Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła matka 87

jestem złą matką. żałuje, że urodziłam , jest mi z tym źle...

Polecane posty

Gość do autorki tego postuuuu
wez wozek i idz na spacer, nie bedziesz musiala nosic malego, schudniesz. ja po porodzie chodzilam codziennie 6 km z wozkiem, synek spal jak susel a ja schudlam, zrezygnowalam zchleba i ziemniakow i kilogramy same lecialy w dol, nic wiecej nie robilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprz ogródek, najważniejsza
Ale to trzeba chcieć. Młode, niedojrzałe mamy myślą, że wszystko samo przychodzi i jak nie schudną od razu, to popadają w rozpacz. A na wszystko trzeba zapracować. Niestety, to nie gra the Sims, ale życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz? Chyba Twój facet nie dorósł jeszcze do tego aby być ojcem. Mężem może i tak, ale ojcem? Nie kuma ze jest Ci ciężko? Myślę że po prostu tak na początek brak miedzy wami takiej szczerej rozmowy, takiego przytulenia, pomocy gdy wróci. Dopadł go chyba syndrom szofera. W drogę oby dalej od kłopotów związanych z dzieckiem, domem, rodziną. Pan wraca ma być micha, porządek, wieczorkiem seks i w drogę, nie angażować się w nic więcej. A Ty? Ty wreszcie zaskocz ze jesteś człowiekiem i wyjdź do ludzi, zacznij sobie pomału organizować życie, zacznij się uśmiechać najpierw do samej siebie a potem do ludzi. Dlaczego? Bo albo dostaniesz "korby", albo wasz związek się rozleci. I co na koniec? Porozmawiaj z nim o tym co Ciebie boli, z nim a nie tu na forum. Pozdrawiam cieplutko i głowa do góry, do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Cię doskonale rozumiem.... miałam podobnie. Myślę że to jest normalne, ale już kafeteryjne dewotki co wiedza najlepiej musiały wyrazić zwoje jakze mądre zdanie. Każda matka przychodzi załamania, tymbardziej na początku. Ja też miałam (i czasem nadal mam) wszystkiego dość. Najbardziej mi brakuje czasu dla siebie. Moze i można sobie zorganizować i zająć się sobą jak dziecko śpi... moze i można! Ale dla mnie to sraty taty! Mi brakuje tego żeby mieć czas wolny wtedy kiedy ja chce! Położyc sie kiedy jestem śpiąca i wstać kiedy już się wyśpię a nie kiedy mi dziecko pozwoli. Pomalawoać panokcie wtedy jak mam ochotę i przypływ weny tórczej a nie jak dziecko pójdzie spać. Poprostu brakuje mi swobody. Brakuje mi wszystkiego! Całego mojego poprzedniego życia!!! Teskinie za zakupami po pracy z koleżanką i piwkiem po zakupach ;) Za póżnymi powrotami i późnym wstawaniem, za niedzielami w łóżku, nieplanowanymi wyjazdami, papierosem do kawy rano, za spaniem przy otwartym oknie, za spaniem w ogóle (od 20 miesięcy nie przespałam jeszcze ŻADNEJ nocy), za nowymi butami po każdej wypłacie ;) za miastem w którym mieszkałam, za wszystkim cholernie tęsknie. Ale jak patrze na mojego kochanego chłopczyka, jak przytula mnie i mówi "mama" ewentualnie "Ewa" bo ostatnio esteśmy na Ty ;) - wtedy myslę sobie że najbardziej na świecie tęskniłabym za moim kochanym małym szkrabem i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Więc czekam lepszych czasów aż pójdzie do przedszkola potem do szkoły i moje życie wróci mniej więcej do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś też byłam bardzo zmęczona, gdy miałam malutkie dziecko. Mały spał po 1,5 godziny i pobudka :-( A rano musiałam iść do pracy. Koszmar. Trezba po prostu przeczekać ten trudny okres, a będzie lepiej - zobaczysz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedna rada: TY JESTEŚ WAŻNA - nie porządki! Weź wózek, idź na spacer, albo do ogrodu z wózkiem. Na pewno dziecku będzie się lepiej spało. Jeśli gotujesz jakąś zupę, to przecież starcza na 2 dni. Nie musisz gotować codzienie. I wiesz co? To naprawdę szczęście mieć zdrowe dziecko. Pomyśl o tym. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pouklijk
Problem tkwi też w samym podejściu do siebie. Cały czas piszesz, że jesteś nieszczęśliwa i że tego przyczyną jest pojawienie się dziecka. Czy Twoim "wcześniejszym" szczęściem była ładna sylwetka? Czy raczej wychodzenie do ludzi, studia...? No więc właśnie. Schudnąc jest łatwo, ale to jej szczęścia nie wróci. Pomyśl o żłobku, takim kilkugodzinnym, poszukaj sobie zajęcia, w międzyczasie nadrabiaj materiał na studia. Ja jestem w 11 tc, rodzę na początku marca 2012. Wiem już, że sporo czasu będę na zwolnieniach, a na pewno od 5 miesiąca. Boję się tego, tego, że zamknę się w domu, że będę tylko sprzątać, prać, prasować. Myślę o zapisaniu się na angielski (CPE), jogę dla ciężarnych. Dodatkowo jeszcze praca magisterska, którą chcę obronić w czerwcu 2012/wrześniu 2012. Wydaje mi się, że dam radę. No ale zobaczymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprz ogródek, najważniejsza
Sprawdź, co w ogóle znaczy dewotka, a potem pisz. Jeżeli ktoś nie wie, co oznacza posiadanie dziecka, to do dziecka nie dojrzał. I to nie jest zjadliwy komentarz, ale święta prawda. Ale jak już jest, trzeba się wziąć w garść i z tego okresu wziąć dla siebie najwięcej ile się da, bo potem może być już tylko lepiej im maluch starszy i bardziej samodzielny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z wypowiedzią powyżej :-) Autorka ani się obejrzy, a będzie miała pomocnika w ogrodzie :-) Dzieci naprawdę szybko rosną. Wydaje mi się, że za szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pouklijk
A co to znaczy "dobra matka". Nie ma matek idealnych. A im bardziej idealna, tym trudniej jej uwierzyć. ZNAM kobietę, która sobie radzi przy 4 dzieci.. Teraz "maluchy" mają po 3 lata, ona zaczyna żyć, wyjeżdżać, mieć "swoje" (tylko swoje) plany. I nigdy nie twierdziła, że wychowanie dziecka od 0-1 roku życia to bułka z masłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najważniejsze czy autorka ma jakiś plan na życie "po dziecku" :) ale o tym nie pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego postuuuu
najgorsze to chyba zamknac sie w domu, przestac wychodzic do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to przechodziłam,
nieprzespane nocki, ząbkowanie, wtedy wcale się nie malowałam,cały czas chciało mi się spać, teraz dziecko ma 1,5 roku i odżyłam, zaczęłam się znów malować, czasem kino z mężem.Golenie nóg zajmuje 5 minut i na pewno wygospodarujesz trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 33
Z tego co piszesz, ja podejrzewałabym lekką depresją poporodową. Depresja poporodowa dotyka ok. 20% kobiet rodzących dzieci. Objawy to min. przewlekłe zmęczenie, drażliwość, smutek, trudności z cieszenia się życiem, brak kompetencji do zajmowania się dzieckiem, poczucie beznadziei, w ekstremalnych sytuacjach mogą pojawić się myśli by zrobić dziecku coś złego. Dziewczyno, nie jesteś złą matką. Myśle, że Twoja wypowiedz na forum, to wołanie o pomoc, ponieważ sama już sobie nie radzisz , a nie masz w nikim zrozumienia i wsparcia. W najbliższej przychodni poszukaj psychologa lub porozmawiaj z pediatrą , gdy będziesz z dzieckiem na wizycie, powinna Ci coś doradzić. I nie siedź sama. Zadzwoń do kuzynki, teściowej i POPROŚ czy nie mogły by zostać z dzieckiem na godzinę - dwie, a Ty w tym czasie wyjdz z domu, pospaceruj, idz do fryzjera, odetchnij. I porozmawiaj z mężęm. Komuś , kto mało bywa w domu, faktycznie może się wydawać, że "sidzenie " z dzieckiem i domowe obowiązki to bułka z masem. Został by sam tak na tydzień, to by zmnienił zdanie :) Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja współczuję rodzicom, którzy mają dzieci, np. z porażeniem mózg. Mam taki przypadek w rodzinie :-( Kuzynka mojej Mamy wychowuje syna, który ma w tej chwili 20 lat, a wymaga opieki praktycznie non stop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pouklijk
Teraz plan na życie kiedy dziecko będzie większe wydaje się jakimś matriksem na pewno. Nie ma co aż tak wybiegać w przyszłość. Na jakieś 3 lata jest uziemiona więc trzeba pomyśleć o tych latach. Jak wychowywać dziecko i przeżyć. Na pewno ogromnym problemem jest brak fizycznej obecności męża. Może warto przeprowadzić się gdzieś bliżej rodziców, by czasem móc liczyć na pomoc? Może warto poszukać jakiś "banków matek" w okolicy? Zajęć matka + dziecko ? Może porozmawiać z jakąś ogarniętą licealistką by czasami zaopiekowała się dzieckiem? Poza tym spotkania z koleżankami i z dzieckiem też są realne. Przecież. Na chwilę obecną nie myśl o wielkich oszczędnościach - przede wszystkim liczy się to, byś była wypoczęta i zadowolona. Po co dziecku matka zombiee???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela - A może Autroka właśnie tak powinna zrobić? Wyjechać na tydzień, a dziecko zostawić ze swoim mężem? Przecież pracownik ma prawo do urlopu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 33
Yolka, myśle, że dobrze by było. Dziewczyna jest młodziutka, ma prawo pwenych rzeczy nie widzieć, czy mieć problem z organizacją czasu, doświadczenie przychodzi z wiekiem. A mąż jedzie ... i ma problem z głowy. Ja zozumiem, że na życie trzeba zarabiać itd. , ale opieka na dzieckiem to też praca i to bardzo odpowiedzialana, 24 godziny na dobę. Odpoczynek się dziewczynie też czasem należy należy jak psu miska. Sama mam dzieci i szlag mnie trafiał, jak były małe i siedziałam z nimi w domu, jak mi ktoś mówił; "a co ty masz do roboty?? tylko w domu z dziecmi siedzisz>>>" Fatkycznie; ja siedziałam, a tak się wszystko samo robiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
autorko ja cię doskonale rozumiem i nie czytaj tych tu poniektórych zasranych matek polek bo one cie tylko dobiją...sporo tu też rozsądnych babeczek, które ci napisały,że pierwszy rok jest najgorszy!uwierz, jeśli go prztrwasz będzie dobrze dalej- u nas mała miała potworne kolki aż do 6 miesięcy, mieszkamy sami, zero pomocy od nikogo..ja też miałam zarośnięte nogi a nie wspomnę już o piczce!tam to szok!tylko,że mój mąż rozumiał to i bardzo ale to bardzo mi pomagał.Po porodzie ważyłam odrazu tyle co przed ciążą i wylgądam ok, mam figurę jak wcześniej ale to też dzięki temu,że w tym całym szale jakim jest wychowywanie dziecka pilnowałam sie,figura dla mnie najważniejsza była i jest, bo jak ma się ładne ciało to byle szmatkę się ubierze i jest się atrakcyjnym-rozstępów też nie mam..to tyle nas różni-zacznij jeść owoce, warzywa, jogurty, zapychaj sie czymś niskokalorycznym.Uwierz mi,że jak dziecko zacznie ci stabilnie siedzieć i samo się bawić na kocyku np. to ty odzyskasz życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
aha i jeszcze coś- upiec ciasto nawet???nożesz kurde..proszę cie-problem tkwi w twoim mężu chyba jeśli on jeszcze oczekuje nawet ciasta!mój nie kazał mi nic robic, kompletnie nic prócz opieki nad małą bo ją trzeba było non stop nosić albo bujać w tych kolkach(miała je całe dnie a nie tylko parę godzin)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego napisałam: Nie piec, a kupić :-) Zamiast tego ogolić nogi i wyjść na spacer :-) Jak mąż wróci, umówić się koleżanką, a męża zostawić z dzeckiem... Z mężem pogadać wieczorem... Powiedz mu co cię boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 33
A i jeszcze jedno z własnego doświadczenia; przy pierwszy dziecku ja też byłam taka matka polka; postanowiłam, że nie będę prosić o pomoc, że dam radę sama, że będę wspaniała matką, panią domu, dziecko da mi masę radości, a mąż będzie ze mnie dumny. Totalne fiasko he he . Byłam niewyspana, wykończona, mąż zaczął mnie denerować bo mi nie pomaga, miałam nadwagę i wszystko było nie do końca tak jak planowałam. Potem zmądrzałam; jeśli ja mogę zajmować się niemowlęciem , to mąż też się nauczy, nie było obiadu, ale miałam pofarobowane włosy lub wyszłam na dłuższy sparer z dzieckiem itd. Trzeba wywalczyć sobie czas dla siebie, jeśli tego nie zrobisz, inni stwiedzą, że ci tak dobrze i oni nie muszą się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela - Ja też z czasem doszłam do takiego wniosku jak Ty :-) Zwłaszcza, gdy urodziłam 2-gie dziecko, na szczęście mniej płaczliwe :-) A mąż nauczył się pomagać. Widział, że jest mi ciężko... Choć sam w tym czasie studiował i pracował na zmiany. Ale gdy był w domu, starał się mnie odciążyć i tak samo powinien zrobić Mąż Autorki... Tylko, czy będzie tego chciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 33
A życzę jej tego z całego serca :) A jak by nie chciał, to czasem trzeba mu w tym pomóc (nawet podstępem). Jeśli do tej pory się nie garnął do pomocy, to różnie może być. Czasem trzeba pokombinować ;) Faceci są różni, jak się trafi taki z systemu patryjalchalnego to ciężko bywa, ale od czego kobiecy spryt;) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhooq
a czas na kafeterie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a według mnie trochę się nad sobą użałasz :P No bo zobacz- piszesz, że jak synek śpi to robisz obiad, sprzątsz, prasujesz. Po co? Męża nie ma w tygodniu, posprzatac możesz kiedy tylko Ci się zachce, obiadu gotowac nie musisz. Po co gotujesz obiady skoro piszesz, że utyłas? Jedyna okazja, żeby schudnąć- faceta nie ma, możesz jeść co chcesz- zdrowo i mało :) Na spacery długie chodzić- to tez pomoże Ci wrócic do swojej wagi. A z mężem porozmawiaj, powiedz co Cię boli, co Ci przeszkadza, jak się czujesz. Jesli jest w porządku to zrozumie i pomoże. I faktem jest, że im większe dziecko tym łatwiej. Chociaz ja cholernie miło wspominam macierzyński. Jak już wróciłam do jako takiej formy po porodzie ( połóg to masakra!!!)- wzięłam sie za siebie, posprzątałam sobie wszystkie półki w mieszkaniu- było naprawdę super! :) Naucz się cieszyć z małych rzeczy- codziennie wyznacz sobie mały plan działania, a będzie dobrze. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 33
patriarchalnego hm.. szybko piszę i nieuważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×