartwianie się, choć bywa to silniejsze ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny... łoj dana- tez tak mysle ze on raczej nie zmnieni swojego upartego charakteru..nie da sie nic mu przemowic ..wlasciwie nie znam chyba nikogo bardziej upartego niz on i mysle ze nie przesadzilam..zreszta on nawet by nie chcial tego zmienic..taki juz po prostu jest. Zreszta mowilam mu to nieraz. dzis mam dola...napisalam mu milego sms i zostalo to przez niego tak obojetnie odebrane ze zrobilo mi sie naprawde smutno..to co napisalas mowi dokladnie o nim: ze ma zawsze racje i garstke obowiazkow... ocean praw rowniez... On nie cierpi byc ograniczany to tez prawda...zaraz sie wkurza..ani ograniczany ani kontrolowany.. hmm tak piszesz jakbys miala do czynienia z podobnym typem faceta?? nie czuje sie stabilnie..a jak dlugo sie nie odzywa to zastanawiam sie czy jeszcze sie odezwie..chociaz wiem ze nie zrobilby mi tego, ze nie urwal by ze mna w ten sposob kontaktu...ale i tak sie martwie.. Czasem mam wrazenie ze on nie chce niczego naprawiac...zachowuje sie czasem tak jakby nie byl soba..albo moze moim zludnym wyobrazeniem o nim... Hmm...wiesz co to nie jest tak ze ja nie wierze w siebie, wiem ze spotkalabym kogos lepszego..ale ja nie chce...nie chce sie przytulac do kogos innego, nie chce spedzac czasu z kims innym, nie chce opowiadac komus innemu co sie dzialo u mnie tego czy tamtego dnia..tak..ciezko mi z nim skonczyc.. Nie jest mi lekko z tym wszystkim... juz sama niewiem co mam robic..byc obojetną, starac sie..ratowac to, olac..niewiem.. a moze zaczac zyc inaczej, normalnie, szczesliwie...Niewiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
moj byly tez dal o sobie znac. przyslal mi smsa o nastepujacej zawartosci: ":-)" . nie wiem po co, o co mu chodzilo, czemu to mialo sluzyc itp :O. oczywiscie olalam go. gdyby chcial odnowic kontakt to przeciez moglby cos napisac. a tak? moze chcial zobaczyc, jak na to zareaguje. nie zamierzam reagowac na nic. mam swoja godnosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Eh dziewczyny, nawet nie wiecie jak Wam zazdroszczę. Utrzymania swojej godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
przed chwila wyslal mi smsa z zapytaniem co u mnie. bezczelny :O nie zamierzam odpisywac... teraz ja go bede olewac :P latwiej by mi bylo, gdyby nie pisal, nie dawal o sobie znac. juz powoli ukladam sobie moj swiat bez niego, a on nagle wkracza i burzy wszystko co udalo mi sie zbudowac :( chcac nie chcac mysle o nim jeszcze bardziej intensywniej. przypominam sobie, co mi zrobil. tak czy owak, facet, ktory z dnia na dzien przestaje sie praktycznie odzywac nie zasluguje, zebym poswiecala mu jakakolwiek uwage. milosc miloscia, ale trzeba miec szacunek do siebie. z jednej zdarza mi sie tesknic za nim, sa dni kiedy mi go brakuje, ale gdybym sie ponizyla i nawiazala z nim kontakt to jaki mialby to sens? zylabym obawa, ze znowu moze zamilknac z dnia na dzien. a ja potrzebuje stabilnego zwiazku, w ktorym czulabym sie bezpiecznie. poza tym odpisujac na smsa mialabym jak gdyby nigdy nic napisac co u mnie? o nie. moglabym mu napisac, ze jest ostatnim ch..., ale to by z kolei swiadczylo o tym, ze jeszcze mnie to boli, a ja chce mu pokazac, ze jestem wartosciowa, szanujaca sie dziewczyna, dlatego postanowilam nie pisac nic. ale sie rozpisalam o jednym smsie :P dziewczyny, co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adrienne z różnymi ludźmi miałam do czynienia, coś nie coś tam wiem. Ale fakt, że mój eks był podobnym typem. I wiesz, Twoje słowa "chociaz wiem ze nie zrobilby mi tego, ze nie urwal by ze mna w ten sposob kontaktu...ale i tak sie martwie.." przypominają mi mnie samą. Z jednej strony bałam się gdy długo milczał, a z drugiej tłumaczyłam sobie, że przecież nie po to tak mnie błagał, tak się poniżał, żeby znowu mnie zostawić, tym bardziej, że do samego końca zapewniał o miłości. a jednak to zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Na to wygląda, że zlot:) slonce i deszcz - oczywiscie, ze nic mu nie odpisuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj widzę, że wiele z Nas miało podobne ''cudowne'' związki i tym samym wspomnienia warte ''miliony'', ja wykaraskałam się z mojego toksycznego(?) związku prawie rok temu, w tym czasie zero kontaktu, z obu stron, przestało nam zależeć w zbliżonym czasie, mimo że myślałam że spotakałam tego Jedynego. Z perspektywy minionych mięsięcy mogę powiedzieć tylko tyle, że miłość potrafi budować i sprowadzać na ludzi cuda, ale potrafi też niszczyć i prowdzić do nienawiści i wzajemnego odrzucenia - wynika to przede wszystkim z różnicy charaterów - której w pewnym momencie nawet miłość nie jest w stanie zatuszować i wynagrodzić doznawane krzywdy, dlatego lepiej się rozejść i poszukać szczęścia z kimś innym, niż nieustannie doprowadzać się do wzajemnego wyniszczania. Nikt nie powiedział, że kochając kogoś trzeba z nim być na dobre do końca mimo że się niesamowicie cierpi, jakiś czas temu wyczytałam, że statystycznie każdy człowiek zakochuje się i przeżywa miłość 7 razy w życiu, tak więc zostało nam jeszcze kilka szans więc nie ma się czym martwić, głowa do góry, pierś do przodu, szminka na usta ;)) i do boju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
powiedzcie, bylabym glupia gdybym zareagowala na jego "zaczepki"? w glebi duszy pragne kontaktu z nim, ale rozum mowi mi, zebym milczala. wiem, ze tak bedzie lepiej. mysle sobie co by bylo, gdybym sie odezwala. chyba nie czulabym sie z tym najlepiej. wyszloby, ze on moze mnie olewac, rzucac, nie szanowac a ja i tak go przyjme. ciekawa jestem o co mu chodzi? czy teskni, czy zaluje, czy po prostu z ktoras mu nie wyszlo albo najzwyczajniej bzykac mu sie chce to sie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
łoj dana - czego chcial od Ciebie eks? nawiazalas z nim kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
slonce i deszcz - nie rob tego! Uwierz, ze uczucie o ktorym piszesz, ktorego sie boisz, ja przezylam i jest to okropne uczucie. Uczucie, ze on moze z Toba wszystko a i tak smieje Ci sie prosto w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słonce i deszcz - tak, myślę, że będziesz głupia jak zareagujesz na jego zaczepki, dasz mu po prostu do zrozumienia, że jesteś na jego kiwnięcie palcem. Powiem wprost- to tak jakbyś dała sie uderzyć się w twarz. A nie wiem czego chce mój eks. Odzywa się średnio co dwa tygodnie zawsze z tym samym tekstem - właściwie jak widzę jego jako nadawcę to już wiem nawet jaka jest zawartość tej wiadomości: "hej co słychać" :D:D wyczuwam, że on chce być na bieżąco w tym co się u mnie dzieje, pytanie tylko po co? Schoolin girl trafiłaś w samo sedno swoimi słowami: miłość potrafi budować i sprowadzać na ludzi cuda, ale potrafi też niszczyć i prowdzić do nienawiści i wzajemnego odrzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×