Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moaiakakakakka

Mamy ktore sa ciagle same z dziecmi, jak sobie radzicie ze zmeczeniem?

Polecane posty

Gość dindrynka35
saint-gobain ty nie kombinuj czym, go zabawic tylko kombinmuj aby siebie "zabawic", zrelaksuj sie,, a ze maly piszczy, wrzeszczy, a co ? bijesdz go i z bólu placze? nie!!krzywdy mu nie robisz, a anząbki nic nie poradzisz, wrzuc do kojca, z paroima zabawkami, ty sie poloz, sluchawki na uszy, muzyka glosna, gazete weź i sie rozluźnij a nie spnacie sie bo dziecko marudzi, wiadomo... bedzie marudzic a twoje na dluzsza mete nie zdaja egzaminu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 16 miesieczna córe. Maz w pracy do 18, czasami dłuzej. Jestem troche zmeczona ale to przez to raczej ze jeszcze studia dodatkowo ciagne - juz sama tylko praca do napisania mi zostala i w wolnej chwili siedze i pisze zamiast sie relaksowac ;) A radze sobie tak, ze z samego rana ide z mala na spacerek, ona sie wymeczy, ja sie dotlenie - wracamy i spi 2 godz. Ja mam czas dla siebie. Potem ona sie budzi i razem z nia gotuje obiad - strasznie lubi sie przygladac i pomagac w kuchni, robimy pranie - tez to uwielbia, grunt to pomoc dziecku pomagac kiedy tylko mozna. Dzieciaczki to uwileblbiaja, dla nich to przeciez wszytsko takie nowe i ciekawe. Blad to sprzatanie i spacerowanie kiedy dziecko spi!!! Tez tak na poczatku robiłam... :P Potem znowu idziemy na długasny spacer albo siedzimy w ogrodzie. W ogrodzie ona sie bawi a ja moge np poczytac gazete. Jak maz wraca to chetnie przejmuje ode mnie córke, lubi z nia spedzac czas. A ja zmykam do wanny albo siadam do pracy. W weekendy tez głównie maz sie mała zajmuje - tu akurat wiem ze mam wielkie szczescie ze fajny z niego tata :D. Wieksze porzadki robie w weekend jak maz wyjdzie z corka na sapcer a male - układanie zabawek, sprzatnie toalety i zamiatanie, mycie podłogi - 30min jak dziecko juz spi a ja wyjde z wanny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
o jezu, jak ktos ma gorzej to już nie ma prawa narzekać??? Weźcie nie przesadzajcie, ok? Drażni mnie takie durne gadanie" ja męża widzę raz na trzy tygodnie, mam trójke dzieci i sobie radzę". No to świetnie. A ktoś może sobie nie radzić z jednym dzieckiem i mężem codziennie. Ja, przez pierwsze miesiące też padałam na twarz. Jakoś nie potrafię założyć słuchawek na uszy jak dziecko płacze... Teraz córka ma dwa lata i jest SUPER!!! Tak więc, autorko, pomyśl sobie, że będzie coraz lepiej :) A jak córka była mała spałam kiedy ona spała i gdzieś miałam porządek w domu- polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Ciezko jest do roku czasu. Wczesniej ciezko bylo mała czyms zainteresowac a ja nie miałam ze tak to nazwe 'wprawy'. No i ja tez nie moglam zniasc płaczu dziecka wiec wychodziłam z siebie zeby ja ciagle zadowolic i zeby nie sluchac wrzasku przez pól dnia. Naprawde przchodzi taki dzien ze zaczyna robic sie z gorki. Dziecko zaczyna miec regularne drzemki, zaczyna mówic czego chce a nie tylko płacze. I wtedy juz robi sie o wiele lepiej. A teraz zacisnac zabki i czekac do pierwszych urodzin :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
Jak mozna sobie z dzieckiem nie radzic??? nie popadajcie kobitki w paranoje (opieka nad mezem to nie komentuje, chlop ma rece nogi, potrafi sobie zrobicjedzeenie, czy herbate),, ale nie popadajcie w obled ze dzieckiem sobie nie dajecie rady i was to przerasta To jakbyu napisac ze nie rade sobie z rypkami, takie to pracochlonne i trudne. Dziekco nie potrzebuje WCALE tyle opoieki ile wam sie wtydaje, to WY potrzebujecie 5 razy wiecej czasu dla siebie niz macie, pograzyliscie sie w AKORD macierzysnki Uzalacie sie nad soba na wlasne zyczenie, jakbyscie chcieli to zmnienic, to zmienilibyscie swoj styl i schemat dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajda z
ja z 1,5 dzieckiem też siedzę sama w domu, mąż od rana do wieczora w pracy, rodzina oddalona o 200 km. Na początku było mi bardzo ciężko, córka mało spała, ciągle płakał, dużo marudziła, też padałam ze zmęczenia i miałam niejednokrotnie wszystkiego dosyć. Takie małe dziecko a tak daje w kość...:-) Ale im starsza tym co raz lżej. Teraz już mogę trochę odetchnąć, mam czas dla siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
ja w paranoje i obled nie popadalm, absolunie nigdy nie dopuscilam aby 24/h bylm tylko do dyspozycja dziecka na kazde jego jeknciecie i kwekniecie, mamm czas dla siebie i koniec, przez to ani nie ejstem zmeczona, ani zfustrowana, nie wyyzwam sie mocjonalnie na dzieciach przez wlasnie zm,eczenie ktore doprowadza calodobowa opieka na dzieckiem, wten czas matka wszelkie swoje zmeczenie i nerwy na dziecko przenosi, i ot takie kochane mamuski chcecie byc, nie wyspoane, niewypoczete, ksiazka ostatnio w reku zanim dziecko sie urodziło, to jest obłęd!!!!Mi tam kiedy chce sie zdrzemnac to klade sie na krotka, drzemke. i dzieci mają pwoiedziane ze mam na 20 min spi a maja sie dobrze zachpowywac. Nie dopuszcam picia alkoholu gdy ma sie dzieci pod soba,, wtedy to jest dla mnie nieodpowiedzialne , zlowrogie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
dindryka- a co to sa rypki??? :) Już widzę jak mówię mojej córce- teraz mama będzie spała 20minut, bądź grzeczna :):) dobre:) Generalna zasda- śpij, kiedy dziecko śpi. Najgorsze co może być to brak snu- wtedy nawet pierdoła wyprowadzi Cię z równowagi. I powtarzaj sobie "będzie lepiej, będzie lepiej":) A gadaniem tych matek-herosów to ja się nigdy nie przejmowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajda z
tak to prawda, każda matka musi znaleźć czas dla siebie - szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. Nie można być 24 h na dobę dla dziecka, bo tego się nie wytrzyma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż w pracy 6-22 z godzinna przerwą na obiad który muszę zrobic na czas i podać pod nos żeby zdążył zjeść i wrocic w tych mega korkach do pracy bez spóźnienia. Pracuje również w weekendy (na szczescie nie wszystkie) w domu mam 4 latkę, 3 latka i 5 miesięcznika i jakos ogarniam to wszytko:) Najgorzej mi idzie ogarniecie podlogi bo co umyję to zaraz znów na niej jakieś wlosy lalek, kocioboly z zabawek wrrr ale poza tym jest ok. Ważny jest jakiś podstawowy plan dnia. Jak sie go mniej więcej stosuje to ma sie czas na wszystko. Jak zostałam sama z jednym dzieckiem- tym najmłodszym, to wybaczcie ale po prostu nie wiedziałam co mam z sobą zrobić :P Podziwiam mamy które wychowują 2 lub więcej małych dzieci, zajmują się domem i pracują zawodowo. Na prawdę dla mnie to wyczyn nie lada dograć te trzy role tak żeby wszystko było bez starty dla kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
:D a jaj tak celowo napisalam, bo moje dziecioki mówia wlasnie "rypki" D mireczka nie doczytalam w jakim wieku masz dziecię. Wiadomo te najmlodsze nie rozumie ze ma byc cicho czy grzeczne bo ide komara uciąs wiec wsadzam ją do bramek , aby przez ten czas sobie nic nie zroiła, a starsze nie potzrbuja moej obecnosci akkurat przez te pól godzinki, albo bawia sie na dworze albo w domu, w tym dostep do kuchni maja zabroniony gdy cos sie gotuje , i nie wchodza tam gdy nie mam ich na oku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Dindrynka 35 czy jakoś tak.....Ty, mając 3 dzieci musisz po prostu olać wiele ich potrzeb, bo nie dałabyś rady tak cudować z trójką, padłabyś na twarz, ale zrozum, że jak ktoś ma jedno,ma zwyczajnie więcej czasu by skupiać się na każdym szczególe, stąd to zaangażowanie i zmęczenie. Ale tak na marginesie, nie wyobrażam sobie z 13 miesięcznym dzieckiem ot tak zdrzemnąć się na 20 minut, jak mi się zachce.Jedynie wtedy, gdzy dziecko śpi, jest to możliwe. A poza tym dzieci 3i 6 letnie nie powinny się same bawić na dworze, chyba że we własnym ogródku przed domem, ale i tak powinno się mieć je na oku. Zwyczajnie zbyt olewasz wszystko dindrynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Przecież takie roczne dziecko wsadzone za bramkę po 5 minutach się znudzi i zacznie marudzić czy płakać, będzie chciało wyjść, jak można wtedy spokojnie sobie spać ? Paranoja jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Mireczka, zawsze gadasz na każdym temacie mądrze. Dokładnie, matki herosy, dobre. A ten tekst z tym, że mama idzie teraz na 20 minut spać i bądź grzeczny albo siedź w kojcu, to też dobre:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aniolek w kropki
jak ty dziecka nie masz to co się głupio wypowiadasz ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyndrynka35
papla serio pewnie ze bym padla na ryj jakby cudowala do kazdego z osobna , na kazde skrzywnienie leciala.Dzieci spokojnie umieja sie pobawic grzecznie na dworze Zreszta jesli macie taka mozliwosc polecam dzieciom juz takim paroletnim kupic jakiegos zwierzaczka, niech ucza dbac sie o niego, odpowiedzoalnosi, delikatnosci. ja mpoim kupilam dwie swinki morskie, było powiedziane ze jak zawala sprawe to bedzie nieprzyjemnie, no ale widze ze dbaja o świnki, wychodza z nimi dzien w dzien na dwór,daja jedzonko, sa delikatne, o moim zdziwieniem bylo ze nawet trociny potrafia wymienic, i super bo bylam przeklonana ze to bedzie moj jedyny obowiązek przy swinkach, naszczescie sobie doskanale dają rade z opieka nad zwierzaczkami,jedynie gdy je myjemy w misce to ja pomagam . Ja tu sie wstawiam jak najbardziej za rodzicami, za odpoczynkiem matek, nie za zacharowywaniem sie całodoowo, Kobity miesjcie troche czasu dla siebie Pisalam ze jak ide na drzemke to najmniejsze jest "asekurowane" ogrodzeniem , nie ma obawy ze cos sobie zrobi, albo biore jaka gazete, krzyzowki i sie tak zeraksuje, aby moije negatywne emocjemi sie nie udzielily Patrzecie ile przemeczonych, sfustrowanych matek wyładowuje swoja złosc, nieporadnosc na bodu ducha winnemu dziecku ze matka nie umie wypoczac,tylko jeden wielkoie krzyki, szaarpanie dziecka z tych nieopanowanych emocji ze zneczenia, po co doporowadzac sie do takiego stanu?? Nie oczekujcie cudów od tych dzieci, ze nie będa płakac, marudzic, tak sie nie da, trzeba z dystansem do tego podchodzic a nie wyprowadzac sie z rownowagi bo dziecko histerie dostaje,, jeszce bardziej wy sswoim przemeczeniem nakrecacie na te ataki zlosci wlasne dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JULIA/////////////////////
kazde dziecko jest inne ja mam 1,5 roczna coreczke ktora nie usiedzi ani sekundy od poczatku była ruchliwa nie mogłam nic przy nie zrobic a moja siostra ma dziecko ktore jak posadzi tak siedzi i co tu porownywac widac dziecko autorki sie obsorbujacym dzieckiem wiem bo takie mam jak moja miała 6miesiecy to padałam na pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Ale Ty nie zrozumiałaś - to, że wstawisz dziecko za ogrodzenie i nic sobie nie zrobi, to dla Ciebie jedyny argument do tego,że możesz iść spać? Przecież dziecko będzie w tym momencie płakać, wspinać się po zagrodzie, chcieć wyjść i marudzić i ty to olewasz ????I śpisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyndrynka35
...Przecież takie roczne dziecko wsadzone za bramkę po 5 minutach się znudzi i zacznie marudzić czy płakać, będzie chciało wyjść, ..." a jak z dziecięciem jestes na zakupach, wsadzasz go w wuzek , nie masz mozliwosci je na rece wziąśc i tez po 5 minutach by chcialo wysjc, zaczynają wrzeszczec i krzyczec to co? przrywasz zakupy i uciekasz od razu do domu bo niuniowi sie znudzilo siedziec w wózku po kilku minutach? lub podczas jazdyw samochodzi ci akcje dziecko odtawi po 5 minutach ze juz nie che w foteliku siedziec, tez takie ulegle jestescie?? haaha az boje sie ze to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Jak ja swoje dziecko gdzieś wstawię, to mam spokój na zaledwie 5-10 minut i jeszcze w ciągu tych paru minut trzeba je zabawiać, doglądać,a co dopiero walnąć się na pół godziny i spać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
popieram!!!! macie tu jakies dziwne poglądy - że ejsteście już tylko matkami i tylko dziecko jest waszym celem i sensem zycia. Ja mam wprawdzie tylko jedno, i to juz duze (3 lata we wrzesniu), ale dosc problematyczne i tez latwo nie było, ale nie lecialam na każdy płacz. Np. zostawiaalm go w swoim pokoju i zamykalam (pokoj bezpieczny, nic tam sobie nie zrobi - jak jest zamkniety) i szłam robic swoje. Były płacze, ale jak zrozumial, że płacz nic nie daje, to przestał. Może i to jakies ciespienie dla niego bylo, ale trwało to kilka tygodni, pamiuetac tego nie bedzie i ja na anstepne miesiace mialam spokój. Wy sie za bardzo spinacie. Nie zapominajcie, że Wy tez jestescie wazne, nie tylko dziecko. Ja swojego synka nauczylam zajmowac sie sobą. Miałam go caly czas jak cos robiłam obok siebie na poczatku - w lezaczku itp. Widział mnie i czul sie bezpieczny, a ja sprzatalam, gotowalam. Jedno nie moge go nauczyc - to odkurzacz. Jak slyszy odkurzacz to panika. Nie moge odkurzac jak on jest w domu, ew. zamykam go na samej gorze w najdalszym pokoju (wiem, straszne, ale on na odglos odkurzacza reaguje na pewno wiekszym strchem niz 10 minut bycia samemu) i jakos idzie. A najczesciej odkurzam jak ktos mi go zabiera na pole i jest ok. Dziewczyny, ja mysle, ze nie chodzi o zła organizacje - bo kazda z was jakos sobie ten czas pod siebie uklada - ale za bardzo sie przejmujecie i spinacie. Całe życie bedziecie żyły dziećmi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Ze zrobieniem zakupów nie mam problemu, dziecko siedzi w wózku, bo ma zajęcie, jest ze mną i jedzie. Tak samo w samochodzie. Chodzi tu o zostawianie samego sobie na pół godziny w zagrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyndrynka35
zazwyczaj to gdy dziecko w ogrodzenie wsadzam to nie koniecznie drzemie, ale głownie ide do kuchni obiad robic, sprzatam w domu, lub poprostu, odkurzam, myje podloge, sama sobie te 2- 30 min gospodaruje na swoj relaks , lub obowiązki, co chwila zagadujac do małej, dziecko nie siedzi bezczynnie, ma rozne zabawki aby ogla sie czyms zająć, a pozniej ją wiciągam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
MATKO, CO ZA MATKI, zamykać dziecko w pokoju i pozwolić mu płakać. Masakra,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
i wiem, ze jak moj maly marudzi, gdy np. wieczorem go juz zamkne w pokoju zeby spal (tak, ma swoj pokoj, nie spi z nami) to nie z nudy, tylko z jakiegos powodu - glodny, chce pic itp. Bardzo rzadko jest marudny o tak, zeby sie nim zajmowac. Owszem, lubi byc tam gdzie ja, wiec najczesciej jest w tym samym pomieszczeniu i jest ok. cos tam zagadam do niego, zeby wiedzial ze ejst kontakt, a nie ze jest olany. Mam tez takie rozkladane drewniane barierki, wsadzam go w to i daje zabawki i jest ok. Po 10 minutach marudzi - trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
co jest zlego w uczeniu swojego dziecka, ze czasem ma byc samo, w swoim pokoju? stosowalam tez metode tracy hogg. Polecam. Moj synek jest kochany, zwiazany ze mna bardzo, nie bije go (moze ze 2 razy dostal symbolicznego klapsa), rzadko krzycze, bo nie trzeba. Lubi broic, ale ucze go i powoli tlumacze, jak cos zle zrobi. Synek sie swietnie chowa, jest dosc zdrowy i uwazam, ze ejst ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyndrynka35
dodam ze pracuje jeszzce w domu, kiedys do firmy wychodzilam, ale teraz prace biore do domu, Ja wole siebie wyciszyc i dziecko wyciszyc odtawiając jej w jakies bezpoeczne miejsce niz z nerwami szarpac dziecko, potzrąsac, wrzeszcec itd... jak mnostwo kobiet tak robi bo poprostu nie radzi sobie z przemeczenia ze swoimi emocjami i sie im nie dziwie bo jak bym byla skarjnie wykonczona tro mozliwe ze dzieci by obrywałuy moimi nrewami za kada duperele, a tego nienawidze wlasnie gdy jakis rodzic skrajnie wykonczony z tej nieporadnosci sizyczno-emocjonalnej wyzywa sie na dziecku o wszystko, o doslownie wszystko, po co taki terror dziecku fudnowac Njlepiej jak matka sie wyciszy, zrelaksuje, chocby na te 20 min, dziecko sie uspokoi i wten czas czysta karta , a nie taka gesta artmosfera ze siekiere mozna powiesic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Każdy robi jak uważa, ale dla mnie takie metody nie są do przyjęcia. Ten absorbujący okres trzeba wg mnie zwyczajnie cierpliwie przeczekać, a nie olewać zamykaniem w pokoju czy za zagrodą bez reagowania na marudzenie na moje. Jak dziecko będzie starsze, już się sobą zajmie i to minie.I naprawdę nie jest tragedią zrezygnować z siebie na rok czy dwa, jak dziecko jest najmniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
haha rezygnowac z siebie. Tak, poswiecajcie sie matki polki dla dobra narodu. No prosze Was. Odrobina zdrowego egoizmu jest potrzebna. Owszem, wstaje w nocy, gdy słysze, że maly marudzi, żeby sprawdzic, czy wszystko ok, martwie sie o niego i dbam, ale odróżnijcie spełnianie waznych potrzeb od spełniania zachcianek i fochów! Przeciez jeśli chce pic, albo sie uderzy - to sie nim zajmuje, jak jest chory to jeszcze wiecej (ale rzadko choruje na szczescie), ale jesli po prostu jest znudzony, a ja w tym czasie zajeta - to nie lece na każde zawołanie. Czuje sie kochany, ale wie, że mnie sobie nie wytresuje. A Was to dzieci wychowały, nie na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
i nikt mi nie powie,że z dziećmi jest tylko cud miód i orzeszki i zero zmęczenia czasem, nawet jak ktoś stosuje metody jak dindrynka.3 dzieci to jednak jest obowiązek i praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×