Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moaiakakakakka

Mamy ktore sa ciagle same z dziecmi, jak sobie radzicie ze zmeczeniem?

Polecane posty

Gość bobasowy zawrót głowy
Ja mam 8-miesięczniaka, też w zasadzie jestem sama, Mąż pracuje od 7 do 19, po powrocie trochę mi pomaga, na tyle na ile starczy mu sił, z Małym bywa ciężko bo wychodzą mu teraz ząbki i powoli zaczyna raczkować więc wszędzie go pełno i ciężko Go czymś zająć, pomimo, że mieszkamy z Rodzicami Męża na Teściową nie mam co liczyć, bałabym się zostawić z Nią psiaka, a co dopiero dziecko ;) A sama Teściowa nie ma nawet ochoty mi pomóc ze sprzątaniem, więc mam na głowie jeszcze sprzątanie bałaganu po Niej :o Mąż za to ma wolne niedziele i w niedziele odpoczywam i nabieram sił na cały tydzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
jesli moja 3 letnia corka zaczela by histerycznie wrzeszcec bo jej sie cos w sklepie spodowalo to tez powinna poswięcic sie dla jej dobra i odstapic od swoich zasad i przekonań bo dziecko ma decydujący glos to mam jej kupic, i czy mam jej ustapic? ?..wiem...mnótswo matek powie zej ak najbardziej dziecku na kazde skrzywienie trzeba ustepwoac i to robia bo widze w marketach codziennie takie akcje Moje dziecko w histerie nie wpadlo ale kilka razy marudziło, juz wiecej tak sie nie zachowala ani jedna ani druga, teraz czas na "szkolenie" tej najmlodszej ale jesze prawidlowo sie zachowuje wsrod ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Ale tu teraz dindrynka przerysowujesz i koloryzujesz przykłady byle przebić swoje zdanie. Nie myl poświęcania dziecku czasu i braku możliwości posiadania czasu dla siebie i zmęczenia z histerią dziecka, bo to 2 różne sprawy. Mówimy o opiece na co dzień, że nie raz nie ma czasu na zostawienie wszystkiego i spanie czy słuchanie muzyki przez słuchawki. A ustępowanie czy nie ustępowanie w histerii to zupełnie inna historia. Można zajmować się dzieckiem intensywnie i nie mieć dla siebie czasu, ale w histerii dziecku nie ustępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśkana102
Tez uważam ze dzieci są różne i do każdego ma się inne podejście. Przy niektórych nie zrobisz nic, inne bedą obserwować jak Ty robisz. Nie wtrącam się nigdy w wychowanie innych kobiet-matek. Sama bardzo tego nie lubię, ufam instynktowi macierzyńsakiemu. Niestety musisiałam wyczytać to w książkach... Radzenie ze zmęczeniem? Teraz jestem w ciąży z drugim i niestety mąż mimo ciezkiej pracy musi mi bardzo dużo pomagać, bo znoszę ją gorzej jak pierwszą. Szczerze mówiąc ciezko mi wychodzi odpoczywanie (zwłaszcza dbanie o swoje potrzeby - depilacja(depilatorem), moje kochane umiłowanie w malowaniu się, czytanie). Jedyne co to jak mały śpi ja odpoczywam razem z nim, w dzien sobie drzemię a w nocy staram się kłasć zaraz po nim. Bez tego chyba bym padła. Na szczęscie/nieszczęscie jest jeszcze teściowa. Ale tutaj to nie potrafię powiedziec czy to jest dla mnie pomoc czy raczej udręka - długo by opowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Zresztą nawet taka histeria w sklepie, to kolejny przykład, kiedy dziecko zajmuje zwyczajnie matce czas i nie pozwala jej spokojnie zrobić zakupów, czy odprężyć się.Bo nie powiesz mi, że w momencie jak dziecko Ci histerycznie krzyczy, Ty traktujesz to jak bzyczenie komara i oglądasz w tym czasie karton soku, nie przejmując się w ogóle tym, co się dzieje, nie denerwując się tym i będąc zrelaksowana,no chyba że się mylę i faktycznie jesteś tak zimna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy6miesięcy
Do do dindrinka30 wyobraź sobie,że zamykają cie w pokoju.Nie wiesz dlaczego, boisz się ,czujesz się samotna, wołasz więc o pomoc.Nikt nie reaguje na Twoje wołanie płacz...nikt mi nie powie,że nie ma to wpływu na dziecko...ja bym tak nie potrafiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Ja też staram sie jakoś organizować, spać zaraz po tym, jak dziecko zaśnie, porobić sobie coś, jak dziecko śpi, np.ugotować w kuchni, czy np. sprzątanie robić, jak dziecko jest aktywne, bou nas odkurzacz jest dla syna mega atrakcją i ma zajęcie na całe odkurzanie.Tak że ja mogę cały dom odkurzyć, a potem pościerać kurze, pozmywać, a dziecko ma takie zajęcie, że ani nie piśnie.Ale nie mogę powiedziec, że jestem zrelaksowana i mam czas na odpoczynek w ciągu dnia.Bo z małym dzieckiem nie ma na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
no sorry, ale zamykać dziecko w pokoju, i myć gary jak ono płacze??? To ja już wolę się "spinać" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
mamy6miesięcy- jest udowodnione i potwierdzone przez wielu psychologów, pediatrów i speców od dzieci, że takie praktyki zamykania i nie reagowania na płacz czy histerię sprawiają, że dziecko czuje, że właśnie nie może otrzymać znikąd pomocy, czuje się bezradne i opuszczone i dlatego przestaje płakać. To bardzo źle wpływa na jego rozwój i nawet jak dziecko póki co zachowuje się dobrze i jest radosne, to może to się odbić w przyszłości. Ale co tam, najwazniejszy relaks matki, nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
No dokładnie, mirka, ja bym była mega sfrustrowana i zmęczona tym rykiem zza zamkniętych drzwi, wiele gorzej sfrustrowana niż dzieckiem pałetającym mi się pod nogami i marudzącym, gdy ja gotuję obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy6miesięcy
Wymuszanie (histeria jak mówisz) i strach (zamknięcie w pokoju dla świętego spokoju mamy)to zupełnie inne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
i zgdzam się, że z małym dzieckiem nie ma czasu na odpoczynek. Jeśłi chce się dzieckiem zajmować a nie wsadzać za barierki, czy zamykać płaczące w jego pokoju. A jeśli chodzi o histerię w sklepie to nie wiem co to ma wspólnego! Moja córka ma 2lata, a w sklepie siedzi spokojnie w koszyku, ogląda ludzi, gada po swojemu. Żadnych histerii. Może dlatego, ze do sklepu chodzimy rzadko z nią, a może dlatego, że nie bombarduję ją bodźcami w stylu "obejrzyj sobie bajeczkę, a mama pośpi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrzanisz...
pieprzysz glupoty dindrynka35 czy dyndrynka35 i tyle albo dzieci w ogole nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze pewne okresy po prostu trzeba "przeczekać". Nie wyobrażam sobie zostawić gdzieś mojej malej płaczącej i udawać ze jej nie slyszę. :( Za to starszym już spokojnie wyjaśniam ze mają iść się bawić sami do pokoju, albo na podwórko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
No u nas dziecko w sklepie czy wśród ludzi też nie histeryzuje. Bardzij już w domu. Sklep czy wizyta u kogoś to dla dziecka atrakcja i nie ma miejsca na fochy , nudę czy histerię. histeria to by była, jak bym zamykała w pokoju i odeszła.Moje dziecko jest przyzwyczajane, że obojętnie co się dzieje, może na mnie czy ojca liczyć, że nie zostanie samo bez pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
....Można zajmować się dzieckiem intensywnie i nie mieć dla siebie czasu, ale w histerii dziecku nie ustępować..." A no zeby kazdy mialtakie podejscie w praktyce na pierwsym miejscu,niestety bywając swiadkiem takich scen widze reakcje matek, tylko aby dziecko przestało terroryzowac i sie ustepuje dla swietego spokoju ,przez co ustepuje sie w domu, na dwporzu, schodzi sie non stop z drogi dziecku aby sie czasem mozniej nie zdenerwowało "malenstwo", wten czas jest oczekiwanie ze pozostale 3 osoby tez będa sie klaniac malemu krolewiczowi i schodzic z droogi czasem by go nie zdenerwowac paplaserio ukaralas kiedy swoje dziecku typu postawieniem do kąta, lub odosobnieniem,? jelsi masz za male dziecko jeszcze na to ,to moze ci sie wydac okrutne, ale wiedz ze jesli przyjdzie ci to w praktyce zastosowac to inaczej bedziesz patrzec na to Chyba wolisz dziecko odtsawic a ramach uspokojenia sie jego i twoich nerwow i abyscie sie szarpali doslonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
aaa NIIGDZIE tutaj nie napisalam o zamykaniu dziecka w pokoju!! :) moze ktos napisal akle to akurat to nie moje metody , tylko kogos inego, ja nie zamykam dziecka w pokoju, czy w lazience ciemnej, czy tez w piwnicy :) bez przesady , pisze o mojej najmlodszej corce co wloze ja w barierki na srodku pokoju gdzie ma widok na kazdego z nas :), ale nie zamykanie w pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Ale kilkunastomiesięczne dziecko nie rozumie, co to odstawienie do kąta i pozostawienie samemu sobie.Z takimi maluchami tak się nie robi.Tylko odwraca uwagę np. Takie praktyki można stosować dopiero u starszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Dindrynka, Ty nie pisałaś o tym, racja, pisała o tym "do dindrynka" i tego się czepiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrrolllla
Ja tam tez naleze do tych spinajacych sie. Poswiecam sie maksymalnie i wcale mi z tym zle nie jest. Dziecko ma 16m-cy, uzywa na co dzien ponad 200słów i załatwia sie juz dzielnie do nocnika - wierze ze moj cenny czas i moje 'spinanie sie' nie jest bezsensowne. Mała gada do mnie bezprzerwy, ciagle domaga sie uwagi (grrr nawet do toalety musi mi towrzyszyc) i moim zdaniem tak ma byc. Za kilka lat pojdzie sama swoja droga i jestem pewna ze nie bede musiała jej z płaczem za drzwi wystawiac - dla mnie to okrutne. To raczej ja bede ta zapłakna której córa w swiat idzie. I ciesze sie z tego ze teraz potrzebuje tej bliskosci, dzieci tak szybko rosna, jeszcze bedzie brakowało tego 'zmeczenia' :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
mamy6miesięcy , masz racje, ponownie powtarzam ze jestem przeciowna zamykaniu dziecka w pokoju i tyle , co najwyzej starsze do kąta odtsawic, lub kazac usiasc na kanapie w widocznym miejscu i nie schodzic przezz jakis czas, ale nie zamykac w pokoju, bo kurde poźbiej by nie dzieci nie posnely przy zamknietych drzwiach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
hmmm moze i pieprze głupoty , ale jestem chodząca oaza spokoju i opanowania, a nie wiecznie sfutrowaną, ronzerwicowaną, telepijacą sie nieopanowana matką , ktora nie ma kontroli nad granicą wlasnych nerwów i robi afere o ogłupią pleme od soczku na bluzce dziecka , lub podarte rajstopki, albo bruden raczki jak często to widac i słychac.. a takie stany emocjonalne biorą sie z przemeczenia, ja nie ejstem znerwiocowana , ani moje dzieic tez nie sa znerwicowane, zetsresowane, ktore boja sie wlasnej rodzicielki, ze zaraz bedzie krzyczec czy bic- tak nie ma, i jest prawidlowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dindrynka35
widziecie?? tyle z wami tutaj pisze, i nic nie przeszkadza mi w tym, dzieci sie bawią, najmlodsza buja sie na hustawce w domu, (starsza ja hustaja) a srodkowa wlasnie maluje farbkami i bawi sie plastelina..i wcale nie potrzebna im jestem do pomocy, doskonale swoją kreatywnosci umieja wykorzystac bez mojego stawania na głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
przesadzacie ja zamykam swoje dzieci w pokoju jesli musze (nie dla walsnego relaksu) moja mama zamykała mnie, babcia moja mame wkładala do beczki wielkiej i szla w pole i wracala po kilku godzinach, tak samo robila z resztą rodzenstwa mojej mamy. A babcia tak robiła z prababcia. Wszyscy jestesmy zdrowi psychicznie, kochamy się, moja babcia wychowała 12 dzieci (6 swoich, reszta - z pierwszego malzenstwa ojczyma mojej mamy, ale tez byly malutkie) i uzanawana byla przez wszystkich za niesłychanie ciepłą kobiete, obce dzieci przychdozily nawet do niej. Moja mama mnie zamykala albo zostawiala i jakos ani tego nie pamietam, ani sie xle nie chowałam, ani nic. Zbyt sie spinacie i tyle. Myslicie że niemowlak to takie tylko bezbronne stworzenie, a tymczasem dzieci ustawiaja sobie was i tresuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
dziecie *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dindrykna 35
prababcia z babcia* miało byc. Oj chyba czas na popołudniowa kawe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
to z beczką to chyba jakiś żart, tak? Ja osobiście nie piszę o stawaniu na głowie- pisze o wychowywaniu własnego dziecka. A jak się denerwowałam na małą to jeśłi po półgodzinne tłumaczenie nie skutkowałao, wychodziłam na pięć minut do łązienki, brałam ręcznik i darłam się jak opętana:) Po pięciu minutach, nowo narodzona znowu miałam cierpliwość małej terrorystce spokojnie tłumaczyć, że źle robi. Tak szczerze to może i się spinam, ale osobiście nie wyobrażam sobie mieć trójki dzieci z niedużą różnicą wieku. Wydaje mi się, że po prostu człowiek nie ma wystarczająco dużo czasu, żeby im poświęcić. Dla mnie moje jedno to mega wyzwanie. Szczególnie teraz jak zaczyna zadawac pytania- no kosmos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Mireczka, zgodzę się, że mając 3 dzieci z niewielką różnicą wieku,nie ma się zwyczajnie czasu, by im wystarczająco dużo czasu poświęcić i nie chcąc dostać "hopla" trzeba olewać pewne sprawy.Dlatego ja też nigdy nie zdecydowałabym się na 3 małych dzieci.2 to już absolutne maksimum i to najlepiej z różnicą wieku parę lat, zeby w momencie posiadania niemowlaka to starsze mogło już się bardziej zająć sobą i nie wymagało tyle uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammta
dindrynka masz duze dzieci. Ja nie mam np co dac w łapki dziecku zeby sie tym dłuzej zajelo, wszytko co ciekawe jest dla dzieci powyzej 3 albo pod nadzorem. Plastelina, farby - super ale to za rok najwczesniej. Terz fajnie jest otworzyc szafe i wyrzucic wszystko na podłoge albo rozsypac make - fakt zajmujace ale ja mam potem tez z tego zajecie niestety. Taki wiek - tego sie ot tak nie przeskoczy. Ja rozumie ze mozna byc zmeczonym i sfrustrowanym zwlaszcza kiedy trzeba nagle duzo zrobic a nie ma kto dziecka za matke popilnowac. Nie mowie o codziennosci - bo tutaj TRZEBA!! sobie wypracowac pewna rutyne i przyzwyczaic dziecko do tego ze np mama stoi przy garach... niestety bez odrobiny płaczu na pewnym etapie sie nie da. A ze czasu dla siebie mało - to jest wlasnie macierzynstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplaserio
Dla mnie też to jedno to już mega wyzwanie w porównaniu do tego,co robiłam nie mając dzieci. A z tą beczką, to jakaś porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×